Reklama

Aby Polska była Polską...

Niedziela włocławska 21/2001

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

3 maja 1791 r. - na placu przed Zamkiem Królewskim, w którym obradował Sejm, zgromadziły się tłumy warszawiaków; wtedy to odczytano i przy ogólnym aplauzie uchwalono ustawę rządową - Konstytucję 3 maja. Była ona drugą w świecie, a pierwszą w Europie ustawą zasadniczą - uchwalona samodzielnie przez Polaków, bez ingerencji w nasze sprawy z zewnątrz stanowiła próbę zerwania więzów zależności od obcych mocarstw, ukazywała chęć zrzucenia krwawych kajdan tak często zakładanych Polsce i Polakom.

W 210. rocznicę tego wydarzenia w bazylice archikatedralnej mogliśmy uczestniczyć w uroczystej Eucharystii, której przewodniczył bp Ireneusz Pękalski. Ksiądz Biskup w słowie skierowanym do licznie zgromadzonych wiernych, wśród których znaleźli się przedstawiciele władz miasta i regionu, duchowieństwo, osoby konsekrowane i mieszkańcy Łodzi, podkreślił fakt, iż sytuacja naszej Ojczyzny w przeszłości była niejednokrotnie bardzo trudna i wymagała nieustannej walki o wolność i niepodległość, która często pociągała za sobą ofiarę z życia. Jednak choć przez dziesiątki lat obce mocarstwa robiły wszystko, by wymazać Polskę z map Europy, a także zatrzeć jej wizerunek w pamięci ludzi, to trzeba pamiętać, że właśnie wtedy Polacy zawsze potrafili się jednoczyć i wspólnie walczyć o lepszą przyszłość dla siebie i swoich dzieci. Choć Ojczyzny nie było na papierowych kartkach - to istniała w tych, którzy gromadząc się na Eucharystii i nabożeństwach z drżeniem w głosie kierowali ku Bogu pełne niezachwianej nadziei słowa: "Ojczyznę wolną racz nam wrócić Panie". Tak, ku zdziwieniu najeźdźców ona istniała, żyła w ojczystej mowie, we łzach, we krwi za nią przelanej i w wierze - Polska bez nazwy, Polska wpisana w ludzkie serca.

W dalszych słowach Ksiądz Biskup wskazał, iż nadzieja Polaków nie zawiodła, gdyż możemy się dziś wszyscy cieszyć niepodległą Ojczyzną. To jednak nie oznacza, że wszystko jest dobrze. Przeciwnie, wolność, którą posiadamy, jest trudna - wyma ga ciężkiej pracy i odpowiedzialności za swoje postępowanie. Nie można jej pojmować jako folgowanie najniższym potrzebom. "Wszyscy wiemy - powiedział bp I. Pękalski - jak wiele problemów rodzi się w życiu człowieka, gdy uwierzy, że być wolnym, to znaczy podążać szlakiem najprostszym i najprzyjemniejszym" . Relatywizm, jaki daje się zauważyć na takim szlaku życia, prowadzi tylko w odmęty nihilizmu rozwiązłości i paradoksalnie do całkowitego zniewolenia. Pamiętajmy, iż "nie byłoby Polski, Polaków, gdyby nie odwaga, trudne życiowe wybory, głębokie poczucie odpowiedzialności za siebie, innych i całą Ojczyznę", a przede wszystkim gdyby nie gorąca wiara w Boga.

Prawdziwej wolności trzeba się uczyć; człowiek może to robić jedynie w szkole Chrystusa - naśladując Go i wprowadzając w życie swoje i swoich bliźnich orędzie Dobrej Nowiny. "Nie zbuduje się - jak podkreślił Ksiądz Biskup - krainy prawdziwej wolności, jeśli tym, którzy ją współtworzą, zabraknie sił moralnych, wierności zasadom sumienia czy odporności na prądy współczesnego przesiąkniętego relatywizmem, zsekularyzowanego, zagubionego świata. Nauka wolności to "trudne zadanie, zwłaszcza gdy ziemia obiecana, jawiąca się w oczekiwaniach Polaków jako kraj mlekiem i miodem płynący, zdaje się pozostawać ciągle tak daleko". Nie możemy się jednak poddawać i przyjmować bezkrytycznie wszystko to, co próbują nam wcisnąć "współcześni zaborcy" sumień. Świadomi swej przynależności do Chrystusa musimy stać dzielnie na straży życia i wolności dziecka Bożego, a jednocześnie z odwagą powinniśmy wypłynąć na wielką głębię i głosić swoim życiem wielką miłość Chrystusa do wszystkich ludzi.

Kończąc kazanie bp I. Pękalski wezwał wszystkich do budowania wspólnej Ojczyzny w jedności i pokoju, we wzajemnym szacunku i miłości względem siebie.

3 maja jest dniem szczególnym jeszcze z jednego względu; Kościół w tym dniu obchodzi bowiem Uroczystość Matki Bożej Królowej Polski. Dlatego też, gdy dziękujemy Bogu za wolną Ojczyznę, nie możemy zapomnieć o Tej, dzięki wstawiennictwu której możemy dziś żyć w niepodległym kraju. Maryja była dla nas zawsze ratunkiem i pomocą. To do Niej nasi ojcowie pokornie zanosili swe prośby i błagania, a Ona przygarniała wszystkich do swego serca i pomagała przetrwać trudne chwile, dając nadzieję na godne jutro. My również złóżmy swój los w Jej matczyne ręce i prośmy, by zawsze strzegła naszej Ojczyzny i nas samych przed złudną, łatwą wolnością od wszystkiego, aby Polska była Polską ... zawsze wierną Chrystusowi i Jego nauce.

Po zakończeniu Eucharystii uczestnicy przeszli pod pomnik, gdzie złożono wieńce i oddano hołd poległym w walce o wiarę oraz wolną i niepodległą Ojczyznę.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2001-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Jasna Góra: Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy - po raz dwunasty

2024-04-28 15:17

[ TEMATY ]

Jasna Góra

Karol Porwich/Niedziela

Na Jasnej Górze odbył się zjazd zorganizowany po raz dwunasty przez Stowarzyszenie Motocyklowy Zjazd Gwiaździsty do Częstochowy. Odwołuje się ono tradycji przedwojennych regionu. To druga grupa, która rozpoczęła w kwietniu sezon w częstochowskim sanktuarium. Zjazd wpisujący się w obchodzoną dziś XVIII Ogólnopolską Niedzielę Modlitw za Kierowców był czasem prośby o wzajemny szacunek na drodze i szczęśliwe powroty do domu dla motocyklistów i wszystkich użytkowników dróg.

W zjeździe uczestniczyli motocykliści z całej Polski. Marta Fawroska-Sroka z Będzina jeździ z mężem. Jak przyznaje, choć na początku odnosiła się z rezerwą do pasji małżonka, dziś nie wyobraża sobie życia bez wspólnych wypraw. - Co roku jeździmy na rozpoczęcie sezonu na Jasną Górę, bo Jasna Góra to nasza duma narodowa. Modlimy się rozpoczynając kolejny etap motocyklowej przygody - wyjaśnia uczestniczka motocyklowego spotkania. Motocyklowa pasja staje się wśród kobiet coraz popularniejsza.

CZYTAJ DALEJ

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

To praca jest dla człowieka

2024-04-29 15:37

Magdalena Lewandowska

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

Do parafii na Nowym Dworze przybyły liczne poczty sztandarowe i przedstawiciele Dolnośląskiej Solidarności.

W parafii Opatrzności Bożej na Nowym Dworze we Wrocławiu modlono się w intencji ofiar wypadków przy pracy.

Eucharystii, na którą licznie przybyły poczty sztandarowe i członkowie Solidarności, przewodniczył o. bp Jacek Kiciński. – Dzisiaj obchodzimy Światowy dzień bezpieczeństwa i ochrony zdrowia w pracy oraz Dzień pamięci ofiar wypadków przy pracy i chorób zawodowych. Cieszę się, że modlimy się razem z bp. Jackiem Kicińskim i przedstawicielami Dolnośląskiej Solidarności – mówił na początku Eucharystii ks. Krzysztof Hajdun, proboszcz parafii i diecezjalny duszpasterz ludzi pracy.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję