Reklama
W dzisiejszych czasach mamy do czynienia ze starciem dwóch przeciwnych sobie światów. Jeden z nich, zgodnie z Bożym założeniem, jest światem duchowym, drugi zaś światem materialnym, gdzie liczą się tylko pieniądz i zysk. Gdzie człowiek nie ma większej wartości niż każda rzecz, którą można sprzedać i kupić. Toteż wielu zastanawia się nad sukcesem młodzieżowych spotkań z Ojcem Świętym, na które przecież przybywają nie tylko katolicy, ale także inni chrześcijanie, a nawet niewierzący. W odpowiedzi na pytanie o fenomen tych spotkań pomogą dziś nam moi przyjaciele, którzy przeżyli spotkania z Papieżem. Chciałbym zachęcić was do głębokiej analizy tych głosów, gdyż każdy z nich, mówiąc o tej samej rzeczywistości, ukazuje ją z innego punktu widzenia, innego doświadczenia obecności Boga i drugiego człowieka.
Dlaczego byłam już na czterech spotkaniach z Ojcem Świętym? Powodów jest kilka. Pierwszy z nich to miłość do Boga, którego w tych dniach w całkiem inny, radosny sposób mogę chwalić z tysiącami młodych ludzi, którzy tak jak ja potrzebują Bożej siły i wsparcia. Drugi powód to fascynacja Ojcem Świętym. Ten święty człowiek traktuje nas jak przyjaciół, mówi nie do tłumu, lecz do każdego z nas o miłości Boga. Papież ufa nam, w nas pokłada nadzieję, nas kocha, przecież nie możemy go zawieść. Trzecim powodem jest chęć spotkania nowych ludzi, którzy tak jak ja starają się żyć ideałem Ewangelii. Dzięki spotkaniom, w których brałam udział, mam przyjaciół we Francji, Rzymie, Asyżu, Barcelonie, Kolonii. Ciągle utrzymujemy kontakty, odwiedzamy się, wspólnie podróżujemy, uczymy się siebie nawzajem, uczymy się swoich kultur, ale i naszej wspólnej wiary, bez której takich spotkań nigdy by nie było. Właśnie dlatego jadę do Kolonii. Chcę się modlić z milionem młodych ludzi, chcę słuchać Papieża i mam nadzieję poznać nowych przyjaciół z Kolonii, a może tym razem także Ciebie, z Chicago. Zatem do zobaczenia w Kolonii!
Aneta z Krakowa
To było niesamowite przeżycie - pobyt z tyloma młodymi ludźmi w Roku Świętym w Rzymie! Do dziś pamiętam, jak strażacy polewali nas podczas drogi na miejsce spotkania z Ojcem Świętym tysiącami litrów zimnej wody, która pomogła nam przeżyć tamten wielki upał. A później pamiętam radość modlitwy z Papieżem, dogasające w nocy miliony świec i smutek, który towarzyszył mojemu powrotowi do normalności po tych wspaniałych dniach. Oczywiście, że będę w Kolonii, pojedziemy tam razem.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Kamila z Lublina
Do dziś mam przed oczami spotkanie w Paryżu. Ludzie nie mogli się nadziwić, jak Papież to robi, że aż tyle tysięcy ludzi chce się z nim modlić w kraju, gdzie modli się niewielu. To było niezwykłe doświadczenie. Do dziś mam wielu przyjaciół z Francji, kilku z nich właśnie podczas tych dni się nawróciło. Nie da się tego opisać, to trzeba po prostu przeżyć, a najbliższa szansa będzie właśnie w Kolonii.
Michał z Kazimierza nad Wisłą
Reklama
Jeśli ktoś chce przeżyć wspaniałą życiową przygodę, nie może nie być w Kolonii. Z niepewnością jechałam na spotkanie do Rzymu. Ale to, czego tam doświadczyłam, odmieniło moją codzienność. Nauczyłam się bardziej wierzyć, bardziej kochać i bardziej słuchać Boga. Do dziś pamiętam smak słodkich winogron, które dostawaliśmy każdego dnia podczas naszego pobytu w jednej z włoskich diecezji. Spotkałam tam wielu wspaniałych ludzi, do dziś wysyłam im kartki na święta. Nawet zaczęłam uczyć się włoskiego, by przy okazji następnej wizyty móc rozmawiać z moimi przyjaciółmi płynnie. Cóż, do zobaczenia w Kolonii!
Anka z Opola
To było wspaniałe przeżycie młodości. Nikt nie wstydził się tam swojej wiary, każdy się nią szczycił i starał się dzielić ją z innymi ludźmi. Wiara zjednoczyła nas w Częstochowie nie tylko wokół Jana Pawła II, ale wokół Najświętszej Matki i Jezusa Chrystusa, którego oblicze uczył nas odkrywać Ojciec Święty. To był szczególny czas także mojego osobistego wzrostu w wierze, to właśnie tam postanowiłem zostać księdzem. Mam nadzieję, że wielu z was uda się do Kolonii i postanowi odmienić swoje życie.
Ksiądz Piotr
Ufam, że powyższe wspomnienia, przemyślenia i zachęty pozwolą wam zrozumieć, jak ważnym i cennym przeżyciem jest uczestnictwo w Światowych Dniach Młodzieży. Celowo zacząłem nasze rozważania na temat tych ważnych dni z perspektywy uczestników, by następnie napisać o trudach organizacji takich wyjazdów, przybliżyć sylwetki kilku osób, które zajmują się od lat organizowaniem Światowych Dni Młodzieży, a w końcu przybliżyć wam cel i intencje, jakie towarzyszyły Ojcu Świętemu, który zapoczątkował te spotkania. Mam nadzieję, że pomoże nam to jeszcze wyraźniej zobaczyć, w jaki sposób marzenia Papieża dotyczące spotkań młodzieży świata dzięki pracy i poświęceniu wielu stały się rzeczywistością. Oczywiście, jak zawsze ponawiam naszą prośbę o przesyłanie wspomnień z Waszego udziału w poprzednich spotkaniach młodzieży, a także pytań dotyczących spotkania w sierpniu br. w Kolonii.
Swoje wspomnienia i pytania możecie przesyłać pod adresem: „Niedziela w Chicago”, 8307 N. Harlem Ave. Niles, Il 60714 z dopiskiem „Kolonia” lub bezpośrednio na moją skrzynkę elektroniczną: przemekwojcik@yahoo.com.