Reklama

Zbieracze

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Pani Lucyna zawsze cieszy się na przyjście lata. O wiele łatwiej latem żyć. Już w okresie wiosennym zaczyna się dobry czas dla zbieraczy. Najpierw zbiera się barwinek, którego dużo rośnie w podkieleckich lasach (ludzie kupują go szczególnie w okresie wielkanocnym). Są też przylaszczki i wierzbowe bazie, a zaraz potem - konwalie. Cała rodzina, którą pani Lucyna musi wyżywić (trzech chłopców w wieku szkolnym i 6-letnia dziewczynka na wózku inwalidzkim), codziennie wyrusza do lasu. Żyją z lasu. „Las daje jagody, poziomki i grzybki” - mówi dziewczynka, która razem z braćmi i mamą uczestniczy w codziennych wyprawach.
W okolicach Chęcin można zebrać dużo polnego szczawiu, na który jest sporo chętnych wczesną wiosną. To, co zostanie zbieraczowi, pasteryzuje się w słoikach - i jest szczawiowa na całą zimę.
Henia zawsze miała zacięcie do różnych plastycznych robótek, choć skończyła tylko podstawówkę. W ubiegłym roku wpadła na pomysł robienia bukietów z suchych liści, zwijanych w formie kwiatów róży. Dobrze sprzedawały się na Rynku jesienią. Zimą robiła ładne stroiki wykonane z samych szyszek, ale już wielkanocne dekoracje okazały się finansowym fiaskiem. Henia samotnie wychowuje dziecko.
W gminie Nowa Słupia kilka rodzin zbiera wyselekcjonowane gatunki kory różnych drzew i odstawia do skupu, z przeznaczeniem do przetwórstwa farmaceutycznego. Czasami tę korę trzeba zmielić, musi być odpowiednio przygotowana, ale to dobre zbieractwo - sezon trwa cały rok.
Złom. To nie zawsze dobre zbieractwo. Na obrzeżach miast, po wysypiskach, po śmietnikach, przeszukując rowy i wysypiska, krążą złomiarze. Zbierany przez nich asortyment bywa niebezpieczny, trafiają się nieraz niewypały. Bywają też zdzierane z nagrobków krzyże oraz przedmioty zabytkowe, wszystko sprzedawane za bezcen na wagę.
Szacuje się, że w samych Kielcach żyje może 300 „wózkarzy”. Na swych pojazdach, z mozołem poskładanych z różnych części, ciągną rozmaite rzeczy - przeważnie makulaturę. „Ja się swego wózka nie wstydzę - powiedziała mi kiedyś kobieta, jedna z nich. - Dobre zajęcie, jak każde inne, a mnie pozwoliło się ono odbić od dna, zaczepić o coś w życiu”. To „odbicie od dna” wygląda bardzo skromnie. Pokoik z kuchnią, urządzony meblami z Caritasu, dotąd bez elektryczności...
Wszystko, co można uzyskać drogą zbieractwa i sprzedaży, to niewielkie sumy, z trudem łatające najważniejsze w danej chwili potrzeby: opłaty za światło, wykupienie pilnej recepty, buty dla dziecka.
Zbieractwo - swoisty spadek po socjalistycznej PRL, przekształconej w demokratyczną RP. Ci ludzie budowali kiedyś socjalizm, zaludniali PGR-y za ciepłą strawę, marną pensję, kąt do spania, za mgliste poczucie stawania się kimś innym, lepszym. Niestety, w PRL awans społeczny chłopów zazwyczaj ograniczał się do ukończenia podstawówki, a robotników - do miejsca przy fabrycznej taśmie (nie tak znowu wielu kończyło osławione bezpłatne studia). Nagła zmiana ustroju i wolnorynkowe standardy wyrzuciły ich poza margines. Nawet nie wiedzą, w jakim kierunku mogłyby popłynąć ich marzenia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Czy mam w sobie radość Jezusa?

2024-04-15 13:37

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 9-17.

Niedziela, 5 maja. VI niedziela wielkanocna

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Wielkopolskie lekcje pokory

2024-05-05 13:08

[ TEMATY ]

Ryszard Czarnecki

Archiwum TK Niedziela

Jeżdżąc teraz intensywnie po Wielkopolsce zawsze znajduję czas, aby choć na chwilę w różnych miejscowościach znaleźć się tam, gdzie czas płynie inaczej, bo w rytmie wieczności. Katolickie świątynie: niektóre jeszcze z zachowanymi elementami architektury romańskiej czy gotyckiej, inne pamiętające czasy baroku, wreszcie niektóre budowane w wieku XIX i później.

Jednak połączone, powiem niezwykłym w tym miejscu językiem matematycznym: „wspólnym mianownikiem”. Przybywają tu ludzie bardzo bogaci i niezamożni, bardzo wiekowi i na ramionach rodziców, ludzie „różnych stanów” jakby to powiedziano w I Rzeczypospolitej czy też „różnych klas” ,jakby to ujęli „marksiści”. I są tu razem. Być może, a nawet prawie na pewno jest to jedyne miejsce, gdzie mogą spotkać się i być wspólnotą bez uprzedzeń, zawiści, negatywnych emocji. Czy idealizuję? Chyba nie.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję