O "scontro", czyli ostrych ponoć podziałach w łonie Kolegium Kardynalskiego, donosi w swym najnowszym wydaniu "Il Messaggero". Ale nie są to nowe rewelacje, wraca bowiem stary podział na kurialistów, czyli tradycjonalistów, głównie Włochów, dążących do zachowania wiodącej pozycji Kurii Rzymskiej, i innowatorów, głównie "rezydentów", biskupów z różnych diecezji świata, chcących reformy. Według dziennika tym pierwszym, którzy chcieliby od razu przystąpić do konklawe, przeciwstawia się "blok amerykańsko-niemiecki", który prosi o czas.
"Il Corriere della Sera" z kolei twierdzi - podobno powołując się na niektórych purpuratów - że szykuje się konklawe "alla Wojtyła": żaden z faworytów (Scola, Ouellet, Scherer) nie osiągnie dwóch trzecich i trzeba będzie szukać kogoś spośród outsiderów. Mają nimi być, zdaniem pisma: Dolan, O'Malley, Wuerl, Schönborn, Ravasi, Braz, Tagle. Należy dodać, że dokładnie taki sam scenariusz (różnice dotyczyły tylko niektórych nazwisk) dziennik przedstawiał w 2005 roku. Tymczasem okazało się, że zupełnie niespodziewanie wygrał faworyt.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Paolo Conti z tegoż "Corriere della Sera" pyta, czy papież przyjmie tiarę czy pozostanie przy mitrze. Paolo Rodari na swoim blogu zastanawia się nad papieżem z Ameryki. To nowość, bo kardynałowie amerykańscy dotąd nie byli uznawani za papabili, głównie ze względu na silną pozycję Stanów Zjednoczonych w świecie.
Tymczasem w Kaplicy Sykstyńskiej wyrównano już podłogę i wkrótce będzie ona gotowa na przyjęcie kardynałów. Niemal wszyscy zakładają, że 7 marca poznamy datę rozpoczęcia konklawe.