powróćmy do świadectwa. Jaka jest historia świadczenia o Jezusie? Św. Jan, umiłowany uczeń Pana, objaśnia: „Pojawił się człowiek posłany przez Boga - Jan mu było na imię. Przyszedł on na świadectwo, aby zaświadczyć o światłości, by wszyscy uwierzyli przez niego” (J 1, 6-7). Tak, to było wydarzenie, bo zawsze wydarzeniem jest pojawienie się świadka, człowieka, który prawdę miłuje nad swoje życie. Jan dał świadectwo o Jezusie, który na ziemię przyszedł po to, aby miłować i być kochanym, abyśmy i my miłość mieli, w sobie i dla siebie nawzajem. Niełatwo jest kochać, także z tego powodu, że wróg czyha rozgniewany, straszny, pałający zemstą. Czym można się zemścić na miłości? Tylko nienawiścią. Objaśnia dalej umiłowany uczeń: „I rozgniewał się Smok na Niewiastę, i odszedł rozpocząć walkę z resztą jej potomstwa, z tymi, co strzegą przykazań Boga i mają świadectwo Jezusa” (Ap 12, 17). Jeżeli chcesz strzec przykazań Boga, musisz stanąć w opozycji do nieprzyjacielskiego smoka, a to może znaczyć: pochylić się na ubogim jak bł. Matka Teresa, strzec przykazań podczas wypraw narciarskich, wycieczek i na uczelni jak bł. Giorgio Frasatti, miłować swoją rodzinę ponad siebie jak św. Gianna Beretta Molla, wykonywać sumiennie swoją pracę jak Aniela Salawa, zatopić się w modlitwie niczym Ojciec Pio. I Matce Teresie, i Gorgiowi, i Giannie, i zakonnikowi Pio, i Anieli zawsze chodziło o to samo: o życie. „Życie, które nie tylko po to jest, by brać, życie nie po to, by bezczynnie trwać i żeby żyć, siebie samego trzeba dać”.
Pomóż w rozwoju naszego portalu