Reklama

Znaki pamięci i przestrogi

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Poruszając się po drogach, nietrudno nie zauważyć z okien samochodów poustawianych przy poboczach krzyży, które stały się nieodłącznym, charakterystycznym elementem naszego polskiego krajobrazu. W diecezji sosnowieckiej także znaleźć można takie miejsca. Krzyże stoją na krajowej „jedynce”, wiele na poboczach dróg wiosek, miast i miasteczek diecezji. Przydrożne krzyże są z jednej strony symbolem pamięci o tragicznie zmarłych osobach, z drugiej są przestrogą dla wszystkich tych, którzy podróżują samochodami i chcą bezpiecznie dotrzeć do celu podróży. Co roku na polskich drogach ginie ok. 5,5 tys. osób, co plasuje nas w europejskiej czołówce. Zmienia się też przydrożny krajobraz, w którym coraz więcej krzyży stawianych jest przez rodziny ofiar wypadków.

Ku przestrodze

„Brzozowy krzyż postawiliśmy wraz z moimi dziećmi po tragicznym wypadku męża w 2003 r. Do tej pory palimy przy nim znicze, zwłaszcza w chwilach, które nam o nim szczególnie przypominają - w rocznicę urodzin i śmierci, w dniu imienin czy w Dzień Ojca, a także we Wszystkich Świętych. W pierwszym roku codziennie paliły się tutaj lampki, które, zwłaszcza w nocy, były ostrzeżeniem dla kierowców, aby w tym miejscu zdjąć nogę z gazu, aby uważać” - mówi mieszkanka Ciągowic.
„Traktuję te krzyże jako wyraz wiary i sposób na leczenie ran tych, którzy stracili bliskich w wypadku drogowym. W Polsce niewiele się robi, by pomóc ludziom wyjść z traumy po tragedii. Dlatego jeśli postawienie krzyża może komuś pomóc, to niech go postawi” - mówi ks. Marian Midura, duszpasterz polskich kierowców.
W miejscu, gdzie stawiany jest krzyż, nie ma ciała. Prawdziwe miejsce pochówku ofiary wypadku znajduje się na cmentarzu, jednak rodziny często traktują przydrożny krzyż jako drugi grób. Przywożą kwiaty, zapalają znicze, modlą się. 14 lat temu w miejscowości sąsiadującej z naszą diecezją - Koziegłowy - w tragicznym wypadku zginęli członkowie „Solidarności”. Dla uczczenia ich pamięci powstał kamienny pomnik wraz z trzema krzyżami. Miejsce to często odwiedzają pielgrzymki udające się na Jasną Górę. W rocznice ich śmierci powiewają flagi „Solidarności”, płoną znicze.
Zwyczaj ten nawiązuje do wywodzącej się jeszcze ze średniowiecza tradycji krzyży pokutnych stawianych najczęściej na pamiątkę tragicznej śmierci. Śmierć zawsze budziła respekt żyjących i wyzwalała potrzebę pamięci o zmarłym. Do archetypu oswajania się z nagłą śmiercią nawiązuje obecna tradycja stawiania krzyża w miejscach, gdzie zginęli ludzie.
Do 2004 r. Generalna Dyrekcja Dróg i Autostrad w feralnych miejscach stawiała znak - czarny punkt - z informacją o liczbie osób, które w danym miejscu straciły życie lub zostały ranne. Na terenie naszej diecezji do dziś stoi kilka takich znaków, choćby w Brudzowicach czy w Sulikowie. Jednak od tego typu ostrzegania odchodzi się, bo jak wykazały badania, nie przynoszą oczekiwanego efektu. 50% kierowców w ogóle w tych miejscach nie zwalnia, a 10% dodatkowo przyspiesza. Lepszym sygnałem ostrzegawczym są być może stawiane krzyże.
Drogowcy mają niepisaną umowę, że nie ruszają przydrożnych krzyży, chyba że poszerzają drogę. Wtedy przenoszą je kilka metrów dalej. „Niejeden z tych krzyży był poświęcony - twierdzi proboszcz z zagłębiowskiej parafii, który został poproszony o taką przysługę. - Uważam, że nie należy ani zabraniać, ani namawiać do stawiania takich symboli. Chodzi o to, aby w jakiś sposób ulżyć osobie cierpiącej. Jeśli to taki właśnie sposób, to nie widzę w tym nic złego. Krzyż nikomu jeszcze nie zaszkodził” - zaznacza.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Co 2,5 godz. ginie człowiek

Z danych przedstawionych przez policję wynika, że pod względem liczby wypadków województwo śląskie zajmuje pierwsze miejsce w kraju. Dwa lata temu w policyjnych kartotekach zanotowano ponad 6,3 tys. wypadków. W roku ubiegłym było ich już ponad 7 tys. Do największej liczby wypadków dochodzi w powiatach: częstochowskim, gliwickim i katowickim, z kolei najwięcej osób ginie na drogach powiatów: częstochowskiego i bielsko-bialskiego. Pod względem liczby osób, które giną w 100 wypadkach, województwo śląskie na szczęście wypada lepiej na tle kraju. W 100 wypadkach, do których dochodzi w Polsce, ginie 11 osób. Natomiast w śląskim nieco ponad 7. Dla porównania w Austrii i w Niemczech w 100 wypadkach giną 2 osoby.
Pomimo zaostrzenia przepisów na drogach nie ubywa pijanych kierowców. W 2003 r. śląscy policjanci zatrzymali ponad 9 tys. nietrzeźwych kierowców. W ubiegłym roku było ich już prawie 15 tys. Ten drastyczny wzrost jest m.in. efektem „wojny” wydanej przez śląskich policjantów pijanym kierowcom.
Do wypadków na śląskich drogach dochodzi najczęściej z winy kierowców (84%). Tylko w ubiegłym roku rozmieszczone na śląskich drogach fotoradary zarejestrowały ponad 60 tys. przypadków znacznego, o 30 kilometrów na godzinę, przekroczenia prędkości. Jeden z rekordzistów przekroczył dopuszczalną prędkość o 200 kilometrów. Do wypadków najczęściej dochodzi w dzień i na prostym odcinku drogi. Do ponad 70% wypadków dochodzi w terenie zabudowanym, ale tam ginie proporcjonalnie zdecydowanie mniej osób. Poza terenem zabudowanym jest odwrotnie - wypadków mniej, ale ofiar śmiertelnych więcej. Średnio w całej Polsce, co 10 minut ma miejsce wypadek samochodowy, a co 2,5 godziny na polskich drogach ginie człowiek.

Reklama

Sezon letni w pełni

Na drogach setki tysięcy pojazdów przemieszczających się we wszystkie strony świata. Wśród nich coraz więcej widać i słychać jednośladów. To „dawcy organów”, jak ich niezbyt literacko nazwały media. Na swoich kawasaki, yamahach i suzuki w ciągu kilku sekund rozpędzają się do olbrzymich prędkości, lawirują w korkach, szukając luk między powolnymi autobusami, ciężarówkami i strumieniem samochodów osobowych. Ryzykują zdrowie i życie, postępując wbrew zdrowemu rozsądkowi. Jak zresztą każdy, komu adrenalina wypełni szare komórki. W ubiegłym roku takich motocyklowych „kamikadze”, którzy przegrali wyścig ze śmiercią, ale - niestety - także ich ofiar policyjne statystyki odnotowały 121, a blisko tysiąc przesiadło się na... czterokołowe wózki inwalidzkie.

Droga nie powinna prowadzić na cmentarz

To nieprawda, że od nas - zwykłych obywateli - nic nie zależy, że to robota dla mundurowej władzy. Jeżeli widzimy chwiejącego się kierowcę, chwytającego za kierownicę, trzeba po prostu wybrać odpowiedni numer i zawiadomić o popełnianym przestępstwie. To szansa, aby uratować życie innym - kierowcom, pasażerom czy pieszym, a także tego osobnika.
A sposób na szybkość? A raczej na kierowców, którzy z szaloną prędkością pędzą diabłu w objęcia? Popularny wśród kierowców całego świata sposób ostrzegania przed policją - miganie światłami - można wykorzystać do bardziej wzniosłego celu. Nie jesteśmy bezsilni, kiedy np. widzimy pędzące jak szalone auto z naprzeciwka. I to przez osiedle, gdzie w każdej chwili na drogę może wybiec dziecko! Wystarczy kilka razy mignąć światłami, a później we wstecznym lusterku sprawdzić efekt tego działania. Jeżeli tył mijanego auta jaskrawo się zaczerwieni, to znaczy dopięliśmy swego! Szaleniec zwolnił. Przynajmniej przez ten jeden kilometr drogi. Drogi, która nie powinna prowadzić na cmentarz. Takie zachowanie być może przyczyni się i do tego, że mniej będzie krzyży na poboczach dróg.

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Kiedy żyjemy według Ducha Świętego, Bóg jest uwielbiony w nas i przez nas

[ TEMATY ]

homilia

rozważania

Adobe Stock

Rozważania do Ewangelii J 15, 26-27; 16, 12-15.

Niedziela, 19 maja. Niedziela Zesłania Ducha Świętego

CZYTAJ DALEJ

Kard. Ryś: neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu przekonań

2024-05-17 15:54

[ TEMATY ]

religia

Kard. Grzegorz Ryś

Karol Porwich/Niedziela

Kard. Grzegorz Ryś

Kard. Grzegorz Ryś

Neutralność religijna polega na wspieraniu każdego a nie wyzerowaniu ludzi z przekonań i poglądów - powiedział w piątek kard. Grzegorz Ryś, odnosząc się do informacji, że Warszawa eliminuje symbole religijne w urzędach.

Prezydent Warszawy Rafał Trzaskowski wydał zarządzenie, w którym wprowadził standardy równego traktowania w podległym mu urzędzie. Jak napisała w czwartek "Gazeta Wyborcza", "Warszawa jako pierwsze miasto w Polsce zakazuje krzyży w urzędzie, a urzędnikom eksponowania symboli religijnych na biurkach". Sam Trzaskowski oświadczył, że nikt nie zamierza prowadzić w Warszawie walki z jakąkolwiek religią, ale Polska jest państwem świeckim, Warszawa zaś jest tego państwa stolicą.

CZYTAJ DALEJ

XIV Konwencja Stanowa w Polsce - Rycerzy Kolumba

2024-05-19 08:24

[ TEMATY ]

Rycerze Kolumba

Facebook/Rycerze Kolumba w Polsce

Rycerze Kolumba zwołali XIV Konwencję Stanową Zakonu, w tym roku odbywa się ona w Licheniu.

W XIV Konwencji Stanowej uczestniczą - z pełnią praw - Delegaci z Rad Lokalnych zarejestrowanych do dnia 1 marca 2024 roku. Każda Rada jest reprezentowana przez dwóch Delegatów.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję