Reklama

Zdrowie

Szamani w nowoczesnych gabinetach

Pozornie żyjemy bezpiecznie. Pozornie, bo im bardziej czujemy się „bezpiecznie”, tym łatwiej przestajemy zauważać zagrożenia dla naszej duszy i naszej wiary.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Życie coraz częściej wydaje się pasmem rozkosznej zabawy. Jeśli pojawiają się problemy, próbujemy rozwiązywać je na skróty. Zamiast szukać racjonalnych metod ich pokonywania, bardzo często uciekamy we wróżby, horoskopy i magię. Uważamy, że jeżeli nawet takie środki nie pomogą, to z pewnością nie zaszkodzą. I na tym polega nasz błąd, który wiąże się nawet z ryzykiem zagrożenia życia – zarówno doczesnego, jak i pośmiertnego.

Na krawędzi

Ojciec Radosław Broniek, dominikanin, w swojej książce pt. Duchowe bezdroża. Przewodnik po wierze zmutowanej pisze: „Wielu katolików w zetknięciu z różnymi nowymi duchowościami czy ideami stawia sobie pytanie o to, czy (w jakiej mierze) czerpanie z nich może być wystawianiem wiary na jakieś niebezpieczeństwo. Czy np. daną praktykę medytacji lub metodę leczenia da się pogodzić z wiarą chrześcijańską?”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiara to swego rodzaju posłuszeństwo, na które chrześcijanin decyduje się świadomie. To lojalność i odpowiedzialność. Wiara nie oznacza jednak „posłuszeństwa ślepego”. Człowiek wierzący ma prawo pytać, zastanawiać się, dociekać i ma prawo dążyć do tego, aby zrozumieć. Tego wiara mi nie zabrania. Zabrania jedynie szukania wyjaśnień np. przez... magię.

Reklama

Trzeba też zdać sobie sprawę z tego, że nie ma magii neutralnej, czarnej czy białej. Zajęcie się nią na serio prowadzi wprost w objęcia szatana. Tak powinien postrzegać to człowiek wiary. I ten fakt, jeśli chodzi o wiarę, nie podlega dyskusji.

Czarnoksiężnicy z krainy internetu

Świat skomercjalizowany, w którym przyszło nam żyć, pełny jest reklam i kolorowych obietnic. Mnoży pokusy, żeby mieć „wszystko tu i teraz”. Jak więc nie pragnąć, by bez wysiłku stać się pięknym, młodym, zdrowym i bogatym? Tym bardziej że współcześni szatani nie żądają podpisywania żadnego cyrografu, wręcz przeciwnie – włożyli wiele wysiłku, byśmy uwierzyli, że nie istnieją.

Mimo pozorów racjonalizmu, które cechują naszą epokę, nadeszły dziś tłuste czasy dla wszelkiej maści wróżbitów czy tarocistów. Oczywiście, zmieniły się środki działania. Współcześni szamani nie przypominają dawnych magów czy czarnoksiężników. Przyjmują w nowoczesnych gabinetach lub udzielają porad telefonicznych, a nawet przez internet. Aby uwierzytelnić swoje przekazy, niejednokrotnie na ścianach eksponują obrazy przedstawiające świętych, a na szyjach mają krzyżyki.

Reklama

Dlaczego magia, chiromancja i horoskopy nadal są tak popularne, a nawet cieszą się coraz większym wzięciem? Dlaczego ludzie wolą iść po poradę do wróżki zamiast do duchownego? Antropolog Bronisław Malinowski, cytowany przez o. Radosława, przekonuje, że magia jest obecna, obok nauki oraz religii, także w rozwiniętej kulturze Zachodu, ponieważ odgrywa w życiu człowieka ważną rolę – pomaga mu sprostać trudnościom, którym nie mogą zaradzić ani religia, ani nauka. I chociaż Malinowski prowadził swoje badania na początku XX wieku, to jego spostrzeżenia i teorie są w naszym świecie nadal aktualne.

Szklana kula, czarny kot czy coś jeszcze?

Wróżenie, w każdej formie, to wejście w kompetencje Boga, a wejście w te kompetencje stanowi ewidentny przejaw pychy – pramatki wszystkich grzechów. Pycha to zarazem pragnienie zapanowania nad drugim człowiekiem, nad jego myślami i postępowaniem.

Należy zdać sobie sprawę z tego, że po „pomoc” do wróżbity zgłasza się człowiek wewnętrznie słaby, łatwy do zmanipulowania. Przypomina schorowany organizm, który utracił wewnętrzną odporność.

Brak silnej wiary w Boga powoduje, że człowiek szuka dróg alternatywnych, zaczyna wierzyć w nieuchronność losu, która staje się rodzajem samousprawiedliwienia własnych zaniechań. „Po co mam cokolwiek robić, po co mam podejmować jakiekolwiek wysiłki, kiedy i tak mi nie wyjdzie, bo mój los zapisany jest w gwiazdach i żadna modlitwa ani praca nie pomogą”. I niewielu orientuje się, że w tym momencie właśnie popełnia ciężki grzech zaniechania. Nie podjęcia jakiegoś działania, tylko usprawiedliwienia, bo tak pokazały karty.

Reklama

„Zasięgnięcie pomocy” u wróżki z czasem sprawia, że wiara chrześcijańska zaczyna się przeplatać z innymi wierzeniami. Upraszczamy ją „pod siebie”. I tak np. zrozumienie Zmartwychwstania może być nie tylko sprawą trudną do pojęcia, ale też trudno będzie znaleźć „klucz” do tego, jak należy postępować. Stąd zdarza się, że wiele osób myli Zmartwychwstanie z reinkarnacją i tym samym tłumaczy sobie, iż wiele „żyć” jeszcze przed nim, więc nie trzeba się tak bardzo starać „tu i teraz”. Ojciec Radosław Broniek w rozmowie ze mną porównał to do... sałatki, do której dodano wykluczające się produkty. Nie tylko nie współgrają one ze sobą smakowo, ale sprawiają, że danie staje się niejadalne i niestrawne.

Droga na skróty? Nie dla prawdziwej wiary

Oczywiście, pokusa pójścia na skróty i rozwiązywania własnych problemów od ręki pojawia się wielokrotnie. Tak też jest z wróżbami. Gdy ktoś idzie do wróżbity czy tarocisty, chce się tylko dowiedzieć, co dobrego go czeka... Zapomina, że szatan zawsze ukrywa się pod kostiumem dobroczyńcy. Często przygoda ze złem zaczyna się niewinnie: od przeczytania horoskopu w gazecie czy „tylko jednej” wizyty u wróżki. Potem jednak jest ta druga, trzecia... Szybko okazuje się, że bez pomocy szamanki nie można podjąć żadnej, nawet najmniejszej decyzji. Niezauważalnie popada się w uzależnienie, splecione z oślepieniem wobec świata realnego.

Tego typu uzależnienie jest trudne do wyleczenia – podobnie jak odwyk narkotykowy czy alkoholowy.

Lekiem na wyjście ze świata horoskopów, wróżb czy chiromancji są przede wszystkim modlitwa, spowiedź, Komunia św. O stowarzyszeniach anonimowych diabloholików nie słyszałam – częściej, w wyjątkowo ciężkich przypadkach, flirt ze złem kończy się koniecznością kontaktu z egzorcystą.

Miłość do Boga nie jest łatwa ani prosta. Jest ona wystawiona na wiele prób i poświęceń. Często nie rozumiemy wyzwań, które stają przed nami. Brak nam ufności Abrahama gotowego poświęcić własnego syna...

Niezliczone przykłady z Biblii i życia świętych dowodzą, że jedyną słuszną drogą postępowania wobec Boga są lojalność, pokora i szczera modlitwa. To potrafi pomóc nawet w najtrudniejszych momentach życia.

2024-05-07 08:46

Ocena: +8 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Naukowcy SUM napisali książkę o dalszym leczeniu ozdrowieńców z COVID-19

Naukowcy ze Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach napisali książkę o dalszym leczeniu osób, które przeszły zakażenie koronawirusem. Bezsenność, bóle mięśni i głowy, ale też uszkodzenie wątroby czy udar mózgu – to niektóre możliwe następstwa COVID-19.

W czwartek w Zabrzu odbyła się premierowa prezentacja publikacji pt. "Kompleksowa opieka nad chorym z zespołem Post–COVID-19 (PC19)", która uzyskała rekomendację Zarządu Głównego Polskiego Towarzystwa Epidemiologów i Lekarzy Chorób Zakaźnych i ma się ukazać w nakładzie 20 tys. egzemplarzy. Dwunastu autorów - wybitnych praktyków - omawia poszczególne skutki zakażenia się koronawirusem m.in. kardiologiczne, neurologiczne, psychiczne, a także jego wpływ na choroby wątroby, płuc i naczyń.
CZYTAJ DALEJ

Bulwersujące! Applebaum, Holland i Tokarczuk otrzymały tytuły doktora honoris causa UMCS

[ TEMATY ]

doktor honoris causa

PAP/Wojtek Jargiło

Agnieszka Holland

Agnieszka Holland

Publicystka Anne Applebaum, reżyser Agnieszka Holland oraz pisarka, noblistka Olga Tokarczuk otrzymały w poniedziałek tytuły doktora honoris causa Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Uczelnia świętuje w tym roku 80-lecie istnienia.

Senat Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie o przyznaniu tytułów zdecydował na dwóch posiedzeniach. W przypadku Anne Applebaum i Agnieszki Holland uchwały w tej sprawie przyjęto 24 września 2024 r., a przypadku Olgi Tokarczuk - jeszcze 25 maja 2022 r.
CZYTAJ DALEJ

Świadek miłości Boga: Życie i posługa ks. Bogusława Wermińskiego

2025-01-23 00:23

[ TEMATY ]

Wałbrzych

ks. Bogusław Wermiński

ks. Mirosław Benedyk/Niedziela

Ks. prał. Bogusław Wermiński (1939-2025)

Ks. prał. Bogusław Wermiński (1939-2025)

Napełnieni bólem i smutkiem z powodu śmierci ks. prałata Bogusława Feliksa Wermińskiego, wspominamy jego pełne oddania życie i niezwykłą posługę kapłańską. Był człowiekiem, którego życie stało się świadectwem wiary, pokory i miłości do Kościoła oraz ludzi.

Ks. Bogusław Wermiński urodził się 14 stycznia 1939 roku w Stalowej Woli (obecnie diecezja sandomierska), w głęboko wierzącej rodzinie. Jego rodzice, Józef i Aniela z domu Latawiec, przekazali mu i jego rodzeństwu żywą wiarę i miłość do Boga. Bogusław został ochrzczony 2 lutego 1939 roku w kościele Matki Bożej Szkaplerznej w Rozwadowie, gdzie także przyjął pierwszą Komunię Świętą w 1948 roku oraz sakrament bierzmowania w 1953 roku z rąk bp Wojciecha Tomaki z Przemyśla.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję