W połowie maja do internetu trafiło nagranie z kijowskiego hotelu „Wenecja” zrealizowane przez jedną z klinik zajmujących się surogacją. Pokazano na nim noworodki, które z powodu zamknięcia granic nie zostały odebrane. W ten sposób właściciele wywierali nacisk na ukraińskie władze, domagając się, by te umożliwiły parom z zagranicy, które zamówiły sobie u nich dziecko, odebranie maluchów. Sprawa wywołała skandal, bo na jaw wyszło wiele patologii związanych z surogacją. Głośno zaczęto też mówić o niemoralności tego procederu, który dotąd był na Ukrainie tematem tabu.
Reklama
W obronie „dzieci traktowanych jak towar” i wykorzystywanych „kobiet zamienionych w maszyny do rodzenia” wystąpiło wiele organizacji pro-life z całego świata. Specjalny apel do prezydenta Wołodymyra Zełenskiego wystosowało też dwieście kobiecych organizacji, m.in. z Polski. Zauważano, że dramat nieodebranych noworodków wyciągnął na światło dzienne ogromny problem globalnego handlu dziećmi i kobietami. Prezydentowi Ukrainy przypomniano zarazem, że kraj ten zobowiązany jest do respektowania zobowiązań wynikających z podpisanych przez niego międzynarodowych konwencji nt. praw dzieci i kobiet. Wskazano jednocześnie, że dochodowy proceder surogacji jest wciąż możliwy na Ukrainie dzięki permisywnemu prawu oraz braku kontroli nad klinikami i pośrednikami w tym handlu ludźmi. Sygnatariusze apelu wyrażają nadzieję, że surogacja jak najszybciej zostanie w tym kraju zakazana.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Na Ukrainie działa ok. 50 klinik zajmujących się tym dochodowym procederem. Cieszą się one dużym powodzeniem, ponieważ oferują konkurencyjne „ceny za dziecko” w porównaniu np. ze Stanami Zjednoczonymi. Jeszcze taniej jest w Gruzji, gdzie na „odebranie” przez „zamawiające towar pary” czeka obecnie co najmniej 40 dzieci.
By ukazać skalę problemu warto zauważyć, że gdy klinika BioTexCom opublikowała wspomniane nagranie na odebranie czekało 46 dzieci. Mimo że część z nich trafiła już do zamawiających je par, tylko w tej klinice na odebranie czeka ponad 60 noworodków. Setki surogatek związanych z tą kliniką jest w ciąży, stąd, jak szacują ukraińskie media, w ciągu najbliższych siedmiu miesięcy na świat przyjdzie tam ok. tysiąca kolejnych maluchów.