Zdarza się, że ktoś zgłasza się do proboszcza i oznajmia zamiar wystąpienia z Kościoła. Domaga się przy tym anulowania aktu chrztu, skreślenia swoich danych z księgi ochrzczonych lub zamieszczenia w niej adnotacji o wystąpieniu. Jakie są konsekwencje takiego odejścia i jakie są warunki powrotu do wspólnoty Kościoła?
Nie zawsze apostazja
Formalne odejście od Kościoła zwane jest potocznie apostazją. W myśl kan. 751 Kodeksu prawa kanonicznego – apostazja to „całkowite porzucenie wiary chrześcijańskiej”. Osoby, które deklarują wolę odstąpienia od Kościoła, nie zawsze chcą porzucić wiarę w Boga. Częściej manifestują w ten sposób swą niechęć wobec Kościoła i duchownych. Najczęściej sformalizowane „urzędowe” odejście ze wspólnoty Kościoła jest przypieczętowaniem trwającego całe lata braku kontaktów z Kościołem i zaniechania praktyk religijnych. Niektórzy mówią, że nie chcą swoim fikcyjnym członkostwem „zawyżać statystyk” Kościołowi katolickiemu. Nierzadko przyczyną odejścia jest zgorszenie wywołane nagannym postępowaniem jakiegoś księdza, nagłośnionym przez media. Zawsze jednak u źródeł takiego kroku jest kryzys wiary.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Reklama
Nawet jeśli nie jest to apostazja w prawnym znaczeniu tego słowa, ma miejsce schizma, czyli odmowa uznania zwierzchnictwa Biskupa Rzymu albo pozostawania we wspólnocie z członkami Kościoła uznającymi to zwierzchnictwo. Jest ona także związana z kościelną karą ekskomuniki, którą zaciąga się przez sam fakt popełnienia przestępstwa, bez potrzeby wydawania wyroku czy dekretu karnego.
Ekskomunika i jej konsekwencje
Ekskomunika jest najcięższą karą kościelną, która pozbawia obłożoną nią osobę prawa do przyjmowania sakramentów i uczestniczenia w życiu religijnym wspólnoty wierzących. Najpoważniejszymi następstwami ekskomuniki z punktu widzenia człowieka wierzącego są wykluczenie z komunii kościelnej i odcięcie od sakramentów, czyli źródeł uświęcenia i życia duchowego chrześcijanina. Odstępca nie może więc uzyskać rozgrzeszenia sakramentalnego i przystępować do Komunii św. Obok konsekwencji natury duchowej kara ekskomuniki pociąga za sobą także skutki społeczne, o których wierny odstępujący od Kościoła musi być przez duszpasterza powiadomiony. Ekskomunikowany nie może pełnić w Kościele żadnych funkcji – nie może być zatem rodzicem chrzestnym, świadkiem bierzmowania, świadkiem zawarcia małżeństwa. Nie wolno mu pełnić w Kościele żadnych urzędów i posług ani należeć do publicznych stowarzyszeń wiernych. Na zawarcie małżeństwa w Kościele potrzebuje zezwolenia ordynariusza miejsca. Takie zezwolenie może mu zostać udzielone, gdy wobec świadków zobowiąże się do tego, że nie będzie przeszkadzał współmałżonkowi/współmałżonce w praktykowaniu wiary katolickiej, a także do tego, że wszystkie dzieci, które przyjdą na świat w jego małżeństwie, zostaną ochrzczone i wychowane w wierze katolickiej. Nie ma on także prawa do pogrzebu kościelnego.
Reklama
Choć dzieje się tak w wyniku dobrowolnej decyzji samego odstępcy, który być może sam z tego powodu nie ubolewa, Kościół boleje nad każdym, kto porzuca wspólnotę wiary, sakramentów i władzy pasterskiej.
Kara ekskomuniki jest karą poprawczą. Nie wiąże ona na zawsze, ale jej celem jest nakłonienie odstępcy do nawrócenia i powrotu do wspólnoty Kościoła. W języku prawa kanonicznego używa się zwrotu „odstąpienie od uporu” (kan. 1347 KPK). Kościół z miłością na to oczekuje, modli się i z radością przyjmuje tych, którzy powracają – niczym ewangeliczne zagubione owce, odnalezione przez Dobrego Pasterza. Jeżeli ktoś szczerze porzuca trwanie w sprzeciwie wobec Kościoła, ma prawo do tego, by zostać uwolniony od więzów ekskomuniki.
Semel catholicus, semper catholicus
Reklama
Z Kościoła nie można wystąpić, czyli „wypisać się” w ten sam sposób, w jaki się rezygnuje z członkostwa w świeckiej organizacji. Do Kościoła wchodzi się wraz z przyjęciem chrztu, a skutków chrztu nie da się unicestwić. Można zerwać widzialne więzy z Kościołem, ale nie da się zniweczyć miłości Chrystusa, który nabył nas własną krwią (por. Dz 20, 28). Dlatego formalne wystąpienie nie jest skuteczną rezygnacją z członkostwa w Kościele, ale polega na przyjęciu do urzędowej wiadomości woli człowieka, który nie chce mieć z Kościołem nic wspólnego. Nie można natomiast mówić o absolutnym odejściu ochrzczonego od Kościoła. Jeśli ktoś raz został usynowiony przez Boga, to nie można tego cofnąć. Stąd obowiązująca w Kościele od wieków zasada: semel catholicus, semper catholicus – kto raz stał się katolikiem, ten będzie nim na zawsze. Kościół może jedynie ze smutkiem przyjąć do wiadomości czyjąś wolę formalnego opuszczenia jego widzialnej wspólnoty i oczekiwać na nawrócenie i powrót. Dlatego dokument, który wydała w tej sprawie w 2015 r. Konferencja Episkopatu Polski, nosi tytuł: „Dekret ogólny Konferencji Episkopatu Polski w sprawie wystąpień z Kościoła oraz powrotu do wspólnoty Kościoła”. Takie powroty mają miejsce, choć zwykle nie są nagłaśniane.
Powrót do wspólnoty Kościoła
Oczywiście, odstępca, który chce się pojednać z Kościołem, nie potrzebuje ponownie przyjmować sakramentu chrztu, ponieważ nigdy go nie utracił. Dowodem tego jest akt w księdze ochrzczonych, którego nigdy się nie anuluje ani nie wykreśla – nawet wtedy, gdy odstępca się tego domaga. W ten sposób podkreśla się, że nadal pozostaje on ochrzczonym w Kościele katolickim, mimo iż jego więź z Kościołem została drastycznie naruszona.
Odstępca, który pragnie powrócić do pełnej wspólnoty Kościoła, musi złożyć pisemną prośbę na ręce proboszcza. Po upewnieniu się, że dana osoba jest gotowa do powrotu do życia sakramentalnego, proboszcz zwraca się do ordynariusza miejsca o zwolnienie jej z kary ekskomuniki. Ordynariusz może nałożyć na skruszonego odstępcę pokutę, czyli zobowiązać go do wypełnienia jakiegoś dzieła pobożności lub miłości. Po uzyskaniu zwolnienia wierny może przystąpić do sakramentu pokuty i na powrót przyjąć Eucharystię, o ile nie ma innych przeszkód (np. pozostawanie w nieprawidłowej sytuacji małżeńskiej). Urzędowa adnotacja o zwolnieniu z kary winna zostać wpisana także w akcie chrztu, w którym widnieje wzmianka o odstąpieniu z Kościoła (skoro odstąpienie miało wymiar formalny, powrót musi także zostać urzędowo odnotowany). W niebezpieczeństwie śmierci z kary ekskomuniki może zwolnić każdy ważnie wyświęcony kapłan, nawet taki, który nie pełni już funkcji kapłańskich. W okolicznościach naglących z kary może zwolnić na forum sumienia każdy spowiednik podczas sprawowania sakramentu pokuty. Potem jednak należy zadbać o to, by zwolnienie zostało formalnie potwierdzone przez ordynariusza miejsca i zaznaczone w księdze ochrzczonych.
Autor jest profesorem Uniwersytetu Papieskiego Jana Pawła II w Krakowie, kierownikiem Katedry Kanonicznego Prawa Małżeńskiego na Wydziale Prawa Kanonicznego tej uczelni.