Reklama

Niedziela Częstochowska

Po prostu ze mną pobądź!

Hospicjum to też życie – to hasło od lat żyje w naszej świadomości. Tylko… czy kiedyś zastanawialiśmy się nad nim głębiej?

Niedziela częstochowska 32/2022, str. VIII-IX

[ TEMATY ]

hospicjum

wolontariat hospicyjny

Agata Kowalska/Niedziela

Wolontariusze przynoszą radość

Wolontariusze przynoszą radość

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Wielu ludzi boi się dotykać tematu hospicjum. Bo to, według wielu doświadczenie choroby, cierpienie, rychła śmierć… Ale niech każdy, kto ma chrześcijańską świadomość życia, wie, że naturalnie się ono kończony naszą fizyczną śmiercią. Pytanie o sens śmierci znajduje jednak dopiero najpełniejszą odpowiedź w perspektywie śmierci i zmartwychwstania Jezusa... Tyle powiedzieliśmy już o śmierci, czy więc chcemy pokazać, że hospicjum to miejsce kresu życia, z którego już się nie wychodzi? Nic bardziej mylnego! Hospicjum może być miejscem życia w pełni, ze świadomością jego kresu, ale również – a może przede wszystkim – z wielkim bagażem doświadczeń, który sprawia, że to życie czuje się kilkakrotnie intensywniej. Że jeszcze mocniej docenia się każdy dzień…

Afirmacja życia

Jest piękny, słoneczny dzień. Zaczynam się zastanawiać, czy spotkani przechodnie myśleli dziś może o tym, że kiedyś ich życie może wywrócić się do góry nogami. Że może spotkać ich choroba. Albo że najważniejszy człowiek w ich życiu będzie zmagał się z problemami zdrowotnymi. A może już tego doświadczyli? Życie bywa przecież tak nieprzewidywalne. Mimo młodego wieku sama doskonale to wiem. Przekraczam próg Centrum Opieki Paliatywnej „Palium” w Częstochowie i dociera do mnie, że napotkana po drodze kobieta mogła iść odwiedzić swojego schorowanego tatę. A starszy pan mógł być pacjentem dziennego oddziału. Bo już na początku należy powiedzieć, że pacjentami hospicjum nie są wyłącznie osoby leżące, bardzo chore. Dorośli znajdują opiekę na oddziale stacjonarnym – to 24-godzinna opieka i leczenie objawowe pacjentów, u których dolegliwości w warunkach domowych są niemożliwe do opanowania. Jak dowiemy się w samym hospicjum, sprawowana opieka paliatywna to wszechstronna oraz całościowa opieka i leczenie objawowe pacjentów chorujących na nieuleczalne, postępujące i ograniczające życie choroby nowotworowe i nienowotworowe. Pacjenci korzystający z dziennego oddziału otrzymują opiekę medyczną, pielęgniarską, rehabilitacyjną, psychologiczną, duchową i socjalną, uczestniczą też w uroczystościach okolicznościowych. W ramach hospicjum domowego zaś interdyscyplinarny zespół składający się z lekarzy, pielęgniarek, psychologów, fizjoterapeutów, kapelanów świadczy pomoc pacjentom w domu. Nad wszystkim czuwa prezes zarządu Stowarzyszenia Opieki Hospicyjnej Ziemi Częstochowskiej mgr Anna Kaptacz. Czy wchodząc na dzienny oddział hospicjum, wkraczam do innego świata? Bynajmniej. To świat naznaczony chorobą, ale docierająca do mnie już z korytarza muzyka uświadamia mi, że tu afirmuje się życie. A każda rozmowa potwierdza te słowa.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Wolontariusze od piękna życia

Pan Jan i pani Basia. Dwoje ludzi, którzy przyjeżdżają do Częstochowy, by dać pacjentom trochę uśmiechu i sprawić, by choć na chwilę zapomnieli o chorobach. Muzyka, o której wcześniej wspomniałam, to ich zasługa. Trafiłam akurat na urodziny jednej z podopiecznych, więc sytuacja jest jeszcze inna od tych, które dzieją się na co dzień. Jest tort, szampan, głośne Plurimos annos. Jak się dowiaduję od pana Jana, takie sytuacje zdarzają się dosyć często. – Staramy się być w hospicjum raz w tygodniu, bywamy jednak częściej z racji urodzin, imienin, jubileuszy. Gram na gitarze, Basia pięknie śpiewa, czytamy wiersze, opowiadamy anegdotki. Chcemy czynić dobrze innym. Nas to cieszy, a widzimy, że i na pacjentów dobrze działa. Staramy się omijać sprawy chorób, żeby każdy zobaczył, że życie jest naprawdę piękne. A jeśli już mówimy o chorobach, to w taki sposób, żeby dać nadzieję, że będzie lepiej, a nie że lepiej nie mówić – uśmiecha się pan Jan.

Mój drugi dom

Podopieczni dziennego oddziału hospicjum mają swoje domy, są na tyle sprawni, że nierzadko sami mieszkają, sami prowadzą swoje życie. Ono jednak naznaczyło ich niegdyś chorobą i dziś to miejsce stało się dla nich drugim domem. Do Centrum Opieki Paliatywnej przy ul. Kopernika są dowożeni codziennie od poniedziałku do piątku. Na miejscu uzyskują opiekę medyczną, rehabilitacyjną, ale – co często podkreślają – przede wszystkim wsparcie duchowe i towarzystwo. Jubilatka pani Irena podkreśla, że czuje się tu jak wśród członków rodziny. – Sama sobie nie wierzę, że dożyłam tylu lat, choć po drodze niejedno trzeba było przeżyć. Już ok. 15 lat uczęszczam do hospicjum. Mamy wiele zajęć – gimnastykę, masaże, spotkania z psychologiem. Spożywamy razem posiłki. Jestem wśród ludzi i to mi daje siłę – mówi pani Irena. – Czuję się tu bardzo dobrze! Mam tu przyjaciół, towarzystwo. W domu siedzę sama, a tu poza opieką, którą otrzymuję, czuję się jak w rodzinie. Codziennie możemy uczestniczyć we Mszy św., co też daje duże wsparcie duchowe. Podczas zajęć robimy różne elementy, z których potem powstają koszyczki. Mamy co robić! – opisuje swój dzień w hospicjum pani Hermogena. Tym słowom wtóruje pani Zenona. – Tu inaczej przeżywa się swoją chorobę. Odprężam się, często też zapominam o tym, że dotknęła mnie choroba. Mamy czas wypełniony różnymi zajęciami i zabiegami. Doceniamy bardzo wsparcie psychologiczne i duchowe. Możemy porozmawiać z księdzem, z psychologiem. Tu, w hospicjum, jest nam bardzo dobrze!

Reklama

Wśród podopiecznych oddziału dziennego są również ci, którzy niegdyś byli pacjentami oddziału stacjonarnego. Ich świadectwo niesie wielką nadzieję, że nawet jeśli wszystko wskazuje na to, iż z choroby może się już nie wyjść, to cuda się zdarzają. – Pacjentem hospicjum jestem od dwóch lat. Byłem dwa razy także na oddziale stacjonarnym. Gdyby nie tamta pomoc, dziś pewnie by mnie tu nie było… Dany mi został dodatkowy czas, zostałem wyciągnięty z dużego życiowego dołka. Do dziś otrzymuję tu ogromne wsparcie, także psychologiczne. To miejsce to jest lek na samotność, szkoła życia. Żyjemy ze sobą jak w dużej rodzinie – zwierza się Niedzieli pan Dariusz.

Po skończonych rozmowach, wymienionych uśmiechach i świętowaniu pora na Mszę św. Gromadzi ona i cieszy wielu pacjentów hospicjum. Jak sami mówią, wielu z nich nigdy by nie pomyślało, że będą mogli codziennie przyjmować do swojego serca Jezusa. Po skończonej Eucharystii przychodzi czas na udzielenie Komunii św. osobom ze stacjonarnego oddziału. Tam widzę już inny rodzaj choroby. Widzę ludzi często mocno doświadczonych, nieprzytomnych, być może u kresu ziemskiego życia. Ale i stamtąd wynoszę wielką nadzieję – nadzieję na życie wieczne. Że Chrystus zawsze będzie na czas i kiedyś, chwilę przed śmiercią, po raz ostatni przyjmę Go do swojego serca w postaci białej Hostii… Widzę też to, że drugi człowiek potrzebuje po prostu drugiej osoby obok. Choćby po to, żeby razem pomilczeć…

2022-08-03 09:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Miechów: hospicjum zachęca do Duchowej Adopcji Pacjenta

[ TEMATY ]

hospicjum

Miechów

duchowa adopcja

pacjenci

Karol Porwich/Niedziela

Duchowa Adopcja Pacjenta – to propozycja Hospicjum im. bł. s. Bernardyny Jabłońskiej w Miechowie z okazji Światowego Dnia Chorego, obchodzonego 11 lutego. Włączyć może się każdy.

Staramy się, aby ten dzień był szczególny dla naszych pacjentów, ale i dawał także okazję do wsparcia, do pomocy. Dar modlitwy może ofiarować każdy – powiedział KAI Kacper Idzik, koordynator wolontariatu hospicyjnego.

CZYTAJ DALEJ

Wszyscy mamy coś z kapłaństwa

Kiedy w Wielki Czwartek otrzymuję życzenia z racji święceń kapłańskich, lubię na nie odpowiadać słowem: „wzajemnie”. Widzę czasem zdziwienie świeckich przyjaciół. W naszej ogólnej świadomości kapłaństwo dotyczy przecież wyświęconych mężczyzn, sprawujących sakramenty, głoszących Słowo Boże i zaliczonych do specjalnego stanu zwanego duchowieństwem. A przecież udział w kapłaństwie Chrystusa nie zaczyna się od sakramentu święceń, ale od chrztu świętego. To przez chrzest przyjmujemy na siebie udział w prorockiej, królewskiej i kapłańskiej misji Jezusa.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Znakomite wieści dla świdnickiej katedry

2024-03-28 22:00

[ TEMATY ]

Świdnica

Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego

dotacje na zabytki

Beata Moskal-Słaniewska Prezydent Świdnicy

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Proboszcz katedry podczas oprowadzania gości po katedrze

Stolicę diecezji odwiedziła Joanna Scheuring-Wielgus, wiceminister Kultury i Dziedzictwa Narodowego, przywożąc ze sobą znakomite wieści dla miasta i jego dziedzictwa kulturowego.

Podczas spotkania w czwartek 28 marca ogłoszono, że katedra świdnicka, jeden z najcenniejszych zabytków Dolnego Śląska otrzyma wsparcie finansowe z corocznego programu ministerstwa. Informację przekazała w mediach społecznościowych Prezydent Świdnicy. - Z corocznego programu prowadzonego przez ministerstwo, wśród projektów zakwalifikowanych do dofinansowania, jest świdnicka katedra! Moja ulubiona figura św. Floriana, patrona strażaków, nareszcie zostanie odnowiona – napisała Beata Moskal-Słaniewska.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję