Reklama

Kultura

Kilka słów o kolędach

Kontynuuję rozważania o słownictwie związanym z Bożym Narodzeniem. Niżej ukażę inne niż Święta Rodzina postaci uczestniczące w tajemnicy Nocy Narodzenia oraz wyjaśnię kilka archaizmów, czyli starych wyrazów, które występują w polskich kolędach.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Aniołowie” – kultura polska pełna jest aniołów. To dobrze, bo są to wspaniałe, czyste, przyjazne człowiekowi duchy, adorujące najpierw Boga i kolejno pośredniczące między Bogiem a ludźmi, opiekujące się nimi. Polskie kolędy ukazują licznych aniołów. Ta niezwykła noc, która łączy niebo z ziemią, ukazuje Boże Narodzenie jako cudowne połączenie nieba i ziemi, spraw Bożych i spraw ludzkich. Dużą rangę mają w tej mistycznej nocy aniołowie. Najpierw anioł budzi pasterzy, potem przekazuje im najradośniejszą w dziejach świata wieść: „Dzisiaj w mieście Dawida narodził się Mesjasz Pan”. Kolędy często ukazują te motywy, a jedną z najstarszych polskich kolęd jest Anioł pasterzom mówił. Aniołowie radują się i śpiewają piękną „pieśń nową”, którą powtarzamy nie tylko w kolędach, ale i w uroczystych Mszach św.: Gloria in excelsis Deo – „Chwała na wysokości Bogu, a na ziemi pokój ludziom dobrej woli”. W polskich szopkach umieszczanych często w kościołach czy w miejscach publicznych mamy ten tekst jako wielkie motto, widniejący nad wejściem do stajenki. W tekstach kolęd znajdujemy kilka wariantów nazwy duchów anielskich: „aniołowie”, „anieli”, „anioły”, „aniołkowie” „niebieskie duchy”, „wysłańcy nieba”.

„Pasterze” – to ich wybrał Bóg, aby pierwsi usłyszeli dobrą nowinę o Narodzeniu; ludzie najubożsi, pilnujący trzód, są zrazu przestraszeni, ale potem zgodnie z mową anioła śpieszą, „bieżą” do Betlejem, aby pokłonić się Dzieciątku. Pasterzy darzymy w kolędach wielką czułością, wprost miłością, mówimy o nich: „pasterze mili”, „pastuszkowie”, „pastuszki”. Są oni prości, ale otwarci i bardzo szczerzy w okazywaniu miłości, przynoszą Dziecinie najprostsze dary, np. chleb, jajka, ser, masło, kasze, pieczone gęsi, kury, gołąbki, jabłka, gruszki, spyrkę, żywe zwierzątka, a przy tym śpiewają i zawzięcie grają. W polskich kolędach i pastorałkach naliczyłem kilkanaście instrumentów muzycznych: lira, skrzypce, basy, bęben, fujarka, multaneczki, dudy, obój, waltornia, fagot, basetla, trąby itd.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

„Trzej Królowie” to w wyobraźni ludowej i w kolędach idący ze Wschodu „magowie”, „mędrcy”, „monarchowie”, ludzie władzy, osoby zamożne, „mędrcy świata”, którzy mieli ogromną wiedzę astronomiczną i znali stare przepowiednie, a kiedy „czas się wypełnił”, prowadzeni przez gwiazdę przybyli, aby oddać pokłon „większemu od nich” – Synowi Bożemu. Kolędy wymieniają bogate dary, które Trzej Królowie złożyli Dzieciątku: mirrę, kadzidło i złoto. Uroczystość „Trzech Króli” – mamy tu starą odmianę rzeczownika król – nosi oficjalnie nazwę Objawienia Pańskiego, czyli po grecku Epifanii.

„Zwierzęta w stajence” – przekaz ewangeliczny nie wspomina o zwierzętach w betlejemskiej grocie, jednak dawni Polacy kochający naszych „braci mniejszych” umieścili je w polskiej szopce. Obowiązkowo mamy wołu i osła, które „parą ogrzewają” Bożą Dziecinę. Inne zwierzątka są przynoszone Panu Jezusowi w darze przez pasterzy: owieczki, kury, cielątko.

„Dziecię w jasełkach leży” – w dawnej polszczyźnie „żłób” miał drugie określenie, były to „jasła” bądź „jasły”, zdrobnienie to „jasełka”. Nazwa ta została w języku jako określenie starej formy teatralnej przedstawiającej tajemnicę Narodzenia Jezusa. Najsłynniejsze polskie jasełka to Betlejem polskie Lucjana Rydla.

„Wyśpiewują chwałę Bogu żywioły” – w starej polszczyźnie żywioły to „zwierzęta”, „wszystko, co żyje”.

„Bóg i człowiek prawy leży na sianie” – „prawy” dawniej znaczyło „prawdziwy”. Dzieciątko to prawdziwy Bóg i prawdziwy człowiek.

Kazimierz Ożóg - profesor nauk humanistycznych, pracuje na Uniwersytecie Rzeszowskim, jest współautorem emitowanego w TVP3 Rzeszów programu Moda na język polski.

2023-01-03 13:52

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy modne znaczy lepsze?

Zjawisko mody językowej jest niekorzystne dla rozwoju naszego języka.

W rozważaniach nad współczesnym językiem polskim w pracach różnych badaczy pojawia się kategoria mody językowej. Dzisiaj w naszym języku mamy znaczną liczbę takich wyrazów, które są chętnie przez nas używane, lubimy je eksponować, bo wydaje nam się, że są takie wspaniałe i „poręczne”, a my możemy się nimi pochwalić, np. „projekt”, „temat”, „lider”, „super”, „spoko”, „sorry”, „hit”, „ogarnąć”, „dedykowany”, „relacja”. Kategoria mody językowej była obecna i w innych okresach rozwoju polszczyzny, np. w drugiej połowie XVIII wieku szlachta polska wprost oszalała na punkcie języka francuskiego, co miało związek z oświeceniem i dominacją w Europie kultury francuskiej. Różne mody, także te językowe, mają zawsze związek z jakąś kulturą, którą dany naród jest zafascynowany. Dzisiaj są to język angielski i kultura amerykańska. Słownik języka polskiego podaje taką definicję mody: jest to „charakterystyczny dla danego czasu i środowiska zespół cech obejmujący strój, zachowanie, zainteresowania, światopogląd, zwyczaj, pęd”. Język, który jest pierwszorzędną formą zachowania, może podlegać modzie, mamy zatem w polszczyźnie różne mody językowe i swoisty pęd, aby wysoko cenić – jak cenimy modne ubrania czy modny wygląd – niektóre wyrazy. Są to w sumie zjawiska niekorzystne dla rozwoju naszego języka, bo swoiście spłaszczają wypowiedzi, sprowadzają je do jednego, narzucanego przez modę wzorca i, niestety, często usuwają piękne polskie słowa, zwalniają nas z indywidualnej pracy nad wypowiedzią; zastępuje się różne, oryginalne polskie konstrukcje wypowiedziami skrojonymi jednakowo – na modny wzór, który staje się przez bardzo częste użycie monotonny i szary, wprost nie do zniesienia.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Papież spotkał się ze 100 księżmi z diecezji rzymskiej

2024-05-03 20:01

[ TEMATY ]

papież Franciszek

PAP/EPA/ALESSANDRO DI MEO

Papież Franciszek udał się do historycznej bazyliki Świętego Krzyża Jerozolimskiego na spotkanie z księżmi posługującymi w centrum Rzymu. Księża z 38 parafii diecezji rzymskiej spotkali się z papieżem w historycznej bazylice, w której znajdują się relikwie Krzyża Świętego.

Papież przybył punktualnie o 16.00. Pozdrowiła go po drodze niewielka grupa wiernych, zgromadzonych już od godziny 15.00.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję