Reklama

W karmelitańskim Wieczerniku

Niedziela podlaska 12/2006

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Po przeszłość trzeba wznieść się, by się przed nią schylić.
(Ks. Jan Twardowski)

Minęło 30 lat od powstania parafii pw. Matki Bożej z Góry Karmel - drugiej wspólnoty katolickiej w Bielsku Podlaskim. „Wprawdzie dekret erygujący nową parafię nosi datę 11 lutego 1976 r., ale wszedł on w życie nieco później, bo 7 marca” - mówi emerytowany ks. prał. Wojciech Wasak, pierwszy proboszcz Karmelu, pełniący ten urząd przez ponad 28 lat.
„Pamiętam jak dziś tamtą niedzielę marca, kiedy ciepłe promienie słońca topiły resztki śniegu - wspomina Ksiądz Prałat. - Przy wejściu do kościoła pokarmelickiego zgromadziły się rzesze bielszczan, którzy bardzo życzliwie i z radością przyjęli wiadomość o powstaniu nowej parafii w ich mieście. Bp Władysław Jędruszuk przedstawił mnie moim nowym parafianom, odprawił Mszę św. i wygłosił homilię. Byłem bardzo wzruszony, gdy powierzał mi tę wspólnotę parafialną i prosił, aby nie zginął nikt z tych, których mi dawał. W wielowyznaniowym Bielsku słowa Arcypasterza brzmiały niemal jak ewangeliczny nakaz Mistrza.
Oczywiście, zdawałem sobie sprawę z problemów, jakie na mnie czekały w nowej parafii. Trzeba było budować plebanię, a jednocześnie spieszyć się z remontem zabytkowego kościoła - symbolu cierpiącego ludu na Podlasiu. W swej ponad 300-letniej historii kościół był kilkakrotnie odbierany katolikom i przeznaczany na inne cele, o których tu nawet nie wypada mówić. Został do tego stopnia splądrowany i zdewastowany przez zaborców, że nic nie pozostało z dawnego wyposażenia XVII-wiecznej świątyni barokowej. Nawet szyby z okien zostały wyjęte i wywiezione. Ks. Ludwik Olszewski, który w 1921 r. zajął się prowizoryczną odbudową kościoła, płakał, gdy ujrzał po raz pierwszy tak sprofanowaną świątynię. Przez wiele lat po wojnie pokarmelicki był kościołem gimnazjalnym, filią parafii pw. Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i pozostawał pod pieczą ks. Wacława Łosowskiego - wspaniałego przyjaciela młodzieży. Chude uczniowskie portfele oraz nieprzychylność władz komunistycznych nie pozwalały na gruntowny remont świątyni.
Dopiero po utworzeniu nowej parafii kościół doczekał się należnej mu pieczołowitości - opowiada ks. W. Wasak. - Od razu przystąpiliśmy do naprawy dachu i wież. Były w fatalnym stanie. Pokryliśmy je miedzianą blachą, która po dziś dzień dobrze służy świątyni. Nieocenioną pomoc wniósł w ten remont nasz parafianin Józef Bosiacki, z zawodu blacharz. Na rusztowaniach świątyni bezinteresownie przepracował on wiele dni.
Największą troską, która mi spędzała sen z powiek, było otrzymanie pozwolenia na budowę plebanii. Z dyrektorem ds. wyznań Urzędu Wojewódzkiego, który w istocie bardziej zwalczał Kościół, niż go wspierał, musiałem stoczyć kilkadziesiąt potyczek. Walka szła o każdy metr przyszłego budynku. Ostatecznie zgodził się na 200 m2 i ani… centymetra więcej. A potem, w trakcie budowy plebanii, kilkakrotnie ją przerywano, wynajdując urojone powody. Nie otrzymałem ani jednego przydziału materiałów budowlanych i gdyby nie pełna podziwu ofiarność bielszczan, pewnie długo jeszcze mieszkalibyśmy wraz z wikarym na kwaterze przy ul. Ogrodowej.
Początek lat 90. znamionował lepsze czasy dla Karmelu. Zabraliśmy się do kapitalnego remontu, a właściwie odbudowy całej świątyni. M.in. osuszono ściany i fundamenty oraz wymieniono całkowicie tynki. Usunięto starą i przegniłą podłogę, a na to miejsce położono posadzkę marmurową. Wzmocnione zostały fundamenty i stropy, zamontowano centralne ogrzewanie, które pozwala w okresie zimowym utrzymać w miarę znośną temperaturę. Wymieniliśmy stolarkę okienną i oświetlenie. Nowe żyrandole oraz kinkiety zostały dopasowane do barokowego stylu świątyni. Zbudowaliśmy sale katachetyczne z prawdziwego zdarzenia, a przy nich klasztor dla Sióstr Karmelitanek od Dzieciątka Jezus, które od 18 lat modlą się i pracują w naszej parafii. W ubiegłym roku parafia nasza została uhonorowana nawiedzeniem relikwii św. Teresy, która jest drugą - obok Matki Najświętszej - patronką naszej parafii. Przyznam szczerze, że od początku swej duszpasterskiej posługi w Karmelu czułem pomocną dłoń tej Świętej.
Od dnia swoich święceń kapłańskich - 8 grudnia 1956 r. staram się wszystko zawierzać Niepokolanej. Zauroczyła mnie Fatima, gdzie przebywałem przed laty jako pielgrzym. Te chwile ożyły raz jeszcze w marcu 1996 r. podczas nawiedzenia kościoła pokarmelickiego przez figurę Matki Bożej Fatimskiej. Jeszcze dziś widzę łzy w oczach wielu moich parafian, klęczących u Jej stóp w środku nocy. Wtedy właśnie narodziła się myśl, aby mieć Ją u siebie na stałe. I stało się. 12 września 1996 r. wierna kopia figury została sprowadzona z Portugalii, a nasz bp Antoni Dydycz poświęcił ją i zainaugurował fatimskie procesje. Nie spodziewałem się, że będą one gromadzić tak wielkie rzesze wiernych. Ludzie chcą się modlić i modlą się w ciszy Karmelu podczas codziennych adoracji Najświętszego Sakramentu. Kościół stał się prawdziwym Wieczernikiem”.
Ksiądz Prałat cieszy się, że jego parafia miała sporo powołań kapłańskich i zakonnych, a także miło wspomina swoich księży współpracowników, którzy bezgranicznie poświęcili się Bogu i ludziom. Wszystkich pamięta z imienia i nazwiska.
Kapłanem, który po wielu latach powrócił do Karmelu, jest ks. kan. Tadeusz Kryński - od lat wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie oraz były proboszcz w Łubinie Kościelnym. „Odchodząc kiedyś z Karmelu jako jeden z pierwszych jego prefektów, nawet w myślach nie brałem pod uwagę, że powrócę tu jeszcze jako proboszcz - zwierza się ks. T. Kryński. - Wspaniały dorobek Księdza Prałata - zarówno ten materialny, jak i duchowy, bo przecież bardzo mocno zaszczepiał on wiarę swoim parafianom - zobowiązuje mnie i stawia przede mną nowe wyzwania. Tym bardziej, że chciał on, żebym był jego następcą. Chrystus przeszedł przez ziemię, dobrze czyniąc. A ludzie niczego tak nie pragną jak dobroci i miłości. A któż bardziej może im dać tę dobroć czy miłość, jak nie kapłan? Z tym postanowieniem wróciłem do Karmelu, gotowy pełnić na co dzień pierwsze i najważniejsze przykazanie Boże”.
Ks. Tadeusz Kryński od początku swego duszpasterzowania w Karmelu niesie ze sobą swoisty styl entuzjazmu i chrześcijańskiej radości, inspirując m.in. bezinteresowne działania na rzecz pomocy najuboższym. Ma wspaniałe plany odnośnie do dalszej modernizacji świątyni. Na razie nie chce o tym głośno mówić, ale po cichu marzy o bogatszym wystroju głównego ołtarza, o kolorowych witrażach w oknach, o boazerii drewnianej na ścianach. Podobnie jak Ksiądz Prałat, stara się wszystko zawierzać Matce Najświętszej, kontynuując z taką samą pobożnością i determinacją obchody fatimskie. „Chciałbym - powiada - aby każdy z nas poczuł się choćby przez chwilę na miejscu Hiacynty, Franciszka i Łucji. W Karmelu łatwo o skupienie, które pozwala na spokojne odmówienie tajemnic Różańca, na kontemplację i prześledzenie minionego dnia w duchu Ewangelii”.
Szczególną atmosferę Karmelu podkreślało wielu księży tam pracujących, z którymi miałem przyjemność rozmawiać, m.in. ks. Dariusz Kujawa, obecnie wykładowca w Wyższym Seminarium Duchownym w Drohiczynie. „Na pewno w jakiś sposób zostawiłem w Karmelu kawałek swojego serca, bo przecież to była moja pierwsza parafia i - jak na razie - jedyna. Spędziłem w niej 5 lat. Ludzie są tu wspaniali i otwierają się na łaskę Bożą. Bardzo wielu uczestniczy w codziennej adoracji Najświętszego Sakramentu, garną się na pierwsze piątki miesiąca, no i na nabożeństwa fatimskie, które stały się w Bielsku piękną tradycją. Jest tu wiele i innych wspaniałych rzeczy, które pogłębiają życie duchowe tutejszej społeczności i zarażają tym odwiedzających Karmel pielgrzymów”.
O „karmelitańskim bakcylu” ze wzruszeniem mówił podczas swej kanonicznej wizytacji jesienią ubiegłego roku bp Antoni Dydycz: „Każde moje spotkanie z Karmelem na zawsze zostaje wpisane w mojej pamięci i w moim sercu. Czuję się tak, jakbym tu był zawsze i nigdy stąd nie odchodził”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2006-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

23 kwietnia świętujemy Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich

2024-04-23 07:38

[ TEMATY ]

książki

Fotolia.com

23 kwietnia obchodzony jest ustanowiony przez UNESCO Międzynarodowy Dzień Książki i Praw Autorskich. W całym kraju w bibliotekach i księgarniach odbywać się będą spotkania z autorami, seanse głośnego czytania, wystawy i odczyty. W tym roku święto odbywa się pod hasłem "Czytaj po swojemu”.

Święto organizowane jest przez UNESCO od 1995 roku, jednak jego geneza sięga 1926 roku. Pomysł zrodził się w Katalonii, a inicjatorem tego wydarzenia był wydawca Vicente Clavel Andres. Kilka lat później w 1930 roku święto zaczęto oficjalnie obchodzić w Hiszpanii, a od 1964 roku także w pozostałych krajach hiszpańskojęzycznych. Data 23 kwietnia jest symboliczna dla literatury światowej, gdyż w ten dzień zmarli wybitni poeci Miguel de Cervantes, William Szekspir oraz Inca Garcilaso de la Vega. Zgodnie z długą tradycją w Katalonii, kobiety obdarowywano w ten dzień czerwonymi różami, mającymi symbolizować krew pokonanego przez św. Jerzego smoka. Z czasem kobiety zaczęły odwzajemniać się mężczyznom podarunkami w postaci książek.

CZYTAJ DALEJ

Z Czech przez Polskę do nieba

Niedziela Ogólnopolska 16/2018, str. 20-21

[ TEMATY ]

św. Wojciech

Tadeusz Jastrzębski

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół pw. św. Jana Chrzciciela

Św. Wojciech nauczający z  łodzi, malowidło ścienne. Chojnice, kościół
pw. św. Jana Chrzciciela

Urodził się zaledwie 10 lat przed chrztem Polski. Śmierć męczeńską poniósł już jednak w czasach, kiedy nad Wisłą władcy zdawali sobie sprawę ze znaczenia świętych relikwii. Czy Polska byłaby dziś tym samym krajem, gdyby nie św. Wojciech, jego związki z naszym państwem oraz przyjaźń z cesarzem?

Św.Wojciech został biskupem Pragi jako 27-letni mężczyzna. Jak podają jego biografowie, do katedry miał wejść boso, co prawdopodobnie symbolizowało ewangeliczną prostotę przyszłego męczennika. Potwierdzeniem tej tezy są inne historyczne źródła, według których wiadomo dziś ponad wszelką wątpliwość, że Wojciech nie dysponował wielkim majątkiem. To, co posiadał, miało służyć sprawowaniu kultu, zaspokajaniu potrzeb miejscowego kleru oraz jego osobistemu utrzymaniu.

CZYTAJ DALEJ

Wierność i miłość braterska dają moc wspólnocie

2024-04-23 13:00

Marzena Cyfert

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Rejonowe spotkanie presynodalne w katedrze wrocławskiej

Ostatnie rejonowe spotkanie presynodalne dla rejonów Wrocław-Katedra i Wrocław-Sępolno odbyło się w katedrze wrocławskiej. Katechezę na temat Listu do Kościoła w Filadelfii wygłosił ks. Adam Łuźniak.

Na początku nakreślił kontekst rozważanego listu. Niewielkie, lecz bogate miasteczko Filadelfia zbudowane zostało na przełęczy, która stanowiła bramę do głębi półwyspu. Było również bramą i punktem odniesienia dla hellenizacji znajdujących się dalej terenów. Mieszkańcy Filadelfii mieli więc poczucie, że są bramą i mają misję wobec tych, którzy mieszkają dalej.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję