Broń nas Panie od "świętego spokoju" [Felieton]
W ostatnim czasie światek medialny obiegały informacje o Kościele w Polsce w kontekście wyborów nowego przewodniczącego Konferencji Episkopatu Polski. Pojawiały się różne komentarze, które przynosiły chlubę albo i nie. Ale przecież zawsze tak jest, że w momencie zrobienia jakichkolwiek roszad pojawia się grono malkontentów, którzy będą na “nie”, bo coś poszło nie po ich myśli. Zostawmy to, bo przecież nie chodzi nam o to, aby komentować to, co zostało skomentowane i kontynuować wymianę zdań. Myślę, że każdy "swój popcorn" już zjadł.
Zostawienie tego jest o tyle ważne, bo w tym czasie działo się tyle dobrego. Tak. Było to w Kościele i dzięki ludziom Kościoła. Doświadczyłem tego w ostatni piątek, kiedy uświadomiłem sobie, jak wiele osób uczestniczyło tego dnia w nabożeństwach Drogi Krzyżowej, w różnych formach. W kościele, na ulicach miast, wsi, osiedli, w ramach Ekstremalnej Drogi Krzyżowej, czy parafialnych, multimedialnych, męskich, rodzinnych, rowerowych i innych. Łącznie tłumy ludzi, Kościół w akcji idący za krzyżem swojego Mistrza. Czy to nie jest piękne? Kościół wychodzący ze swoich domów, świątyń, kompleksów idzie za krzyżem śpiewając pieśni o śmierci Jezusa, dając przy tym świadectwo wiary. Idzie wbrew temu, co mówi świat, aby krzyż odrzucić, odwrócić się od Chrystusa, uznać Go za przestarzałego i niepotrzebnego. A On jest potrzebny człowiekowi, aby całkowicie nie zginął w swojej pysze, zazdrości, podążaniu za pieniądzem czy karierą. Bycie z Chrystusem to szansa na to, aby móc w swoim życiu zrobić “coś więcej”, czyli patrzeć ku Niebu.
CZYTAJ DALEJ