Reklama

Wiadomości

Punkt widzenia

Europa na zakręcie

Wojna na Ukrainie obnażyła wiele geopolitycznych napięć w Europie. Dziś widzimy, jak bardzo interesy Berlina, Paryża i Rzymu są sprzeczne z zapewnieniem bezpieczeństwa w Europie Środkowo-Wschodniej.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Największa wojna w Europie od 1945 r. to tylko pierwszy akord tego, co przed nami. Na naszych oczach dzieje się historia i nie ma powrotu do świata sprzed 24 lutego 2022 r. Spokojnie w Europie to już było, teraz kontynentem będą wstrząsać potężne tektoniczne siły. – Berlin jest mocno zaniepokojony emancypacją Europy Środkowo-Wschodniej, która bez pytania zaczęła prowadzić własną politykę wobec wojny za naszą wschodnią granicą. A przecież przez dekady rosyjskie surowce pomagały zachować wysokomarżowość ich przemysłu, ale również wzmacniały ich siłę polityczną na kontynencie. Niemcy nie byłyby tak wpływowe i konkurencyjne, gdyby nie tani gaz, który jest pozyskiwany kosztem bezpieczeństwa naszego regionu – podkreślił dr Jacek Bartosiak, ekspert ds. geopolityki i założyciel think tanku Strategy & Future.

Kompromitacja Niemiec

Po prawie 4 miesiącach wojny na Ukrainie czołowi politycy największych gospodarek w UE wybrali się wreszcie do Kijowa. Przywódcy z Niemiec, Francji i Włoch zostali raczej przymuszeni do tej wizyty przez krytykę europejskiej opinii publicznej, niż udali się tam po kalkulacji swoich politycznych celów. Pojechali więc, by ogłosić, że nie sprzeciwiają się statutowi kandydata Ukrainy do Unii Europejskiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Od upadku muru berlińskiego zachodni przywódcy w Moskwie widzieli dla siebie poważnego partnera, a małe i średnie państwa Europy Środkowej były traktowane protekcjonalnie. Po 24 lutego jednak wszystkie powiązania gospodarcze i surowcowe z Rosją stały się obciążeniem dla ich gospodarek. Wystarczyło, że kanclerz Niemiec i prezydent Francji pojechali do Kijowa, by praktycznie natychmiast Moskwa ograniczyła im dostawy gazu. O ile Francja może sobie bez nich poradzić, bo ma porty i rozwiniętą energetykę atomową, to Niemcy są prawie w całości zależni od dostaw z Rosji. – Dlatego te państwa, zamiast na poważnie dostarczać broń na Ukrainę, twierdzą, że należy dążyć do rozejmu i pokoju albo pozwolić Putinowi „wyjść z twarzą” – powiedział w dyskusji Instytutu Nowej Europy dr Marcin Kędzierski z Centrum Analiz Klubu Jagiellońskiego. – Niemcy kompromitują się tydzień po tygodniu, mamy całą serię zapowiadanych szumnie dostaw broni, które ostatecznie na Ukrainę i do Polski nie trafiają. Dlatego też z perspektywy Niemiec najlepszą opcją byłyby szybka porażka Kijowa i spokojny powrót do normalnych interesów z Rosją – dodał.

Rzym i Paryż

Podobne do niemieckiego nastawienie można zaobserwować w Paryżu, a także w Rzymie. O ile Francja zawsze miała postkolonialne mocarstwowe ambicje, by stać na czele polityki UE, o tyle dla Włochów wojna na Ukrainie rodzi problemy bardziej prozaiczne. – Członkowie dwóch największych partii we włoskim parlamencie są gotowi poświęcić ukraińskie terytorium i bezpieczeństwo w zamian za normalizację stosunków gospodarczych z Rosją. Włochy nie są w tym osamotnione, ponieważ wydarzenia we Francji, w Niemczech i na Węgrzech pokazują słabnącą antyrosyjską solidarność i chęć powrotu do pokoju. Czekają na wolne od poczucia winy przyjemności obcowania z rosyjskimi turystami – zaznaczył prof. Andrew Novo w swoim komentarzu dla Centrum Analiz Polityki Europejskiej (CEPA).

Reklama

Prorosyjska postawa europejskiej klasy politycznej jest czymś bardzo trwałym, zmiana tej postawy wymaga czasu i bardzo dużej aktywności dyplomacji Ukrainy, Polski oraz małych państw bałtyckich. Sojusznikami sprawy ukraińskiej są ponadto Skandynawia, Wielka Brytania, USA i, co ciekawe, także Bruksela. Ursula von der Leyen wyczuła, że wojna jest okazją do wzmocnienia pozycji Komisji Europejskiej, bo polityka Berlina i Paryża jest całkowicie sprzeczna z nastrojami społecznymi w Europie. – Wojna na Ukrainie stworzyła Komisji Europejskiej szansę, bo stanowiska Berlina i Paryża idą w wyraźnej kontrze do polityki innych państw członkowskich, ale co ważniejsze, także całej zachodniej opinii publicznej. Można zresztą odnieść wrażenie, że okładanie kijem Niemców jest dziś wręcz mile widziane. Dlatego też obecnie KE, w zasadzie ramię w ramię z Waszyngtonem, naciska na Berlin, by np. wprowadził mocniejsze sankcje – wskazał dr Kędzierski.

Interes Polski

Wojna na Ukrainie upodmiotowiła cały region Europy Wschodniej, a polskie władze dosyć sprawnie wykorzystują sytuację, stając się międzynarodowym adwokatem Kijowa i jednocześnie oskarżycielem Moskwy. W interesie Warszawy są trwałe osłabienie Rosji oraz wzmocnienie bezpieczeństwa naszego regionu przez rozbudowę własnego potencjału militarnego, a także większą obecność NATO i USA na wschodniej flance. Z kolei Niemcy i Francja do tej pory grały na wypchnięcie USA i Wielkiej Brytanii z Europy, by móc spokojnie robić interesy z Moskwą.

Jeśli Rosja pogrąży się w kryzysie i przegra wojnę, a Ukrainę uda się na stałe wciągnąć do strefy wpływów Zachodu, to centrum gospodarcze i polityczne Europy także przesunie się na Wschód. Podobnie było z wejściem Polski do UE w 2004 r. – skorzystały na tym Niemcy, które z „chorego człowieka Europy” stały się światowym mistrzem eksportu, a centrum UE przesunęło się w sensie politycznym na Wschód, czyli do Berlina. Jeżeli Ukraina stanie się krajem zachodnim, to Polska przestanie być krajem na marginesie Zachodu. – Rozszerzony o Ukrainę Wschód UE ze 150 mln mieszkańców byłby politycznie i gospodarczo poważną konkurencją dla niemiecko-francuskiej unii, bo Francja stałaby się niemal unijną peryferią – powiedział dr Kędzierski w wywiadzie dla niemieckiej prasy.

Do podobnych wniosków dochodzą analitycy w USA, Wielkiej Brytanii, a nawet w Azji. – Francja i Niemcy zawsze były najważniejszymi krajami Europy, zarówno pod względem historycznym, kulturowym, jak i gospodarczym. Nie jest to jednak przesądzone w obliczu wielkich wydarzeń, bo Berlin i Paryż nie mogą powstrzymać Ukrainy w jej kursie na Zachód – podkreślił chiński analityk Chan Kung w komentarzu dla portalu Modern Diplomacy.

Czarny scenariusz

Wojna wciąż trwa, a zachodnie społeczeństwa są coraz bardziej zmęczone doniesieniami z frontu, problemami z surowcami oraz szalejącą inflacją. Choć o powrocie do sytuacji sprzed 24 lutego nie ma mowy, to wciąż realny jest tzw. czarny scenariusz. Opinia publiczna w Europie może się odwrócić od Ukrainy – europejscy politycy coraz odważniej mówią, że wojnę trzeba zakończyć. Gdy wygra opcja polityki Berlina i Paryża, by dogadać się z Kremlem, to sytuacja Europy Środkowej będzie bardzo trudna. Wojna będzie się tliła tak jak po 2014 r., aby znowu uderzyć z nowym impetem. – Grozi nam realna wojna z Rosją, i to nie za 25 lat, ale w perspektywie 3, a może 5 lat. Warto się do niej jak najlepiej przygotować, a nie powtarzać błędy z II wojny światowej. Jeżeli wojna na Ukrainie zakończy się nierozstrzygniętym zawieszeniem broni i zamrożeniem konfliktu, to musimy się liczyć z powtórką, gdzie my, jako Polska, też będziemy celem agresji. Dziś już otwarcie mówią o tym przedstawiciele rosyjskich elit – tłumaczył Marek Budzisz, ekspert ds. Rosji i postsowieckiego Wschodu.

2022-06-29 06:11

Oceń: +3 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Nie o taką Europę chodzi

To wyznanie wiary, które dzisiaj wypowiada Kościół święty rzymskokatolicki, ustami Ojca Świętego Benedykta XVI, składają razem z nim miliony ludzi wierzących. Wierzymy w Boga. Ta wiara łączy nas ze sobą. Jest także wyrazem naszej modlitwy i odniesienia do Pana Boga. Bóg jest, i to jest najważniejsze dla człowieka, aby nie pozostawał on bez tego istotnego zaplecza, samotny wśród tłumu, bez swojego uzasadnienia. To wyznanie zmierza też do idei spełnienia się człowieka - właśnie w Bogu. On, Stworzyciel nieba i ziemi, jest zarazem naszą Świętą Opatrznością, jest Ojcem pełnym miłości miłosiernej, jest Miłością.
CZYTAJ DALEJ

Matka Boża Dobrej Rady

[ TEMATY ]

Matka Boża

pl.wikipedia.org

Matka Bożej Dobrej Rady. To tytuł nadany Najświętszej Maryi Pannie w celu podkreślenia Jej roli jako pośredniczki i wychowawczyni wypraszającej u Boga oświecenie w trudnych sytuacjach. Jej wspomnienie w kalendarzu katolickim przypada 26 kwietnia.

Podstawę kultu Matki Bożej Dobrej Rady stanowią teksty biblijne z ksiąg mądrościowych zastosowane do Najświętszej Maryi Panny, a także teologiczne uzasadnienia św. Augustyna, św. Anzelma z Canterbury i św. Bernarda z Clairvaux o Matce Bożej jako pośredniczce łask, zwłaszcza darów Ducha Świętego. Na początku naszego wieku papież Leon XIII włączył wezwanie „Matko Dobrej Rady” do Litanii Loretańskiej.
CZYTAJ DALEJ

Zgasło światło oświetlające medalion Franciszka

2025-04-26 22:27

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Medalion Franciszka w Bazylice św. Pawła za Murami od dnia jego śmierci nie jest już oświetlony

Medalion Franciszka w Bazylice św. Pawła za Murami od dnia jego śmierci nie jest już oświetlony

Rankiem 21 kwietnia w Bazylice św. Pawła za Murami zgaszono światło oświetlające medalion z podobizną Franciszka. Wewnątrz Bazyliki, wzdłuż naw biegnie ciąg medalionów z portretami wszystkich papieży, od św. Piotra do Papieża Bergoglio. Oświetlana jest tylko podobizna urzędującego Biskupa Rzymu, która wyróżnia go spośród wszystkich pozostałych, które pozostają w cieniu.

Bazylika św. Piotra została wzniesiona na grobie Apostoła, na stoku wzgórza Watykańskiego, natomiast bazylika ku czci św. Pawła znajduje się niedaleko miejsca zwanego Tre Fontane, gdzie ścięto Apostoła Narodów. Ciało św. Piotra kazała pogrzebać przy drodze prowadzącej do Ostii św. Lucyna, a Papież Anaklet postawił na nim kaplicę. Za cesarza Konstantyna rozpoczęto budowę bazyliki, która stanie się drugą, po św. Piotrze, najważniejszą świątynią Rzymu. Bazylika spłonęła w dużej części w 1823 r. Odbudowano ją w rekordowym czasie, również dzięki pomocy, która płynęła z całego świata. I to w odbudowanej świątyni zaczęła się tradycja mozaikowych medalionów z podobiznami papieży na złotym tle. Wcześniej, w starożytnej bazylice znajdowała się także galeria obrazów Biskupów Rzymu, ale w formie malowanej.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję