Uroczystości 18 maja rozpoczęły się na placu szkolnym od złożenia kwiatów pod obeliskiem upamiętniającym patrona. Na nim umieszczona jest tablica z papieskim mottem: „Człowiek jest wielki nie przez to, co posiada, lecz przez to, kim jest; nie przez to, co ma, lecz przez to, czym dzieli się z innymi”. Wartę honorową pełnili harcerze z Młodzieżowego Ośrodka Wychowawczego oraz Specjalnego Ośrodka Szkolno-Wychowawczego. Społeczność tej placówki wychowawczo-edukacyjnej na czele z pocztem sztandarowym udała się do lubaczowskiej konkatedry, by uczestniczyć we Mszy św. Przewodniczył jej gość honorowy uroczystości abp Mieczysław Mokrzycki, metropolita lwowski, który przez 9 lat był osobistym sekretarzem papieża Jana Pawła II, a po jego śmierci przez 2 lata papieża Benedykta XVI. W homilii arcybiskup podkreślił, że Zespół Placówek w Lubaczowie ma wyjątkowego patrona, który zawsze i w każdej sytuacji, mimo ogromu obowiązków, potrafił znaleźć czas dla potrzebujących. Przypomniał, że święci nie są po to, byśmy ich podziwiali, ale po to, byśmy ich naśladowali. Na zakończenie Mszy św. abp Mokrzycki otrzymał pamiątkowy dyplom oraz honorowy tytuł Przyjaciela Dzieci i Młodzieży.
Wystawy i przekąski
Reklama
Uroczystości rocznicowe kontynuowane były w Miejskim Domu Kultury im. Aleksandra Sas Bandrowskiego. Dyrektor Zespołu Placówek im. Jana Pawła II Małgorzata Jachyra-Mazepa powitała przybyłych gości, m.in.: poseł na Sejm RP Teresę Pamułę, dyrektor Departamentu Edukacji, Nauki i Sportu Urzędu Marszałkowskiego Województwa Podkarpackiego Barbarę Pelczar-Białek, starostę lubaczowskiego Zenona Swatka, przewodniczącą Rady Powiatu Martę Tabaczek, burmistrza Lubaczowa Krzysztofa Szpyta, dyrektorów zaprzyjaźnionych szkół. Uczestnicy uroczystości mieli możliwość obejrzenia wystawy fotograficznej i prac rękodzielniczych, wykonanych przez dzieci i młodzież z SOSW i MOW. Zaprezentowane zostały różne formy rękodzieła: majsterkowanie, ceramika, papieroplastyka, haft diamentowy, krzyżykowy i matematyczny, makramy, krawiectwo, mydełka, świece sojowe, ozdoby z żywicy epoksydowej, a nawet próby twórczości literackiej. Goście mieli również możliwość degustacji przekąsek, przygotowanych przez uczniów Branżowej Szkoły I stopnia przy MOW oraz Szkoły Specjalnej Przysposabiającej do Pracy przy SOSW.
Gościem specjalnym uroczystości była Joanna Jurkiewicz. – W sierpniu 1979 r. byłam przez 3 tygodnie na oazie w Rzymie u boku Ojca Świętego Jana Pawła II. Miałam wówczas 18 lat. Po 30. latach powróciłam do wówczas poczynionych notatek i nagrań, zrobionych zdjęć i napisałam wspomnienia, które Wydawnictwo Benedyktynów w Tyńcu wydało jako książkę pt. Zwiastunowi z Gór. Od sierpnia 2013 r. dzielę się świadectwem spotkania z św. Janem Pawłem II w parafiach, placówkach oświatowych i kulturalnych w całym kraju. Dziś czynię to u was w Lubaczowie. Za mną już ok. 300 takich spotkań – powiedziała.
Występy i przemówienia
Na uwagę zasługuje część artystyczna przygotowana przez zespoły artystyczne działające w Zespole Placówek im. Jana Pawła II. Goście w okolicznościowych wystąpieniach z podziwem mówili o pracy wychowawczej prowadzonej w placówce. Dziękowali nauczycielom i wychowawcom za ofiarną i pełną poświęcenia pracę z podopiecznymi. Na zakończenie uroczystości można było obejrzeć film dokumentujący 15 lat działalności Zespołu Placówek pod patronatem św. Jana Pawła II.
Św. Piotr - Urodził się na przełomie er.
zmarł między rokiem 64 a 67.
Św. Paweł - Urodził się między rokiem 5 a 10.
zmarł między rokiem 64 a 67.
Celowo wybrałem taki tytuł, ponieważ świętych apostołów Piotra i Pawła najczęściej nazywa się filarami Kościoła.
Ich uroczystość przypada 29 czerwca.
Wydaje się, że wierzącemu i praktykującemu katolikowi obie te osobistości są wyjątkowo dobrze znane. Obaj byli apostołami Chrystusa Pana. Święty Piotr znał Go osobiście. Jego to Pan wyznaczył na przywódcę swoich uczniów – został pierwszym papieżem. Święty Paweł natomiast z nieprzejednanego prześladowcy chrześcijan stał się gorliwym naśladowcą Pana i tym, który zaniósł Dobrą Nowinę o Nim do narodów pogańskich. Obaj ponieśli męczeńską śmierć za wiarę w Jezusa Ukrzyżowanego i Zmartwychwstałego w stolicy ówczesnego świata, czyli w Rzymie. Pierwszy przez powieszenie na krzyżu, a drugi przez ścięcie mieczem, ponieważ był rzymskim obywatelem.
Jan z Antiochii, nazywany Chryzostomem, czyli „Złotoustym”, z racji swej wymowy, jest nadal żywy, również ze względu na swoje dzieła. Anonimowy kopista napisał, że jego dzieła „przemierzają cały świat jak świetliste błyskawice”. Pozwalają również nam, podobnie jak wierzącym jego czasów, których okresowo opuszczał z powodu skazania na wygnanie, żyć treścią jego ksiąg mimo jego nieobecności. On sam sugerował to z wygnania w jednym z listów (por. Do Olimpiady, List 8, 45).
Urodził się około 349 r. w Antiochii w Syrii (dzisiaj Antakya na południu Turcji), tam też podejmował posługę kapłańską przez około 11 lat, aż do 397 r., gdy został mianowany biskupem Konstantynopola. W stolicy cesarstwa pełnił posługę biskupią do czasu dwóch wygnań, które nastąpiły krótko po sobie - między 403 a 407 r. Dzisiaj ograniczymy się do spojrzenia na lata antiocheńskie Chryzostoma.
W młodym wieku stracił ojca i żył z matką Antuzą, która przekazała mu niezwykłą wrażliwość ludzką oraz głęboką wiarę chrześcijańską. Odbył niższe oraz wyższe studia, uwieńczone kursami filozofii oraz retoryki. Jako mistrza miał Libaniusza, poganina, najsłynniejszego retora tego czasu. W jego szkole Jan stał się wielkim mówcą późnej starożytności greckiej. Ochrzczony w 368 r. i przygotowany do życia kościelnego przez biskupa Melecjusza, przez niego też został ustanowiony lektorem w 371 r. Ten fakt oznaczał oficjalne przystąpienie Chryzostoma do kursu eklezjalnego. Uczęszczał w latach 367-372 do swego rodzaju seminarium w Antiochii, razem z grupą młodych. Niektórzy z nich zostali później biskupami, pod kierownictwem słynnego egzegety Diodora z Tarsu, który wprowadzał Jana w egzegezę historyczno-literacką, charakterystyczną dla tradycji antiocheńskiej.
Później udał się wraz z eremitami na pobliską górę Sylpio. Przebywał tam przez kolejne dwa lata, przeżyte samotnie w grocie pod przewodnictwem pewnego „starszego”. W tym okresie poświęcił się całkowicie medytacji „praw Chrystusa”, Ewangelii, a zwłaszcza Listów św. Pawła. Gdy zachorował, nie mógł się leczyć sam i musiał powrócić do wspólnoty chrześcijańskiej w Antiochii (por. Palladiusz, „Życie”, 5). Pan - wyjaśnia jego biograf - interweniował przez chorobę we właściwym momencie, aby pozwolić Janowi iść za swoim prawdziwym powołaniem. W rzeczywistości, napisze on sam, postawiony wobec alternatywy wyboru między trudnościami rządzenia Kościołem a spokojem życia monastycznego, tysiąckroć wolałby służbę duszpasterską (por. „O kapłaństwie”, 6, 7), gdyż do tego właśnie Chryzostom czuł się powołany. I tutaj nastąpił decydujący przełom w historii jego powołania: został pasterzem dusz w pełnym wymiarze! Zażyłość ze Słowem Bożym, pielęgnowana podczas lat życia eremickiego, spowodowała dojrzewanie w nim silnej konieczności przepowiadania Ewangelii, dawania innym tego, co sam otrzymał podczas lat medytacji. Ideał misyjny ukierunkował go, płonącą duszę, na troskę pasterską.
Między 378 a 379 r. powrócił do miasta. Został diakonem w 381 r., zaś kapłanem - w 386 r.; stał się słynnym mówcą w kościołach swego miasta. Wygłaszał homilie przeciwko arianom, następnie homilie na wspomnienie męczenników antiocheńskich oraz na najważniejsze święta liturgiczne. Mamy tutaj do czynienia z wielkim nauczaniem wiary w Chrystusa, również w świetle Jego świętych. Rok 387 był „rokiem heroicznym” dla Jana, czasem tzw. przewracania posągów. Lud obalił posągi cesarza, na znak protestu przeciwko podwyższeniu podatków. W owych dniach Wielkiego Postu, jak i wielkiej goryczy z powodu ogromnych kar ze strony cesarza, wygłosił on 22 gorące „Homilie o posągach”, ukierunkowane na pokutę i nawrócenie. Potem przyszedł okres spokojnej pracy pasterskiej (387-397).
Chryzostom należy do Ojców najbardziej twórczych: dotarło do nas jego 17 traktatów, ponad 700 autentycznych homilii, komentarze do Ewangelii Mateusza i Listów Pawłowych (Listy do Rzymian, Koryntian, Efezjan i Hebrajczyków) oraz 241 listów. Nie uprawiał teologii spekulatywnej, ale przekazywał tradycyjną i pewną naukę Kościoła w czasach sporów teologicznych, spowodowanych przede wszystkim przez arianizm, czyli zaprzeczenie boskości Chrystusa. Jest też ważnym świadkiem rozwoju dogmatycznego, osiągniętego przez Kościół w IV-V wieku. Jego teologia jest wyłącznie duszpasterska, towarzyszy jej nieustanna troska o współbrzmienie między myśleniem wyrażonym słowami a przeżyciem egzystencjalnym. Jest to przewodnia myśl wspaniałych katechez, przez które przygotowywał katechumenów na przyjęcie chrztu. Tuż przed śmiercią napisał, że wartość człowieka leży w „dokładnym poznaniu prawdziwej doktryny oraz w uczciwości życia” („List z wygnania”). Te sprawy, poznanie prawdy i uczciwość życia, muszą iść razem: poznanie musi się przekładać na życie. Każda jego mowa była zawsze ukierunkowana na rozwijanie w wierzących wysiłku umysłowego, autentycznego myślenia, celem zrozumienia i wprowadzenia w praktykę wymagań moralnych i duchowych wiary.
Jan Chryzostom troszczył się, aby służyć swoimi pismami integralnemu rozwojowi osoby, w wymiarach fizycznym, intelektualnym i religijnym. Różne fazy wzrostu są porównane do licznych mórz ogromnego oceanu: „Pierwszym z tych mórz jest dzieciństwo” (Homilia 81, 5 o Ewangelii Mateusza). Rzeczywiście, „właśnie w tym pierwszym okresie objawiają się skłonności do wad albo do cnoty”. Dlatego też prawo Boże powinno być już od początku wyciśnięte na duszy, „jak na woskowej tabliczce” (Homilia 3, 1 do Ewangelii Jana): w istocie jest to wiek najważniejszy. Musimy brać pod uwagę, jak ważne jest, aby w tym pierwszym etapie życia człowiek posiadł naprawdę te wielkie ukierunkowania, które dają właściwą perspektywę życiu. Dlatego też Chryzostom zaleca: „Już od najwcześniejszego wieku uzbrajajcie dzieci bronią duchową i uczcie je czynić ręką znak krzyża na czole” (Homilia 12, 7 do Pierwszego Listu do Koryntian). Później przychodzi okres dziecięcy oraz młodość: „Po okresie niemowlęcym przychodzi morze okresu dziecięcego, gdzie wieją gwałtowne wichury (…), rośnie w nas bowiem pożądliwość…” (Homilia 81, 5 do Ewangelii Mateusza). Potem jest narzeczeństwo i małżeństwo: „Po młodości przychodzi wiek dojrzały, związany z obowiązkami rodzinnymi: jest to czas szukania współmałżonka” (tamże). Przypomina on cele małżeństwa, ubogacając je - z odniesieniem do cnoty łagodności - bogatą gamą relacji osobowych. Dobrze przygotowani małżonkowie zagradzają w ten sposób drogę rozwodowi: wszystko dzieje się z radością i można wychowywać dzieci w cnocie. Gdy rodzi się pierwsze dziecko, jest ono „jak most; tych troje staje się jednym ciałem, gdyż dziecko łączy obie części” (Homilia 12, 5 do Listu do Kolosan); tych troje stanowi „jedną rodzinę, mały Kościół” (Homilia 20, 6 do Listu do Efezjan).
Przepowiadanie Chryzostoma dokonywało się zazwyczaj podczas liturgii, w „miejscu”, w którym wspólnota buduje się Słowem i Eucharystią. Tutaj zgromadzona wspólnota wyraża jeden Kościół (Homilia 8, 7 do Listu do Rzymian), to samo słowo jest skierowane w każdym miejscu do wszystkich (Homilia 24, 2 do Pierwszego Listu do Koryntian), zaś komunia Eucharystyczna staje się skutecznym znakiem jedności (Homilia 32, 7 do Ewangelii Mateusza). Jego plan duszpasterski był włączony w życie Kościoła, w którym wierni świeccy przez fakt chrztu podejmują zadania kapłańskie, królewskie i prorockie. Do wierzącego laika mówi: „Również ciebie chrzest czyni królem, kapłanem i prorokiem” (Homilia 3, 5 do Drugiego Listu do Koryntian). Stąd też rodzi się fundamentalny obowiązek misyjny, gdyż każdy w jakiejś mierze jest odpowiedzialny za zbawienie innych: „Jest to zasada naszego życia społecznego (…) żeby nie interesować się tylko sobą” (Homilia 9, 2 do Księgi Rodzaju). Wszystko dokonuje się między dwoma biegunami, wielkim Kościołem oraz „małym Kościołem” - rodziną - we wzajemnych relacjach.
Jak możecie zauważyć, Drodzy Bracia i Siostry, ta lekcja Chryzostoma o autentycznej obecności chrześcijańskiej wiernych świeckich w rodzinie oraz w społeczności pozostaje również dziś jak najbardziej aktualna. Módlmy się do Pana, aby uczynił nas wrażliwymi na nauczanie tego wielkiego Nauczyciela Wiary.
Trzy medale z wizerunkiem papieża Pawła II z XV wieku znaleziono podczas budowy stacji metra przy rzymskim Placu Weneckim. Monety znajdowały się w glinianym dzbanku i zostały ukryte prawdopodobnie podczas wznoszenia kompleksu Pałacu Weneckiego.
Budowa stacji metra linii C przy Placu Weneckim jest jednocześnie wielkim stanowiskiem archeologicznym. Jak informuje włoskie Ministerstwo Kultury, właśnie podczas prac wykopaliskowych, prowadzonych przez Specjalną Dyrekcję Archeologiczną w Rzymie odnaleziono gliniany dzbanek, zawierający trzy brązowe medale pamiątkowe z 1465 roku. Przedstawiają one wizerunek papieża Pawła II, który zlecił budowę kompleksu Pałacu Weneckiego oraz sąsiedniego Palazzetto, powstałego w 1467 roku.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.