Pustynia i rajski ogród
Zawsze będą dla mnie miejscem pokusy
By zająć miejsce Pana Boga
By samemu dla siebie Nim się stać
Żeby kamienie chlebem się stały
Żeby oczy zamykać i w dół skakać
Żeby kłaniać się w zamian
Za karierę
Za sukces
Za wygodne życie
Za spełnione marzenia
Nieważne komu i nieważne kiedy
Kręgosłup mamy giętki - cóż to szkodzi
Mały dyg
Głębszy skłon
Całkiem niskie chapeau bas
Tylko że gdy się z kolan podniesie
I oczy otworzy
Zobaczy się ze strachem
Że jestem nagi
>
Napisane jest, powiedziane jest…
I co z tego
Życie, Panie Boże
Nie jest takie proste, jak napisałeś, powiedziałeś
Nie dziw się więc
Że na pustyni, w ogrodzie
Ulegamy złudzeniom
W które wierzymy bardziej niż w Ciebie
Tobie wystarczy nasze
„kłaniamy Ci się i błogosławimy Ciebie”
Ty przez Krzyż i Mękę świat odkupiłeś
Ale to my go uczynimy piękniejszym
Po naszemu
Według naszych upodobań
Zamiarów
I pragnień
Napisane jest, powiedziane jest...
Daj nam to zrozumieć
Zanim kolejny raz oczy się nam otworzą
Na naszą bolesną nagość
Na samotność
Na życie bez Ciebie
Na beznadziejne za późno
Gdy wargi dotkną owocu zakazanego
I kamiennego chleba
Który w gardle nam stanie
Niespełnioną obietnicą
„będziecie jak bogowie”
Pomóż w rozwoju naszego portalu