Reklama

Edukacja

Gry w edukację

Rosnącą rolę gier cyfrowych w nauce dostrzegł resort edukacji i dodał This War of Mine oraz Grę szyfrów do kanonu lektur szkolnych.

Niedziela Ogólnopolska 36/2023, str. 50-51

[ TEMATY ]

gry

Materiał prasowy

Gra This War of Mine opowiada o życiu cywilów w czasie wojny. gracz stara się zapewnić im przetrwanie w nieprzyjaznym świecie przez co identyfikuje się z losem ludzi w czasie okupacji

Gra This War of Mine opowiada o życiu cywilów
w czasie wojny. gracz stara się zapewnić im
przetrwanie w nieprzyjaznym świecie przez co
identyfikuje się z losem ludzi w czasie okupacji

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Gra szyfrów opisuje wojnę polsko-bolszewicką oraz wpływ polskiej kryptologii na jej finał. Każdy z nas może złamać bolszewickie szyfry i zniszczyć ich pociąg pancerny. Może wcielić się w postacie żołnierzy wojny z 1920 r., uruchomić skomplikowane urządzenia komunikacyjne sprzed 100 lat i ratować Europę przed komunistycznym zniewoleniem. Gra szyfrów to jedna z dwóch gier cyfrowych na liście nieobowiązkowych lektur szkolnych. Mają uzupełnić podstawę programową języka polskiego. Są dowodem, że gry są i mogą być przydatne w nauczaniu. Wydaje się więc, że rola gier komputerowych w edukacji rośnie, natomiast jednoznaczna odpowiedź na pytanie, czy będą jej przyszłością, nie jest łatwa – przypomina wróżenie z fusów.

Dla rozrywki

Badania sygnowane m.in. przez Krakowski Park Technologiczny wskazują, że sięgamy po gry przede wszystkim dla rozrywki i ucieczki przed problemami. Wielu graczy wskazuje też jednak na motywacje związane z nauką. Dotyczy to jednej trzeciej z nich. To sporo, zważywszy m.in. na fakt, że gry komputerowe długo były postrzegane wyłącznie jako złodzieje czasu, co gorsza – psujące wzrok i postawę, oswajające młodych ludzi z przemocą. Zupełnie niedawno, wraz z postępem technologii, gdy stały się bardziej złożone, zaczęto powszechnie dostrzegać ich rolę w przemycaniu wiedzy i uczeniu się. Z analiz Instytutu Badań Edukacyjnych (IBE) wynika, że gry komputerowe wpływają na spostrzegawczość, zdolność szybkiego reagowania, a także na koncentrację, samodzielność w podejmowaniu decyzji, uczą bycia konsekwentnym i cierpliwym. Gry, które wymagają współpracy, uczą efektywnie współpracować również poza grą. Dotyczy to gier nienazwanych edukacyjnymi, które postrzegamy jako czysto rozrywkowe.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Elementy z gier

Rola gier, nawet czysto rozrywkowych, w edukacji – jak zwraca uwagę Aleksandra Prokopek z Ośrodka Badań Groznawczych Uniwersytetu Jagiellońskiego – jest ze wszech miar godna uwagi: pozyskiwanie z nich wiedzy i nauki odbywa się mimochodem. Ocena, że nie ma gier, które czegoś nie uczą (każda w jakiś sposób rozwija kompetencje gracza, choćby integruje grupę, która gra), brzmi jednak nieco przesadnie. Bezpośrednio nauce służą gry edukacyjne – zaprogramowane tak, by przekazywać określone treści i kompetencje. Uczą młodych ludzi matematyki czy słówek z angielskiego lub hiszpańskiego. Innym pomysłem jest gamifikacja, czyli zmienianie sposobu nauki, aby przypominała pewne elementy z gier, takie jak dawanie trofeów bądź punktów za zdobywanie nowych wiadomości. Takie zabiegi wymagają jednak sporego nakładu pracy od nauczycieli. Ale nie ma lekko. Badania IBE pokazały, że gry zmieniają podejście do nauki; uczniowie odrzucają tradycyjne metody nauczania – są zachwyceni grami pełnymi bodźców, interakcji. W edukacji jest coraz mniej miejsca dla nauczycieli trzymających się tego, co (im) znane. Wykorzystywanie gier w nauczaniu wymaga nowych kompetencji.

Reklama

Problem z wyobraźnią

Doktor hab. Tomasz Majkowski, groznawca, kulturoznawca, szef wspomnianego Ośrodka Badań Groznawczych UJ, mógłby długo wymieniać korzyści płynące z gier cyfrowych. Ale jest spory problem z wyobraźnią – umiejętnością ludzkiego umysłu, żeby sobie przedstawić czy skonkretyzować coś, co nie jest dane na gruncie doświadczenia. Takie gry nie mają na nią dobrego wpływu; nie wymagają konieczności wyobrażania sobie, bo one po prostu przedstawiają – twierdzi dr hab. Majkowski. – Nie wymagają od nas tego, abyśmy za pomocą naszej wyobraźni uzupełniali rzeczy, których gra nie prezentuje, ponieważ starają się przedstawić świat w całej jego złożoności, we wszystkich detalach, ale oczywiście, mogą uruchamiać oraz inspirować nas na różne sposoby – ocenia. Wyobraźnię pobudzają natomiast tradycyjne gry planszowe albo narracyjne gry fabularne.

Cyfrowe dzieciństwo

Ważna jest sugestywność gier. Są one w stanie do nas przemówić bardziej niż literatura i kino. Granie jest nam bliskie – pisze Jordan Shapiro w wydanej niedawno w Polsce, głośnej książce Nasze cyfrowe dzieciństwo. Jak wychowywać dzieci, by radziły sobie w usieciowionym świecie – bo jest blisko naszego codziennego doświadczenia. Każdy z nas odgrywa jakąś rolę, rywalizuje, w coś gra, być może dlatego trudno o cenniejszy środek edukacyjny.

Reklama

Od narracyjnych gier fabularnych, „strzelanek” zaczynał Mariusz Murawski, dziś 37-letni menadżer Muzeum Komputerów i Gier w Warszawie. To, że gry czysto rozrywkowe mają też istotne walory edukacyjne, wie m.in. po sobie. Gdy grał, rodzice uważali, że to niegroźna strata czasu, z którą nie należy przesadzać, bo nic z tego nie przyjdzie. Jak się okazało, gry wpłynęły znacząco na jego koleje życia, a dziś – gdy zajmuje się nimi profesjonalnie – są pomysłem na życie.

– Nawet gry nieedukacyjne mogą bardzo dobrze edukować, wyrabiać w nas różne umiejętności, także społeczne, pożądane na rynku pracy. Bo gry to dziś wielka gałąź gospodarki – mówi. Przepływają przez nią ogromne sumy, daje zatrudnienie milionom ludzi.

Konteksty pedagogiczne

Rosnącą rolę gier cyfrowych w nauce dostrzegł resort edukacji i nauki, dodał zatem dwie z nich – This War of Mine oraz Grę szyfrów do kanonu lektur szkolnych dla liceów ogólnokształcących i techników. Obie mają kontekst historyczny i mogą wspierać naukę historii; obie można pobrać ze strony MEiN, które już zapowiedziało konkurs na kolejne gdy do wykorzystania w szkole.

„Gry wideo stanowią jeden z kluczowych elementów współczesnej kultury. Cyfrowe opowieści angażują dziesiątki milionów odbiorców, dając podstawy do przeżywania pasjonujących opowieści, rozwijają umiejętności psychomotoryczne, są przestrzenią budowania międzyludzkich relacji i źródłem artystycznej ekspresji” – napisano w uzasadnieniu ministerstwa. This War... oraz Grę szyfrów włączono do lektur „z uwagi na konteksty pedagogiczne i społeczne”. To dla nauczycieli duże wyzwanie bo doświadczenie uczniów w kwestii gier wideo często przewyższa to, wychowawców. Resort edukacji przygotował propozycje scenariuszy zajęć, które będzie można przeprowadzić z wykorzystaniem gier.

Gracze z Gry...

This War of Mine opowiada o życiu cywilów w czasie wojny. Wcielamy się w nich, staramy się zapewnić im przetrwanie w tym bardzo nieprzyjaznym świecie. – To, że buduje się relacja między graczem a bohaterem, sprawia, iż kształtuje się empatia; możemy w większym zakresie niż w jakimkolwiek innym medium współodczuwać z tymi postaciami – tłumaczy Joanna Pigulak z poznańskiego Uniwersytetu Adama Mickiewicza. This War... i Gra szyfrów powstały na podstawie materiałów źródłowych. Misje graczy z Gry szyfrów to udokumentowane wydarzenia historyczne. Jej fabuła rozpoczyna się pod koniec 1920 r. Gra wprowadza nas w świat wojny, kształtującej Europę, która w dużym stopniu jest taka do dziś.

2023-08-29 14:23

Ocena: +3 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Bajeczna iluzja

Gry wideo. Komputerowe, konsolowe, mobilne. A może jednak tzw. planszówki? Wybór ogromny. Niezliczona rzesza graczy na całym świecie potwierdza, że przyszłość należy do nich.
Rynek już obecnie przerastający branżę filmową. Niebotyczne budżety przyprawiające o ból głowy zwykłego zjadacza chleba. Świat, który pociąga i wciąga. No ale...

Przyznaję, jestem „świeżakiem” w świecie gier. Nie mylić z tym z sieciówek (czy ktoś mi kiedyś wytłumaczy fenomen tych zabawek?). Gram od niedawna, kilku lat, mniej więcej czterech. Wcześniej grałem rzadko; powiedziałbym, że w świecie gier byłem niczym niedzielny kierowca. Lepiej chyba tego nie nazwę. Gry mnie nie pociągały, sam w sumie nie wiem dlaczego. Wolałem książki i filmy, i to w dużej ilości. Coś się jednak zmieniło. Trudno mi powiedzieć co. Może to postęp techniczny umożliwiający twórcom gier tworzenie bajecznej scenerii, w której toczy się rozgrywka? A może otwarty świat, dający iluzoryczne poczucie wolności, brak ograniczeń? A może po prostu dałem się wciągnąć na starość? Raczej to ostatnie odpada, bo jeszcze jestem za młody (chociaż mój tata lubi mnie postarzać). W sumie ciężko powiedzieć. Mam dwie konsole, chociaż i tak wiem, że to przynajmniej o jedną za dużo... W nowe komponenty do komputera szkoda mi inwestować, bo za drogie i szybko się starzeją, a lubię mieć wybór. Czasem i mnie daje to złudne poczucie wolności.

CZYTAJ DALEJ

Święta Mama

Niedziela Ogólnopolska 17/2019, str. 12-13

[ TEMATY ]

św. Joanna Beretta Molla

Ewa Mika, Św. Joanna Beretta Molla /Archiwum parafii św. Antoniego w Toruniu

Jest przykładem dla matek, że życie dziecka jest darem. Niezależnie od wszystkiego.

Było to 25 lat temu, 24 kwietnia 1994 r., w piękny niedzielny poranek Plac św. Piotra od wczesnych godzin wypełniał się pielgrzymami, którzy pragnęli uczestniczyć w wyjątkowej uroczystości – ogłoszeniu matki rodziny błogosławioną. Wielu nie wiedziało, że wśród nich znajdował się 82-letni wówczas mąż Joanny Beretty Molli. Był skupiony, rozmodlony, wzruszony. Jego serce biło wdzięcznością wobec Boga, a także wobec Ojca Świętego Jana Pawła II. Zresztą często to podkreślał w prywatnej rozmowie. Twierdził, że wieczności mu nie starczy, by dziękować Panu Bogu za tak wspaniałą żonę. To pierwszy mąż w historii Kościoła, który doczekał wyniesienia do chwały ołtarzy swojej ukochanej małżonki. Dołączył do niej 3 kwietnia 2010 r., po 48 latach życia w samotności. Ten czas bez wspaniałej żony, matki ich dzieci, był dla niego okresem bardzo trudnym. Pozostawiona czwórka pociech wymagała od ojca wielkiej mobilizacji. Nauczony przez małżonkę, że w chwilach trudnych trzeba zwracać się do Bożej Opatrzności, czynił to każdego dnia. Wierząc w świętych obcowanie, prosił Joannę, by przychodziła mu z pomocą. Jak twierdził, wszystkie trudne sprawy zawsze się rozwiązywały.

CZYTAJ DALEJ

Świdnica. Siejba Słowa na Peryferiach. Głos prawdy w erze dezinformacji

2024-04-29 08:46

[ TEMATY ]

Świdnica

bp Ignacy Dec

siejba słowa na peryferiach

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Siejba słowa na peryferiach

Siejba słowa na peryferiach

"Życzę, aby Czytelnicy tych codziennych sentencji znaleźli coś dla siebie, co ich przybliży do Pana Boga i drugiego człowieka" – napisał bp Ignacy Dec w siódmym tomiku Siejby Słowa na Peryferiach.

W najnowszej publikacji bp Ignacy Dec zbiera swoje refleksje i myśli, które regularnie publikuje w przestrzeni medialnej, głównie na popularnej Platformie X, dawniej znanej jako Twitter. Siódmy już tom serii prezentuje Twitty z roku 2023, ukazujące się w postaci cyfrowej, a teraz zebrane i opublikowane w wersji papierowej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję