Reklama
Jeśli zapytamy kogoś, gdzie znajduje się parafia Góry, niewiele osób wskaże tę miejscowość, a jeśli już, to szukać jej będzie w Górach Świętokrzyskich. Dopiero, gdy dodamy słowo „Pińczowskie”,
to łatwiej będzie określić położenie tej miejscowości.
I rzeczywiście, Góry to wioska jakby zagubiona, leżąca niby blisko głównych ciągów komunikacyjnych, jednak trochę na uboczu.
W przeszłości Góry były bardziej znane, ponieważ znajdowały się w rękach bogatych właścicieli. Dziś właścicieli już tu nie ma, zostały ruiny ich pałacu. O Górach jakby trochę zapomniano, ale czy słusznie?
Miejscowa parafia liczy blisko 1600 wiernych, w jej skład wchodzą: Góry, Karolów, Pagajów, Kołków, Sadówka, Polichno, Sadek, Tomaszów, Bujnówka, Węchadłów, Podgórze, Zagajów.
Pierwsze wzmianki o parafii znajdujemy w 1440 r. w Księdze Beneficjów diecezji krakowskiej, w której istnieje zapis, iż „Góry posiadają kościół drewniany pw. św. Bartłomieja”. Nie
wiadomo, w którym roku wybudowano murowany kościół, jednak według dokumentów wynika, że w 1663 r. w Górach stał murowany kościół kalwiński, w którym ostatnim ariańskim ministrem był Tomasz Petrosklinus
- z pochodzenia Czech. W tym czasie wiele kościołów na Ponidziu i w południowej części obecnych granic diecezji kieleckiej zostało przejętych przez protestantów. Na szczęście stan ten nie trwał
długo.
W kronice parafialnej czytamy: „W 1668 r., kościół kalwiński przez Jędrzeja Morsztyna referendarza koronnego dziedzica Gór - został odebrany i na kościół katolicki pw. św. Ignacego
zreformowany został”. Kilkanaście lat później, bo w 1699 r., kościół ten oficjalnie został przepisany na własność wspólnoty parafialnej. We wspomnianej już kronice czytamy: „Dziedzic
Gór Andrzej z Dębian Dębiński aktem wieczystym spisanym w mieście Kończynie został oddany na potrzeby parafian z dodaniem gruntów dla plebana”. W tym czasie musiał także istnieć drewniany kościółek,
bowiem „... za wiedzą biskupa zostały też przeniesione Msze św. z drewnianego do murowanego kościoła”. Konsekracja poprotestanckiej świątyni odbyła się w 1699 r.
Kościół w Górach miał szczęście do właścicieli tych ziem, którzy dbali o niego i w razie potrzeby odnawiali i upiększali, dzięki czemu odbudowywany był po niszczycielskich wojnach.
I tak w 1829 r. Ignacy Dębiński, łowczy województwa krakowskiego, dziedzic Gór i Polichna kazał odrestaurować kościół, przy którym „postawił budynki gospodarcze i plebanię”. Inwestycje
te były potrzebne, bowiem w czasie wojny w 1794 r. kościół wraz z okolicznymi budynkami był spalony.
W 1911r. ówczesny proboszcz ks. Szymon Kurczyński podjął decyzję o rozbudowie małego kościoła. Rok później wybudowano główne mury świątyni, a w 1913 r. kościół został pokryty blachą.
Przez 20 lat proboszczem parafii był ks. Romuald Wróbel, który swoją posługę w Górach zaczął w 1984 r. Kilka tygodni temu decyzją ks. bp. Kazimierza Ryczana, kapłan ten został mianowany proboszczem
parafii Świętomarz. Jego następcy, ks. proboszczowi Zygmuntowi Sawickiemu, przyszło kontynuować dzieło poprzednika, a trzeba przyznać, że minione 20 lat były dla Księdza Proboszcza i parafian bardzo pracowite.
Długo można wyliczać wszystkie remonty oraz prace wykonane w celu upiększania świątyni. Wybudowane zostały m.in. schody do kościoła, świątynia zyskała nową, piękną polichromię, wybudowano nową dzwonnicę,
otynkowano kościół, pomalowano dach, wybudowano drogę do cmentarza i kościoła, a ich otoczenie uporządkowano. Trzeba przyznać, że świątynia wygląda na zadbaną. Jest to zasługa parafian, którzy chętnie
pomagają Księdzu Proboszczowi, nie szczędząc czasu i pieniędzy. Jest to coraz trudniejsze, bo aby utrzymać się z ziemi, trzeba bardzo dużo pracy. Prawie wszyscy mieszkańcy parafii utrzymują się z rolnictwa.
To właśnie tutaj znajduje się „zagłębie miętowe”. Rolnicy chętnie uprawiają miętę, która wykorzystywana jest na potrzeby przemysłu farmaceutycznego i kosmetycznego. Niestety, koniunktura jest
zmienna, więc nie zawsze można zaliczyć dany rok do udanych.
Jeszcze do niedawna problemem w Górach była woda. Dość powiedzieć, że w tej miejscowości do 1994 r. była tylko jedna głębinowa studnia. Teraz wody jest pod dostatkiem, jest wodociąg.
- Wierni angażują się w życie parafii - mówi Ksiądz Proboszcz. - Chętnie przychodzą do kościoła, posyłają też dzieci. Przy ołtarzu widać więc blisko 20 ministrantów i lektorów. Działa
kółko różańcowe, organizowane są pielgrzymki. Wszystko w miarę możliwości. Ludzie są bardzo przychylnie nastawieni do spraw religijnych i frekwencja w kościele jest duża - podkreśla Ksiądz Proboszcz.
- Przychodzą tu z wewnętrznej potrzeby spotkania się z Panem Bogiem.
W Górach panuje niezwykły mikroklimat. Różnica temperatur między miejscowościami leżącymi o kilka kilometrów dochodzi do 3 stopni Celsjusza. To powoduje, że „zima przychodzi” tu wcześniej, a zboża dojrzewają dwa tygodnie później, więc później też zaczynają się żniwa.
W Górach znajdują się ruiny zabytkowego pałacu Dębińskich. Rodzina ta była wielce zasłużona dla Polski. Wywodzący się z niej generał Dębiński walczył i zginął w powstaniu listopadowym. Wokół ruin pałacu rośnie kilkadziesiąt gatunków drzew przywiezionych tu przez dziedziców Gór z całej Europy.
Pomóż w rozwoju naszego portalu