Reklama

Ogólnopolskie Spotkanie Duszpasterzy Ludzi Pracy

Szczerość aż do bólu

Ponad 20 duszpasterzy ludzi pracy z całej Polski przybyło do Gorzowa Wlkp., gdzie 7-8 września pod przewodnictwem abp. Tadeusza Gocłowskiego odbyło się Ogólnopolskie Spotkanie Duszpasterzy Ludzi Pracy.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Głównymi organizatorami spotkania byli: Zarząd Regionu Gorzowskiego NSZZ „Solidarność” oraz duszpasterz Ludzi Pracy Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej ks. prał. Witold Andrzejewski. Najważniejszym punktem tej swoistej wizyty duszpasterskiej było spotkanie (8 września) reprezentantów przedsiębiorców i pracowników oraz przybyłych duszpasterzy, w którym uczestniczyło ok. 150 osób. Abp Gocłowski poruszył kwestie związane m.in. z etyką pracy, prezes Elektrociepłowni Gorzów Jan Kos mówił o relacjach, jakie powinny występować w zakładach pracy pomiędzy pracownikami a przedsiębiorcami, a przewodniczący Zarządu Regionu Gorzowskiego NSZZ „Solidarność” Roman Rutkowski omówił sprawy i problemy związane z rolą, funkcjami, zadaniami oraz działalnością związków zawodowych w nauczaniu społecznym Kościoła, a w szczególności Jana Pawła II. Dyskusja, która potem miała miejsce, koncentrowała się przede wszystkim na rzeczywistych relacjach i stosunkach występujących w zakładach pracy.
- Firma to pracownicy i urządzenia, jednak pracownicy powinni być zawsze na pierwszym miejscu - mówił Jan Kos. Jednakże związkowcy twierdzili, iż nie we wszystkich zakładach tak jest, podając przykłady niewłaściwego traktowania pracowników. - Większość pracodawców walczy z pracownikiem - stwierdzono. Wskazywano także na zbyt duże dysproporcje między płacą minimalną w Polsce i zachodniej Europie, a o godziwej płacy czy nawet o prawie do pracy bardzo wielu może tylko pomarzyć.
Ks. Andrzejewski wyliczył warunki, jakie należy spełnić, by pracownicy czuli się w firmie jak u siebie. Musi być sprawna grupa zarządzająca i przekonanie, że każdy odpowiada za cały zakład, a nie tylko interesuje się swoją pensją. - Jest jeszcze ważna sprawa - powiedział ks. Andrzejewski - szczerość, szczerość aż do bólu. Pracownicy nie powinni mieć wrażenia, że zarząd coś przed nimi ukrywa, że ich oszukuje. W dalszej części dyskutowano o problemach współczesnej Polski, zwracając uwagę również na wartości etyczne, które należy propagować w życiu społecznym, by walczyć z relatywizmem moralnym.
Pierwszego dnia spotkania duszpasterzy w gorzowskiej katedrze została odprawiona uroczysta koncelebrowana Msza św. w intencji świata pracy. Eucharystii przewodniczył biskup diecezjalny Adam Dyczkowski. Uroczystość uświetniły m.in. liczne poczty sztandarowe - nie tylko NSZZ „Solidarność”.
Natomiast wieczerzę w siedzibie Centrum Charytatywnego im. Jana Pawła II połączono ze spotkaniem z osobami związanymi z gorzowską lokalną centro-prawicą, podczas którego dyskutowano o sprawach i problemach związanych z życiem publicznym. Goście z uznaniem odnieśli się do zaprezentowanej przez prezesa Augustyna Wiernickiego i ks. kapelana Henryka Grządko szerokiej działalności prowadzonej w Centrum oraz przez Stowarzyszenie Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna (m. in. stołówki dla ubogich, ośrodek kolonijny, świetlice, sklepy dobroczynne, bank żywności, noclegownia dla bezdomnych).
Stałym punktem takich spotkań duszpasterskich są wizyty w zakładach pracy. Księża zwiedzili gorzowskie zakłady - Volkswagen Elekto Systemy i Elektrociepłownię. W obu zakładach przedstawiono im historię, aktualne problemy i kondycję ekonomiczną. Goście mieli także możliwość zapoznania się z przebiegiem procesu produkcyjnego oraz warunkami pracy. Wizyta w Elektrociepłowni rozpoczęła się modlitwą i złożeniem kwiatów pod pomnikiem upamiętniającym powstanie gorzowskiej „Solidarności”, który znajduje się na terenie tego zakładu.
Podsumowując spotkanie, Ksiądz Arcybiskup i pozostali księża podkreślali gościnne przyjęcie oraz wyrazili zadowolenie z zaproponowanego programu i przebiegu gorzowskiego spotkania. Wszystkie słowa podziękowania kierowano do Przewodniczącego gorzowskiej „Solidarności”, Diecezjalnego Duszpasterza Ludzi Pracy oraz szefów firm, które przyczyniły się do takiego przebiegu spotkania. Oprócz zarządów Volkswagena i Elektrociepłowni oraz Centrum Charytatywnego pomocy udzieliły Warta-Tourist (Hotel „Mieszko”) i PKS Gorzów. Specjalne podziękowania należą się natomiast proboszczowi ks. Stanisławowi Garncarzowi za przygotowanie oprawy Mszy św.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję