Reklama

Refleksje chicagowskie

Stereotypy

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Upowszechniona opinia ludzi na temat obrazu jakiejś rzeczywistości nosi nazwę stereotypu. Definiując słowo stereotyp mówimy, że jest to funkcjonujący w świadomości społecznej, skrócony, uproszczony i zabarwiony wartościująco obraz rzeczywistości, odnoszący się do rzeczy, osób, grup społecznych i instytucji. Ludzie posługują się stereotypami jako gotowymi „przekazywaczami” informacji, nie potrzebując się przy tym zastanawiać nad sprawdzaniem faktów i własną wiedzą na dany temat. Są to niejako gotowe, spreparowane szablony - etykiety przyklejane osobie, lub jakiejś grupie społecznej, w celu ośmieszenia, zdyskredytowania jej znaczenia albo wywarcia nacisku, podważając możliwość zmiany na lepsze. Stereotyp można też rozumieć jako zasłyszane i funkcjonujące w danej społeczności opinie. Jest rzeczą wiadomą, że ludziom łatwiej jest posługiwać się wiedzą zaczerpniętą z obiegowej opinii niż kryteriami prawdy, bo ten pierwszy sposób nie wymaga od nich wysiłku. Wystarczy tylko powtórzyć to, co ktoś inny powiedział i mamy gotową opinię na dany temat.
Jednym ze znanych stereotypów jest powtarzane współcześnie zdanie: „Kościół wtrąca się do polityki”. Opinia ta zrodziła się kiedyś w obozie wrogów Kościoła katolickiego. Pamiętam ten stereotyp powtarzany przy okazji różnych dyskusji na temat religii. Powtarzali go zawodowi krzewiciele komunistyczni, mając na myśli hierarchię Kościoła katolickiego, najczęściej zabierających publicznie głos biskupów i księży. Zwłaszcza, gdy poruszane były w ich kazaniach kwestie społeczne, niewygodne dla władzy. Jak wynikało z tego stereotypu Kościół nie powinien mieszać się do polityki. Stereotyp ten nie brał pod uwagę ani samej istoty Kościoła, ani jego posłannictwa, lecz tylko wycinek jego działalności społecznej w odniesieniu do państwa, w którym przyszło żyć ludziom wierzącym, a w którym władza ograniczyła ich działalność tylko do murów świątyń. W stanie wojennym mieszaniem się Kościoła do polityki było np. noszenie polskiej flagi oraz emblematów ze znakiem „Solidarności”, albo znaczków pielgrzymkowych z symbolem „S” podczas pielgrzymek pieszych. Umieszczanie w śpiewnikach pielgrzymkowych pieśni Konfederatów Barskich Nigdy z Królami nie będziem w aliansach było także uznawane za wtrącanie się Kościoła do spraw politycznych. Dzisiaj wydaje się to śmieszne, ale w tamtych ponurych czasach wielu tzw. „katolików” upominało księży, żeby zajmowali się tylko głoszeniem Ewangelii. Jednocześnie dla wielu prawdziwych katolików Kościół był ostoją wolnej przestrzeni wypowiadania myśli i uczuć w imię prawdy i dobra człowieka. Z podobnym stereotypem można się spotkać również tu, w Ameryce. Funkcjonuje on wśród „katolików” ale nie odnosi się do patriotycznych emblematów, bo tutaj flaga amerykańska jest w każdym kościele, natomiast ośmiesza działalność Kościoła w dziedzinie moralności społecznej na takim polu jak aborcja, eutanazja. Kościół nie powinien mieć wpływu na to, co robi państwo, a wiara to rzecz prywatna - takie słyszy się głosy wśród społeczności polsko-amerykańskiej. Czy Kościół jako instytucja społeczna ma prawo wypowiadać się na tematy polityczno-społeczne? Jaka jest nauka Kościoła w tym względzie? Ojcowie Soboru Watykańskiego II podkreślają: „Właściwe posłannictwo, jakie Chrystus powierzył swojemu Kościołowi, nie ma charakteru politycznego, gospodarczego czy społecznego; cel bowiem, jaki Chrystus nakreślił Kościołowi ma charakter religijny (Gaudium et spes, 1965 nr 40). Oznacza to, że Kościół nie może naruszać kompetencji polityków, ekonomistów, społeczników i nie może podejmować prób rozwiązania problemów techniczno-ustrojowych”. „Kościół nie proponuje bowiem systemów czy programów gospodarczych i politycznych, ani też nie stawia jednych ponad innymi, byleby godność człowieka była należycie uszanowana i umacniana, a Kościołowi była pozostawiona konieczna przestrzeń do wypełnienia własnego posłannictwa w świecie” (Jan Paweł II: Solicitudo rei socialis, 1987 nr 41). We wszystkich ważniejszych dokumentach społecznych papieże uzasadniali konieczność etycznej oceny warunków socjalnych i doktryn społecznych. Papież Leon XIII pisał, że do zabrania głosu w kwestiach społecznych mamy prawo. Jest ono bowiem tego rodzaju, że się go skutecznie nie rozwiąże, o ile się nie przyzwie religii i Kościoła na pomoc (por. Rerum novarum 1891 nr 13). Nawiązując do tego stwierdzenia papież Pius XI głosił, że mamy prawo i obowiązek sądzenia najwyższą swoją władzą o sprawach społecznych i gospodarczych (por. Quadragesimo anno, 1931 nr 41).
Kościół wypełniając swoją misję społeczną w świecie, będzie zawsze dokonywał oceny etycznej warunków i sytuacji człowieka żyjącego w świecie. Będzie oceniał czy są one zgodne z zasadami sprawiedliwości i wolności oraz będzie uczył i wskazywał jak budować ład służący całemu społeczeństwu i każdemu człowiekowi.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Oburzające! Obrażający katolików show w belgijskiej telewizji pt. "Ostatnia Wieczerza"

2025-04-20 22:20

[ TEMATY ]

Belgia

profanacja

x.com/zrzut ekranu

Do sieci trafił fragment bulwersującego show belgijskiej publicznej telewizji VRT pt. „Ostatnia Wieczerza”. Co szczególnie skandaliczne, emitowany był on w Wielkim Tygodniu. „Program nadawany wczesnym wieczorem, gdy oglądają go dzieci, wyśmiewa chrześcijaństwo i obraża Boga” - zaalarmował na platformie X Adam Gwiazda, publicysta zamieszkały we Francji.

W Belgii publiczna telewizja VRT zainaugurowała w Wielkim Tygodniu cykliczny show pt. „Ostatnia Wieczerza”. Program nadawany wczesnym wieczorem, gdy oglądają go dzieci, wyśmiewa chrześcijaństwo i obraża Boga.pic.twitter.com/5QD4N0n2lD
CZYTAJ DALEJ

Najkrótsze i najdłuższe pontyfikaty

Niedziela legnicka 46/2007

Margita Kotas

Listopad jest szczególnym czasem, gdy odwiedzamy cmentarze, i stając przy grobach naszych bliskich myślimy o przemijaniu, o wieczności. Wspominamy tych wszystkich, którzy od nas już odeszli: małżonków, rodziców, dobrodziejów, ale i ludzi wybitnych, zasłużonych dla naszej Ojczyzny, ale i dla Kościoła. Dziś chcemy przypomnieć pontyfikaty papieży. Wielu z nich zostało świętymi, ale o wielu zapomniała historia.

Historia papiestwa odnotowała 264 pontyfikaty. Poczet papieży to wielka mozaika osobowości i cech charakterologicznych. O długości poszczególnych pontyfikatów w sposób znaczący decydował wiek papieży elektów, który w momencie wyboru bardzo często wynosił 80 lat. Stan zdrowia papieży elektów niekiedy uniemożliwiał im spełnienie podstawowych czynności związanych z piastowaniem tego urzędu. Na ich pontyfikat miały również wpływ uwarunkowania polityczne, a nawet warunki atmosferyczne.
CZYTAJ DALEJ

Franciszek zakończył swój pontyfikat w uroczystość Niedzieli Wielkanocnej

2025-04-21 16:05

[ TEMATY ]

śmierć Franciszka

Włodzimierz Rędzioch

Msza św. na placu św. Piotra w święto Zmartwychwstania Pańskiego jest jedną z najbardziej uroczystych i najważniejszych w roku. Przyciąga tłumy wiernych, również dlatego, że kończy się papieskim błogosławieństwem Urbi et Orbi. W tym roku, ze względu na stan zdrowia Franciszka jego udział w uroczystości stał pod znakiem zapytania, chociaż jego ostatnie „wypady” – na plac św. Piotra, do bazyliki św. Piotra i bazyliki Matki Bożej Większej - wskazywały, że Papież jest w stanie uczestniczyć publicznej uroczystości i udzielić błogosławieństwa.

Od zawsze starałem się być na tej szczególnej Mszy św. I tak też było tego roku. W połowie Eucharystii postanowiłem udać się na dach tzw. Braccio Carlo Magno, monumentalnego korytarza, który łączy lewą kolumnadę placu z fasadą bazyliki – jest to miejsce zarezerwowane dla dziennikarzy, fotografów i kamerzystów akredytowanych przy watykańskim Biurze Prasowym, z którego roztacza się wspaniały widok na plac św. Piotra i fasadę bazylik. Musiałem wyjść z placu i wejść do Watykanu przez boczną bramę zarezerwowaną dla pracowników watykańskich, bramę Perugino. Cała strefa była kontrolowana przez policję i przepuszczono mnie tylko dlatego, że miałem legitymację watykańską. Teren kontrolowano też z helikoptera, który krążył po okolicy. W Watykanie, przed Domem św. Marty było pusto – stali tylko żandarmi watykańscy, którzy poinformowali mnie, że Franciszek przyjmuje wiceprezydenta Stanów Zjednoczonych, Jamesa Davida Vance’a. Jak się później dowiedziałem, było kilkuminutowe spotkanie na wymianę życzeń z okazji Świąt Wielkanocnych.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję