Reklama

List Arcybiskupa Metropolity Częstochowskiego abp. Stanisława Nowaka z okazji koronacji obrazu Matki Bożej w Bęczkowicach

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Umiłowani wierni archidiecezji częstochowskiej

W pierwszą niedzielę września oczy nasze zwrócone są w szczególny sposób na dzieci i młodzież. To ona po wakacjach znowu wypełniać będzie sale i dziedzińce szkolne, by zdobywać wiedzę potrzebną do godnego życia, uczyć się mądrości i kształtować swoje człowieczeństwo. Będzie to miało miejsce na wszystkich lekcjach i ćwiczeniach szkolnych, w szczególny sposób na lekcjach religii. Bardzo kochamy dzieci i młodzież i czujemy odpowiedzialność za ich wychowanie dla Boga i ludzi w duchu patriotyzmu. (...) dziś pragnę się zwrócić do Was wszystkich, umiłowani wierni, również do Was, drogie dzieci i kochani młodzi, z serdecznym zaproszeniem na wielką uroczystość koronacji papieską koroną cudownego wizerunku Matki Bożej Pocieszenia, Oblubienicy Ducha Świętego w Bęczkowicach i na Pociesznej Górce. Koronacji dokona Ksiądz Kardynał Stanisław Dziwisz, metropolita krakowski w otoczeniu biskupów, kapłanów, alumnów, osób życia konsekrowanego i rzesz wiernych. To wyjątkowo wielka i historyczna uroczystość dla Kościoła częstochowskiego. Tak się składa, że dokładnie 8 września, w święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny 290 lat temu włożono diademy papieskie na skronie Matki Bożej z Dzieciątkiem na Jasnej Górze. Po tylu latach, koronować będziemy w siódmym już miejscu archidiecezji wizerunek Matki Najświętszej. W sobotę 8 września, o godz. 9.30 wyruszy procesja ze słynącym łaskami obrazem z Bęczkowic do ołtarza koronacyjnego na Pociesznej Górce, gdzie w czasie Sumy o godz. 11 dokona się ta wielka dla nas ceremonia koronacji.
Wieki na nią czekały. Do Bęczkowic istniejących już w XIII wieku, od XVII wieku podążali pielgrzymi, by się modlić przed cudownym obrazem Matki Bożej Pocieszenia. Obraz słynął łaskami już od 1624 r. Przychodzili do Maryi Matki do Bęczkowic, a potem na Pocieszną Górkę pielgrzymi z daleka i z bliska. Przybywali zwłaszcza na dwa dni Zielonych Świąt. Stąd obraz Matki Bożej Bęczkowickiej będzie czczony pod imieniem Oblubienicy Ducha Świętego Pocieszyciela. Lud Boży doznawał tutaj tak wiele pociechy przed tym świętym obrazem, że całe wzgórze nazwano „Pocieszną Górką”. Obecnie na wzgórzu tym powstała obudowana kapliczkami droga krzyżowa, zbudowana przez wiernych Bęczkowic, pod kierunkiem ks. Andrzeja Banaszka i ojców: Przemysława Lutyńskiego i Henryka Szymańskiego z Instytutu Szensztackiego. Jesteśmy im za to bardzo wdzięczni.
Zaiste, święte i bardzo piękne widowiskowo to miejsce, przygotowane jest również do ćwiczeń duchownych zarówno w dużej świątyni w Bęczkowiczach, jak i w plenerze na wzgórzu. W pięknej kaplicy w kościele w Bęczkowicach czczony jest obraz Maryi Wniebowziętej z XVII wieku, który zostanie ukoronowany, a na Górce Pociesznej również śliczny obraz Niepokalanej z XIX wieku. Naprawdę można się w tym świętym miejscu spotkać z Matką Bożą, dużo wymodlić i co również bardzo ważne, przeżyć głęboko mękę, śmierć i zmartwychwstanie Chrystusa. Bęczkowice stały się sanktuarium maryjnym i pasyjnym.
Umiłowani wierni z całej archidiecezji, również z okolic Częstochowy, Zawiercia, Myszkowa, Praszki i Wielunia.
Bardzo serdecznie Was zapraszam do Bęczkowic i na Pocieszną Górkę. Najpierw gorąco wzywam do wzięcia udziału w samych uroczystościach koronacyjnych. Sobota jest dniem wolnym od pracy, a dla księży sposobnym, bo nie mają w godzinach dopołudniowych u siebie Mszy św. ani nabożeństw. Proszę się dobrze zorganizować autokarami, samochodami, czy pieszo z pobliskich okolic. Matka Boża Pocieszenia oczekuje na wszystkich. Tak wiele Jej zawdzięczamy, tak bardzo potrzebujemy Jej macierzyńskiej pomocy. Okażmy Jej dziecięce serca, przybądźmy bardzo licznie. Oczywiście, wierni regionu radomszczańskiego powinni szczególnie ochoczo na ten apel odpowiedzieć, ale powtarzam, koronacja jest papieska dla całej archidiecezji, a nawet Polski, a nie tylko dla jednego regionu.
Koronacja to wyjątkowego rodzaju oddawanie czci Maryi. Spełniają się ze szczególną wyrazistością słowa Matki Najświętszej wypowiedziane na progu domu św. Elżbiety, które też odnosimy do Maki Bożej Wniebowziętej:
„Wielbi dusza moja Pana i raduje się duch mój w Bogu, Zbawcy moim.
Bo wejrzał na uniżenie swojej służebnicy,
Oto bowiem odtąd błogosławić Mnie będą wszystkie pokolenia” (Łk 1, 46-48).
Koronowanie obrazów Matki Bożej na ziemi uzmysławia nam to, że najpiękniejszy człowiek, który nie był Bogiem jak Chrystus, za pokorną służbę, za miłość bezgraniczną do Boga i ludzi, za to, że uwierzyła słowu Bożemu - została wyniesiona przez Boga nad wszystkich ludzi i aniołów. Dzisiejsza Ewangelia bardzo mocno wykazuje, że kto się uniża, będzie wywyższony, a kto się wywyższa, będzie uniżony. Jakże ważna jest pokora wobec Boga i duch służby bliźnim. Wyniesienie Maryi w niebie, czego znakiem diadem na obrazie, nie możemy rozumieć na sposób ludzki, bo królestwo Boże nie jest z tego świata (por. J 18, 16). Matka Najświętsza stała się Królową miłosierdzia w Królestwie Jej Syna i jako Królowa służy nam po macierzyńsku. Uczy nas w ten sposób, że służyć Bogu to znaczy królować. Również my, Jej dzieci, powinniśmy sobie nawzajem służyć w miłości: w życiu zawodowym, środowiskowym, a zwłaszcza rodzinnym. Gdy kochamy, potrafimy służyć. Maryja Matka pięknej miłości, kocha nas i dlatego chętnie nam służy. Uciekajmy się do Niej po pomoc.
Zwracam się również do parafii, rodzin i różnych grup, żeby wpisali sobie do programów pielgrzymowania to nowe miejsce święte. Wyobrażam sobie, że jeszcze w tym roku i w przyszłym, każda parafia nawiedzi to nowe sanktuarium z ukoronowanym obrazem. Zachęcam rodziny i pojedyncze osoby, by tam przychodziły się modlić. Okolica podpiotrkowska, pełna lasów i jezior, sprzyja nie tylko odpoczynkowi, ale i refleksji modlitewnej. Maryja Pocieszenia gotowa jest Wam służyć macierzyńską pociechą. Oblubienica Ducha Świętego Pocieszyciela będzie Wam wypraszać zbawcze pocieszenie i siedem darów Ducha Świętego tak potrzebnych w życiu. Wniebowzięta z Bęczkowic będzie porywała serca nam do nieba i uczyła nas nadziei. Niepokalana z Pociesznej Górki będzie wzywać do walki z grzechem. Potrzebuje Ona jednak z naszej strony otwarcia serca, wiary pokornej i dobrej woli.
Na koniec pragnę Wam powiedzieć umiłowani diecezjanie, że w czasie koronacji na Pociesznej Górce w Bęczkowicach jeszcze raz zawierzę Was Najdobrotliwszej Matce. Przyjdźcie licznie na ten dzień i potem korzystajcie z tego miejsca łaski. Dzieciom, młodzieży, zatroskanym o ich wychowanie rodzicom i nauczycielom z serca błogosławię i oddaję pod opiekę Maryi Oblubienicy Ducha Świętego Pocieszyciela.
Oddany w Panu

† Stanisław Nowak, Arcybiskup Metropolita Częstochowski

Częstochowa, dnia 30 sierpnia 2007 r.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2007-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Rusza system kaucyjny - na etykiecie butelek trzeba szukać znaku kaucji

2025-10-01 07:10

[ TEMATY ]

kaucja

PAP/Zubrzycki Marian

Mimo, iż od października rusza system kaucyjny, to nie za każdą plastikową butelkę czy puszkę po napoju otrzymamy zwrot kaucji. Decydować o tym będzie specjalne oznaczenie na etykiecie. Nie we wszystkich sklepach będzie można też oddać takie opakowanie.

Po latach prac legislacyjnych od 1 października zacznie w Polsce obowiązywać system kaucyjny. Na czym będzie on polegać? W skrócie - do napojów w butelkach plastikowych, metalowych puszkach i szklanych butelkach wielorazowego użytku (choć w tym ostatnim przypadku od 2026 roku), będzie doliczana kaucja, którą będzie można odzyskać po ich oddaniu.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Leon XIV do Polaków: ofiarujcie różaniec w intencji pokoju

2025-10-01 11:48

[ TEMATY ]

audiencja

Leon XIV

Vatican Media

Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! - wskazał Ojciec Święty podczas środowej audiencji generalnej. Zwrócił się także do pielgrzymów z diecezji włocławskiej, którzy w tych dniach pielgrzymują do Rzymu z okazji Jubileuszu 2025.

„Serdecznie pozdrawiam Polaków, a zwłaszcza pielgrzymów z diecezji włocławskiej z ich biskupem diecezjalnym i biskupem pomocniczym seniorem. Proszę was, byście w tym miesiącu codzienny różaniec ofiarowali w intencji pokoju. Niech wam towarzyszy opieka świętych Aniołów Stróżów! Z serca wam błogosławię!”.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję