Anna Bandura: Księże Dyrektorze, jak przebiegała tegoroczna, 19. edycja festiwalu?
Ks. Andrzej Mulka: W tym roku byliśmy mile zaskoczeni różnorodnością ośrodków, z których dzieci przyjechały na festiwal. Przez inne lata uczestnicy przybywali głównie z kilku miejsc m.in. Nowego Sącza, Tarnowa, Rabki. Tym razem podróżowali do nas z wielu miast i miejscowości! Bardzo cieszyliśmy się obecnością Włochów oraz Filipińczyków mieszkających w Rzymie, którzy wnieśli dużo radości. Mieliśmy też akcent ukraiński. Część ukraińskich dzieci dotarła do nas z ośrodków w Polsce, a parę osób przyjechało bezpośrednio z Ukrainy. Byli przedstawicie Lwowa oraz Stryja – miasta partnerskiego Nowego Sącza.
Reklama
Tylko wybrani mieli szczęście stanąć na deskach nowosądeckiego amfiteatru... Jak wyglądały poszczególne etapy konkursu?
Dzieci do końca maja wysyłały swoje nagrania, a jury preselekcyjne wybierało te najlepsze. Do finału ostatecznie zaprosiliśmy 91 osób. Uczestnicy przyjechali do Nowego Sącza już w poniedziałek 27 czerwca. Przesłuchania w czterech kategoriach wiekowych trwały do środy. Od czwartku do soboty odbywały się warsztaty artystyczne, podczas których przygotowywaliśmy koncert finałowy. Zależało nam na tym, żeby finał wypadł jak najlepiej, m.in. dlatego, że prezydent Nowego Sącza na ten koncert, który wieńczył imieniny miasta, zaprosił delegację z miast partnerskich, które w finale reprezentowało 35 osób.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Jaki poziom prezentowali w tym roku uczestnicy?
Bardzo dużym zaskoczeniem był dla nas przede wszystkim dobór repertuaru. Spośród ponad 90 prezentacji powtórzyły się 3-4 piosenki. Przed festiwalem podkreślaliśmy, że ma być to utwór dziecięcy w języku polskim (dla dzieci z Polski), czyli nie hity aktualnie grane w rozgłośniach radiowych. Byłem pełen podziwu dla rodziców i instruktorów, którzy wybierali repertuar, chociaż często się zdarzało, że to dzieci same decydowały o tym, co będą śpiewać.
Jaki był jeszcze wkład rodziców?
W tym roku rodzice bardzo zaufali organizatorom. Po przesłuchaniach ok. 70-80% dzieci zostało na czterodniowych warsztatach artystycznych bez rodziców, pod opieką instruktorów Pałacu Młodzieży z Nowego Sącza. Opiekunowie zatroszczyli się o to, by ten czas był jak najlepiej wykorzystany przez ich dzieci. Uczestnicy mieszkali w hotelu w Nowym Sączu i w internacie. Tak dobre warunki przygotowaliśmy dzięki wsparciu Urzędu Miasta, Urzędu Marszałkowskiego i sponsorów.
Reklama
Co było szczególnym momentem tegorocznej edycji?
Myślę, że miłym akcentem była obecność pana Mateusza Ziółko w jury i jego późniejsze spotkanie z dziećmi, które ogromnie to przeżyły. Pojawiły się prośby o autograf i wspólne zdjęcia. Cieszyliśmy się też bardzo z wizyty ks. Tomasza Krasnego z Papieskiej Rady ds. Kultury, który poprzez swoją obecność i to, że dykasteria, którą reprezentował, objęła festiwal swoim patronatem, wsparł nasze wydarzenie.
Za uczestników festiwalu modlił się również bp Andrzej Jeż.
Ostatniego dnia w bazylice św. Małgorzaty w Nowym Sączu Mszę św. odprawił biskup tarnowski. Pięknie powiedział o roli kultury, o jej wpływie na rozwój osobowości. Podkreślił, że obcowanie z kulturą stanowi podstawę do tego, żeby człowiek był otwarty na wartości wyższe, na Pana Boga. Uczestnicy festiwalu przygotowali oprawę liturgiczną, śpiew, dzięki czemu modlitwa miała podniosły charakter. Oprawę przygotowała z dziećmi studentka Akademii Muzycznej w Krakowie Katarzyna Rogal.
A co najbardziej przyciąga młodych na ten festiwal?
Zauważam, że uczestnicy może nie do końca przyjeżdżają po to, żeby rywalizować, by zdobyć jakąś nagrodę, ale przede wszystkim robią to „dla siebie”. To są osoby, znające się od lat. Mamy uczestników, którzy są tu z roku na rok. Ok. 50-60% to nasi stali bywalcy. Mówią, że nie mogą się doczekać, kiedy festiwal się rozpocznie. Dlatego też przedłużyliśmy to wydarzenie. Początkowo to był tylko weekend, a teraz festiwal trwa cały tydzień. Co więcej, na zakończenie zaprosiliśmy uczestników na trasę koncertową nad polskim morzem z Promyczkami Dobra. Na przyszły rok zaplanowaliśmy pielgrzymkę do Rzymu dla uczestników, by to wspólne przebywanie przedłużyć, by oni mogli się sobą nacieszyć.
Między innymi tegoroczna laureatka nagrody Grand Prix jest stałym bywalcem festiwalu. W tym roku na scenie Skowroneczka występowała po raz 5.
Antonina Kraszewska z Cieszyna, która jest z nami kolejny raz, w tym roku otrzymała to wyróżnienie. 8-osobowe jury mocno się spierało, ponieważ były trzy faworytki do tej nagrody, ale ostatecznie ta trafiła do Tosi, która już jest osobowością estrady. Zajęła wysokie miejsce w ostatniej edycji The Voice Kids. Zresztą na festiwalu mieliśmy kilkoro laureatów tego programu. Na co dzień Antosia chodzi do szkoły muzycznej i współpracuje z teatrem w Cieszynie, jest prowadzona przez instruktora w Bielsku--Białej, także rodzice bardzo troszczą się o to, żeby dobrze rozwijała swoje zdolności.
Festiwal Skowroneczek to dzieło wielu serc. My widzimy efekt – piękne światła, scenografię, słyszymy doskonałe brzmienie. A kto działa za kulisami?
Mnóstwo ludzi, którzy wykazują się ogromnym zaangażowaniem. Chciałbym przy tej okazji podziękować wszystkim współpracownikom. Jestem także wdzięczny ośmioosobowemu zespołowi młodzieżowemu z Synaj TV, diecezjalnej telewizji. Młodzi zadbali o piękną transmisję w internecie. Akustycznie koncert również został bardzo dobrze przygotowany. Dzięki życzliwości władz Nowego Sącza mogliśmy się spotkać w amfiteatrze, nowym obiekcie, w którym pierwszy raz odbywał się finał Skowroneczka. Podziękowanie składam też Urzędowi Marszałkowskiemu, głównemu patronowi naszego wydarzenia oraz sponsorom, dzięki którym dzieci wyjechały od nas z cennymi upominkami i wspaniałymi wspomnieniami.
Nagrodę główną Grand Prix otrzymała 12-letnia Antonina Kraszewska z Cieszyna.
Pierwsze miejsca w swoich kategoriach wiekowych zdobyli: Anna Baran z Nowego Sącza (kategoria I – do 8 lat), Natalia Kubiś-Morszczyk z Kolbuszowej i Filip Robak z Wojkowic Kościelnych (kategoria II – 9-11 lat), Karolina Jasińska z Nowego Sącza (kategoria III – 12-13 lat), Wiktoria Ziobrowska z Mszanki (kategoria IV – 14-16 lat).