Reklama

Bukiet wiosennych kwiatów

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Obchodzony 26 maja Dzień Matki jest doskonałą okazją, by złożyć hołd osobie, której każdy z nas zawdzięcza życie. Na temat matki powiedziano i napisano dużo. Śpiewa się o niej piosenki, sławi jej dobroć i miłość. Jednak najpiękniejsze strofy poezji, prozy i najbardziej rzewne melodie piosenek nie są w stanie w pełni oddać głębi matczynych uczuć. Dla wielu ludzi pierwszy zapamiętany obraz z dzieciństwa to twarz matki pochylona nad kołyską lub łóżeczkiem. Kiedy zaczęliśmy się poruszać samodzielnie, jej czuły wzrok nie opuszczał nas nawet na chwilę. Stawał się niespokojny w czasie naszej choroby. Często jej zmęczone oczy świadczyły o nieprzespanej nocy. Jej dłoń pomagała nam, kiedy stawialiśmy pierwsze kroki. Jej uśmiech dodawał nam otuchy w czasie pierwszych dziecięcych niepowodzeń. Stawała w naszej obronie, kiedy mogła nas dosięgnąć karząca ręka ojca. Kiedy przyszło nam spotkać się ze złem, bezdusznością i przewrotnością tego świata, zawsze mogliśmy doznać ukojenia w jej ramionach. Jej palec wskazywał nam, „gdzie jest Bozia”. Ona pierwsza uczyła nas znaku krzyża i prostej modlitwy. Była dla nas wszystkim. Rodzicielką. Karmicielką. Przewodniczką. Obrończynią. Po prostu matką!
Z biegiem lat uwalnialiśmy się z jej rąk i coraz bardziej oddalaliśmy się z zasięgu jej wzroku. Czyniliśmy to ochoczo, ponieważ uważaliśmy się za wystarczająco dorosłych i samodzielnych. Chcieliśmy jak najszybciej ster swego życia wziąć we własne ręce, zapominając o tym, co napisał niemiecki poeta i mistyk Novalis (1772-1801): „Im dłużej człowiek pozostaje dzieckiem, tym późniejszego dożywa wieku”. Jeśli nawet uwolniliśmy się z uścisku jej dłoni i znaleźliśmy się poza zasięgiem jej wzroku, to jednak nigdy nie znaleźliśmy się poza zasięgiem jej serca. Nasze sukcesy były jej sukcesami. Nasze porażki - jej porażkami. Nasze zmartwienia i cierpienia przeszywały mieczem boleści jej serce. Może jeszcze nie uświadomiliśmy sobie w pełni, że wiele osobistych sukcesów zawdzięczamy nie tylko jej modlitwie, ale także cierpieniom, ofiarowanym przez nią w naszej intencji. Kochała nas nawet wtedy, kiedy świat nas nienawidził albo kiedy zeszliśmy z właściwej drogi życia. Posuwaliśmy się w latach, siwiały nam włosy i łysiały głowy, a dla niej zawsze byliśmy dziećmi.
W świecie tak bardzo interesownym, gdzie zawsze jest „coś za coś”, tylko ona jedna była bezinteresowna. Zabiegaliśmy nieraz o względy różnych ludzi, mieliśmy tysiące spraw do załatwienia. Ona pozostawała jakby w cieniu. Wydawało nam się, że zawsze będzie. Jednak przyszedł taki moment, kiedy jej zabrakło. Być może dopiero wtedy w pełni zrozumieliśmy, kogo straciliśmy. Jakże często nad grobem matki płaczą nie tylko „porządne” dzieci, ale także, a może szczególnie, „wyrodni” synowie i córki. Często śmierć matki jest momentem zwrotnym w ich życiu. Szczególnie dla małych dzieci przedwczesna śmierć matki jest wielkim szokiem. Przeżył go 15-letni Stefan Żeromski (1864-1926), który w 1879 r. w swoich Dziennikach zapisał: „Wakacje zbliżały się do końca i przyszedł 15 sierpnia, dzień tak przeze mnie lubiany, dzień prawdziwie szczęśliwy dla mnie i dzień dziś dla mnie najsmutniejszy, chowający w sobie wspomnienia... Matka umarła! Święty cień jej znikł tak cicho i spokojnie, jakby śmierć była dla niego nagrodą za cierpienia tu wycierpiane. Cicho pojednana z Bogiem zasnęła bez bólu, bez skargi, jakby szczęśliwa, że duch jej z dotkliwie gniotącego ciała uleciał do celu swego”.
Piętno sieroctwa pozostaje na całe życie. Po 6 latach od śmierci matki Żeromski napisze: „Naiwnie i idiotycznie niemal powtarzam sobie: gdyby ona żyła! Człowiekowi takiemu jak ja matka jest potrzebną. Nikt nie wie, czym by ona dla mnie była. Ona nie gromiłaby mojej niewiary, wejrzałaby w najtajniejszą głębię mojego ducha, byłaby arcykapłanem mojej świątyni. Gdyby mi los dawał sławę - zawołałbym: daj mi moją matkę! (...) jestem (...) samotny - i zazdrość mnie pali, gdy widzę, że inni przychodzą do swych matek i mówią im myśli swoje. (...) Ja dziś, po sześciu latach dowiedziałem się, że matka - to wszystko, tylko, że mnie po sześciu latach dziś śmiertelnym jadem ukąsiło w serce - sieroctwo”. Szczęśliwi są ludzie, którzy mają matkę. Powinni ją kochać i cenić jak największy skarb. Jej wartość docenią dopiero wtedy, gdy odejdzie z tego świata. Docenią ciepło jej oczu i uśmiechu. Delikatność jej rąk. A ciepło jej serca docenią wtedy, kiedy przestanie już ono bić. Obojętność lub pogarda dla matczynej miłości pozostanie wyrzutem sumienia na całe życie. Stąd św. Paweł przypomina z wielką mocą czwarte przykazanie Boże: „Czcij ojca twego i matkę - jest to pierwsze przykazanie z obietnicą - aby ci było dobrze i abyś był długowieczny na ziemi” (Ef 6, 2-3).
Są ludzie, którym słowo „matka” nie kojarzy się z ciepłem i miłością. Niestety, zdarzają się także i „wyrodne” matki. Dla nich macierzyństwo było ubocznym skutkiem szukania własnej przyjemności. Rachunek za to płacą najczęściej dzieci. Niektóre z nich zostały zabite w ich łonach, inne zostały porzucone na ulicy, były głodzone i zaniedbane, wreszcie znalazły się w społecznych placówkach wychowawczych. Nawet ci, którzy uważają, że matka nie spełniła wszystkich obowiązków względem nich, niech pamiętają, że zawdzięczają jej największy skarb, jakim jest życie. Stąd o matce nigdy nie należy myśleć, a zwłaszcza mówić, źle.
Dzień Matki jest okazją, by wyrazić wdzięczność matce za jej dobroć poprzez ciepłe słowo, może jakiś prezent, wiązankę wiosennych kwiatów. Choć matka kocha bezinteresownie, jednak mocno przeżywa brak wdzięczności ze strony dzieci, co lapidarnie wyraził angielski dramatopisarz William Szekspir (1564-1616): „Większy ból niż ukąszenie węża daje niewdzięczność dziecka”. Nie wstydźmy się pocałować ją w rękę. Ona naprawdę na to zasługuje. Nie zapominajmy o modlitwach w jej intencji. Uczmy szacunku do niej nasze dzieci, a jej wnuki. Pamiętaj! Twoje dzieci będą tak ciebie traktowały, jak ty traktujesz swoją matkę! Może niektórym trzeba w tym dniu przypomnieć słowa Księgi Przysłów: „Słuchaj ojca, który cię zrodził, i nie gardź twą matką, staruszką!” (23, 22). Nie zapomnijmy też o modlitwie w intencji naszych zmarłych matek. Wierząc w świętych obcowanie, powinniśmy być pewni, że towarzyszą nam swoim sercem, a przede wszystkim wstawiennictwem u Boga, podobnie jak to czyniły za życia ziemskiego. Przykrą jest rzeczą, kiedy na grobach matek rosną chwasty, a postawione kiedyś w porywie żalu marmurowe pomniki i tablice epitafijne są pokryte kurzem i brudem. Pamiętajmy, że najlepszą formą wdzięczności matce nie są kwiaty lub znicze, ale zamówiona w ich intencji Msza św.
Pisząc o matce, nie sposób nie wspomnieć o Matce Bożej. Bóg Ojciec miał nieograniczone możliwości przysłania na świat swojego Syna. Wybrał jednak zrodzenie przez matkę. Chciał przez to podkreślić rangę i godność macierzyństwa. Syn Boży Jezus Chrystus chciał również mieć matkę. Matka Boża podobnie jak każda matka zaznała wszelkich radości i bólów matczynych, skoro jej duszę „przeniknął miecz” (Łk 2, 35). Każda matka może liczyć na Jej zrozumienie i pomoc. W Dniu Matki Jej opiece powierzamy wszystkie nasze matki. Dla tych, które żyją, niech będzie wzorem, siłą i wsparciem. Dla zmarłych niech będzie Matką Miłosierdzia.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2005-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

#PodcastUmajony (odcinek 3.): Sama tego chciała

2024-05-02 20:32

[ TEMATY ]

Ks. Tomasz Podlewski

#PodcastUmajony

Mat.prasowy

Dlaczego Maryja jest Królową Polski? Kto to w ogóle wymyślił? Co to właściwie oznacza dla współczesnych Polaków i czy faktycznie jest to sprawa wyłącznie religijna? Zapraszamy na trzeci odcinek „Podcastu umajonego”, w którym ks. Tomasz Podlewski przybliża fascynujące początki królowania Maryi w naszej Ojczyźnie.

CZYTAJ DALEJ

Francja: Kapitan siatkarzy kończy karierę i wstępuje do opactwa

2024-04-30 07:47

[ TEMATY ]

świadectwo

fr.wikipedia.org

Ludovic Duée

Ludovic Duée

Kapitan drużyny Saint-Nazaire - nowych zdobywców tytułu mistrzów Francji w siatkówce, 32-letni Ludovic Duee kończy karierę sportową i wstępuje do opactwa Lagrasse. Jak poinformował francuski dziennik „La Croix”, najlepszy sportowiec rozegrał swój ostatni mecz w niedzielnym finale z reprezentacją Tours 28 kwietnia i teraz poprosi o dołączenie do tradycjonalistycznej katolickiej wspólnoty kanoników regularnych w południowo-francuskim departamencie Aude.

Według „La Croix”, Duee poznał wspólnotę niedaleko Narbonne w regionie Occitanie, gdy przebywał tam podczas pandemii koronawirusa. Mierzący 1,92 m mężczyzna powiedział, że zakonnicy byli bardzo przyjaźni, otwarci i dynamiczni, mieli też odpowiedzi na wiele jego pytań. Siatkarz przyznał, że spotkanie z duchowością braci zmieniło również jego relację z Bogiem.

CZYTAJ DALEJ

Świadectwo: moja Matka Jasnogórska tak mnie uzdrowiła

2024-05-02 20:40

[ TEMATY ]

świadectwo

uzdrowienie

Karol Porwich/Niedziela

To Ona, moja Matka Jasnogórska, tak mnie uzdrowiła. Jestem Jej niewolnikiem, zdaję się zupełnie na Jej wolę i decyzję.

Przeszłość pana Edwarda z Olkusza pełna jest ran, blizn i zrostów, podobnie też wygląda jego ciało. Podczas wojny walczył w partyzantce, był w Armii Krajowej. Złapany przez gestapo doświadczył ciężkich tortur. Uraz głowy, uszkodzenie tętnicy podstawy czaszki to pamiątki po spotkaniu z Niemcami. Bili, ale nie zabili. Ubowcy to dopiero potrafili bić! To po ubeckich katorgach zostały mu kolejne pamiątki, jak torbiel na nerce, zrosty i guzy na całym ciele po biciu i kopaniu. Nie, tego wspominać nie będzie. Już nie boli, już im to wszystko wybaczył.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję