Kościół obchodzi 2 lutego Dzień Życia Konsekrowanego. Jest to święto zakonników, sióstr zakonnych, pustelników oraz dziewic i wdów konsekrowanych. Bycie wdową konsekrowaną jest szczególnym powołaniem do zażyłości z Chrystusem, do życia na Jego wzór, w ubóstwie, posłuszeństwie i czystości.
W archidiecezji krakowskiej jest obecnie 25 wdów konsekrowanych. Ich duszpasterz, ks. Kazimierz Skwierawski, powiedział Niedzieli: – Wdowa konsekrowana patrzy na ostatni odcinek swego życia i czuje przynaglenie od Pana Boga, żeby tę ostatnią część zagospodarować na Jego rzecz.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Odkrywanie sensu straty
Reklama
– Modliłam się i postanowiłam, że poświęcę resztę życia Bogu – mówi Maria Piekut, wdowa konsekrowana z parafii Matki Bożej Nieustającej Pomocy w Krakowie-Mistrzejowicach i wspomina: – Przyszłam na świat w parafii św. Marcina w Krzeszowicach. Obecnie przebywam na emeryturze, a zawodowo pracowałam w Polfie w Krakowie. Od 2014 r. jestem wdową. Przeżyliśmy razem z mężem czterdzieści cztery lata. Cały czas po jego odejściu byłam sama, nie szukałam nowego związku. Kiedy pojawiła się myśl o zostaniu wdową konsekrowaną, najpierw dużo rozmawiałam z ks. Piotrem Wróblem, naszym wikariuszem, który mi poradził, żeby iść do ks. proboszcza Marka Wrężla. Od księdza proboszcza dostałam adres kościoła św. Marka (przy ul. św. Marka w Krakowie), gdzie do dziś uczęszczam na spotkania formacyjne. Najpierw odbyłam rozmowę z ks. Kazimierzem Skwierawskim. Potem chodziłam na spotkania formacyjne i nauki. Moje przygotowanie do obrzędu trwało prawie lata.
Dorota Bobowska-Szostak, wdowa konsekrowana mieszka w Pierzchowie, należy do parafii Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny w Niegowici. Zawodowo pracuje jako nauczycielka. – W małżeństwie byłam 29 lat – mówi pani Dorota. Opowiada: – Mąż Wiesław odszedł nagle i niespodziewanie 7 stycznia 2021 r. W mojej pamięci pozostał wspaniałym, kochającym człowiekiem. Trudno mi było pogodzić się ze stratą męża. Czułam w czasie żałoby wielką opiekę św. Józefa, którego czcicielem był mój mąż. Ufundowałam kapliczkę, stoi w Pierzchowie tam, gdzie mój małżonek odszedł. Wiesław umarł nagle w pełni sił i zdrowy. Widzę w jego śmierci podobieństwo do św. Józefa, bo odszedł w swoim miejscu pracy, na budowie.
Pani Dorota podkreśla, że kapliczka ma wymiar społeczny, jest symbolem, że odejście człowieka może być niespodziewane i w każdej chwili powinniśmy być przygotowani na śmierć. Wyznaje: – Pytałam Pana Boga, co mam robić dalej, czytając Pismo Święte. Otworzyłam je na Liście św. Tymoteusza o powinności wdów w kościele. Dokładnie w rocznicę śmierci męża, 7 stycznia 2022 r. zadzwoniłam do ks. Kazimierza, którego telefon znalazłam w internecie i tak zaczęła się moja formacja.
Uroczysty dzień
Reklama
Po dwóch, trzech latach formacji przychodzi wyczekiwany przez wdowy dzień. Podczas Mszy św. biskup oficjalnie włącza je do tej formy życia. W czasie specjalnego obrzędu biskup błogosławi wdowy, które otrzymują poświęcone krzyże i brewiarze. – Ściślej mówiąc, chodzi nie tyle o obrzęd konsekracji, ile o obrzęd błogosławienia wdów – precyzuje ks. Kazimierz Skwierawski.
Pani Maria z dumą pokazuje mi pamiątkę z tego dnia, na której jest napisane, że: „16 października 2023 r,. po złożeniu zobowiązania trwania w czystości do końca życia, otrzymała przez posługę ks. bp. Roberta Chrząszcza dar konsekracji wdów, oddając się pełniej na służbę Kościołowi…”. A pani Dorota podkreśla: – Dla mnie data naszego błogosławieństwa jest niesamowita. „16 października”, nie ma piękniejszej niż rocznica wyboru papieża Polaka!
Obie panie wspominają wdowca pana Tadeusza, który poruszał się na wózku inwalidzkim, chorował na raka płuc i kilkanaście dni po obrzędzie zmarł.
Obowiązki, które nakłada Kościół
Pierwsze konkretne zobowiązanie wdów konsekrowanych jest wezwaniem do modlitwy brewiarzowej. Pozostałe wynikają z odpowiedzi na pytania stawiane w obrzędzie błogosławieństwa przez biskupa: „gorliwszy udział w pełnieniu prorockiej, kapłańskiej i królewskiej misji Chrystusa”, „naśladowanie Go w czystości i posłuszeństwie”, „trwanie na modlitwie i czynienie pokuty”, „wypraszanie miłosierdzia Bożego dla Kościoła i świata” oraz „chęć pełnienia uczynków miłosierdzia wobec potrzebujących pomocy”, a także „ofiarowanie trudów i cierpienia za zbawienie własne i innych”. Raz w roku wdowy konsekrowane biorą udział w rekolekcjach w Częstochowie.
Reklama
– Tak naprawdę nic się nie zmieniło zewnętrznie w moim życiu po błogosławieństwie biskupa – podkreśla pani Maria i dodaje: – Na pewno wzrosła moja świadomość jako chrześcijanina i jeszcze więcej się modliłam, choć już wcześniej starałam się codziennie uczestniczyć w Eucharystii. Umiłowanie modlitwy trwa u mnie nadal. A pani Dorota dodaje: – Systematyczna formacja duchowa, teologiczna i apostolska to nasz główny obowiązek. Służba na rzecz innych jest bardzo ważna. Najpierw powołanie w rodzinie, potem we wspólnocie parafialnej.
Co daje uczestnictwo we wspólnocie
– Dobra wspólnota zawsze się rozwija – zaznacza pani Maria i dodaje: – Dajemy swoim życiem przykład innym kobietom. Zachęcałam koleżankę Krystynę z róży, żeby przyszła ze mną na spotkania. Krysia przyszła do nas i została, a w tym roku sama będzie miała obrzęd błogosławieństwa.
– Przede wszystkim jest to formacja, która kładzie nacisk na ukształtowanie pewnych wartości – podkreśla pani Dorota i dodaje: – Zdobywamy nową wiedzę, jednoczymy się we wspólnej Eucharystii, wspólnota daje wielką moc! Tutaj dzielimy się też doświadczeniem wdowieństwa. Ogromnym wsparciem dla nas jest ks. Kazimierz. Korzystamy z jego rady, przewodnictwa duchowego.
– Z Jezusem łatwiej jest żyć, jest zawsze przy mnie, uratował mi życie, bo groził mi wylew krwi do mózgu, a zdążyłam do szpitala dojść o własnych siłach. Trzymałam szkaplerz w ręce i szłam mimo bólu. Lekarze powiedzieli, że jeszcze kilka minut i byłoby po mnie. Brakuje wiary w dzisiejszym świecie, a ja wszystko zawdzięczam Bogu i Matce Bożej – podkreśla pani Maria.
– Nie ma piękniejszej więzi jak wspólnota, dzięki której człowiek wzrasta – przekonuje pani Dorota i wyznaje: – Kiedyś pytałam Jezusa, jak mam pogodzić tyle obowiązków domowych, zawodowych ze spotkaniami duszpasterstwa wdów. Usłyszałam: „Ty nic nie musisz, wystarczy, że będziesz mnie kochać”.