Reklama

Kultura

Promocja książki Andrzeja Kalinowskiego "Dom na rogu Afryki"

[ TEMATY ]

książka

promocja

Zofia Białas

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Promocja książki odbyła się 28 kwietnia w Miejskiej i Gminnej Bibliotece Publicznej w Wieluniu. Zaprosili na nią Autor i Iwona Podeszwa, dyrektor Miejskiej i Gminnej Biblioteki Publicznej. Współorganizatorami spotkania były Księgarnie Globus Jarosława Rozmarynowskiego oraz Wieluńska Wspólnota "Betel" im. św. Franciszka z Asyżu, prowadzona przez Elżbietę Tylkowską (działa od 1996 r.). Na spotkaniu obecni byli członkowie Wieluńskiego Stowarzyszenia "Betel", Alina Bednarek z Częstochowskiego Domu "Betel", Eleonora Grondowa, poetka z Konopnicy, i inni, którym nie są obojętne losy ludzi z niepełnosprawnością.

Reklama

- Autor - mówiła otwierająca spotkanie Iwona Podeszwa - urodził się w 1969 r. w Krakowie, mieszka we Włoszech (żona Francesca, syn Gabriele ur. w 2011 r.). Jest absolwentem Wydziału Teologicznego (specjalizacja z zakresu teologii moralnej) Uniwersytetu Papieskiego im. Jana Pawła II. Już w 1990 r. na bazie międzynarodowych wyjazdów wakacyjnych Duszpasterstwa Akademickiego „Emaus”, zafascynowany postacią Jeana Vanier, założył w Częstochowie ruch „Betel”, a w 1992 r. pierwszy dom dla niepełnosprawnych, który stał się początkiem Federacji Wspólnot Życia zrzeszających wszystkie prowadzone domy z chorymi i niepełnosprawnymi. Od 1996 r. wspólnota objęła opieką także ludzi starych i ubogich. W 2001 r. Andrzej Kalinowski założył świetlicę dla niepełnosprawnych na Białorusi. Jego świetlice działają także na Ukrainie i w Kosowie. Ze swojej działalności znany jest w Anglii, Francji, Włoszech, na Litwie, w Czechach, ostatnio w Etiopii, gdzie w roku 2011 założył ruch „Betel Etiopia”, a na początku 2012 r., po wielu kłopotach, otworzył dom dla niepełnosprawnych i chorych w Debre Zeiyt (o tym książka "Dom na rogu Afryki"). - Autor - mówiła na zakończenie prezentacji dyrektor Mi GBP - pełni funkcję Przewodniczącego Międzynarodowego Ruchu Dobroczynnego „Betel” i jest prezesem Katolickiego Stowarzyszenia Charytatywnego „Betel”. W latach 2001-12 był członkiem Rady Duszpasterskiej Archidiecezji Częstochowskiej, w latach 2000-2004 prezesem Rady Ruchów i Bractw Archidiecezji Częstochowskiej. W latach 1991-2006 i prowadził cykl audycji radiowych W kręgu osób słabych i ubogich, emitowanych w 43 rozgłośniach. Spod jego pióra wyszły: "Życie jest piękne" (1999), "Przyjaźń słabością pisana" (2000), "Połączeni w słabości" (2006) oraz liczne artykuły poświęcone życiu ludzi niepełnosprawnych.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Spotkanie z Andrzejem Kalinowskim, które poprowadziła Anna Przewoźnik - redaktor tygodnika "Niedziela", rozpoczęło się prezentacją nagranego przez Autora fragmentu książki dokumentującego przyjęcie pierwszego podopiecznego, małej Rachel, do powstałego domu. Zresztą, jak powie Autor, książka "Dom na rogu Afryki", napisana w całości w Afryce, to zapisane kolejne dni zmagań o to by dom mógł powstać i dni pełne problemów już po przyjęciu jego mieszkańców, z których każdy był inny, ale każdy potrzebował najprostszej pomocy i miłości. Powstanie domu dla niepełnosprawnych w Etiopii graniczyło z cudem, stąd jego nazwa Ewnetegna Tamir, w narzeczu amharskim „prawdziwy cud”. W jednym z fragmentów czytamy: „ Nie potrafię odmówić. Każdego dnia mamy kolejne zgłoszenie. Dziś mamy już sześciu niepełnosprawnych. W najbliższą sobotę przychodzi do nas sześcioletnia dziewczynka, a w następnym tygodniu kolejne dziecko. Kupiłem stół do jadalni dla ośmiu osób i, niestety, nie mieścimy się już przy nim. Jutro muszę jechać do Marcato po następny”.

Z pytań prowadzącej i odpowiedzi Autora wyłonił się obraz Afryki z lat 2008-16. O tej Afryce Autor mówił: - Afryka najpierw mnie oczarowała swoim kolorytem, kulturą, krajobrazami, potem byłem nią znużony. Nic nie wyszło z pomysłu założenia ruchu „Betel” w Zambii (tu byłem najpierw). Moja Afryka jest szara, zakurzona i biedna. Biedy afrykańskiej, czytaj etiopskiej, nie da się porównać z biedą europejską. W Etiopii 76% ludzi żyje bez prądu, wody, jedzenia, a jeden posiłek w ciągu dnia to nie tradycja… Dzieci niepełnosprawne w domu są przeszkodą i ciężarem. W naszym domu przywróciliśmy im godność i wolność. Dziś te osoby są inne, wiele się nauczyły: potrafią jeść sztućcami, pić z filiżanek, zachować się przy stole, korzystać z łazienek, pomagać sobie nawzajem, a wiele z nich tylko dlatego, że znaleźli opiekę, po prostu żyje... Dziś to jest już mój dom, tu są moi nowi przyjaciele. Przyjeżdżam do nich rzadziej niż kiedyś, ale przyjeżdżam by sprawdzić jak funkcjonuje pod moją nieobecność. Trzeba być może myśleć o drugim takim domu…

Przyczynkiem do rozmów i działania na rzecz powołania kolejnego domu dla niepełnosprawnych w Afryce ma być książka "Dom na rogu Afryki", a o wszystkich akcjach podejmowanych w tym celu znaleźć można informację na stronie internetowej: www.zsercem.org .

2016-05-02 20:16

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Odwaga nie ma wieku

Mało kto zdaje sobie sprawę z tego, że dzieci nieraz odgrywały wielką rolę w historii Polski.

Zazwyczaj wiązało się to zarówno z niezwykłym, jak i wzruszającym heroizmem. Szeroko znane są niektóre z tych historii, np. dramat głogowskich zakładników, walka polskich uczniów z Wrześni, Orląt Lwowskich czy „Inki”. Ale budujących, inspirujących, a nieraz też tragicznych przypadków jest znacznie więcej. Praktycznie każde polskie pokolenie, po XXI wiek włącznie, miało swoich najmłodszych bohaterów. W naszej pamięci nigdy nie powinno zabraknąć godnego miejsca dla porwanych i rusyfikowanych dzieci na Sybirze, dla tych brutalnie germanizowanych, dla walczących w powstaniach narodowych czy dla najmłodszych przeciwników ustroju komunistycznego. Albo dla zupełnie innego typu bohatera – świętego królewicza Kazimierza.
CZYTAJ DALEJ

Św. Dobry Łotrze! Czy Ty naprawdę jesteś dobry?

Niedziela Ogólnopolska 13/2006, str. 16

pl.wikipedia.org

To - wbrew pozorom - bardzo trudne i poważne pytanie. Przecież w głowie się nie mieści zestawienie razem dwóch słów: „dobry” i „łotr”. Za życia byłem pospolitym kakoűrgos, czyli kryminalistą i recydywistą zarazem. Byłem po prostu ZŁOCZYŃCĄ (por. Łk 23,39-43). Wstyd mi za to. Naprawdę... Nie czyniłem dobra, lecz zło. Dlatego też do tej pory czuję się zażenowany, kiedy ludzie nazywają mnie Dobrym Łotrem... W moim życiu nie mam właściwie czym się pochwalić, więc wolę o nim w ogóle nie mówić. Nie byłem przykładem do naśladowania. Moje prawdziwe życie zaczęło się dopiero na krzyżu. Faktycznie zacząłem żyć na parę chwil przed śmiercią. Obok mnie wisiało Dobro Wcielone - Nauczyciel z Nazaretu, który przeszedł przez życie „dobrze czyniąc” (por. Dz 10,38). Zrozumiałem wtedy, że aby naprawdę ŻYĆ, to wpierw trzeba po prostu umrzeć! I ja umarłem! Naprawdę umarłem! Wtedy wreszcie dotarło do mnie, że totalnie przegrałem życie... Właśnie w tym momencie Jezus wyciągnął do mnie pomocną dłoń, choć ta nadal tkwiła przymocowana do poprzecznej belki krzyża. Właśnie w tej chwili poczułem na własnej skórze siłę miłości i przebaczenia. Poczułem moc, którą dać może tylko świadomość bycia potrzebnym i nadal wartościowym, nadal użytecznym - człowiekiem... W końcu poczułem, że ŻYJĘ naprawdę! Wcielona Miłość tchnęła we mnie ISTNIENIE! Może więc dlatego niektórzy uważają mnie za pierwszego wśród świętych. Osobiście sądzę, że to lekka przesada, lecz skoro tak myślą, to przecież nie będę się im sprzeciwiał. W tradycji kościelnej nadano mi nawet imię - Dyzma. Pochodzi ono z greki (dysme, czyli „zachód słońca”) i oznacza: „urodzony o zachodzie słońca”. Przyznam, iż jest coś szczególnego w znaczeniu tego imienia, bo rzeczywiście narodziłem się na nowo, właśnie o zachodzie słońca, konając po prawej stronie Dawcy Życia. Jestem patronem więźniów (również kapelanów więziennych), skazańców, umierających, pokutujących i nawróconych grzeszników. Oj! Sporo ludzi obrało mnie za orędownika. Ci pierwsi wydają nawet w Polsce specjalne pismo redagowane właśnie przez nich, które nosi tytuł... Dobry Łotr. Sztuka przedstawia mnie na wiele sposobów. Raz jestem młodzieńcem, innym razem dojrzałym mężczyzną. W końcu zaś mam wygląd zmęczonego życiem starca. Co artysta to inna wizja... Któż może nadążyć za sztuką?.. Na pewno nie ja! Zwykle moim jedynym strojem bywa opaska na biodrach lub tunika. Natomiast na ikonach jestem ubrany w czerwoną opończę. Krzyż, łańcuch, maczuga, miecz lub nóż stały się moimi atrybutami. Cóż takiego mogę jeszcze o sobie powiedzieć? Chyba tylko tyle, że Bóg każdemu daje szansę. KAŻDEMU! Skoro dał ją mnie, to może również dać ją i Tobie! Nikt nigdy przed Bogiem nie stoi na straconej pozycji! I tego się w życiu trzymajmy! Z wyrazami szacunku - św. Dobry Łotr
CZYTAJ DALEJ

Taki bal maskowy może być groźny

2025-03-26 08:47

[ TEMATY ]

kopia

bal maskowy

oryginał

Materiały własne autora

Samuel Pereira

Samuel Pereira

Po co wyborca ma wybierać kopię, gdy ma oryginał? Ta myśl pojawia się u mnie za każdym razem gdy widzę i słyszę jak Szymon Hołownia prześciga się w byciu antypisowcem z Rafałem Trzaskowskim, a z kolei Trzaskowski przywdziewa kolejną „pisowską” maskę. Za takimi ruchami jak zwykle stoi sztab „mądrych” ludzi, który analizuje wszystko i zawsze dochodzi do tych samych wniosków: bądź sobą i mów tak, żeby dla każdego było coś miłego. Co z tego, że to się wyklucza – słuchaj i rób jak ci mówimy. Oczywiście nie zdejmuję tutaj broń Boże odpowiedzialności z kandydatów i nie jestem naiwny na tyle, by nie mieć świadomość, że to gra bardzo często pozorów, gdzie wygrywa ten, który znajdzie oparcie u swoich i posłuch u „tamtych”. Ale. Są jakieś granice.

Tak, wiem, wyborcy mają słabą pamięć, a siła „baniek” medialnych sprawia, że duża część z nich porusza się tylko po oznaczonym obszarze. Są oczywiście wyjątki, jak np. Niedziela, gdzie czytelnik ma różne poglądy, a łączy go przywiązanie do wartości niekoniecznie pokrywających się z agendami politycznymi. Problem w tym, że i na tej płaszczyźnie możemy ocenić kandydatów i tutaj Trzaskowski jawi się jako wyjątkowy ekwilibrysta, w wywiadach mówiąc, że on wierzy w Boga (ale dziecko na religię nie posyła), a krzyże z warszawskich urzędów zniknęły „siłą tradycji”. Nie chciałbym się jednak skupiać na samym kandydacie Koalicji Obywatelskiej, ale zgubnym wpływie wolt politycznych na nas samych.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję