- Ewangelista Mateusz zapisał, iż do narodzonego w Betlejem Jezusa
przybyli Trzej Mędrcy. Już samo określenie użyte w stosunku do tych
ludzi wskazuje na to, że posiadali oni ogromną wiedzę. Umieli bowiem
odpowiednio interpretować proroctwa oraz odczytywać znaki czasu.
Kim więc byli ci ludzie?
- Trzej Królowie rządzili małymi pokoleniami w ziemi arabskiej
bądź perskiej. Mimo, iż byli poganami, to znali proroctwa mesjańskie.
Toteż, gdy pojawiła się na niebie gwiazda, zwiastująca narodziny
Mesjasza, uznali, że jest to znak Boży i postanowili iść za nim bez
zwłoki. Wyruszyli więc w daleką drogę, aby jako pierwociny pogan
złożyć Mesjaszowi hołd i ofiarować cenne dary. W ten sposób zapoczątkowali
napływ licznych narodów do Jezusa.
- Zrozumiałe jest to, że Mędrcy chcieli pójść do Mesjasza
i oddać Mu hołd. Według przepowiedni proroków miał On bowiem władać
Izraelem. Dziwnym jednak wydaje się fakt, iż niemal ślepo uwierzyli
gwieździe. Czy nie mieli żadnych wątpliwości?
- Oczywiście, że Mędrcy w swojej drodze nie byli wolnymi
od prób. Były one różnej natury. Pierwsze, jakie zapewne przed nimi
stanęły, były związane z lękiem. Niewątpliwie obawiali się rozłąki
z rodziną i z poddanymi oraz dalekiej i niebezpiecznej podróży. Nieco
inny charakter miała próba wynikająca z pychy. Można ją streścić
w słowach: "Nie dziwne to, że wy, królowie tak znaczni idziecie z
hołdem do jakiegoś narodzonego dopiero co Króla; wy, Mędrcy tak sławni,
spieszycie pokłonić się dziecięciu i to za światłem zwodniczej gwiazdy.
Czy nie jest to istne szaleństwo". Tym próbom towarzyszyły też zapewne
namowy i szyderstwa sąsiadów. Mędrcy uwzględniali trudności i niebezpieczeństwa
związane z wyprawą, ale nie trwożyli się zbytnio tylko wyruszyli
w drogę.
- Mędrcy po długiej podróży dotarli do Jerozolimy. Sądzili,
że tam na dworze Heroda znajdą nowo narodzonego Króla żydowskiego.
Tam Go jednak nie było. Pojawiła się więc kolejna próba - chwilowe
zwątpienie w zasadność wyprawy. Pokonało ją wyjaśnienie kapłanów,
że Mesjasz narodzić się miał w Betlejem. Mędrcy jednak swoim przybyciem
do Jerozolimy pobudzili czujność Heroda, narażając siebie i Nowonarodzonego
na niebezpieczeństwo. Czy nie zaufali zbytnio temu władcy?
- Mędrcy wiedzieli, że Herod zazdrosny o tron, który zbudował
na krwi własnych poddanych, żon i dzieci, może ich zabić, skoro mu
wspomną o narodzonym królu. Mimo to, nie wahali się wyznać przed
nim, dokąd i po co jadą. Nie zaufali mu też bezgranicznie. Herod,
okrutny tyran, pokrył serce mściwe obłudą i rzekomo chciał także
oddać pokłon Dziecięciu. Tymczasem już wówczas myślał o Jego zamordowaniu.
Planował także zabić Mędrców. Niebawem też wydał rozkaz, by wytracono
wszystkie niemowlęta w okolicy Betlejem.
- Kiedy dotarli do Betlejem czekała ich jeszcze jedna i
bez wątpienia największa próba.
- Zdążali do Betlejem z radością, bo gwiazda znowu im się
ukazała i towarzyszyła w dalszej drodze. Wreszcie stanęła nad grotą
betlejemską. Pojawiła się wówczas wątpliwość: Jak to, w stajence
król się narodził? A może to tylko przedsionek świetnego pałacu?
Pokonali jednak i tę próbę, gdy tylko ujrzeli Dzieciątko. Rozpoznali
w Nim Słowo Wcielone. Upadli więc na twarz, złożyli Mu pokłon i ofiarowali
dary: złoto, kadzidło i mirrę.
- Mędrcy są nie tylko naszymi przedstawicielami przy Chrystusowym
żłóbku, ale także uczą nas, jak mamy się zachować w życiu i pokazują
najcenniejsze wartości. Na co więc winniśmy zwrócić szczególną uwagę?
- Ludzie wierzący przede wszystkim winni nieustannie dążyć
do Chrystusa-Światłości. Nam również w drodze do Niego, tak jak Mędrcom,
towarzyszy gwiazda, jest nią wiara święta. Ona rozprasza ciemności
otaczające nas i wskazuje drogę do Boga. Pomaga nam także pokonać
wszystkie pojawiające się na niej przeszkody. Nade wszystko należy
pamiętać, że najważniejszym prawem życia jest nauka Chrystusa, stąd
też trzeba ukorzyć hardy umysł przed Objawieniem Bożym oraz swoją
wolę poddać woli Bożej. Nie wolno nam miłować ciemności grzechu,
wprost przeciwnie, zamiast poddawać się żądzom, winniśmy narzucić
im wędzidło rozumu oświeconego wiarą, zamiast słuchać podszeptów
samolubstwa, słuchać mamy natchnień Ducha Świętego, zamiast folgować
lenistwu, winniśmy pracować i walczyć przez całe życie, dążąc ciągle
do Boga. Mamy iść do Niego tak ochotnie, jak Mędrcy szli za gwiazdą.
Dzięki takiej postawie gwiazda wiary zaprowadzi nas do duchowego
Betlejem, gdzie zobaczymy Chrystusa spowitego postaciami sakramentu.
Pomóż w rozwoju naszego portalu