Reklama

Wiara

Wierzę w...

Czy Bóg musi nas sądzić?

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Nowy Testament dużo mówi o Sądzie Ostatecznym. O wiele więcej, niż nam się wydaje. Kiedy bowiem dokładnie zagłębimy się w treść listów, to praktycznie każdy ich rozdział nawiązuje do powtórnego przyjścia Chrystusa. Nic w tym dziwnego, gdyż temat ten był żywo obecny w przepowiadaniu Jezusa i został przedstawiony bardzo klarownie. Dlatego też nauka ta była tak bardzo bliska Apostołom i pierwszym chrześcijanom.

Dzisiaj, po upływie ponad dwudziestu wieków, prawda ta znalazła się gdzieś na uboczu naszego życia. Co więcej, wielu jest przekonanych, że nie nastąpi to za ich życia. Gdzie szukać przyczyny takiego sposobu myślenia? Czy sprawiły to tylko przemijający czas, który zaciera pamięć, i dzisiejszy świat, opanowany przez technikę, w którym dominują egoizm i pycha człowieka przekonanego o nieograniczoności swoich możliwości? Ale przecież temat Chrystusa, który przyjdzie sądzić żywych i umarłych, często pojawiał się w sztuce (dzieła przedstawiające Sąd Ostateczny).

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Nietrudno jest uwierzyć w prawdę o powtórnym przyjściu Chrystusa, opiera się ona przecież na autorytecie samego Boga, który nam ją objawił. Trudności pojawiają się jednak wtedy, gdy chcemy ją zrozumieć. Choćby konieczność dwóch sądów. Bo jeśli będziemy sądzeni w chwilę po śmierci i wtedy zadecyduje się nasza wieczność, to po co jeszcze drugi sąd? Trudno o jednoznaczną odpowiedź na to pytanie. Wydaje się jednak, że oba sądy odpowiadają bogactwu człowieka, który z jednej strony jest indywidualną osobą, a z drugiej – ma naturę społeczną. Na sądzie szczegółowym zobaczymy więc nasze życie jako oddzielną, wyłączoną z całości biografię: nasz osobisty wkład w dobro i zło tego świata. Na Sądzie Ostatecznym natomiast zobaczymy jeszcze raz na nowo historię naszego życia, tym razem jednak wpisaną w wielką historię świata i wszystkich ludzi. Zobaczymy również, jaki wkład w tę historię ludzkości mieli inni ludzie. I zrozumiemy, że Bóg miał rację nie tylko w sposobie obchodzenia się z nami, ale także w sposobie traktowania całego świata. Poza tym powtórne przyjście Chrystusa na Sąd Ostateczny to także odnowienie całego stworzenia, zakończenie czasu doczesnego i włączenie wszystkich rzeczy w wieczność.

Reklama

Pojawia się jednak kolejne pytanie: czy Bóg musi nas sądzić? Przecież doskonale zna prawdę o każdym z nas. Wystarczy Mu do tego jedno spojrzenie. Wyobraźmy sobie doświadczonego kapitana statku. W każdej chwili odczuwa on, w jaki sposób statek reaguje na ruchy steru, i nie potrzebuje się rozglądać dookoła, aby wiedzieć, w jakim kierunku płynie statek.

Podobnie Bóg Wszechmogący doskonale wie, w każdej chwili, po twoich reakcjach na pokusy, do jakiego stopnia jesteś Mu wierny, do jakiego stopnia reagujesz na ster. Kiedy mówimy, że Bóg będzie sądził naszą duszę zaraz po śmierci, posługujemy się pewną przenośnią, podobnie jak wówczas, gdy mówimy, że Chrystus siedzi po prawicy Ojca. Co zatem chcemy wyrazić tą przenośnią o sądzie? Z całą pewnością to, że zaraz po śmierci będzie widać z całą dokładnością stan naszej duszy: nie dlatego, że Bóg będzie musiał to ujrzeć, lecz abyśmy sami mogli to poznać i wiedzieć.

W naszych sądach tu, na ziemi, zachodzi odwrotna prawidłowość. Kiedy przed sądem staje człowiek oskarżony np. o kradzież samochodu, to on sam dobrze wie, czy to uczynił, czy nie; lecz nie wie tego sędzia. Po śmierci zaś to Bóg będzie znał doskonale stan twojej duszy, ty natomiast jeszcze nie. Wyobraź sobie, że idziesz do spowiedzi, ale nie zrobiłeś rachunku sumienia i zamiast wyznać swoje grzechy, prosisz księdza, aby to on je nazwał. A bywało już tak w historii, że niektórzy święci, np. Jan Bosko, proboszcz z Ars, czy Ojciec Pio mieli zdolność czytania w sumieniach innych ludzi. Tak będzie właśnie na sądzie szczegółowym. Bóg doskonale będzie znał stan twojej duszy i tę wiedzę przekaże tobie. W tym momencie zdasz sobie sprawę z tego, jaką osobą jesteś i jaka będzie twoja wieczność.

Reklama

Na Sądzie Ostatecznym stanie się podobnie. Bóg nie odkryje niczego, o czym by wcześniej nie wiedział. Sprawi jedynie, że cała ludzkość zobaczy, jaka ona była; ujrzy to, co składało się na całą jej historię; pozna dusze wierne i niewierne Bogu; odkryje odpowiedzi na pytania, dlaczego działo się tak, a nie inaczej.

W tym punkcie Credo pozostaje do rozwiązania jeszcze jedna kwestia. Otóż nasuwa się pytanie: dlaczego nie Bóg Ojciec, lecz Jezus Chrystus, Bóg-Człowiek, przyjdzie sądzić żywych i umarłych? W Jezusie Chrystusie Bóg objawił swoją miłość do człowieka i zaofiarował mu zbawienie. Dlatego to Syn Boży przyjdzie, aby osądzić nasze zachowanie wobec Jego miłości i Jego propozycji zbawienia.

Taka też jest konsekwencja obydwu Jego obecności na ziemi. Już przez pierwsze swoje przyjście, jak zapowiedział starzec Symeon, był przeznaczony „na upadek i na powstanie wielu w Izraelu, i na znak, któremu sprzeciwiać się będą” (Łk 2, 34). Chrystus rzeczywiście oceniał ludzi swojej epoki. Kiedy np. znalazł się przed Piłatem, to był tym, który osądził Piłata, a nie odwrotnie. I już wówczas rozpoczął się inny sąd, na razie utajony, któremu podlega każdy z nas. Kiedy przyjmujemy Komunię św., On, który do nas wtedy przychodzi, osądza nas. Dlatego też św. Paweł przestrzega, abyśmy nie przyjmowali niegodnie Ciała i Krwi Chrystusa, gdyż każdy, kto to czyni, „winny staje się Ciała i Krwi Pańskiej” (1 Kor 11, 27). Mówiąc inaczej – spożywa swój wyrok. Lecz ten sąd nie został jeszcze wypowiedziany. Nastąpi to wtedy, kiedy Chrystus przyjdzie na nowo, sądzić żywych i umarłych. I wówczas powie: „nie znam was” (Mt 25, 12) albo też: „pójdźcie, błogosławieni u Ojca mojego” (Mt 25, 34).

Oczekiwanie Jego powtórnego przyjścia wpisane jest w historię naszego chrześcijańskiego życia. W liturgii każdy Adwent w sposób szczególny przypomina nam o tym i uwrażliwia nas na to. Oczekujemy powtórnego przyjścia Chrystusa w chwale. Aby jednak stało się to także dla nas momentem naszej wiecznej chwały, musimy być zawsze gotowi na Jego przyjście.

Autor jest dogmatykiem, profesorem KUL, redaktorem naczelnym czasopisma Teologia w Polsce.

2024-01-29 18:19

Ocena: +1 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pierwsza przyczyna

No właśnie, w co wierzę albo lepiej – w Kogo? Na ile my, dorośli, pamiętamy jeszcze prawdy, które stanowią fundament naszej wiary? A może trzeba je sobie przypomnieć – krok po kroku? Jak niegdyś na lekcjach religii...

W 3. rozdziale Księgi Rodzaju odnajdziemy opis grzechu pierworodnego. Dobrze znamy tę historię. Zwróćmy w niej uwagę na coś bardzo ważnego: na to, że Adam i Ewa usłyszeli kroki Pana Boga przechadzającego się po ogrodzie w porze popołudniowej bryzy i się przestraszyli. Dlatego też ukryli się wśród drzew. Nie mamy wątpliwości co do prawdziwości samej historii. Skąd mamy taką pewność? Otóż historia upadku jest tą samą historią, której praktycznie wszyscy doświadczamy. Historia upadku to dramat, w którym my sami jesteśmy „aktorami”. Kiedy grzeszymy, wówczas myślenie o Bogu staje się dla nas niewygodne, niepokoi nas, staramy się o Nim zapomnieć. To samo powtarza się w wymiarze ogólnym: ludzkość, która grzeszy, stara się jak najszybciej zapomnieć o Bogu. Lecz gdy będzie patrzeć wzdłuż długiej alei drzew, na końcu zawsze będzie widzieć to samo – oblicze Boga. Nie może przed Nim uciec, mimo czynionych wysiłków.

CZYTAJ DALEJ

8 maja - wielkie pompejańskie święto

2024-04-15 14:24

[ TEMATY ]

Matka Boża Pompejańska

Adobe Stock

8 maja to wyjątkowe święto dla czcicieli Matki Bożej Pompejańskiej i odmawiających nowennę pompejańską. To dzień poświęcenia Sanktuarium Królowej Różańca Świętego.

Przywędrowaliśmy na ziemię włoską, do Pompei, gdzie w 1872 r. nowo nawrócony Bartolomeo Longo, przyjechawszy do Pompei „wędrował po okolicy, przechodząc w pobliżu znajdującej się tam kapliczki, usłyszał wyraźnie jakiś głos, który powiedział do niego: "Kto szerzy różaniec, ten jest ocalony! To jest obietnica samej Maryi".

CZYTAJ DALEJ

Lusina. Wyszli z procesją błagalną o dobre urodzaje

2024-05-09 12:04

[ TEMATY ]

modlitwa o urodzaj

Piekary

Lusina

ks. Marek Jodko

Parafia św. Jana Chrzciciela w Piekarach

Wierni z proboszczem po zakończeniu procesji

Wierni z proboszczem po zakończeniu procesji

Po VI Niedzieli Wielkanocnej Kościół powszechny obchodzi kwartalne Dni Modlitw o Urodzaje, dawniej znane jako Dni Krzyżowe.

To czas, gdy wierni zjednoczeni w modlitwie proszą o urodzaj na polach, dobrą pogodę oraz zachowanie owoców ziemi. Rolnictwo jest fundamentem rozwoju społeczeństwa, a praca na roli ma wymiar wspólnotowy. Dlatego Kościół modli się o obfite plony, uznając to powołanie za szczególnie ważne. Tradycyjnie modlitwy odbyły się w poniedziałek, wtorek i środę poprzedzając uroczystość Wniebowstąpienia Pańskiego.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję