Reklama

Dzień Ministranta w Proszowicach

Niedziela kielecka 42/2004

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Tradycją się stało, że na początku roku szkolnego odbywa się ogólnodiecezjalne spotkanie ministrantów. Tak było i w tym roku. Do podkrakowskich Proszowic - do parafii pw. Wniebowzięcia Najświętszej Maryi Panny z całej diecezji zjechali ministranci - ok. 1300 chłopców i 110 opiekunów. Przyjechali z najdalszych zakątków diecezji. Organizatorów ministranckiego spotkania cieszy fakt, że co roku ministranci i ich opiekunowie tak licznie uczestniczą w tym „niezwykłym zjeździe”.
Eucharystii, odprawionej w kościele parafialnym, przewodniczył bp Marian Florczyk. W homilii przedstawił trzy postacie, które, jego zdaniem, powinny być wzorem do naśladowania dla chłopców. Mówił o Otylii Jędrzejczak, Oskarze, chłopcu chorym na chorobę nowotworową, oraz o św. Stanisławie Kostce, patronie dnia, w którym odbyło się spotkanie ministrantów.
Ksiądz Biskup prosił, aby każdy ministrant był „sportowcem Jezusa”. Wspominając złotą medalistkę z ostatniej olimpiady w Atenach Otylię Jędrzejczak, bp Florczyk mówił o jej ciężkiej pracy w dążeniu do doskonałości i sukcesu. Jednak, jak zaznaczył, sam wysiłek fizyczny nie wystarczy, trzeba swoje trudy ofiarować panu Bogu. Tak też zrobiła sławna pływaczka, która przed wyjazdem na olimpiadę udała się z pielgrzymką do sanktuarium w Licheniu i tam Matce Bożej ofiarowała swój wysiłek, prosząc o opiekę. Jako kolejnego „Bożego sportowca” dał za przykład Oskara, młodego chłopca, który przez 10 lat był chory na chorobę nowotworową, a jego opiekunka pani Róża zachęcała go do „napisania listu do Pana Boga”, ponieważ tylko Pan Bóg może ulżyć w chorobie i uleczyć nasze ciało. Ostatnim „trzecim sportowcem Jezusa” był św. Stanisław Kostka, który od najmłodszych lat kochał Jezusa i dla niego poświęcił swoje młode życie. Według Księdza Biskupa prawdziwy ministrant powinien z tych trzech przykładów czerpać wzór do naśladowania, a jego cechami winny być takie przymioty jak: modlitwa, częsta Komunia św. oraz dobroć. Wszystkim ministrantom życzył, by powiększało się grono „Bożych sportowców”.
Po Mszy św. ministranci przeszli na rynek przy kościele, gdzie wspólnie z alumnami Wyższego Seminarium Duchownego z Kielc śpiewali pieśni. Następnie odbyło się uroczyste wręczenie nagród za zdobycie czołowych miejsc w corocznym turnieju piłkarskim poszczególnych grup ministranckich. Rozgrywki, które trwały cały rok szkolny wyłoniły najlepszych. Bp M. Florczyk wręczył nagrody. Najlepszymi w grupie młodszej okazali się ministranci z Jędrzejowa z parafii Trójcy Świętej i z Proszowic, w grupie najstarszych tryumfowali ministranci ze Staromieścia.
Po ceremonii wręczenia wyróżnień głos zabrał organizator spotkania ks. Grzegorz Kuta, który podziękował Księdzu Biskupowi za przybycie, za przewodniczenie Eucharystii oraz wszystkim tym, którzy przyczynili się do zorganizowania z takim rozmachem ministranckiego spotkania, a więc proboszczowi ks. Henrykowi Makule oraz władzom gminnym. Po zakończeniu części oficjalnej uczestnicy spotkania przeszli na stadion, gdzie mieli możliwość obejrzenia pokazu tresury psów. Po tym, jak określano, „fascynującym pokazie”, ministrantów poczęstowano wyśmienitym bigosem. Wreszcie wszyscy zasiedli na ławkach stadionu, aby obejrzeć chyba najważniejszy mecz: księża kontra ministranci. Podopieczni ks. Marka Łosaka - ministranci z małej parafii Staromieście byli nie do pokonania. Po pierwszej połowie meczu, wprawdzie wygrywali 1: 0, co jeszcze nie przesądzało ostatecznie o wyniku, to jednak w drugiej połowie pokazali, że wcześniejsza bramka nie była przypadkowa, zdobywając kolejne 2 gole. Mecz zakończył się zwycięstwem ministrantów 3: 0.
W trakcie meczu, dzięki ofiarności dobrych ludzi, można było rozdać kibicom i ministrantom lody oraz słodkości. Zresztą całe spotkanie mogło mieć taką oprawę dzięki pomocy i zaangażowaniu życzliwych osób i instytucji z Proszowic oraz ks. proboszcza H. Makuły, który jak zwykle był otwarty i wszystkim dyskretnie kierował.
Mecz był ostatnim punktem ministranckiego spotkania. Kolejne odbędzie się za rok.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2004-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

św. Katarzyna ze Sieny - współpatronka Europy

Niedziela Ogólnopolska 18/2000

[ TEMATY ]

św. Katarzyna Sieneńska

Giovanni Battista Tiepolo

Św. Katarzyna ze Sieny

Św. Katarzyna ze Sieny
W latach, w których żyła Katarzyna (1347-80), Europa, zrodzona na gruzach świętego Imperium Rzymskiego, przeżywała okres swej historii pełen mrocznych cieni. Wspólną cechą całego kontynentu był brak pokoju. Instytucje - na których bazowała poprzednio cywilizacja - Kościół i Cesarstwo przeżywały ciężki kryzys. Konsekwencje tego były wszędzie widoczne. Katarzyna nie pozostała obojętna wobec zdarzeń swoich czasów. Angażowała się w pełni, nawet jeśli to wydawało się dziedziną działalności obcą kobiecie doby średniowiecza, w dodatku bardzo młodej i niewykształconej. Życie wewnętrzne Katarzyny, jej żywa wiara, nadzieja i miłość dały jej oczy, aby widzieć, intuicję i inteligencję, aby rozumieć, energię, aby działać. Niepokoiły ją wojny, toczone przez różne państwa europejskie, zarówno te małe, na ziemi włoskiej, jak i inne, większe. Widziała ich przyczynę w osłabieniu wiary chrześcijańskiej i wartości ewangelicznych, zarówno wśród prostych ludzi, jak i wśród panujących. Był nią też brak wierności Kościołowi i wierności samego Kościoła swoim ideałom. Te dwie niewierności występowały wspólnie. Rzeczywiście, Papież, daleko od swojej siedziby rzymskiej - w Awinionie prowadził życie niezgodne z urzędem następcy Piotra; hierarchowie kościelni byli wybierani według kryteriów obcych świętości Kościoła; degradacja rozprzestrzeniała się od najwyższych szczytów na wszystkie poziomy życia. Obserwując to, Katarzyna cierpiała bardzo i oddała do dyspozycji Kościoła wszystko, co miała i czym była... A kiedy przyszła jej godzina, umarła, potwierdzając, że ofiarowuje swoje życie za Kościół. Krótkie lata jej życia były całkowicie poświęcone tej sprawie. Wiele podróżowała. Była obecna wszędzie tam, gdzie odczuwała, że Bóg ją posyła: w Awinionie, aby wzywać do pokoju między Papieżem a zbuntowaną przeciw niemu Florencją i aby być narzędziem Opatrzności i spowodować powrót Papieża do Rzymu; w różnych miastach Toskanii i całych Włoch, gdzie rozszerzała się jej sława i gdzie stale była wzywana jako rozjemczyni, ryzykowała nawet swoim życiem; w Rzymie, gdzie papież Urban VI pragnął zreformować Kościół, a spowodował jeszcze większe zło: schizmę zachodnią. A tam gdzie Katarzyna nie była obecna osobiście, przybywała przez swoich wysłanników i przez swoje listy. Dla tej sienenki Europa była ziemią, gdzie - jak w ogrodzie - Kościół zapuścił swoje korzenie. "W tym ogrodzie żywią się wszyscy wierni chrześcijanie", którzy tam znajdują "przyjemny i smaczny owoc, czyli - słodkiego i dobrego Jezusa, którego Bóg dał świętemu Kościołowi jako Oblubieńca". Dlatego zapraszała chrześcijańskich książąt, aby " wspomóc tę oblubienicę obmytą we krwi Baranka", gdy tymczasem "dręczą ją i zasmucają wszyscy, zarówno chrześcijanie, jak i niewierni" (list nr 145 - do królowej węgierskiej Elżbiety, córki Władysława Łokietka i matki Ludwika Węgierskiego). A ponieważ pisała do kobiety, chciała poruszyć także jej wrażliwość, dodając: "a w takich sytuacjach powinno się okazać miłość". Z tą samą pasją Katarzyna zwracała się do innych głów państw europejskich: do Karola V, króla Francji, do księcia Ludwika Andegaweńskiego, do Ludwika Węgierskiego, króla Węgier i Polski (list 357) i in. Wzywała do zebrania wszystkich sił, aby zwrócić Europie tych czasów duszę chrześcijańską. Do kondotiera Jana Aguto (list 140) pisała: "Wzajemne prześladowanie chrześcijan jest rzeczą wielce okrutną i nie powinniśmy tak dłużej robić. Trzeba natychmiast zaprzestać tej walki i porzucić nawet myśl o niej". Szczególnie gorące są jej listy do papieży. Do Grzegorza XI (list 206) pisała, aby "z pomocą Bożej łaski stał się przyczyną i narzędziem uspokojenia całego świata". Zwracała się do niego słowami pełnymi zapału, wzywając go do powrotu do Rzymu: "Mówię ci, przybywaj, przybywaj, przybywaj i nie czekaj na czas, bo czas na ciebie nie czeka". "Ojcze święty, bądź człowiekiem odważnym, a nie bojaźliwym". "Ja też, biedna nędznica, nie mogę już dłużej czekać. Żyję, a wydaje mi się, że umieram, gdyż straszliwie cierpię na widok wielkiej obrazy Boga". "Przybywaj, gdyż mówię ci, że groźne wilki położą głowy na twoich kolanach jak łagodne baranki". Katarzyna nie miała jeszcze 30 lat, kiedy tak pisała! Powrót Papieża z Awinionu do Rzymu miał oznaczać nowy sposób życia Papieża i jego Kurii, naśladowanie Chrystusa i Piotra, a więc odnowę Kościoła. Czekało też Papieża inne ważne zadanie: "W ogrodzie zaś posadź wonne kwiaty, czyli takich pasterzy i zarządców, którzy są prawdziwymi sługami Jezusa Chrystusa" - pisała. Miał więc "wyrzucić z ogrodu świętego Kościoła cuchnące kwiaty, śmierdzące nieczystością i zgnilizną", czyli usunąć z odpowiedzialnych stanowisk osoby niegodne. Katarzyna całą sobą pragnęła świętości Kościoła. Apelowała do Papieża, aby pojednał kłócących się władców katolickich i skupił ich wokół jednego wspólnego celu, którym miało być użycie wszystkich sił dla upowszechniania wiary i prawdy. Katarzyna pisała do niego: "Ach, jakże cudownie byłoby ujrzeć lud chrześcijański, dający niewiernym sól wiary" (list 218, do Grzegorza XI). Poprawiwszy się, chrześcijanie mieliby ponieść wiarę niewiernym, jak oddział apostołów pod sztandarem świętego krzyża. Umarła, nie osiągnąwszy wiele. Papież Grzegorz XI wrócił do Rzymu, ale po kilku miesiącach zmarł. Jego następca - Urban VI starał się o reformę, ale działał zbyt radykalnie. Jego przeciwnicy zbuntowali się i wybrali antypapieża. Zaczęła się schizma, która trwała wiele lat. Chrześcijanie nadal walczyli między sobą. Katarzyna umarła, podobna wiekiem (33 lata) i pozorną klęską do swego ukrzyżowanego Mistrza.
CZYTAJ DALEJ

Na mocy chrztu świętego nasze imiona zostały zapisane w niebie

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii Mt 11, 25-30.

Wtorek, 29 kwietnia. Święto św. Katarzyny ze Sieny, dziewicy i doktora Kościoła, patronki Europy
CZYTAJ DALEJ

Watykan: pierwsza medytacja dla kardynałów przed konklawe

2025-04-29 16:25

[ TEMATY ]

Watykan

Vatican Media

W takim momencie, pełnym konsekwencji dla Kościoła, jak wybór Papieża Rzymu i Pasterza Kościoła trzeba wszystkie myśli skoncentrować wokół osoby Jezusa - mówił do kardynałów o. Donato Ogliari OSB podczas medytacji na Kongregacji Generalnej 29 kwietnia. „Niech zatem Chrystus będzie waszą gwiazdą przewodnią i zarazem kompasem waszych oczekiwań, spotkań, dialogów, wyborów, które będziecie musieli podjąć” - mówił kaznodzieja.

W poniedziałek do członków Kolegium Kardynalskiego została wygłoszona pierwsza z dwóch medytacji, które są przewidziane przed rozpoczęciem konklawe. Dzisiejszą wygłosił o. Donato Ogliari OSB.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję