„Kościół posłany przez Boga do narodów, aby był «powszechnym sakramentem zbawienia», usiłuje głosić Ewangelię wszystkim ludziom z najgłębszej potrzeby własnej katolickości
oraz z nakazu swego Założyciela”
(Sobór Watykański II, dekret „Ad gentes”, 1)
Z ks. Sławomirem Ziobro, od 2 lat pracującym na misji w Gwatemali, rozmawia Urszula Rak
Urszula Rak: - Drogi życiowe Księdza wiodą nie tylko przez Polskę. Ostatnio przebywa Ksiądz za Oceanem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Ks. Sławomir Ziobro: - Jest to Ameryka Łacińska, poniżej Meksyku, 140 km od Oceanu Spokojnego, w miejscowości Tiquisate w Gwatemali, w okręgu Escuiutla, w parafii, która ma już 50 lat. Mieszkańcy tej okolicy to przede wszystkim latynosi, zajmujący się rolnictwem, handlem i uprawą owoców południowych. 2 lata temu wyjechałem tam na misję. Obecnie jest nas dwóch księży diecezjalnych i czterech ojców kapucynów, a jak Bóg pozwoli, będzie nas więcej. Trzeba modlić się w tej intencji.
- Czy przebywanie na misji było życiowym marzeniem Księdza i jakie były początki?
- Było to marzenie ukryte, które wzrastało, a teraz się realizuje. Początki zawsze są trudne. Dla misjonarzy spotkanie z nową kulturą jest bardzo trudne. Klimat, kultura, zwyczaje, jedzenie i ten ogrom pracy, jaki spotyka misjonarza. Proszę sobie wyobrazić, parafia 75 tys. ludzi i tylko jeden misjonarz. W Polsce takiej parafii nie ma żaden kapłan. To na początku przeraża, ale później powoli człowiek rozumie, że nie jest sam, trzeba żyć z tymi ludźmi, trzeba robić to, co można i to, co jest konieczne.
Reklama
- Myślę, że nie wszyscy zdołają przetrwać, niektórzy wracają po krótkim okresie.
- Tak, są tego różne przyczyny, zdrowotne lub trudności z przystosowaniem się do nowych warunków.
- Czy Ksiądz widzi efekty swej pracy duszpasterskiej?
- Jeden sieje, drugi zbiera.... Z czasem można zauważyć owoce. Więcej ludzi przychodzi do kościoła, korzysta z sakramentów, wierni zaczynają dbać o swoje świątynie, dbać o czystość i wystrój kościołów i kapliczek. Praca wśród nich to pewien proces, który wymaga cierpliwości i wytrwałości. Owoce przychodzą po wielu latach.
- Ile lat trzeba przebywać na misji, aby mieszkańcy zaczęli traktować kapłana jak swojego?
- Niektórzy od razu tak mówią. Inni nawet po latach nie znają swego kapłana. Mieszkańcy pilnie przypatrują się pracy misjonarza, czy jest oddany sprawie - apostolstwu, po co przyjechał, czego szuka, od razu wiedzą, kto jest kto. Są dobrymi psychologami. Gdy widzą ofiarność kapłana, to akceptują go i śpieszą z pomocą. Tak się rozwija misja. To jest praca, która daje radość.
- Czy wierni włączają się czynnie w życie wspólnoty, czy pomagają Księdzu w duszpasterzowaniu?
Reklama
- Jest wielu ludzi aktywnych. Są to katechiści, którzy prowadzą katechezę, przygotowania do I Komunii św., bierzmowania. Prowadzą modlitwy i śpiewy w niedzielę i święta w miejscach, gdzie są małe kościoły i kaplice w wioskach odległych od kościoła parafialnego. Tam Msza św. odprawiana jest tylko raz w miesiącu. Czują się oni odpowiedzialni za tę grupę. Niektórzy są akolitami, rozdają Komunię św.
- Obsługuje Ksiądz tak dużą parafię, jak wygląda niedziela?
- Plan duszpasterski jest napięty. W miejscowości, w której mieszkam, są dwa kościoły, w których jest odprawiana Msza św., na którą przychodzą miejscowi i przyjeżdżają mieszkańcy z dalszych odległości, których stać na to i nie pracują w tym czasie. Również w tym dniu jest spotkanie z katechistami z parafii, organizowane są zajęcia dla dzieci, młodzieży i dorosłych.
- Gdyby Ksiądz wcześniej znał trudności i kłopoty związane z misją, czy by się Ksiądz zdecydował?
- Myślę, że tak. Warto zaryzykować, bo na misjach czuje się specjalną opiekę Bożą. Człowiek czuje się potrzebny i ma wiele satysfakcji z tego, co robi.
- Czy przebywając w tak egzotycznym kraju, dużo Ksiądz podróżuje i fotografuje?
- Nie zawsze czas na to pozwala. Ale będąc w tak pięknym kraju jak Gwatemala, trzeba docenić jej urok i osobliwości, szczególnie górzyste krajobrazy, wulkany oraz tereny zamieszkiwane przez naturalnych mieszkańców tego kraju - Indian.
- Czy mieszkańcy tej ziemi wiedzą, gdzie leży Polska?
- Niewielu. Kojarzą Polskę z Papieżem Janem Pawłem II.
- Jakie są życzenia Księdza na najbliższy okres?
- Aby starczyło zdrowia, łaski i siły do dalszej pracy misyjnej. Pragnę, aby wzrastało zaangażowanie ludzi świeckich w pracę duszpasterską. Warto też wspomnieć o planach budowy szpitala dla ludzi biednych i samotnych. Proszę o modlitwę w tych intencjach.
- Szczęść Boże w dalszej duszpasterskiej pracy. Dziękuję za rozmowę.