Reklama

Gry i zabawy

Niedziela zielonogórsko-gorzowska 22/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Rybak

Osoby: cztery i więcej
Wiek: od 2 lat
Pomoce: krzesła, stół
Miejsce: w pomieszczeniu

Wszyscy uczestnicy zabawy siadają wokół stołu i kładą na nim płasko dłonie. Jedno z dzieci jest rybakiem i mówi: „Łowię, łowię, łowię, na tym wielkim stole, całą noc łowiłem, rybki nie złowiłem”. Przy słowach „rybki nie złowiłem” dzieci wycofują swoją rękę, a rybak stara się uderzyć w czyjąś dłoń. Trafiona ręka musi do końca zabawy pozostać pod stołem. Dziecko, którego ręka jako ostatnia pozostaje na stole - wygrywa.

Państwo Zającowie, Robakowie, Mamutowie

Osoby: dziesięć i więcej
Wiek: od 3 lat
Pomoce: dla 3-5 dzieci jedno krzesło
Miejsce: w pomieszczeniu

Prowadzący zabawę przekazuje na ucho wszystkim uczestnikom nazwisko i rolę do odegrania. W zabawie używamy nazwisk podobnych, np. pochodnych od zwierząt czy kwiatów. Każda rodzina składa się z ojca, matki, syna, córki i niemowlaka. Na początku zabawy nikt nie zdradza swojego nazwiska ani roli. Na sygnał start wszyscy uczestnicy zaczynają głośno wywoływać swoje nazwiska. Gdy rodzina odnajdzie się, musi teraz w odpowiedniej kolejności usiąść na jednym z przygotowanych wcześniej krzeseł. Siadają w kolejności na kolanach ojca: matka, córka, syn i niemowlę. Rodzina, która najszybciej się usadowi - wygrywa. Czas zabawy może określać jakiś fragment muzyki. Zabawa najlepiej wychodzi, gdy jest dużo uczestników. Można ją także rozwinąć o dodatkowe konkurencje, np. po pierwszej rundzie pięcioosobowa rodzina musi zbudować sobie z przypadkowych rzeczy znalezionych w pomieszczeniu domek albo odegrać scenę, np. wspólnej jazdy samochodem. Dalsza kontynuacja gry zależy od liczby uczestników i pomysłów. Wygrywa ta rodzina, która kończyła zwycięsko jak największą liczbę konkurencji.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

U gospodarza na wsi

(gra znana już w XIX w.)

Osoby: pięć i więcej
Wiek: od 4 lat
Pomoce: niepotrzebne
Miejsce: wszędzie

Dziecko lub dorosły prowadzący zabawę podaje wszystkim dzieciom wyrazy dotyczące gospodarstwa rolnego, np. owca, stodoła, kombajn itp. Następnie opowiada historię o gospodarstwie, np. o małej owieczce, która podglądała pracę gospodarza, albo o niesfornym synu gospodarza, który wymigiwał się od pracy. Gdy w opowieści pojawi się jeden z podanych wyrazów, odpowiednie dziecko musi klasnąć w ręce. Gdy padnie imię głównego bohatera, np. gospodarza czy owieczki, czy syna, klaszczą wszystkie dzieci. Kto nie zaklaszcze, musi oddać jakiś fant. Na początku zabawy można ustalić, co należy zrobić, by na końcu wykupić oddane fanty.
Można także zamiast oddawania fantów zaproponować dziecku, które nie zaklaskało, kontynuowanie opowieści.

Reklama

Odgadujemy twarze

Osoby: cztery i więcej
Wiek: od 3 lat
Pomoce: duża chusta, przez którą nic nie widać, lub kolorowe prześcieradło
Miejsce: wszędzie

Dzieci siadają na ziemi tuż obok siebie, ich twarze zakrywa duża chusta. Jedno z dzieci klęka naprzeciwko i dotykając kolejno twarzy próbuje odgadnąć, kim jest dana osoba. Dziecko, którego imię zostało odgadnięte, wychodzi spod chusty i zgaduje dalej. Przed tym jednak pod jego nieobecność dzieci przyjmują do swego grona dziecko, które do tej pory zgadywało i zamieniają się miejscami pod chustą.

Dla kogo pakujemy walizki?

Osoby: trzy i więcej
Wiek: od 4 lat
Pomoce: niepotrzebne
Miejsce: wszędzie

Jedna osoba opuszcza pomieszczenie, a pozostałe ustalają, dla kogo będą pakować walizki. Po ustaleniu zapraszają dziecko do środka. Pyta ono wszystkich po kolei, co włożą do walizki. A dzieci wymieniają przedmioty typowe dla odgadywanej osoby, takie, które osoba ta przypuszczalnie zechciałaby wziąć ze sobą w podróż, np. konkretną ulubioną zabawkę czy książkę, czy też jakieś ulubione ubranie. Na podstawie odpowiedzi wybrane dziecko odgaduje, dla kogo pakuje się tę walizkę. Gdy odgadnie, inne dziecko wychodzi na zewnątrz. Gra jest o wiele ciekawsza, gdy osoby, które uczestniczą w zabawie, dobrze się znają i mogą wymieniać specyficzne dla danej osoby przedmioty czy części garderoby. Zabawa służy jednak także doskonale integracji grupy i lepszemu poznaniu się.

Kim jestem?

Osoby: cztery i więcej
Wiek: od 4 lat
Pomoce: kartki z narysowanymi zwierzętami
Miejsce: wszędzie

Każdemu z dzieci przykleja się na plecach kartkę z namalowanym zwierzęciem. Dzieci mają za zadanie zgadnąć, jakimi zwierzętami są. W tym celu poruszają się w kolejno w kółku aż nie zgadną. Mogą zadawać każdemu z dzieci trzy pytania, na które pytana osoba odpowiada tylko tak lub nie. Gdy wszystkie dzieci odgadną swoje zwierzęta, gra się kończy. Dla starszych dzieci można zrobić ciekawszą formę zabawy, zapisując na kartce imiona i nazwiska osób z rodziny lub znanych dla nich osobistości, piosenkarzy, sportowców itp. Oczywiście ustalając uprzednio zakres zabawy.

Reklama

Owoce

Osoby: dziesięć i więcej
Wiek: od 4 lat
Pomoce: pusta plastikowa butelka
Miejsce: wszędzie

Uczestnicy stają w kole i każde z nich wybiera dla siebie nazwę jakiegoś owocu. Wszystkie osoby uczestniczące w zabawie starają się zapamiętać, jakie owoce uczestniczą w grze. Wybrana osoba dostaje do ręki pustą plastikową butelkę i staje w środku koła. Jeden z uczestników wywołuje jakiś owoc, dziecko w kole próbuje butelką jak najszybciej dotknąć osobę, która przyjęła nazwę wywołanego owocu. By uchronić się przed uderzeniem butelki i tym samym przejęciem roli zgadującego, osoba wywołana może wywołać inny owoc, jeśli nie zdąży, wchodzi do środka i zgaduje. W zabawę można bawić się do znudzenia. Żeby utrudnić zabawę, zamiast nazw owoców można użyć np. imion bohaterów różnych bajek czy nazwy roślin.

Latają wszystkie...

Osoby: od 8 uczestników
Wiek: od 5 lat
Pomoce: niepotrzebne
Miejsce: wszędzie

Dzieci stają w kręgu. Prowadzący zabawę wymienia różne zwierzęta, rośliny, przedmioty. Jeśli nie mogą one fruwać uczestnicy uderzają się po udach, a jeśli mogą fruwać, to wtedy wszyscy podnoszą ręce do góry. Prowadzący wymienia szybko następne nazwy tak, by dać do namysłu jak najmniej czasu i może wykonywać gesty mylące np. podnosząc do góry ręce, gdy jakieś zwierze lub przedmiot nie potrafią latać. Kto podniesie w niewłaściwym momencie ręce, staje się prowadzącym zabawę lub zostaję wyeliminowany na jedną rundę. Kilka przykładów:

Latają wszystkie słonie
(ręce na dół).

Latają wszystkie samoloty
(ręce do góry).

Latają wszystkie naleśniki
(ręce na dół).

Latają wszystkie wróble
(ręce do góry).

Polowanie na ogon smoka

Osoby: pięć i więcej
Wiek: od 5 lat
Pomoce: chusta
Miejsce: duże pomieszczenie, polana lub podwórko

W zależności od liczby uczestników dzieci można podzielić na kilka grup po 5 osób. Dzieci stają jedne za drugim, trzymając się wzajemnie za biodra. Są smokami. Ostatni w rzędzie ma dobrze widoczną chustę zawieszoną za paskiem od spodni. Jest to ogon smoka. Teraz głowa smoka próbuje złapać własny ogon. Jeśli jej się to uda, to głowa smoka staje się nowym ogonem i następnym uczestnik staje się głową smoka. Każdy ze smoków prowadzi własną grę o ogon.

Tajny agent

Osoby: trzech i więcej
Wiek: od 5 lat
Pomoce: radio
Miejsce: samochód

Każde z dzieci i rodziców wie, jak czasem nudna i wydłużająca się niemiłosiernie może stać się podróż samochodem. Jednak jest sposób na kapryśne dzieci, by skłonić je do spokoju i koncentracji. Uczestnicy zabawy umawiają się, że podróżują z nakazu tajnych służb. Wszyscy czekamy w napięciu na włączenie się do akcji. Sygnałem dla agentów jest kod słowny, który określony zostaje na początku zabawy, np. słowo - „pogoda” czy inne. Każdy, komu powierzono tajemnicę, zna wszystkie zakodowane słowa. Ostatecznie wszyscy pełnią tę samą służbę i sobie ufają. Włączamy radio, od tej pory wszyscy agenci nadsłuchują, czy nie zostanie wywołany ich kod. Gdy pada zakodowane słowo, agent musi siedzieć w ciszy skupiony i nie rozrabiać. Żeby uatrakcyjnić zabawę, można wymyślić jakieś krótkie zadanie dla wywołanego agenta na najbliższym postoju, ale jeśli tylko do tego czasu będzie się zachowywał jak prawdziwy tajniak.
Gdy w samochodzie brakuje radia, można poradzić sobie w inny sposób, np. umawiając się, że znakiem do rozpoczęcia akcji staje się samochód o określonym kolorze i marce. Jeśli taki samochód mija nasz, to rozpoczyna się akcja. Inna propozycja to śpiewanie piosenki, w której każdy znajdzie jakieś zakodowane słowo dla siebie.

na postawie własnych doświadczeń, informacji zawartych w Internecie oraz książkach

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny

W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne.
Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej.
Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia.
Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie.
Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy.
Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską.
Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej".
Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała!
Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła.
Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża.
Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.

CZYTAJ DALEJ

Św. Katarzyna ze Sieny

Niedziela łowicka 41/2004

[ TEMATY ]

św. Katarzyna

Sailko / pl.wikipedia.org

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

Grób św. Katarzyny w rzymskiej bazylice Santa Maria Sopra Minerva, niedaleko Piazza Navona

25 marca 1347 r. Mona Lapa, energiczna żona farbiarza ze Sieny, urodziła swoje 23 i 24 dziecko, bliźniaczki Katarzynę i Joannę. Bł. Rajmund z Kapui napisał we wstępie do życiorysu Katarzyny: „Bo czyż serce może nie zamilknąć wobec tylu i tak przedziwnych darów Najwyższego, kiedy patrzy się na tę dziewczynę, tak kruchą, niedojrzałą wiekiem, plebejskiego pochodzenia...”.

Rezolutność i wdzięk małej Benincasy od początku budziły zachwyt wśród tych, z którymi się stykała. Matka z trudnością potrafiła utrzymać ją w domu. „Każdy z sąsiadów i krewnych chciał ją mieć u siebie, by słuchać jej rozumnych szczebiotów i cieszyć się jej dziecięcą wesołością”

CZYTAJ DALEJ

Projekt nowelizacji "uelastyczniającej" organizację lekcji religii lub etyki

2024-04-30 12:22

[ TEMATY ]

katecheza

Karol Porwich/Niedziela

Do konsultacji publicznych skierowany został projekt nowelizacji rozporządzenia, który "uelastycznia" możliwość organizacji nauki religii i etyki. Łatwiej niż dotychczas będzie można tworzyć grupy dzieci z różnych roczników i oddziałów klasowych.

Chodzi o projekt nowelizacji rozporządzenia ministra edukacji w sprawie warunków i sposobu organizowania nauki religii w publicznych przedszkolach i szkołach. Treść projektu opublikowano we wtorek na stronie internetowej Rządowego Centrum Legislacji.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję