Reklama

Niedziela Łódzka

Chodźcie i zobaczcie

Bóg wciąż dawał delikatne znaki, że ma wspaniały plan i będzie to największa przygoda mojego życia – wspomina br. Seweryn Kniefel w rozmowie z Niedzielą.

Niedziela łódzka 5/2025, str. IV

[ TEMATY ]

bonifratrzy

Archiwum prywatne

Wspólnota bonifratrów podczas pielgrzymki do Grenady

Wspólnota bonifratrów podczas pielgrzymki do Grenady

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Ks. Paweł Gabara: Dlaczego Brat jako młody człowiek, zdecydował się na życie zakonne?

Br. Seweryn Kniefel: Wydawało mi się, że już nie jestem taki młody, bo definitywną decyzję podjąłem mając 25 lat i będąc już po studiach na AWF. Rok przed wstąpieniem do Zakonu Bonifratrów, pracowałem jako fizjoterapeuta dziecięcy w jednym ze szpitali na Kaszubach. Niby wszystko układało się jak należy, bo i miałem gdzie mieszkać, i całkiem dobrze zarabiałem, jak na tamte czasy, miałem samochód, przyjaciół i wszystko, co młodemu człowiekowi potrzeba. Jednak, nie miałem jednego – pokoju serca. Pytałem się Boga na modlitwie, a On wciąż dawał delikatne znaki, że ma wspaniały plan i będzie to największa przygoda mojego życia. Posłuchałem Go, rozeznałem, uwierzyłem Mu i wstąpiłem do zakonu, który służy chorym. Muszę dodać, że rzeczywiście to, co Bóg obiecał, spełnił, aż nad to!

Reklama

Zakon Szpitalny św. Jana Bożego, potocznie nazywanych bonifratrami, kojarzy nam się z prowadzeniem szpitali i aptek zielarskich. Czy pomoc ludziom chorym i ubogim jest jedynym waszym charyzmatem?

Dokładnie, z tym właśnie ludzie nas kojarzą. W Łodzi i okolicach nazywają nas „księżmi od ziółek”, ale w Polsce jesteśmy rozpoznawani jako Bracia Miłosierdzia lub po prostu Bracia Szpitalni. Od łacińskiego Bonus Frater pochodzi słowo „bonifrater”, czyli po prostu „dobry brat”. Fundamentem naszego powołania jest być jak Chrystus, tzn. wcielać w życie Jego uczucia, postawy i gesty wobec najbardziej poranionych i chorych. Być jak Miłosierny Samarytanin zawsze, wszędzie i na każdym miejscu, to ideał realizacji charyzmatu, który próbujemy spełniać naszym życiem.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Jak Brat odkrył w sobie charyzmat do pracy wśród chorych i cierpiących?

Jestem głęboko przekonany, że każdego, kogo Bóg wzywa do wykonywania jakiegoś dzieła w Kościele, On sam wyposaża w naturalne zdolności. To właśnie na tej naszej kruchej ludzkiej naturze buduje swoją łaską i pozwala nam służyć w ściśle określony sposób. Odkrywa się ten dar na modlitwie, w życiu sakramentalnym, w pracy nad sobą i poznawaniu siebie – swoich mocnych, ale i słabych stron – by później móc rozeznać swoje miejsce w Kościele. Bóg dał mi wrażliwość względem cierpienia i niesprawiedliwości spotykającej człowieka, dlatego, gdy tylko to rozeznałem, a byłem przekonany, że Bóg mnie wzywa, wybrałem właśnie Zakon Bonifratrów.

Reklama

Z tego co wiem, to bonifratrzy, oprócz trzech ślubów: ubóstwa, posłuszeństwa i czystości, ślubują czwarty – szpitalnictwo. Na czym polega zachowywanie tego ślubu?

To jest bardzo ciekawy ślub, który składamy. Ślub szpitalnictwa po łacinie brzmi Spiritum hospitalitatis, to inaczej „Duch gościnności”. Tak właśnie mamy napisane na krzyżach, które nosimy, jako profesi wieczyści. Szpital czy szpitalnictwo wywodzi się etymologicznie z łaciny ze słowa gościnny. Jest to dla mnie szczególne wezwanie do bycia gościnnym, czyli miłosiernym, otwartym, serdecznym, wrażliwym, ale przede wszystkim zdolnym do poświęceń. Człowiek gościnny traci siebie, by sobą i tym, co ma ubogacić gościa. Nasi goście – pacjenci, chorzy, bezdomni – mają zazwyczaj bardzo niewiele, dlatego my jesteśmy dla nich po to, aby przede wszystkim dać im bliskość, relację, miłość, aby mogli czuć się jak w rodzinnym domu.

To wejdźmy na chwilę za klauzurę. Proszę nam opowiedzieć, jak wygląda jeden dzień z życia zakonnika?

Jestem studentem, więc cieszę się trochę innymi prawami. Jednak taki zwykły dzień z życia bonifratra, to modlitwa przeplatana posługą wśród chorych. W zasadzie dobrze jest, gdy posługa również staje się modlitwą, bo jak niejednokrotnie słyszałem, klęcznikiem bonifratra jest łóżko chorego. Osobiście wstaję wcześnie rano, aby jeszcze przed Mszą św. móc spotkać się z Jezusem w Jego słowie. Później, po śniadaniu ruszamy do chorych, każdy zgodnie ze swoim wykształceniem medycznym. Wieczorem jest czas na modlitwę wspólnotową, a przy posiłkach rozmawiamy, czym żyjemy i co dzieje się w dziełach. Jest również czas na odpoczynek, naukę, realizację swoich pasji oraz spotkanie braterskie przy dobrym cieście.

Reklama

Zgromadzenie Braci Miłosierdzia jest wspólnotą nieklerycką, a Brat studiuje w seminarium duchownym z myślą o przyjęciu święceń prezbiteratu. Czym jest spowodowane to odstępstwo?

Na mocy bulli Papieża Piusa V powołującego nasz zakon, mamy specjalny przywilej, który jest również zawarty w naszych konstytucjach, aby niektórzy bracia mogli zostać kapłanami i spełniać posługę sakramentalną wśród chorych, lecz także aby byli duchowym wsparciem dla wspólnoty. Mniej więcej 10% wszystkich braci są księżmi. Ja na przestrzeni lat długo rozeznawałem charakter swojej posługi. Przełożeni wyrazili zgodę i rozpocząłem kolejny etap formacji. Jednak myślę, że kapłaństwo w naszym wydaniu jest powołaniem w powołaniu. Duch szpitalnictwa jest fundamentem, dlatego sądzę, że dla mnie kapłaństwo będzie urzeczywistnieniem tego, do czego Bóg wezwał mnie na początku, czyli do bycia dobrym bratem wszystkich ludzi.

Papież Franciszek powiedział, że najgorszą rzeczą w życiu zakonnym jest zapadnięcie w „sen ducha”, czyli m.in. „uśpienie serca, znieczulica, złożenie nadziei w ciemnych zakamarkach rozczarowań i rezygnacji”. Czy nie uważa Brat, że brak powołań zakonnych jest spowodowany owym „snem ducha”, w który zapadły osoby konsekrowane?

Nie sądzę. Proces snu ducha obejmuje nie tylko Kościół, ale całe społeczeństwo. Znam osoby konsekrowanie, które są niezwykle płodne, pełne optymizmu i zaangażowania. Dlaczego tacy są? Bo kochają! Decyzja należy do każdego z nas. Możemy powiedzieć sobie: inni żyją bez pasji i miłości do Chrystusa, to ja też tak będę żył lub możemy wziąć sprawy w swoje ręce i zacząć od przemiany własnego życia. Potrzebujemy gruntownej przebudowy naszego myślenia, stanu permanentnego nawracania się i powrotu do Boga. Tylko On ma receptę na nasze szczęśliwe życie i jestem pewien, że chce nam wszystko, co dobre dać zupełnie za darmo. Wystarczy tylko się otworzyć i Mu zaufać.

Na co osoby odpowiedzialne za powołania powinny zwrócić uwagę, kiedy podejmują działania, by młodych ludzi zainteresować życiem zakonnym?

Od wielu lat jestem promotorem powołań i powiem tak: prostej recepty nie ma, ale jestem przekonany, że najbardziej przekonujący innych jest przykład życia, który dajemy jako wierzący. Jeśli młody dostrzeże we mnie człowieka pełnego wiary, miłości i nadziei, to sam zderzy się z refleksją „skąd to u niego?” i może wtedy przyjdzie kolejne pytanie: czy i ja mogę również cieszyć się takim pokojem i radością życia? Odpowiedź Jezusa jest prosta: „Chodźcie, a zobaczycie!”.

2025-01-28 13:49

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Zioła na uczciwość

Niedziela łódzka 26/2019, str. 6-7

[ TEMATY ]

bonifratrzy

ziołolecznictwo

Ks. Kamil Gregorczyk

Jan Kubiak

Jan Kubiak

Z Janem Kubiakiem, zielarzem, spadkobiercą tajników leczenia wileńskich bonifratrów, rozmawia Anna Skopinska

ANNA SKOPIŃSKA: – Panie Janie, do redakcji przyszedł list od czytelniczki z zapytaniem: „Gdzie te zioła?”
CZYTAJ DALEJ

Ekspert: to nie fentanyl jest w Polsce największym zagrożeniem tylko... leki opioidowe

2025-03-23 08:53

[ TEMATY ]

narkotyki

uzależnienia

fentanyl

opioidy

Adobe Stock

W zeszłym roku ok. 470 tys. ludzi w Polsce przyjmowało opioidowe leki przeciwbólowe

W zeszłym roku ok. 470 tys. ludzi w Polsce przyjmowało opioidowe leki przeciwbólowe

W 2022 roku w UE zanotowano 163 zgony związane z przedawkowaniem fentanylu; w USA było ich ok. 100 tysięcy. Polsce nie grozi epidemia fentanylowa, ale rośnie problem nadużywania innych opioidowych leków przeciwbólowych – uważa psychiatra prof. Marcin Wojnar z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Chodzi przede wszystkim o leki zawierające jako substancje czynne chlorowodorek tramadolu oraz chlorowodorek oksykodonu. Są to doustne leki przeciwbólowe będące opioidami, na używanie których organizm szybko wytwarza tolerancję, co prowadzi do uzależnienia. Jak tłumaczy ekspert, niebezpieczeństwo polega na tym, że pacjent może coraz częściej sięgać po taki lek, zwiększać jego dawkę i w konsekwencji uzależnić się.
CZYTAJ DALEJ

Węgry: otwarto proces beatyfikacyjny księdza ratującego Żydów

Archidiecezja Esztergom-Budapeszt otworzyła proces beatyfikacyjny księdza Gábora Ervina (1912-1944), który zginął z rąk narodowo-socjalistycznego ruchu „Nyilasok”. “Ervin był męczennikiem miłości opartej na pomocy i solidarności”, powiedział kard. Péter Erdö na konferencji prasowej nad brzegiem Dunaju w Budapeszcie, w miejscu, w którym w grudniu 1944 r. został zastrzelony 32-letni wówczas Ervin oraz jego matka. Kapłan aktywnie działał w Stowarzyszeniu Świętego Krzyża, które powstało w celu ochrony nawróconych Żydów. Ukrywał także prześladowanych Żydów w swoim mieszkaniu w Budapeszcie.

Ks. Gábor Ervin urodził się w żydowskiej rodzinie klasy średniej. W 1919 roku rodzina przyjęła wiarę katolicką i wówczas siedmioletni chłopiec został ochrzczony. Ervin ukończył studia teologiczne w Centralnym Seminarium Duchownym w Budapeszcie i w 1934 roku przyjął święcenia kapłańskie. Pełnił funkcję kapelana i uczył religii w kilku szkołach.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję