Reklama

Franciszek

Papież do młodych: „selfie” wam nie pomoże, zwróćcie się do Boga

W naszym świecie wynaleziono wiele rzeczy, ale dzięki Bogu nie można zrobić selfie duszy. Aby się rozwijać i odkryć nasze wewnętrzne piękno nie można patrzeć w lustro – mówił Franciszek japońskiej młodzieży. Spotkał się z nią w tokijskiej katedrze. Jest to przykład nowoczesnej japońskiej architektury, łączącej elementy typowe dla Wschodu i Zachodu. Poprzednia neogotycka katedra została zburzona podczas bombardowania Tokio w czasie II wojny światowej.

[ TEMATY ]

Franciszek w Japonii

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Dziękuję, Leonardo, za podzielenie się doświadczeniem nękania i dyskryminacji, jakich doznałeś. Coraz więcej młodych ma odwagę mówić o doświadczeniach takich, jak twoje. Najokrutniejszą rzeczą w znęcaniu się na terenie szkoły jest to, że rani naszego ducha i poczucie własnej wartości w chwili, kiedy najbardziej potrzebujemy siły, aby zaakceptować siebie i stawić czoła nowym wyzwaniom życiowym. Czasami ofiary mobbingu obwiniają wręcz siebie, za to że stały się „łatwymi” celami. Mogą czuć się nieudacznikami, słabymi i bezwartościowymi, i dojść do sytuacji bardzo dramatycznych: „gdybym tylko był inny...”. Paradoksalnie jednak to prześladowcy są naprawdę słabi, ponieważ myślą, że mogą podkreślać swoją tożsamość, raniąc innych. Czasami atakują każdego, kogo uważają za innego, i postrzegają jako coś, co im zagraża. W głębi duszy prześladowcy się boją, są ludźmi lękliwymi, którzy zasłaniają się swoją pozorną siłą. Wszyscy musimy się zjednoczyć przeciwko tej kulturze mobbingu i nauczyć się mówić: dość! Jest to epidemia, na którą najlepsze lekarstwo możecie znaleźć wy sami. Nie wystarczy, by instytucje edukacyjne lub dorośli wykorzystali wszystkie środki, jakim dysponują, żeby zapobiec tej tragedii, ale trzeba, abyście między wami, między przyjaciółmi i kolegami połączyli się razem, żeby powiedzieć: nie! To jest zło. Nie ma lepszej broni do obrony przed tymi działaniami, niż „powstać” w gronie kolegów i przyjaciół, i powiedzieć: „To, co robisz, jest bardzo złe”.

Lęk jest zawsze wrogiem dobra, ponieważ jest wrogiem miłości i pokoju. Wielkie religie uczą tolerancji, harmonii i miłosierdzia; nie uczą lęku, podziału ani konfliktu. Jezus stale mówił swoim uczniom, by się nie lękali. Dlaczego? Ponieważ jeśli miłujemy Boga oraz naszych braci i siostry, to miłość usuwa lęk, (por. 1 J 4, 18). Jak przypomniałeś Leonardo, dla wielu z nas spojrzenie na życie Jezusa pozwala znaleźć pociechę, ponieważ sam Jezus wiedział, co to znaczy być pogardzanym i odrzucanym, nawet aż po ukrzyżowanie. Wiedział też, co to znaczy być obcym, migrantem, „innym”. W pewnym sensie Jezus był najbardziej „usuniętym na margines”, zepchniętym na margines, będąc pełnym życia, które chciał przekazać. Leonardo, zawsze możemy spojrzeć na wszystko, czego nam brak, ale możemy także odkryć życie, które jesteśmy w stanie dać i przekazać. Świat ciebie potrzebuje - nigdy o tym nie zapominaj, że Pan ciebie potrzebuje, abyś mógł obdarzyć odwagą tak wielu, którzy dziś proszą o podanie im ręki, aby im pomóc się podnieść.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Oznacza to uczenie się rozwijania bardzo ważnej, lecz niedocenianej cechy: umiejętności poświęcania czasu innym, słuchania ich, dzielenia się z nimi, rozumienia ich. Tylko w ten sposób otworzymy nasze historie i nasze rany na miłość, która może nas przemienić i zacząć zmieniać otaczający nas świat. Jeśli nie dajemy i „oszczędzamy czas” z ludźmi, to będziemy go tracić w wielu rzeczach, które pod koniec dnia pozostawią nas pustymi i ogłupionymi – jakby z niestrawnością, powiedzieliby w mojej ojczyźnie. Proszę więc, poświęcajcie czas swojej rodzinie i przyjaciołom, ale także Bogu, modląc się i rozważając. A jeśli trudno wam się modlić, nie poddawajcie się. Powiedział kiedyś mądry przewodnik duchowy: modlitwa polega głównie na trwaniu przed Bogiem. Nie ruszaj się, uczyń miejsce dla Boga, pozwól, by On na ciebie spoglądał, a On napełni ciebie swoim pokojem.

Właśnie to powiedziała nam Miki. Zapytała, jak ludzie młodzi mogą uczynić miejsce dla Boga w społeczeństwie szalonego pośpiechu, nastawionym jedynie na to, aby być konkurencyjnym i produktywnym. Często widzimy, że dana osoba, wspólnota, a nawet całe społeczeństwo może być wysoko rozwinięte na zewnątrz, ale z ubogim i ograniczonym życiem wewnętrznym, ze zgaszoną duszą i witalnością. Wszystko staje się nudne, nie mają już marzeń, nie śmieją się, nie bawią się, nie słyszeli o poczuciu zadziwienia i zaskoczenia. Podobnie jak zombie, ich serce przestało bić z powodu niemożności świętowania życia z innymi. Iluż ludzi na całym świecie jest materialnie bogatych, ale żyją jak niewolnicy samotności, której nie da się porównać z niczym innym! Myślę tu o samotności doświadczanej przez tak wiele osób, młodych i starszych, z naszych zamożnych, ale często bardzo anonimowych społeczeństw. Matka Teresa, która pracowała wśród najbiedniejszych z ubogich, powiedziała kiedyś coś proroczego: „Najstraszniejsza bieda to samotność i poczucie bycia niekochanym”.

Reklama

Walka z tym duchowym ubóstwem jest zadaniem, do którego powołani jesteśmy wszyscy, a wy macie szczególną rolę do spełnienia, ponieważ wymaga to poważnej zmiany naszych priorytetów i opcji. Oznacza to uznanie, że rzeczą najważniejszą nie jest to wszystko, co posiadam czy mogę nabyć, ale z kim mogę to dzielić. Nie jest tak ważne skupianie się i zastanawianie dla czego żyję, ale dla kogo żyję. Rzeczy są ważne, ale osoby są niezbędne. Bez nich odczłowieczamy samych siebie, tracimy oblicze, imię i stajemy się jeszcze jednym przedmiotem, może najlepszym ze wszystkich, ale stale jedynie przedmiotem. Księga Mądrości Syracha mówi: „Wierny przyjaciel potężną obroną, kto go znalazł, skarb znalazł” (Syr 6, 14). Dlatego zawsze ważne jest postawienie sobie pytanie: „«Dla kogo jestem?». Jesteś niewątpliwie dla Boga. Ale On chciał, abyś był także dla innych, i wyposażył cię w wiele cech, skłonności, darów i charyzmatów, które nie są dla ciebie, ale dla innych” (Posynod. adhort. apost. Christus vivit, 286).

I jest to coś pięknego, co możesz zaoferować światu. Bądźcie świadkami, że przyjaźń społeczna jest możliwa! Nadziei na przyszłość opartą na kulturze spotkania, akceptacji, braterstwa i szacunku dla godności każdej osoby, szczególnie wobec osób najbardziej potrzebujących miłości i zrozumienia. Bez potrzeby atakowania czy pogardzania, ale ucząc się rozpoznawania bogactwa innych.

Aby fizycznie pozostać przy życiu, musimy oddychać. Jest to czynność, którą wykonujemy automatycznie, nie zdając sobie z tego sprawy. Aby pozostać przy życiu w pełnym i szerokim znaczeniu tego słowa, musimy także nauczyć się oddychać duchowo, poprzez modlitwę i medytację, w ruchu wewnętrznym, dzięki któremu możemy usłyszeć Boga przemawiającego do nas głęboko w naszych sercach. Potrzebujemy także ruchu zewnętrznego, poprzez który zbliżamy się do innych z aktami miłości i służby. Ten podwójny ruch pozwala nam się rozwijać i rozpoznać nie tylko, że Bóg nas umiłował, ale powierzył każdemu z nas misję, pewne wyjątkowe powołanie, a odkrywamy je na tyle, na ile dajemy siebie innym, konkretnym osobom.

Reklama

Masako powiedziała nam o tych rzeczach, wychodząc ze swojego doświadczenia studentki i nauczycielki. Zapytała, w jaki sposób można pomóc ludziom młodym w zdaniu sobie sprawy ze swej dobroci i wartości. Po raz kolejny chciałbym powiedzieć, że aby się rozwijać, aby odkryć naszą tożsamość, dobroć i wewnętrzne piękno, nie możemy patrzeć w lustro. Wynaleziono wiele rzeczy, ale dzięki Bogu wciąż nie ma „selfie” duszy. Aby być szczęśliwym, musimy innych poprosić o pomoc, żeby zdjęcie zrobił ktoś inny, to znaczy opuścić samych siebie i udać się do innych, zwłaszcza potrzebujących (por. tamże, 171). W szczególności proszę was, abyście wyciągnęli ręce przyjaźni i ugościli tych, którzy, często po wielkich cierpieniach, przybywają w poszukiwaniu schronienia do waszego kraju. Jest tutaj z nami mała grupa uchodźców. Wasza gościnność będzie świadectwem, że dla wielu mogą być obcymi, ale przez was mogą być uważani za braci i siostry.

Mądry nauczyciel powiedział kiedyś, że kluczem do rozwoju mądrości nie jest znalezienie właściwych odpowiedzi, ale odkrycie właściwych pytań. Nie wszyscy jesteście nauczycielami jak Masako, ale ufam, że możecie zadać sobie bardzo dobre pytania, poddać w wątpliwość swoje pewniki i pomóc innym zadać sobie dobre i prowokujące pytania dotyczące sensu życia i tego, jak możemy budować lepszą przyszłość dla tych, którzy przyjdą po nas.

Drodzy młodzi, dziękuję za waszą życzliwą uwagę i za wszą cierpliwość, za cały ten czas, który mi daliście i podzielenie się odrobiną waszego życia. Nie przesłaniajcie ani nie obezwładniajcie waszych marzeń, dawajcie im przestrzeń i miejcie odwagę, by patrzeć na wspaniałe perspektywy, patrzeć na to, co na was czeka, jeśli odważycie się budować je wspólnie. Japonia was potrzebuje, potrzebuje was świat, żwawych a nie zaspanych, i szczodrych, radosnych i entuzjastycznych, zdolnych do budowania domu dla wszystkich. Modlę się, abyście wzrastali w duchowej mądrości i odkryli w tym życiu drogę do prawdziwego szczęścia. Będę o was pamiętał w moich modlitwach, i proszę was bardzo, módlcie się za mnie.

Wam wszystkim, waszym rodzinom i przyjaciołom, składam najlepsze życzenia i udzielam wam mego błogosławieństwa. Dziękuję!

2019-11-25 07:55

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Franciszek przybył do Japonii

[ TEMATY ]

Franciszek w Japonii

Grzegorz Gałązka

Franciszek przybył do Japonii. Samolot tajwańskich linii lotniczych wylądował o godz. 17.25 (9.25 czasu polskiego) na lotnisku Tokio Haneda. W czasie wizyty, która potrwa do 26 listopada papież odwiedzi Tokio, Nagasaki i Hiroszimę. Jest to jego 32. podróż zagraniczna papieża i czwarta do Azji, podczas której wcześniej, w dniach 19-23 bm. złożył wizytę w Tajlandii. Hasłem pielgrzymki są słowa: "Chronić każde życie" Jest to też drugi pobyt następcy św. Piotra w Kraju Kwitnącej Wiśni. W lutym 1981 przebywał tam Jan Paweł II. Franciszek przybywa do Japonii w 470. rocznicę przybycia tam św. Franciszka Ksawerego – Apostoła tego kraju.

CZYTAJ DALEJ

Wizytator apostolski w Medjugorje: "Przyjeżdżajcie, bo to miejsce łaski, wybrane przez Pana"

2025-01-16 08:30

[ TEMATY ]

Medjugorje

Adobe Stock

Wywiad z abp. Aldo Cavallim, papieskim wysłannikiem do miejsca domniemanych objawień. To on ma czytać orędzia przypisywane „Królowej Pokoju” i zezwalać na ich publikację.

„Medjugorje to normalne miejsce, bez niczego szczególnego, które dzięki łasce stało się miejscem duchowym, do którego przybywają ludzie z całego świata. Przyjeżdżają i tam zaczynają się modlić”. Stwierdził w wywiadzie dla watykańskich mediów 78-letni arcybiskup Aldo Cavalli, pochodzący z Lecco wieloletni nuncjusz, który w listopadzie 2021 r. został wysłany przez Papieża Franciszka jako wizytator apostolski do małej miejscowości w Bośni i Hercegowinie, która w ciągu ostatnich czterdziestu lat stała się jednym z najczęściej odwiedzanych ośrodków maryjnych na świecie. Rok 2024 był szczególnie ważny dla Medjugorje: w maju ubiegłego roku Dykasteria Nauki Wiary opublikowała nowe normy dotyczące domniemanych zjawisk nadprzyrodzonych, które ułatwiają dawanie zielonego światła dla różnych form pobożności, nie zobowiązując przy tym Stolicy Apostolskiej do orzekania o nadprzyrodzoności. We wrześniu ukazała się nota zatytułowana „Królowa Pokoju”, poświęcona duchowemu doświadczeniu Medjugorje, przyznająca fenomenowi maryjnemu „nulla osta”, czyli najwyższe uznanie przewidziane przez nowe normy. Od tego czasu „domniemane przesłania”, które otrzymują wizjonerzy, są publikowane „za kościelną aprobatą”.
CZYTAJ DALEJ

Dzień Judaizmu w Legnicy

2025-01-17 16:34

[ TEMATY ]

Legnica

Dzień Judaizmu

Karol Porwich/Niedziela

Zdjęcie ilustracyjne

Zdjęcie ilustracyjne

Dziś w Kościele w Polsce obchodzimy XXVIII Dzień Judaizmu. Przebiega on pod hasłem: „Obwieścicie wyzwolenie w kraju dla wszystkich jego mieszkańców” (Kpł 25,10a). Z tej okazji legnicki biskup pomocniczy Piotr Wawrzynek odwiedził przedpogrzebowy dom modlitwy na cmentarzu żydowskim w Legnicy. Spotkał się z przedstawicielami Gminy Żydowskiej starszego i młodszego pokolenia. Odmówił także modlitwę za zmarłych i pomordowanych oraz modlitwę o pokój.

Zwracając się do obecnych podkreślił, że bycie razem ma ogromne znaczenie. - My, chrześcijanie, czujemy się dziećmi Abrahama. Może nie w takim znaczeniu, jak naród wybrany, który jest dziedzicem obietnic naszego praojca w wierze, ale jesteśmy adoptowanym potomstwem i tak się czujemy, i chcemy mieć udział w obietnicach Boga - podkreślił.
CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję