Ta wódka w tytule w przypadku biografii Broniewskiego nie razi. Sam czasem przedstawiał się: „Broniewski jestem. Polak, katolik, alkoholik”. Słabość do mocnych trunków miał przez całe życie; wiarę stracił. Pamiętany dobrze w PRL, a ostatnio zapomniany poeta, twórca poezji rewolucyjnej i liryki miłosnej, był postacią tragiczną. Mariusz Urbanek w uzupełnionej biografii traktuje go bez znieczulenia, ale i nie bez sympatii. Ukazuje człowieka z krwi i kości, pełnego ideałów: byłego legionistę, żołnierza odznaczonego Virtuti Militari, który mimo szansy pozostania na emigracji wybrał po II wojnie światowej życie w komunistycznej Polsce. Choć usiłował zachować autonomię, był na to za słaby. Zapłacił za to sporą cenę: stał się tubą propagandową komunistów. I tak został zapamiętany. /j.k.
Pomóż w rozwoju naszego portalu