Reklama

Aspekty

Zrobić krok ku Chrystusowi

Niedziela Miłosierdzia to dla diecezji tradycyjnie czas pielgrzymki maturzystów na Jasną Górę. Również w tym roku nie zabrakło młodych ludzi, którzy chcą zawierzyć swoje sprawy Jezusowi i Jego Matce.

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 15/2024, str. I

[ TEMATY ]

pielgrzymka maturzystów

Ewelina Gajos/Centrum DDM

Podczas modlitwy na Jasnej Górze

Podczas modlitwy na Jasnej Górze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Z maturzystami spotkał się bp Adrian Put, który przewodniczył Mszy św. i wygłosił homilię. – W Niedzielę Miłosierdzia, kiedy Pan staje przed każdym z nas w obrazie Jezusa Miłosiernego i pokazuje swój bok, pokazuje serce przebite dla nas, to jest moment, kiedy możemy podjąć niezwykle ważną decyzję. Albo odpowiemy na tę ranę i zrodzi się w nas perspektywa wieczności, albo zostaniemy okrutnie sami – mówił biskup. – Bo można mieć wielu kolegów obok siebie, można mieć nawet wielu przyjaciół, wielu krewnych, ale jeśli w tej ranie Jezusowej nie będziemy mieli w Nim przyszłości, to to wszystko się skończy. Dlatego proszę was, byście dzisiaj pozwolili sobie na sen, kiedy to nie my działamy, a kiedy to Bóg otwiera w nas coś po to, aby nas pociągnąć ludzkimi więzami, więzami pełnymi miłości.

Pielgrzymka maturzystów jest dowodem na to, że wciąż są wśród nas ludzie, którzy w ważnych momentach życia zwracają się do Boga w modlitwie. – Zdecydowałam się na tę pielgrzymkę, ponieważ bardzo wierzę w Pana Boga. Jestem pewna, że zawsze przy mnie był. Myślę, że ta modlitwa pomoże mi pokonać stres. Cieszę się też, że mogę się zintegrować z innymi wierzącymi osobami – mówi Nikola Trafas.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

– Pielgrzymka maturzystów to już tradycja, więc stwierdziłem, że tym bardziej muszę się wybrać. Poza tym pierwszy raz jadę do Częstochowy, więc jest okazja zobaczyć, jak wygląda Jasna Góra – podkreśla Miłosz Polewski. – Oczywiście uczę się do matury, bo trzeba się uczyć, ale modlitwa na pewno może wesprzeć.

Tematem pielgrzymki były słowa „Znaleźliśmy Mesjasza”, zaczerpnięte z Ewangelii św. Jana. – Człowiek jest istotą poszukującą. Różnych rzeczy w życiu szukamy – wyjaśnia ks. Łukasz Malec, diecezjalny duszpasterz młodzieży. – Nie zawsze nawet mówimy, że szukamy Pana Boga, ale jednak chcemy jakiegoś głębszego doświadczenia, nie wystarcza nam samo wykonywanie codziennych czynności, chcemy widzieć w tym sens. I właśnie my, organizatorzy pielgrzymki, chcemy podzielić się z maturzystami tym, że sens życia odnajdujemy w Chrystusie, w Jego miłości, przez Ewangelię, przez nauczanie, przez świadectwa o tym, że w różnych rzeczywistościach można odnajdywać Chrystusa i z Nim żyć.

Ks. Malec podkreśla, że to człowiek ostatecznie musi sam podjąć decyzję i zrobić krok ku Chrystusowi, podobnie jak zrobili to uczniowie Jana Chrzciciela. – Dzisiaj uczestnicy pielgrzymki mają okazję zawierzyć się Panu Bogu, a po powrocie do diecezji mogą szukać wspólnot czy różnych rekolekcji, które dadzą im umocnienie. Mamy w diecezji wiele propozycji dla młodzieży, dla maturzystów, dla studentów, mamy Dom Młodych w Rokitnie, są różne duszpasterstwa, więc jest gdzie zrobić ten krok.

2024-04-09 14:22

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Piękni ludzie

Maturzyści Katolickiego Liceum Ogólnokształcącego SPSK im. Matki Bożej Jasnogórskiej w Częstochowie zakończyli rok szkolny.

Nie widzieliśmy się przez długi czas, dlatego fajnie, że mogliśmy się wszyscy spotkać, pomodlić i prosić Matkę Bożą, żeby wszystko w dorosłym życiu poszło dobrze – powiedziała Niedzieli Wiktoria Borowicz. – Staram się zawierzać trudne sytuacje Matce Bożej, a że mieszkam w Częstochowie, to obecność na Jasnej Górze jest tego nieodłącznym elementem – zaznaczył Radosław Garbiec. Zakończenie roku to także szczególny moment dla Jakuba Klimasa. – Lata nauki w tej szkole to czas pełen łaski, ponieważ stawia ona nie tylko na edukację, ale również na pogłębianie relacji z Bogiem przez cotygodniowe Msze św. i codzienną modlitwę – podkreślił.
CZYTAJ DALEJ

Św. Teresa od Dzieciątka Jezus - "Moim powołaniem jest miłość"

O św. Teresie od Dzieciątka Jezus i Najświętszego Oblicza, karmelitance z Lisieux we Francji, powstały już opasłe tomy rozpraw teologicznych. W tym skromnym artykule pragnę zachęcić czytelników do przyjaźni z tą wielką świętą końca XIX w., która także dziś może stać się dla wielu ludzi przewodniczką na krętych drogach życia. Może także pomóc w zweryfikowaniu własnego stosunku do Pana Boga, relacji z Nim, Jego obrazu, który nosimy w sobie.

Życie św. Teresy daje się streścić w jednym słowie: miłość. Miłość była jej głównym posłannictwem, treścią i celem jej życia. Według św. Teresy, najważniejsze to wiedzieć, że jest się kochanym, i kochać. Prawda to, jak może się wydawać, banalna, ale aby dojść do takiego wniosku, trzeba w pełni zaakceptować siebie. Św. Teresie wcale nie było łatwo tego dokonać. Miała niesforny charakter. Była bardzo uparta, przewrażliwiona na swoim punkcie i spragniona uznania, łatwo ulegała emocjom. Wiedziała jednak, że tylko Bóg może dokonać w niej uzdrowienia, bo tylko On kocha miłością bez warunków. Dlatego zaufała Mu i pozwoliła się prowadzić, a to zaowocowało wyzwoleniem się od wszelkich trosk o samą siebie i uwierzeniem, że jest kochana taką, jaka jest. Miłość to dla św. Teresy "mała droga", jak zwykło się nazywać jej duchowy system przekonań, "droga zaufania małego dziecka, które bez obawy zasypia w ramionach Ojca". Św. Teresa ufała bowiem w miłość Boga i zdała się całkowicie na Niego. Chciała się stawać "mała" i wiedziała, że Bogu to się podoba, że On kocha jej słabości. Ona wskazała, na przekór panującemu długo i obecnemu często i dziś przekonaniu, że świętość nie jest dostępna jedynie dla wybranych, dla tych, którzy dokonują heroicznych czynów, ale jest w zasięgu wszystkich, nawet najmniejszych dusz kochających Boga i pragnących spełniać Jego wolę. Św. Teresa była przekonana, że to miłosierdzie Boga, a nie religijne zasługi, zaprowadzi ją do nieba. Św. Teresa chciała być aktywna nie w ćwiczeniu się w doskonałości, ale w sprawianiu Bogu przyjemności. Pragnęła robić wszystko nie dla zasług, ale po to, by Jemu było miło i dlatego mówiła: "Dzieci nie pracują, by zdobyć stanowisko, a jeżeli są grzeczne, to dla rozradowania rodziców; również nie trzeba pracować po to, by zostać świętym, ale aby sprawiać radość Panu Bogu". Św. Teresa przekonuje w ten sposób, że najważniejsze to wykonywać wszystko z miłości do Pana Boga. Taki stosunek trzeba mieć przede wszystkim do swoich codziennych obowiązków, które często są trudne, niepozorne i przesiąknięte rutyną. Nie jest jednak ważne, co robimy, ale czy wykonujemy to z miłością. Teresa mówiła, że "Jezus nie interesuje się wielkością naszych czynów ani nawet stopniem ich trudności, co miłością, która nas do nich przynagla". Przykład św. Teresy wskazuje na to, że usilne dążenie do doskonałości i przekonywanie innych, a zwłaszcza samego siebie, o swoich zasługach jest bezcelowe. Nigdy bowiem nie uda się nam dokonać takich czynów, które sprawią, że będziemy w pełni z siebie zadowoleni, jeśli nie przekonamy się, że Bóg nas kocha i akceptuje nasze słabości. Trzeba zgodzić się na swoją małość, bo to pozwoli Bogu działać w nas i przemieniać nasze życie. Św. Teresa chciała być słaba, bo wiedziała, że "moc w słabości się doskonali". Ta wielka święta, Doktor Kościoła, udowodniła, że można patrzeć na Boga jak na czułego, kochającego Ojca. Jednak trwanie w takim przekonaniu nie przyszło jej łatwo. Przeżywała wiele trudności w wierze, nieobce były jej niepokoje i wątpliwości, znała poczucie oddalenia od Boga. Dzięki temu może być nam, ludziom słabym, bardzo bliska. Jest także dowodem na to, że niepowodzenia i trudności są wpisane w życie każdego człowieka, nikt bowiem nie rodzi się święty, ale świętość wypracowuje się przez walkę z samym sobą, współpracę z łaską Bożą, wypełnianie woli Stwórcy. Teresa zrozumiała najgłębszą prawdę o Bogu zawartą w Biblii - że jest On miłością - i dlatego spośród licznych powołań, które odczuwała, wybrała jedno, mówiąc: "Moim powołaniem jest miłość", a w innym miejscu: "W sercu Kościoła, mojej Matki, będę miłością".
CZYTAJ DALEJ

Łódź: Jubileuszowa edycja festiwalu światła

2025-10-01 07:40

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

Piotr Drzewiecki

Light Move Festival w Łodzi

Light Move Festival w Łodzi

Tysiące mieszkańców Łodzi i turystów wzięło udział w 15. Jubileuszowej edycji Light Move Festival.

Festiwal kinetycznej sztuki światła już od 15 lat odmienia Łódź dzięki wielobarwnym mappingom, projekcjom wielkoformatowym, instalacjom świetlnym i iluminacjom wspaniałej historycznej architektury Łodzi. W tym roku XV. Jubileuszowa edycja pod hasłem „Powroty” przerosła oczekiwania organizatorów. Były to trzy wieczory pełne wrażeń, dziesiątki instalacji świetlnych, mappingi na zabytkowych budynkach, dziewięć scen muzycznych i tysiące światełek. Łódź zamieniła się w olbrzymią galerię sztuki światła. Ulice, parki i place wypełniły tłumy mieszkańców oraz turystów, którzy podziwiali mappingi na zabytkowych fasadach i nowoczesne instalacje.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję