Agnieszka Korn: - Kiedy i z czyjej inicjatywy powstało Centrum Wolontariatu przy Szpitalu Bonifratrów w Krakowie?
Maria Skołuba: - Centrum istnieje od początku powrotu Szpitala do Zakonu, tj. od 1997 r. Jego powstanie wypływa z idei i charyzmatu szpitalnego Zakonu Bonifratrów. Bonifratrzy, wpatrzeni w heroiczną postawę swojego założyciela - św. Jana Bożego, służą bliźnim, pełniąc różnorodną posługę. Jednym z rodzajów realizacji tego powołania jest włączenie w pomoc osobom chorym i potrzebującym ludzi świeckich, którzy z potrzeby serca chcą zaangażować się w działalność charytatywną.
- Kto należy do Centrum Wolontariatu?
Pomóż w rozwoju naszego portalu
- Nasze Centrum skupia osoby starsze i młode, emerytów i studentów, czasem uczniów klas licealnych. Często są to osoby, które w chorobie doświadczyły pomocy wolontariusza i wiedząc, jak potrzebna jest taka posługa, same decydują się na pracę w wolontariacie. W naszym Centrum utrzymuje się raczej stała liczba osób, mniej więcej 25. Niestety, wśród nich najmniej jest mieszkańców Krakowa, za to zdarzają się np. studenci pochodzący ze Szczecina czy Nowego Sącza. To czasem może dziwić…
- Na czym polega praca wolontariusza przy Szpitalu Bonifratrów w Krakowie?
Reklama
- Trzeba podkreślić, że osoby pracujące w Centrum czynią to z potrzeby serca. Ich praca w dużej mierze zależy od indywidualnych predyspozycji, umiejętności, chęci oraz czasu, który mogą poświęcić na bezinteresowną pomoc chorym. Każdy przechodzi odpowiednie szkolenie, w zależności od pracy, jaką chce wykonywać. Nie są to jedynie zabiegi pielęgnacyjne przy chorych - tu zazwyczaj pracują wolontariusze tzw. medyczni, mający odpowiednie kwalifikacje. Wolontariat niemedyczny skupia osoby, które chcą pracować na rzecz szpitala i chorych w inny sposób, np. biorąc udział w Dniach Samarytańskich, promując szpital, prowadząc strony internetowe, pomagając w administracji. Nie każdy też czuje się na tyle silny, aby pracować bezpośrednio z chorymi. Są jednak i tacy, którzy usiądą przy chorym, porozmawiają, zrobią zakupy, gdy zajdzie taka potrzeba.
W ostatnim czasie Szpital Bonifratrów w Krakowie zmienił swoją specyfikę. Obecnie funkcjonują tu oddziały zajmujące się chorobami naczyń, na których pacjenci leżą krótko, więc nie potrzebują długotrwałej opieki wolontariusza. Choroby naczyń jednak często kończą się amputacjami kończyn i tym chorym jest potrzebna pomoc w domu.
- Kto może zostać wolontariuszem?
- W zasadzie każdy, kto ma takie pragnienie czy przekonanie. Podstawą jest jednak obowiązkowe badanie kału na nosicielstwo, które kandydat na wolontariusza musi sobie sam opłacić. Do tego należy wykonać podstawowe, już bezpłatne, badania lekarskie. Po badaniach wolontariusz musi przejść szkolenie w zakresie BHP, zasad zapobiegania zakażeniom w szpitalu oraz przygotować się do konkretnej pracy, jaką będzie wykonywał w ramach wolontariatu. Przed podjęciem takiej pracy podpisywane jest specjalne porozumienie między szpitalem a wolontariuszem, gdzie określa się zakres pracy, wymiar godzin i obowiązki wolontariusza.
- Co, według Pani, sprawia, że w dzisiejszym świecie znajdują się osoby, które bezinteresownie, często przy niewielkich zarobkach, decydują się pomagać chorym?
- Obserwuję wielu wolontariuszy i stwierdzam, że jest wśród nas duża liczba ludzi, którzy noszą w sobie ogromne pokłady dobroci. Potrzebują dać coś z siebie dla innych i to czyni ich szczęśliwszymi. Bezinteresowne ofiarowywanie siebie wbrew temu, co dziś jest w modzie, nadaje sens życiu osób młodych, ale i starszych, na emeryturze, którzy czują się na siłach, by zrobić coś więcej. Nie mówi się o tym wiele, bo mówienie o tym, co dobre i piękne, przegrywa z szukającym sensacji światem. A szkoda, bo dzieje się wiele dobrego!