Reklama

Neoprezbiterzy 2008

Niedziela wrocławska 21/2008

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Reklama

Trudno opisać natłok myśli, które zbierają się w związku ze świadomością zbliżających się święceń kapłańskich. Tak naprawdę, to chyba nie do końca jeszcze świadomość przywykła do tego, że to już za chwilę. To prawda, za chwilę stanę za ołtarzem, by w osobie Chrystusa sprawować Jego ofiarę. Jakże wspaniałe a zarazem porażające uczucie, które wyzwala szereg następnych. Pierwszym z nich jest obawa. Uporczywie powtarzające się pytania: czy dam sobie radę? Czy dałem z siebie wszystko, by przygotować się do kapłańskiego życia? Czy seminarium wyposażyło mnie we wszystkie niezbędne przymioty, by wypłynąć na głębię morza dusz ludzkich? W odpowiedzi na obawę przychodzi ufność. Przecież Chrystus powiedział: „Wystarczy Ci mojej łaski” - przecież mam głosić wiarę w Niego, zatem sam najpierw powinienem mu zaufać. Pojawia się ufność i jakiś nadprzyrodzony spokój. Skoro nie mam się martwić o to co i jak mam mówić, to wystarczy jedynie bym zaufał. Jednak łaska buduje na naturze, a natura ludzka jest ułomna i krucha. Mimo wszystko, skoro Syn Boży wywyższył ludzką naturę, to może się mną posłużyć, jako narzędziem w swoim planie zbawienia. Ufność podparta wiarą rodzi radość. O tak, wielką radość. Przedmiot marzeń kilkunastu lat życia jest już na wyciągnięcie ręki. Mimo że siły ciemności za wszelką cenę próbują tę radość przyćmić, to myślę, że w tym momencie mają coraz mniej do powiedzenia. Być „Alter Chrystus” - co bardziej świętszego może spotkać człowieka?
Przez cały okres formacji otaczali mnie ludzie. Tych już znam, ale co z tymi, do których będę posłany? Jak bardzo zmienił się świat przez czas formacji seminaryjnej? Może się przecież okazać, że jest to inny świat niż ten, z którego przyszedłem do seminarium. Czy będę ich rozumiał? Czy będę potrafił głosić im Jezusa i jego Ewangelię? Tutaj do głosu dochodzi wiara w Boże Miłosierdzie. Przecież gdyby nie ono, to żaden z nas nie byłby godnym święceń kapłańskich, a jednak Bóg upatruje sobie sługi według swojej miary, do której kryterium ludzkie nie może mieć zastosowania. Zatem w Bożym Miłosierdziu należy utopić wszelkie trudności. Za największą uważam wierność Chrystusowi i autentyczność w przepowiadaniu. Tak trudno dziś zestawić słowa z uczynkami. Tak łatwo mówić o rzeczach wzniosłych, a tak trudno je wypełniać. Jedynie nieskończone Miłosierdzie Boga w połączeniu z dobrą wolą może dopomóc w wypełnianiu posługiwania w wierności i autentyczności. Przecież tego oczekuje dzisiejszy świat. Ludzie potrzebują świadków. Najlepszym nauczycielem jest ten, który pokazuje, a nie dużo mówi, a to takie trudne…
Warto wspomnieć jeszcze o oczekiwaniach ludzi. Przecież mają oni prawo oczekiwać od kapłana, że stanie się dla nich drogowskazem, tym, który nie przysłoni sobą Chrystusa, ale będzie ciągle na Niego wskazywał. Tutaj znowu do głosu dochodzi konieczność świadczenia sobą. A przecież ja tyle razy zawiodłem samego siebie, czy nie zawiodę innych? W chwilach, kiedy takie myśli nurtują serce, uspokaja formuła, którą wypowiada się podczas obrzędu święceń: „chcę, z Bożą pomocą”. Jeżeli ja będę chciał, to On pomoże na pewna, a wtedy nic nie będzie niemożliwe. Zatem „chcę, z Bożą pomocą”!

PAWEŁ BROŻYNA z parafii pw. Miłosierdzia Bożego w Brzegu
Hasło prymicyjne: „Ukochałem cię odwieczną miłością, dlatego też zachowałem dla ciebie łaskawość” Jr 31,3

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

BARTŁOMIEJ BŁOŃSKI z parafii pw. św. Katarzyny Aleksandryjskiej w Górze Śląskiej
Hasło prymicyjne: „Stworzyłeś nas, Panie, dla siebie i niespokojne są serca nasze, dopóki nie spoczną w Tobie” św. Augustyn

RADOSŁAW BARIASZ z parafii pw. św. Wawrzyńca w Osinie Wielkiej
Hasło prymicyjne: „Kochać tak, jak się całuje chleb -na klęczkach i w świętym milczeniu. Być tak, jak bywa Bóg, zawsze cały i jakby trochę w cieniu. Dawać tak, że już nic nie zostaje, a jest się bogatym po brzegi. Żyć tak, że już bardziej nie można” bł. Matka Teresa z Kalkuty

TOMASZ FILINOWICZ z parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Jelczu-Laskowicach
Hasło prymicyjne: „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu” Mk 9, 24

PATRYK GOŁUBCÓW z parafii pw. św. Wawrzyńca w Wołowie
Hasło prymicyjne: „Albowiem nie dał nam Bóg ducha bojaźni, ale mocy i miłości oraz trzeźwego myślenia” 2 Tm, 1,7

MICHAŁ JANUSIEWICZ z parafii pw. św. Franciszka z Asyżu we Wrocławiu
Hasło prymicyjne: „ Powierz Panu swoja drogę i zaufaj Mu: On sam będzie działał” Ps 37, 5

Reklama

BARTŁOMIEJ RADZIOCH z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Bąkowie (diec. opolska)
Hasło prymicyjne: „Jest moją radością, mój Boże, czynić Twoją wolę, a Prawo Twoje mieszka w moim wnętrzu” Ps 40, 9

KAMIL KITA z parafii pw. św. Józefa Oblubieńca NMP w Bierutowie
Hasło prymicyjne: „Złożyłem w Panu całą nadzieję” Ps 40,2

KLAUDIUSZ KORDOS z parafii pw. Wniebowzięcia NMP w Kobierzycach
Hasło prymicyjne: „ Wszystko mogę w Tym, który mnie umacnia” Flp 4,13

ADRIAN STEFANIUK z parafii pw. Najświętszego Zbawiciela we Wrocławiu
Hasło prymicyjne: „Czyńcie to, czego się nauczyliście, co przejęliście, co usłyszeliście i co zobaczyliście u mnie, a Bóg pokoju będzie z wami” Flp 4, 9

MICHAŁ TARAGA z parafii pw. św. Karola Boromeusza we Wrocławiu
Hasło prymicyjne: „Na to pan rzekł do sługi: „Wyjdź na drogi i między opłotki i przynaglaj do wejścia, aby mój dom był zapełniony” Łk 14, 23

MARCIN WERCZYŃSKI z parafii pw. św. Michała Archanioła w Dobromierzu (diec. świdnicka)
Hasło prymicyjne: „Bliski się stałeś. Gdy Cię wzywałem: Nie bój się!, rzekłeś” Lm 3, 57

PAWEŁ DZIKOWSKI z parafii pw. św. Andrzeja Apostoła we Wrocławiu-Stabłowicach
Hasło prymicyjne: „...przemieniajcie się przez odnawianie umysłu, abyście umieli rozpoznać, jaka jest wola Boża: co jest dobre, co Bogu miłe i co doskonałe” Rz 12,2

Reklama

JÓZEF JARMUŁA z parafii pw. św. Maksymiliana Marii Kolbego w Jelczu-Laskowicach
Hasło prymicyjne: „ Kiedym Go ujrzał, do stóp Jego upadłem jak martwy, a On położył na mnie prawą rękę i powiedział: Przestań się lękać! Jam jest Pierwszy i Ostatni” Ap 1, 17

KACPER RADZKI z parafii pw. św. Andrzeja Apostoła na Bielanach Wrocławskich.
Hasło prymicyjne: „ Ty zaś powróć do swego Boga, strzeż pilnie miłości i prawa i ufaj swemu Bogu” Oz 12, 7

KRZYSZTOF ZASAŃSKI z parafii pw. św. Jadwigi Śląskiej we Wrocławiu-Leśnicy.
Hasło prymicyjne: „I stanąłem przed wami w słabości i w bojaźni, i z wielkim drżeniem. A mowa moja i moje głoszenie nauki nie miały nic z uwodzących przekonywaniem słów mądrości, lecz były ukazywaniem ducha i mocy, aby wiara wasza opierała się nie na mądrości ludzkiej, lecz na mocy Bożej” 1 Kor 2, 3-5

2008-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Każdy, kto sobie tego życzy, może przyjąć Komunię św. podczas Eucharystii?

2025-09-27 20:03

[ TEMATY ]

Eucharystia

Komunia św.

Karol Porwich/Niedziela

W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików.

Nieprawda. W 1986 r. Krajowa Konferencja Biskupów Katolickich opracowała wytyczne dotyczące otrzymywania Komunii św., które zostały wydrukowane na tylnej okładce wielu mszalików: „Katolicy w pełni uczestniczą w Eucharystii, kiedy otrzymują Komunię św., wypełniając nakaz Chrystusa o spożywaniu Jego Ciała i piciu Jego Krwi. Osoba przystępująca do Komunii św. nie może być w stanie grzechu ciężkiego, musi powstrzymać się od jedzenia na godzinę przed przystąpieniem do Komunii i dążyć do życia w miłości i zgodzie z bliźnimi. Osoby pozostające w stanie grzechu ciężkiego muszą najpierw pojednać się z Bogiem i z Kościołem w sakramencie pokuty. Częste przystępowanie do sakramentu pokuty jest zalecane dla wszystkich wiernych”.
CZYTAJ DALEJ

Realizm duchowy św. Teresy od Dzieciątka Jezus

Niedziela Ogólnopolska 28/2005

[ TEMATY ]

święta

pl.wikipedia.org

Wielką zasługą św. Teresy jest powrót do ewangelicznego rozumienia miłości do Boga. Niewłaściwe rozumienie świętości popycha nas w stronę dwóch pokus. Pierwsza - sprowadza się do tego, iż kojarzymy świętość z nadzwyczajnymi przeżyciami. Druga - polega na tym, że pragniemy naśladować jakiegoś świętego, zapominając o tym, kim sami jesteśmy. Można do tego dołączyć jeszcze jedną pokusę - czekanie na szczególną okazję do kochania Boga. Ulegając tym pokusom, często usprawiedliwiamy swój brak dążenia do świętości szczególnie trudnymi okolicznościami, w których przyszło nam żyć, lub zbyt wielkimi - w naszym rozumieniu - normami, jakie należałoby spełnić, sądząc, iż świętość jest czymś innym aniżeli nauką wyrażoną w Ewangelii. Teresa nie znajdowała w sobie dość siły, aby iść drogą wielkich pokutników czy też drogą świętych pełniących wielkie czyny. Teresa odkrywa własną, w pełni ewangeliczną drogę do świętości. Jej pierwsze odkrycie dotyczy czasu: nie powinniśmy odsuwać naszego kochania Boga na jakąś nawet najbliższą przyszłość. Któraś z sióstr w klasztorze w Lisieux „oszczędzała” siły na męczeństwo, które notabene nigdy się nie spełniło. Dla Teresy moment kochania Boga jest tylko teraz. Ona nie zastanawia się nad przyszłością, gdyż może się czasami wydawać zbyt odległa lub zbyt trudna. Teraz jest jej ofiarowane i tylko w tym momencie ma możliwość kochania Boga. Przyszłość może nie nadejść. „Dobry Bóg chce, bym zdała się na Niego jak maleńkie dziecko, które martwi się o to, co z nim będzie jutro”. Czasami myśl o wielu podobnych zmaganiach w przyszłości nie pozwala nam teraz dać całego siebie. Zatem właśnie chwila obecna i tylko ta chwila się liczy. Łaska ofiarowania czegoś Bogu lub przezwyciężenia jakiejś pokusy jest mi dana teraz, na tę chwilę. W chwili wielkiego duchowego cierpienia Teresa pisze: „Cierpię tylko chwilę. Jedynie myśląc o przeszłości i o przyszłości, dochodzi się do zniechęcenia i rozpaczy”. Rozważanie, czy w przyszłości podołam podobnym wyzwaniom, jest brakiem zdania się na Boga, który mnie teraz wspomaga. „By kochać Cię, Panie, tę chwilę mam tylko, ten dzień dzisiejszy jedynie” - pisze Teresa. Jest to pierwsza cecha realizmu jej ducha - realizmu ewangelicznego, gdyż Chrystus mówi nieustannie o gotowości i czuwaniu. Ten, kto zaniedbuje teraźniejszość, nie czuwa, bo nie jest gotowy. Wkłada natomiast energię w marzenia, a nie w to, co teraz jest możliwe do spełnienia. Chrystus przychodzi z miłością teraz. To skoncentrowanie się na teraźniejszości pozwala Teresie dostrzec wszystkie możliwe okazje do kochania oraz wykorzystać je. Do tego jednak potrzebne jest spojrzenie nacechowane wiarą, iż ten moment jest darowany mi przez Boga, aby Go teraz, w tej sytuacji kochać. Nawet gdy sytuacja obecna jawi się w bardzo ciemnych barwach, Teresa nie traci nadziei. „Słowa Hioba: Nawet gdybyś mnie zabił, będę ufał Tobie, zachwycały mnie od dzieciństwa. Trzeba mi jednak było wiele czasu, aby dojść do takiego stopnia zawierzenia. Teraz do niego doszłam” - napisze dopiero pod koniec życia. Teresa poznaje, że wielkość czynu nie zależy od tego, co robimy, ale zależy od tego, ile w nim kochamy. „Nie mając wprawy w praktykowaniu wielkich cnót, przykładałam się w sposób szczególny do tych małych; lubiłam więc składać płaszcze pozostawione przez siostry i oddawać im przeróżne małe usługi, na jakie mnie było stać”. Jeśli spojrzeć na komentarz Chrystusa odnośnie do tych, którzy wrzucali pieniądze do skarbony w świątyni, to właśnie w tym kontekście możemy uchwycić zamysł Teresy. Nie jest ważne, ile wrzucimy do tej skarbony, bo uczynek na zewnątrz może wydawać się wielki, ale cała wartość uczynku zależy od tego, ile on nas kosztuje. Zatem należy przełamywać swoją wolę, gdyż to jest największą ofiarą. Przezwyciężając miłość własną, w całości oddajemy się Bogu. Były chwile, gdy Teresa chciała ofiarować Bogu jakieś fizyczne umartwienia. Taki rodzaj praktyk był w czasach Teresy dość powszechny. Jednak szybko się przekonała, że nie pozwala jej na to zdrowie. Było to dla niej bardzo ważne odkrycie, gdyż utwierdziło ją w przekonaniu, że nie trzeba wiele, aby się Bogu podobać. „Dane mi było również umiłowanie pokuty; nic jednak nie było mi dozwolone, by je zaspokoić. Jedyne umartwienia, na jakie się zgadzano, polegały na umartwianiu mojej miłości własnej, co zresztą było dla mnie bardziej pożyteczne niż umartwienia cielesne”. Teresa nie wymyślała sobie jakichś ofiar. Jej zadaniem było wykorzystanie tego, co życie jej przyniosło. Umiejętność docenienia chwili, odkrycia, że wszystko jest do ofiarowania - tego uczy nas Teresa. My sami albo narzekamy na trudny los i marnujemy okazję do ofiarowania czegoś trudnego Bogu, albo czynimy coś zewnętrznie dobrego, ale tylko z wygody, aby się komuś nie narazić lub dla uniknięcia wyrzutów sumienia. Intencja - to jest cały klucz Teresy do świętości. Jak wyznaje, w swoim życiu niczego Chrystusowi nie odmówiła, tzn. że widziała wszystkie okazje do czynienia dobra jako momenty wyznawania swojej miłości. Inną cechą, która przybliża ją do nas, jest naturalność jej modlitwy. Teresa od Dzieciątka Jezus, która jest córką duchową św. Teresy od Jezusa, jest jej przeciwieństwem odnośnie do szczególnych łask na modlitwie. Złożyła nawet z tych łask ofiarę, bo czuła, że w nich można szukać siebie. Jej życie modlitwy było często bardzo marne, gdyż zdarzało się jej zasypiać na modlitwie. Po przyjęciu Komunii św. zamiast rozmawiać z Bogiem, spała. Nie dlatego, że chciała, ale dlatego, że nie potrafiła inaczej. Ważny jest fakt, iż nie martwiła się za bardzo swoją nieumiejętnością modlenia się. Wierzyła, że i z takiej modlitwy Chrystus jest zadowolony, gdyż ona nie może Mu ofiarować nic więcej poza swoją słabością. Aby się przekonać, jak daleko lub jak blisko jesteśmy przyjmowania Ewangelii w całej jej głębi, zastanówmy się, jak podchodzimy do niechcianych prac, mniej wartościowych funkcji, momentów, gdy nie jesteśmy doceniani, a nawet oskarżani. Czy widzimy w tym okazję, aby to wszystko ofiarować Chrystusowi, czy też walczymy o to, aby postawić na swoim lub zwyczajnie zachować twarz? Jak postępujemy wobec osób, które są dla nas przykre? Czy je obgadujemy, czy też widzimy w tym okazję, aby im pomóc w drodze do Boga? Teresa powie, gdy nie może już przyjmować Komunii św. ze względu na zaawansowaną chorobę, że wszystko jest łaską. Czy każda trudna sytuacja, trudny człowiek jest dla mnie łaską?
CZYTAJ DALEJ

Warszawa: W październiku Nocna Droga Różańcowa i Warszawski Dzień Różańcowy

2025-10-01 09:11

[ TEMATY ]

Nocna Droga Różańcowa

Warszawski Dzień Różańcowy

Karol Porwich/Niedziela

IX Nocna Droga Różańcowa i 16. Warszawski Dzień Różańcowy - to niektóre z propozycji duszpasterskich przygotowanych dla katolików w październiku w stolicy. Zgodnie z decyzją papieża Leona XIII w Kościele katolickim jest to miesiąc poświęcony modlitwie różańcowej.

Pierwsze ślady modlitwy różańcowej zanotowali egipscy pustelnicy w V w. n.e. Mnisi powtarzali wielokrotnie pierwszą część modlitwy „Zdrowaś Maryjo”, czyli pozdrowienie anielskie i błogosławieństwo św. Elżbiety. Drugą jej część dodano prawdopodobnie w XIV w. podczas epidemii dżumy w Europie. Ostateczny tekst „Zdrowaś Maryjo” zatwierdził papież Pius V w 1568 r.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję