Ognisko funkcjonuje od 16 lipca 1991 r., ale obchody dziesięciolecia
jego działania ustalono na 12 października, by połączyć je ze świętowaniem
Dnia Edukacji Narodowej. Dom stworzono po to, by umożliwić podjęcie
nauki ciągle wzrastającej liczbie ubogiej młodzieży. Pierwszym dyrektorem
został ks. Andrzej Dymer. Udało mu się wydzierżawić dom na 20 lat
i teraz trwają starania o zdobycie go na własność. Ważna to sprawa,
gdyż w chwili przejęcia budynku na własność można by się zabrać za
jego generalny remont, a nie tylko za doraźne reperacje. Dom pochodzi
bowiem jeszcze z czasów niemieckich, kiedy pełnił funkcję kawiarni!
Po drugiej wojnie światowej stał się domem wypoczynkowym, a następnie
Domem Dziecka dla Chłopców, który z czasem został przemianowany na
Ognisko św. br. Alberta.
Drugim dyrektorem zostaB ks. JarosBaw Borowczyk, który
peBniB t funkcj przez sze[ lat (1995-2001). Z czasem liczba wychowanków
powikszaBa si i od dawna jest ju| peBny limit (47 osób). Wikszo[
z nich to uczniowie szkóB [rednich, ale s te| uczniowie szkóB wieczorowych,
a nawet studenci. Jeden z nich rozpoczB pobyt w tym domu od szkoBy
zawodowej. Po jej ukoDczeniu przeszedB do szkoBy [redniej, a po niej
na wy|sze studia. W obecnej chwili jest ju| studentem pitego roku
Uniwersytetu SzczeciDskiego. UmiaB w peBni wykorzysta swoj szans,
a jego sukces staB si te| sukcesem tamtejszych pedagogów. Nabór
do OpiekuDczego Domu [w. br. Alberta odbywa si tak jak do innych
szkóB, z tym |e skrupulatnie sprawdza si status majtkowy i [rodowiskowy
danego kandydata. Co roku przesyBane s wnioski do miejsc zamieszkania,
celem uzyskania informacji o aktualnej sytuacji materialnej. Wnioski
przesyBa si pózniej do opieki spoBecznej, ta jednak w bardzo maBym
procencie pokrywa koszta zwizane z pobytem ucznia w tutejszym domu.
W ubiegBym roku sfinansowano pobyt jedynie trzem chBopcom, reszt
kosztów pokryB Urzd Miasta, Caritas archidiecezjalna, osoby prywatne
i przedsibiorstwa. Wyposa|enie wntrza domu pochodzi gBównie od
osób prywatnych. W Ognisku zatrudnionych jest 8 pedagogów, dwie osoby
do prowadzenia administracji i trzech kucharzy. Wszyscy pedagodzy
posiadaj wy|sze wyksztaBcenie i specjalizacj upowa|niajc ich
do wykonania pracy w tutejszym domu, który zamieszkuje mBodzie| biedna,
równie| patologiczna, wic tym samym bywa, |e i "trudna". Wikszo[
chBopców posiada peBn rodzin, ale dochody rodziny - tak jak wspomniaBam
wy|ej - s tak maBe, |e nie wystarczaj na ksztaBcenie dzieci. Nieliczni
chBopcy pochodz z rodzin rozbitych. Pedagodzy maj za zadanie dopilnowa
nauki wychowanków, utrzymywa staBy kontakt z wychowawcami szkolnymi,
a tak|e odwiedza ich rodziny, by w ten sposób rozwija emocjonalne
wizi midzy rodzicami a dziemi. Tutejsi wychowawcy peBni czsto
w Ognisku równie| rol rodziców, a czasami wrcz ich zastpuj. Ka|
dy z wychowawców ma te| przydzielon dodatkow funkcj, i tak np.
pan Sebastian odpowiada za piBk no|n, pan Jerzy przygotowuje rozgrywki
bilardowe, pani Monika prowadzi kóBko artystyczne - malowanie, rzezb
w masie solnej i glinie, pani Zofia natomiast organizuje wycieczki...
Pan Jacek, bdc amatorem fotografikiem, przy ró|nych okazjach wykonuje
zdjcia z których powstaje kronika domu, pani Lidia i pani Beata
prowadz buchalteri domu wraz z obszern korespondencj. Zajmuj
si te| dotacjami i rozliczeniami. Prócz odrbnych funkcji - wychowawcy
obejmuj dom caBodobow opiek. Etat wychowawcy wynosi tu 24 godziny
tygodniowo. Poniewa| OpiekuDczy Dom [w. br. Alberta zastpuje mBodym
ludziom dom rodzinny, wic prócz obowizku uczszczania do szkoBy
i uczenia si maj oni tak|e obowizek pomaga w jego funkcjonowaniu.
Czas na t prac wynosi jedn godzin dziennie dla tych, którzy w
danym tygodniu nie peBni pieczy nad jednym z o[miu regionów, na
które podzielony jest dom. Tak jak w
rodzinie, tak i tu za dobre
sprawowanie i przepracowanie wikszej ilo[ci godzin ni| ta przysBuguj
ca wychowankowie otrzymuj nagrod w wysoko[ci 50 zB. Ma ich to zmobilizowa
do jak najlepszej postawy. Poniewa| s nagrody, wic musz te| by
i kary, które np. zakazuj wyj[cia poza dom. Nale|y zarazem nadmieni, |
e ka|de opuszczenie domu musi by uzgodnione z wychowawc i wpisane
do zeszytu. Je|eli chodzi o caBodzienny harmonogram zaj, to wygl
da on nastpujco: dzieD zaczyna si o godz. 6.00 porann toalet,
o 6.30 jest czas na krótk modlitw w kaplicy, po niej [niadanie,
a o godz. 7.00 wyj[cie do szkóB. Tylko ci, którzy uczszczaj do
szkóB wieczorowych, opuszczaj dom o innej porze. Obiad wydawany
jest w dwóch turach: o 13.30 i 15.30 i wtedy dom zaczyna znowu t
tni |yciem. Po obiedzie jest czas wolny do godz. 17.00. Wtedy chBopcy
mog opu[ci dom - odwiedzi kolegów, rodzin lub pój[ na zakupy.
Od godz. 17.00 do 18.45 jest czas na nauk wBasn, o godz. 19.00
kolacja, a po niej znowu czas wolny a| do 21.0
Nad budynkiem czuwa oprócz dyrektora zaprzyjaźnione małżeństwo
państwa Praconiów, którzy nadzorują i prowadzą remonty, tak by odbyły
się jak najtańszym kosztem i by zostały wykonane sumiennie. Dom jest
duży, bo i w podziemiach są sale, w których mieszczą się magazyny,
a także bilard, biblioteka, kawiarnia, siłownia - więc jest się o
co troszczyć. Tu każdy centymetr powierzchni domu i obejścia jest
wykorzystany. W okresach wakacyjnych znajdują tu schronienie dzieci
kolonijne. Ilość chętnych jest bardzo duża, więc dodatkową powierzchnię
uzyskuje się przez rozbicie namiotów.
Teren znajdujący się na zewnątrz domu jest bardzo ładnie
utrzymany. O fundusze głowi się obecny dyrektor - ks. Ireneusz Starachowski.
Nie kryje trudności finansowych, z jakimi Ognisko się boryka, żeby
utrzymać dom na odpowiednim poziomie. Mając jednak świadomość, że
im człowiek biedniejszy, tym większą posiada godność, wszyscy pracownicy
starają się o to, by ich wychowankowie mogli żyć naprawdę godnie.
Pomóż w rozwoju naszego portalu