Reklama

Refleksje chicagowskie

Ocaleni od śmierci

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Żyją pośród nas - w Polsce i Ameryce, rozsiani jak ziarna wzięte z polskiej gleby. Ocaleni od śmierci, aby żyć i rodzić nowe owoce na świadectwo, że Bóg jest Panem życia, że miłość i wiara w dobroć człowieka są większe od nienawiści, zemsty i kłamstwa. To ci wszyscy, którzy przeżyli czas II wojny światowej. To więźniowie niemieckich obozów koncentracyjnych, to zesłani w głąb Rosji na Syberię. Pozbawieni przez wrogów Polski prawa do życia na swojej ziemi, na ziemi swoich ojców. Nie znaleziono dla nich miejsca ani na cmentarzach, ani w podręcznikach historii, z których dzieci i młodzież polska uczyła się w okresie PRL-u.
Prawdy i właściwej oceny wydarzeń wojennych i losów Polaków na wschód od Bugu trzeba było szukać pod groźbą kary więzienia. Na temat zbrodni hitlerowskich i więzień niemieckich można było znaleźć wiele różnych informacji i obchodzić rocznice wyzwolenia z niewoli niemieckiej. Natomiast o niewoli sowieckiej nie można było znaleźć żadnych informacji, a jeśli ktoś usiłował to czynić, stawał się automatycznie wrogiem Polski i Związku Radzieckiego. O ten stan rzeczy troszczyły się odpowiednie służby na czele z służbą bezpieczeństwa.
O niewoli sowieckiej można było się dowiedzieć tylko od najbliższych, którzy w zaufaniu, bojąc się denuncjacji, opowiadali mrożące krew w żyłach fakty, wprost nie do uwierzenia. Pamiętam zimowe wieczory, kiedy w okresie świąt Bożego Narodzenia do naszego domu przyjeżdżał wujek Latus i opowiadał, jak przeżył wywózkę na Sybir, która miała miejsce właśnie w zimie. Czytając historie o powstaniu styczniowym i zsyłaniu powstańców na Sybir, nie mogłem pojąć, jak to możliwe, że niewinni Polacy byli wywożeni na Sybir. Jak to jest, myślałem, że wywożono Polaków także w czasie II wojny światowej, przecież wtedy nie było już cara, ani Rosji - tylko przyjazny Związek Radziecki, który - jak nam mówiono w szkole - chcąc uchronić Polskę przed najeźdźcą, zajął wschodnie granice naszego kraju. Taki akt filantropii nie zgadzał się z opowiadaniami wujka Latusa, któremu wierzyliśmy bardziej niż propagandzie szkolnej. Argumentem za wiarygodnością wujka były często powtarzane przez niego słowa: „Jak Boga kocham”, które potwierdzały wszystko co opowiadał. Z kolei o niewoli niemieckiej i wiezieniu na Zamku Lubelskim opowiadał nam zaprzyjaźniony z naszym domem pan Dyl z Dąbrówki. Toczące się dyskusje, która niewola była bardziej nieludzka, ciągnęły się często do późnych godzin nocnych. Były to w tamtych czasach jedyne prawdziwe lekcje historii, prowadzone przez naocznych świadków. Nie rozumieliśmy, dlaczego kombatanci i bohaterowie wojenni to jedynie ci, którzy dobrze mówili o Związku Radzieckim i tylko im należała się wdzięczność, że mamy szkoły, elektryczność, drogi i lasy.
Ocaleni od śmierci wiedzieli i podkreślali z uporem, że życie zawdzięczają jedynie Bogu i dobrym ludziom, którzy potrafili podzielić się ostatnią kromką chleba.
Związek Sybiraków w Chicago tak właśnie rozumie swoje ocalenie od śmierci, kiedy każdego roku obchodzi w lutym kolejną rocznicę wywózki na Sybir. W tym roku przypada już w dziejach 64. rocznica tej tragicznej karty w dziejach narodu polskiego. Sybiracy zamawiają w tym dniu Msze św. i dziękują Bogu za ocalenie, za darowanie im życia, za Opatrzność Bożą, która towarzyszyła im we wszystkie te długie noce i dnie. Modlą się za tych, którzy zmarli. A szczególnie za tych, którzy spoczywają w syberyjskiej ziemi.
Wielu z tych szlachetnych ludzi spisało już swoje wspomnienia. Inni śnią syberyjskie wizje i wyrzucają z pamięci okrucieństwa tamtych dni. Amerykańscy Sybiracy z wielką pieczołowitością przechowują swoje wspomnienia. Nie muszą, jak kiedyś w Polsce zamykać okiennic, żeby ktoś nie podsłuchał ich skarg na swoich ciemiężców. Korzystając z amerykańskiej wolności i dobrobytu, rozpoczeli wszystko od nowa, wzbogacając ten kraj swoimi talentami i bogactwem ducha. Na zawsze pożegnali rodzinną ziemię, chowając w pamięci miłość do Ojczyzny. Dla nich Polska zamknęła się w literaturze i poezji, w sztuce i w muzyce, a szczególnie w wierze katolickiej i zwyczajach religijnych. Cieszą się z sukcesów Polski, zwłaszcza z Papieża Polaka, który oddany dla całego świata czuje i kocha po polsku. Smucą się z tego, że ich rodacy zniewoleni przez system komunistyczny przez wiele dziesiątków lat, obecnie popadają w drugą niewolę drapieżnego materializmu. Kto może ich wyzwolić z tej niewoli, jeśli na pierwszym miejscu w Ojczyźnie nie będzie Boga? Jakie prawa ludzkie potrafią powstrzymać wrogów człowieka przed zabijaniem i niszczeniem życia, jeśli nie odniesie się ich do Boga? Kto może ocalić swoje życie, jeśli żadne prawo życia nie chroni?
Sybiraczka Barbara Piotrowska-Dubik - ocalona od śmierci, w swojej książce pt. Kwiaty na stepie pisze: „Od kilku lat odszedł w niebyt ustrój, który położył się cieniem na moim dzieciństwie i młodości, cieniem sześciu lat cierpienia, trudów i śmierci. Zastanawiam się często nad tym, co pozwoliło nam przetrwać. Myślę, że to, że zostaliśmy wychowani w wierze i patriotyzmie, w miłości do Boga i do Ojczyzny. I choć krzyż utrudzenia był o wiele za ciężki na nasze dziecięce ramiona - przetrwaliśmy.
Przetrwaliśmy, bo miłość była silniejsza od zła i przemocy.
Przetrwaliśmy, bo Twoje imię Boże, wypowiadaliśmy z wiarą, miłością i ufnością, oczekując ratunku od Ciebie. Przetrwaliśmy dzięki pomocy rodziny, przyjaciół, znajomych, ludzi dobrej woli z różnych stron świata i tych miejscowych, którzy dzielili z nami wspólny los”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Marcin od miłości

Dziś chcemy przybliżyć postać św. Marcina de Porres.

Syn Mulatki Anny Valasques i nieznanego ojca, urodzony w Limie 9 grudnia 1569 r. – tyle mówi zapis w księdze chrztu.
CZYTAJ DALEJ

Dusze czyśćcowe zawsze pomogą

Od wielu lat praktykuję modlitwę za dusze czyśćcowe i jestem przekonana o jej niezwykłej skuteczności – mówi s. Agnieszka, franciszkanka

Jak to się zaczęło? Byłam młodą zakonnicą, rozpoczęłam naukę w szkole pielęgniarskiej. Mieszkałam w klasztorze. Pewnej nocy poczułam, że ktoś wszedł do pokoju, ale nikogo nie widziałam. Na pytanie, kim jest, nie otrzymałam od przybysza żadnej odpowiedzi. Wówczas poczułam paraliżujący strach. Gdy zjawa zniknęła, zerwałam się z łóżka, padłam na kolana i zaczęłam się żarliwie modlić. Prosiłam Boga, by nigdy więcej nikt z tamtego świata do mnie nie przychodził, bo zwyczajnie po ludzku się boję. W zamian obiecałam stałą modlitwę za dusze czyśćcowe. Podobnej sytuacji doświadczyłam kilka lat później. Szłam na Mszę św. za zmarłe siostry z naszego zgromadzenia i w pewnej chwili dostrzegłam postać ubraną w stary strój zakonny (sprzed reformy strojów), jak zmierza do kaplicy. Pomyślałam, że przyszła prosić o modlitwę i trzeba jej tę modlitwę dać.
CZYTAJ DALEJ

Niepełnosprawni dla św. Jana Pawła II

2025-11-03 20:59

fot. Archiwum Caritas

Niepełnosprawni dla Jana Pawła II

Niepełnosprawni dla Jana Pawła II

Wśród świętych i błogosławionych, którzy są bliscy osobom z niepełnosprawnością wyjątkowe miejsce zajmuje św. Jan Paweł II. „Nasz papież” doświadczył, czym jest choroba, starość, niepełnosprawność i dlatego dobrze rozumiał ludzi cierpiących i słabych. Własnym życiem pokazał, jak w obliczu cierpienia można i trzeba być wiernym Chrystusowi.

Dziękując za dar świętego Jana Pawła II – Caritas Diecezji Rzeszowskiej na czele z Warsztatami Terapii Zajęciowej Caritas w Rzeszowie 24 października 2025 r. zorganizowała spotkanie osób z niepełną sprawnością. Rozpoczęło się ono Mszą św. w kościele Podwyższenia Krzyża świętego w Rzeszowie, której przewodniczył Biskup Rzeszowski Jan Wątroba. W okolicznościowym kazaniu arcypasterz Diecezji Rzeszowskiej przypomniał, że św. Jan Paweł II zawsze był blisko osób cierpiących, troszcząc się, aby podczas pielgrzymek spotkać się z nimi. Zwrócił także uwagę na misyjny aspekt pontyfikatu, zachęcając do włączenia się w dzieło misyjne. „Nie musimy wyjeżdżać na inne kontynenty, aby spełniać misyjną posługę. Wystarczy ofiarować swoją modlitwę i cierpienie w tej intencji, a Pan Bóg przyjmie ten dar” – mówił biskup Wątroba.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję