Reklama

Spotkania z Janem Pawłem Wielkim (5)

Każdego roku w Rzymie tuż przed Bożym Narodzeniem Jan Paweł II spotykał się z młodzieżą akademicką. Młodzi byli w centrum uwagi jego pontyfikatu, nazywał ich „nadzieją Kościoła i swoją nadzieją”. Dziś, kiedy nie ma go już między nami, pozostają jego słowa i nauczanie, które zawsze będą aktualne, ponieważ dotyczą najgłębszych prawd o Bogu i o człowieku. Oto fragmenty przesłania skierowanego do młodzieży 15 grudnia 1983 r.

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Upadek człowieka i Boży plan odkupienia

Odkupienie ma swoje korzenie w Bogu i ukazuje nam również w pewien sposób początek człowieka. Nie chodzi tu tylko o początek w sensie historycznym. Jest to początek, który trwa nieustannie, który jest w każdym z nas. „Przygotujcie drogi Panu” - te słowa wypowiedział kiedyś wielki prorok Izajasz - ewangelista Starego Testamentu. Te same słowa zabrzmiały nad brzegami Jordanu, przypomniał je Jan Chrzciciel, zachęcając słuchających go do przyjęcia chrztu nawrócenia. „I cały lud, który Go słuchał, a nawet celnicy przyznawali słuszność Bogu, przyjmując chrzest Janowy. Faryzeusze zaś i uczeni w Prawie udaremnili zamiar Boży względem siebie, nie przyjmując chrztu od niego” (Łk 7, 29-30). Czy człowiek może udaremnić plan Boży? To jest pytanie, nad którym trzeba się zatrzymać. Ono pozwoli nam głębiej spojrzeć na tajemnicę odkupienia. Fragment Ewangelii św. Łukasza jest bardzo precyzyjny. Nad brzegami Jordanu naucza Boży człowiek, prorok, więcej niż prorok. Człowiek, który nie tylko słowami ludzkimi głosi prawdy pochodzące od Boga, ale prorok, który zapowiada wydarzenia zbawcze. Prowadzi ludzi na spotkanie z Nim. On nie jest tylko prorokiem, ale posłańcem. Dlatego nie tylko głosi słowo, ale dopełnia słowa poprzez znak nawrócenia - chrzest. Przez ten znak pokuty pragnie uczynić swoich słuchaczy uczestnikami przyjścia Pana. Ci, którzy przyjmują chrzest, słuchając słów proroka, uznają Bożą sprawiedliwość, znaczy to, że przyjmują prawdę zawartą w słowach Jana jako prawdę pochodzącą od Boga. Ci, którzy nie przyjmują chrztu, nie chcą poznać tej prawdy: nie uznają sprawiedliwości Bożej. I tak postępując, udaremniają plan Boży. Tak, człowiek może to uczynić. Dokonało się to już na początku, o którym mówi Księga Rodzaju. Pierwsi ludzie - mężczyzna i kobieta - udaremniają Boży plan względem nich, tym samym przenosi się to na wszystkich ludzi. Pierwotna niewinność i poczucie sprawiedliwości ustępują przed grzechem pierworodnym. Postępując wbrew słowom Stworzyciela, pierwszy człowiek nie uznaje Bożej sprawiedliwości, postępując wbrew własnej woli, niweczy plan Boży względem siebie i swoich potomków. O tym wszystkim mówią pierwsze rozdziały Księgi Rodzaju. Jednak ta sama Księga mówi też o innej prawdzie: człowiek nie jest w stanie zniweczyć Bożego planu zbawienia.

Miłość silniejsza niż grzech

Grzech pierworodny i zerwanie przez człowieka pierwszego przymierza ze Stwórcą przyniosły w konsekwencji zapowiedź przyjścia Odkupiciela, zapowiedź nowego i wiecznego przymierza Boga z człowiekiem w Jezusie Chrystusie. Wraz z grzechem pierworodnym zaczyna się oczekiwanie ludzkości na przyjście Odkupiciela. Zbawczy plan Boga nie może być zniweczony. Grzech nie niweczy Bożej woli odkupienia człowieka. Miłość Boga jest większa niż ludzki grzech. O tej wielkiej miłości mówi prorok Izajasz, zachęcając cały Naród Wybrany do udziału w radości Odkupienia: „Bo małżonkiem twoim jest twój Stworzyciel, któremu na imię - Pan Zastępów; Odkupicielem twoim - Święty Izraela, nazywają Go Bogiem całej ziemi” (Iz 54, 5). W tym biblijnym obrazie Izrael - jako małżonka - okazuje się być wielokrotnie przewrotny, niewierny. Można powiedzieć, że więcej niż jeden raz Izrael zniweczył Boży plan zbawienia. Jednak plan ten przetrwa w Bogu, który nie odwraca się i nie zniechęca. Mówi o tym prorok: „Zaiste, jak niewiastę porzuconą i zgnębioną na duchu, wezwał cię Pan. I jakby do porzuconej żony młodości mówi twój Bóg: Na krótką chwilę porzuciłem ciebie, ale z ogromną miłością cię przygarnę. W przystępie gniewu ukryłem przed tobą na krótko swe oblicze, ale w miłości wieczystej nad tobą się ulitowałem, mówi Pan, twój Odkupiciel” (Iz 54, 6-8). Odkupienie jest znakiem miłości większej niż grzech człowieka, jest znakiem miłości silniejszej niż śmierć. Taka miłość nie może być zniweczona przez żaden grzech, ani niewierność człowieka, narodów, całej ludzkości. Miłość pozostanie na zawsze miłością, to właśnie decyduje o jej ostatecznym zwycięstwie w historii ludzkiego grzechu: „Bo góry mogą ustąpić i pagórki się zachwiać, ale miłość moja nie odstąpi od ciebie i nie zachwieje się moje przymierze pokoju, mówi Pan, który ma litość nad tobą” (por. Iz 54, 10). Bóg nie oddala się od człowieka. Zawsze do niego powraca. Zawsze przychodzi. Kościół każdego roku na nowo przeżywa to przyjście Boga. A to oznacza, że ludzkość nie może zniweczyć Boskiego planu zbawienia. Świat, w którym żyjemy, pełen jest przeciwieństw i napięć. Z jednej strony oślepia postępem i cudami techniki, z drugiej zaś stawia przed nami perspektywę autodestrukcji, która nas przeraża. To jest świat, który jest pełen grzechu różnego rodzaju. W tym znaczeniu człowiek może zniweczyć Boży plan zbawienia względem siebie, jeśli nie rozpozna sprawiedliwości Bożej i nie szuka dróg pojednania z Bogiem i nie szuka pokuty. Dziś stajemy się podobni do tych, którzy słuchali Jana Chrzciciela nad brzegami Jordanu. Prorok mówił: „przygotujcie drogi Panu, prostujcie ścieżki dla Niego”. Każdy z tam obecnych rozumiał, że Jan przemawia do niego indywidualnie. Rozumiał, że uznanie Bożej sprawiedliwości zależy tylko od niego samego, tylko on sam, osobiście, może otrzymać chrzest nawrócenia albo też zniweczy Boży plan zbawienia względem siebie. To orędzie zbawienia jest zaadresowane także do każdego z nas. To oznacza, że trzeba przyjąć prawdę o grzechu, o którym przekonuje nas nasze sumienie i wyznać grzech przed Bogiem w sakramencie Kościoła. Boży plan zbawienia jest adresowany do każdego z nas za pośrednictwem naszego sumienia. Postarajmy się, by ono zawsze trwało w prawdzie. Każdy z nas może zniweczyć Boży plan zbawienia względem siebie, ale nie może zniweczyć w ogóle tego planu, który jest w Bogu. Może to uczynić tylko względem siebie. Na tym właśnie polega wielkość i dramat ludzkiej wolności. Bóg wiedział, że człowiek może zniweczyć Jego plan, jednak stworzył człowieka wolnym i szanuje jego wolną wolę. Zróbmy wszystko, by Boży plan otoczył wszystkich, bez wyjątku.

Tłum. z włoskiego ks. Waldemar Wesołowski

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Św. Joanna d´Arc

[ TEMATY ]

Joanna d'Arc

pl.wikipedia.org

Drodzy bracia i siostry,
Chciałbym wam dzisiaj opowiedzieć o Joannie d´Arc, młodej świętej, żyjącej u schyłku Średniowiecza, która zmarła w wieku 19 lat w 1431 roku. Ta młoda francuska święta, cytowana wielokrotnie przez Katechizm Kościoła Katolickiego, jest szczególnie bliska św. Katarzynie ze Sieny, patronce Włoch i Europy, o której mówiłem w jednej z niedawnych katechez. Są to bowiem dwie młode kobiety pochodzące z ludu, świeckie i dziewice konsekrowane; dwie mistyczki zaangażowane nie w klasztorze, lecz pośród najbardziej dramatycznych wydarzeń Kościoła i świata swoich czasów. Są to być może najbardziej charakterystyczne postacie owych „kobiet mężnych”, które pod koniec średniowiecza niosły nieustraszenie wielkie światło Ewangelii w złożonych wydarzeniach dziejów. Moglibyśmy je porównać do świętych kobiet, które pozostały na Kalwarii, blisko ukrzyżowanego Jezusa i Maryi, Jego Matki, podczas gdy apostołowie uciekli, a sam Piotr trzykrotnie się Go zaparł. Kościół w owym czasie przeżywał głęboki, niemal 40-letni kryzys Wielkiej Schizmy Zachodniej. Kiedy w 1380 roku umierała Katarzyna ze Sieny, mamy papieża i jednego antypapieża. Natomiast kiedy w 1412 urodziła się Joanna, byli jeden papież i dwaj antypapieże. Obok tego rozdarcia w łonie Kościoła toczyły się też ciągłe bratobójcze wojny między chrześcijańskimi narodami Europy, z których najbardziej dramatyczną była niekończąca się Wojna Stulenia między Francją a Anglią.
Joanna d´Arc nie umiała czytań ani pisać. Można jednak poznać głębiej jej duszę dzięki dwóm źródłom o niezwykłej wartości historycznej: protokołom z dwóch dotyczących jej Procesów. Pierwszy zbiór „Proces potępiający” (PCon) zawiera opis długich i licznych przesłuchań Joanny z ostatnich miesięcy jej życia ( luty-marzec 1431) i przytacza słowa świętej. Drugi - Proces Unieważnienia Potępienia, czyli "rehabilitacji" (PNul) zawiera zeznania około 120 naocznych świadków wszystkich okresów jej życia (por. Procès de Condamnation de Jeanne d´Arc, 3 vol. i Procès en Nullité de la Condamnation de Jeanne d´Arc, 5 vol., wyd. Klincksieck, Paris l960-1989).
Joanna urodziła się w Domremy - małej wiosce na pograniczu Francji i Lotaryngii. Jej rodzice byli zamożnymi chłopami. Wszyscy znali ich jako wspaniałych chrześcijan. Otrzymała od nich dobre wychowanie religijne, z wyraźnym wpływem duchowości Imienia Jezus, nauczanej przez św. Bernardyna ze Sieny i szerzonej w Europie przez franciszkanów. Z Imieniem Jezus zawsze łączone jest Imię Maryi i w ten sposób na podłożu pobożności ludowej duchowość Joanny stała się głęboko chrystocentryczna i maryjna. Od dzieciństwa, w dramatycznym kontekście wojny okazuje ona wielką miłość i współczucie dla najuboższych, chorych i wszystkich cierpiących.
Z jej własnych słów dowiadujemy się, że życie religijne Joanny dojrzewa jako doświadczenie mistyczne, począwszy od 13. roku życia (PCon, I, p. 47-48). Dzięki "głosowi" św. Michała Archanioła Joanna czuje się wezwana przez Boga, by wzmóc swe życie chrześcijańskie i aby zaangażować się osobiście w wyzwolenie swojego ludu. Jej natychmiastową odpowiedzią, jej „tak” jest ślub dziewictwa wraz z nowym zaangażowaniem w życie sakramentalne i modlitwę: codzienny udział we Mszy św., częsta spowiedź i Komunia św., długie chwile cichej modlitwy prze Krucyfiksem lub obrazem Matki Bożej. Współczucie i zaangażowanie młodej francuskiej wieśniaczki w obliczu cierpienia jej ludu stały się jeszcze intensywniejsze ze względu na jej mistyczny związek z Bogiem. Jednym z najbardziej oryginalnych aspektów świętości tej młodej dziewczyny jest właśnie owa więź między doświadczeniem mistycznym a misją polityczną. Po latach życia ukrytego i dojrzewania wewnętrznego nastąpiły krótkie, lecz intensywne dwulecie jej życia publicznego: rok działania i rok męki.
Na początku roku 1429 Joanna rozpoczęła swoje dzieło wyzwolenia. Liczne świadectwa ukazują nam tę młodą, zaledwie 17-letnią kobietę jako osobę bardzo mocną i zdecydowaną, zdolną do przekonania ludzi niepewnych i zniechęconych. Przezwyciężywszy wszystkie przeszkody spotyka następcę tronu francuskiego, przyszłego króla Karola VII, który w Poitiers poddaje ją badaniom przeprowadzanym przez niektórych teologów Uniwersytetu. Ich ocena jest pozytywna: nie dostrzegają w niej nic złego, lecz jedynie dobrą chrześcijankę.
22 marca 1429 Joanna dyktuje ważny list do króla Anglii i jego ludzi, oblegających Orlean (tamże, s. 221-22). Proponuje w nim prawdziwy, sprawiedliwy pokój między dwoma narodami chrześcijańskimi, w świetle imion Jezusa i Maryi, ale jej propozycja zostaje odrzucona i Joanna musi angażować się w walkę o wyzwolenie miasta, co nastąpiło 8 maja. Innym kulminacyjnym momentem jej działań politycznych jest koronacja Karola VII w Reims 17 lipca 1429 r. Przez cały rok Joanna żyje między żołnierzami, pełniąc wśród nich prawdziwą misję ewangelizacyjną. Istnieje wiele ich świadectw o jej dobroci, męstwie i niezwykłej czystości. Wszyscy, łącznie z nią samą, mówią o niej „la pulzella” - czyli dziewica.

Męka Joanny zaczęła się 23 maja 1430, gdy jako jeniec wpada w ręce swych wrogów. 23 grudnia zostaje przewieziona pod strażą do miasta Rouen. To tam odbywa się długi i dramatyczny Proces Potępienia, rozpoczęty w lutym 1431 r. a zakończony 30 maja skazaniem na stos. Był to proces wielki i uroczysty, któremu przewodniczyli dwaj sędziowie kościelni: biskup Pierre Cauchon i inkwizytor Jean le Maistre. W rzeczywistości kierowała nim całkowicie duża grupa teologów słynnego Uniwersytetu w Paryżu, którzy uczestniczyli w nim jako asesorzy.

Podziel się cytatem

CZYTAJ DALEJ

Prośmy Boga o łaskę pokornego serca, abyśmy nie uciekali przed cierpieniem

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Karol Porwich /Niedziela

Rozważania do Ewangelii Mk 10, 32-45.

Środa, 29 maja. Wspomnienie św. Urszuli Ledóchowskiej, dziewicy

CZYTAJ DALEJ

French Open - Świątek: mam nadzieję, że kibice będą traktowali mnie jak człowieka

2024-05-30 09:31

[ TEMATY ]

Iga Świątek

PAP/EPA/TERESA SUAREZ

Iga Świątek po wygranej z Naomi Osaką w 2. rundzie French Open zwróciła się do publiczności, aby w stosownych momentach zachowywała ciszę. "Nie wiem, czy dobrze zrobiłam. Mam nadzieję, że kibice będą traktowali mnie jak człowieka" - przyznała później polska tenisistka.

Świątek pokonała Osakę po zaciętym, blisko trzygodzinnym boju, w którym musiała bronić piłkę meczową. Publiczność wyjątkowo zirytowała ją w końcówce, gdy w trakcie wymiany, przed jej zagraniem, ktoś krzyknął. Polka następnie nie trafiła w kort.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję