Mowa w nim była o najważniejszym z przykazań. Do myślenia dała mi zwłaszcza konkluzja, że na przykazaniu miłości zawisło całe Prawo i Prorocy (por. Mt 22, 40). Jeden fragment ogniskuje kilka ciekawych zagadnień. Weźmy chociażby jego tłumaczenie. Być może przywykliśmy do nieco innej wersji tego zdania. Sprawdziłam: w większości przekładów, w tym we wcześniejszych wydaniach Biblii Tysiąclecia czy w Biblii poznańskiej, mamy słowa: „Na tych dwóch przykazaniach opiera się całe Prawo i Prorocy”.
Czasownik opierać się ma szerokie – i dosłowne, i przenośne – znaczenie i zastosowanie. Jego użycie jest w tym kontekście jak najbardziej właściwe. Zaskakiwać więc może to, że we współczesnym tekście powrócono do formy, która występowała w tłumaczeniach najdawniejszych. W Biblii nieświeskiej z XVI wieku mamy np. zdanie: „W tych dwu przykazaniu wszystek zakon i prorocy wiszą”. Z kolei w Biblii gdańskiej (1632) czytamy: „Na tych dwóch przykazaniach wszystek zakon i prorocy zawisnęli”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Skąd jednak dzisiaj słowo zawisnąć? W nowym przekładzie przywrócono czasownik, który w Piśmie Świętym pojawia się również we fragmencie o śmierci Chrystusa na krzyżu. Mamy więc znak równości: Jezus, który z miłości do nas zawisł na drzewie krzyża, był Tym, w którym wypełniają się i Prawo, i Prorocy.
Reklama
Zatrzymajmy się jeszcze przy dwóch ciekawostkach obecnych w dawnych tłumaczeniach. Pierwszą z nich jest słowo zakon. Dziś używamy go zamiennie z wyrazem zgromadzenie albo klasztor (np. zakon franciszkański). Z użycia wyszło natomiast inne znaczenie, obecne w analizowanym fragmencie: „zbiór podstawowych nakazów moralnych zawartych w Biblii”. Najstarsi czytelnicy mogą jeszcze kojarzyć i stosować nazwy Stary czy Nowy Zakon (dziś: Testament), a także pochodne od nich określenie starozakonny, odnoszące się do wyznawcy judaizmu.
Być może zwróciła też naszą uwagę inna dawna forma: w tych dwu przykazaniu. Wbrew pozorom autorzy nie dopuścili się pomyłki. Mamy tu przykład tzw. liczby podwójnej, która kiedyś była obecna w języku polskim obok liczby pojedynczej i mnogiej. Używano jej wtedy, gdy mówiono o dwóch ludziach lub rzeczach. Z czasem taką funkcję przejęła liczba mnoga – w drugim ze zdań mamy już konstrukcję całkiem współczesną: na tych dwóch przykazaniach.
W języku zachowało się kilka reliktów tej kategorii gramatycznej. Widać je chociażby w formach odnoszących się do parzystych części ciała, np. obiema rękoma (równolegle do formy obiema rękami), dwoje uszu i oczu (ale już ucha dzbana i oka w rosole), dwieście (choć trzysta i czterysta). Liczba podwójna zachowała się też w przysłowiu mądrej głowie dość dwie słowie. Dziś powiedzielibyśmy: dwa słowa.
Nasze ewangeliczne zdanie zawiera jeszcze inny smaczek językowy. Chodzi o tzw. związek zgody, który kojarzymy z lekcji polskiego. Odnosi się on do tych połączeń wyrazowych, które wzajemnie się do siebie dopasowują, uzgadniają swoją formę. Tak np. zachowuje się przymiotnik zestawiony z rzeczownikiem: miły zapach, miła chwila, miłe słowo, mili ludzie.
Reklama
Związek zgody tworzą także główne części zdania, czyli podmiot z orzeczeniem. Powiemy: Ala ma kota, ale już nie: *Ala mają kota, *Ala będzie miało kota, *Ala mieliśmy kota itd. Te formy powinniśmy z sobą uzgodnić – i na ogół robimy to odruchowo. Czasem podmiotem zdania jest więcej niż jeden element, np. Jaś i Małgosia albo... Prawo i Prorocy. Zasada ogólna mówi, że w takich sytuacjach powinniśmy użyć czasownika w liczbie mnogiej, jak w zdaniu: Jaś i Małgosia idą przez las. Użycie formy idzie byłoby błędem.
Zgodnie z tą zasadą powiedzielibyśmy również: Prawo i Prorocy opierają się (a także wiszą, zawisnęli) na przykazaniach. Podmiot jest wieloelementowy, poza tym słowo Prorocy stoi tuż obok czasownika. Gdybyśmy zbudowali podmiot w postaci Prorocy i Prawo, zasada działałaby tak samo – czasownik ponownie musiałby wystąpić w liczbie mnogiej.
W oryginale mamy tymczasem: zawisło całe Prawo i Prorocy – czasownik w liczbie pojedynczej. Czyżby błąd? Nie, to tylko pewna furtka. Kiedy kolejność elementów w zdaniu jest odwrócona i najpierw idzie czasownik, a potem dopiero podmiot, możemy użyć czasownika w liczbie pojedynczej (jak w zdaniu: przyszedł Jaś i po nim Małgosia). Zasadniczo jednak należałoby tam użyć formy zawiśli lub zawisnęli – obie dopuszcza słownik. Paradoksalnie wydaje się ona jednak mniej naturalna. Dlaczego? Wrócimy do tego koniecznie następnym razem.