Reklama

Obdarowani

Niedziela małopolska 12/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W niedzielne popołudnie podjeżdżamy pod stary zabytkowy dom na krakowskim Zakrzówku. To w nim na początku XX wieku mieszkał wraz z żoną i dziesięciorgiem dzieci ostatni wójt Zakrzówka. Po latach dom ten przeszedł w posiadanie małżeństwa, które wobec braku potomstwa postanowiło ofiarować nieruchomość na jakiś dobry cel. W 2003 r. małżonkowie przekazali dom rodzinie Katarzyny i Sebastiana Kubisów, którzy wówczas mieli ośmioro dzieci. Dziś dzieci jest dwanaścioro, a wraz z nimi w domu tym mieszkają bardzo szczęśliwi rodzice.

2+12

Kasia i Sebastian, choć pochodzą z różnych stron Polski, zawsze marzyli o dużej rodzinie. - Jeszcze na studiach, rozmawiając z kolegami, żartowałem, że będę miał siedem córek - mówi z uśmiechem Sebastian, astrofizyk w PAN. - I rzeczywiście, mam siedem córek, a oprócz nich pięciu wspaniałych synów.
Kasia, przysięgła tlumaczka języka włoskiego, mówi o sobie, że zawsze była buntowniczką i nie lubiła płynąć z prądem. Sama ma czworo rodzeństwa, więc wiedziała, że i ona bedzie chciała mieć więcej dzieci. I tak Sebastian i Kasia stworzyli wyjątkowy model rodziny. 2 + 12 = mama i tata oraz Zuzia, Emilka, Franciszek, Staś, Marianna, Wiktoria, Krysia, Madzia, Antek, Jurek, Jaś i Łucja.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Wiewórki

Przy stole bawi się autkiem sympatyczny chłopczyk. - To Antoś, numer dziewięć - śmieje się Kasia.

- Chodzisz już do przedszkola? - pytam.
- Tak - mówi rezolutnie.
- Do maluchów czy do starszaków?
- Do Wiewiórek - pada odpowiedź.

Wspólnotowo

Reklama

- Poznaliśmy się na studiach - wspomina Sebastian. - Oboje pochodziliśmy z pełnych, kochających się rodzin. Rodzina Kasi była związana z neokatechumenatem. To Kasia zaprosiła mnie na katechezy w Krakowie. Bardzo mnie one poruszyły i zostałem do dziś we wspólnocie. Zrozumiałem, że Bóg kocha mnie jako grzesznika, że na Jego miłość nie trzeba sobie zasłużyć. Przeżywamy tam kolejne etapy w drodze do odnowienia naszego chrztu, abyśmy rzeczywiście żyli Ewangelią. Nasze starsze dzieci zaczynają chodzić na osobne spotkania we własnych wspólnotach neokatechumenalnych. Młodsze, póki co, są z nami. Kiedy dorosną - same dokonają życiowych wyborów. Przecież nie wychowujemy dzieci dla siebie - dodaje.

Zorganizowani

Do pokoju wchodzi najstarsza Zuzia. - Mamo, ile drożdży się daje do ciasta na pizzę? Kasia instruuje córkę. Dziś na obiad pizza, którą przygotowują dzieci pod okiem Zuzi. Zaglądam do kuchni - praca rozdzielona, każde z rodzeństwa ma swoje zadanie. Najmłodsza Łucja śpi w pokoju obok, ułożona do snu przez starszą siostrę.

Konsekwentni

Zapytani o piękne imiona dzieci, państwo Kubisowie odpowiadają, że każde z nich ma imię po którymś z przodków. - Wykorzystaliśmy imiona wszystkich naszych babć, dziadków, rodziców oraz jednej prababci - mówi Kasia. - Tylko najmłodsza, Łucja, nosi imię bohaterki z ulubionej książki Sebastiana, z „Opowieści z Narnii” - dopowiada z uśmiechem.
Do pokoju, w którym siedzimy, co i raz wchodzą najmłodsi chłopcy - Antoś, Jureczek i Jaś. Wiszą na Sebastianie, spoglądając ciekawsko na nas i czyhając na leżące na talerzyku ciasteczka. Jednak żadne z dzieci nie bierze słodkości bez pozwolenia rodziców. - Porządek musi być - śmieje się Kasia. - Musimy być konsekwentni. Inaczej nie poradzilibyśmy sobie z naszą dwunastką.

Współpracując z łaską

Reklama

Kasia i Sebastian nie ukrywają, że traktują rodzicielstwo jako dar od Boga. Żyją w perspektywie wiary, którą przeżywają jako spotkanie z Bogiem, który działa przez wydarzenia ich własnego życia. - Jesteśmy żywym dowodem na miłość Pana Boga do grzesznika. On przebacza nam i jednocześnie uzdalnia nas do tego, żebyśmy przebaczali sobie nawzajem na co dzień - w tym duchu wychowują dzieci. Podkreślają, że funkcjonują normalnie dzięki Bożej łasce. Każde z nich pracuje - Kasia jest tłumaczką języka włoskiego, Sebastian zaś astrofizykiem, pracownikiem Instytutu Fizyki Jądrowej PAN. Realizują swoje powołanie i swoje pasje. Sebastian zawsze chciał zostać naukowcem, dziś robi habilitację, o której dokończenie ostatnio szczególnie modli się Antek. Kasia, jako tłumacz, może pracować w domu. Mają także pomoc domową, która pomaga im w codziennych zajęciach i w opiece nad dziećmi. Dzięki temu Kasia w ogóle może pracować.

Bóg działa przez ludzi

Reklama

Na wszystkie życiowe wydarzenia Kasia i Sebastian patrzą twardo stąpając po ziemi, a jednocześnie z pełną świadomoscią, że czuwa nad nimi Pan Bóg. Na każde ze swoich dzieci oczekiwali z ogromną radością, ale i niepokojem. - Pan Bóg mówi przez fakty, przez historię - mówi Sebastian. - Widzieliśmy, że Kasia łatwo zachodzi w ciążę, że ma stosunkowo łatwe porody, wiedzieliśmy więc, że Pan Bóg nam bardzo błogosławi. Jednocześnie przy takiej liczbie dzieci nie możemy liczyć tylko na siebie i na nasze ludzkie możliwości - wszak obowiązków i wydatków jest całe mnóstwo. - Pomagają nam przyjaciele, osoby ze wspólnoty, a nieraz także całkiem obcy ludzie. Zdarzało się, że ktoś anonimowo wrzucił pieniądze do skrzynki - mówi Kasia. - Dom, który rodzina Kubisów opatrznościowo otrzymała od nieznajomych wówczas osób, wymagał remontu. W ciągu czterech miesięcy udało im się doprowadzić go do stanu używalności, jednak wciąż potrzeba środków, aby zakończyć prace. W ostatnich latach wyremontowali poddasze, na którym jest pięć pokoi - w każdym mieszka dwójka rodzeństwa. Firma „Velux” zasponsorowała wtedy okna dachowe, a mnóstwo ludzi pomogło w niekończących się wydatkach związanych z remontem. Teraz Kasia i Sebastian chcą do największego pokoju wstawić ścianę przesuwną, która zwiększy funkcjonalność pomieszczenia. Cały czas mnożą się potrzeby, a mimo to uśmiech nie schodzi z ich twarzy. Dzięki Bożej Opatrzności doświadczają wiele bezinteresownego dobra. Małżonkowie są wdzięczni Bogu - On namacalnie działa poprzez ludzi!- mówią

Cuda się dzieją!

W życiu państwa Kubisów było kilka bardzo trudnych momentów, w których musieli zaufać Panu Bogu jeszcze bardziej. Nadzieja jednak zawieść nie może - Opatrzność Boża wyprowadziła ich z każdej z tych sytuacji.
10 lat temu, po urodzeniu piątego dziecka, Kasia miała wylew wskutek pęknięcia tętniaka na mózgu. Zaburzenia neurologiczne, problemy z oczami - wszystko to powierzali nie tylko lekarzom, ale przede wszystkim Dawcy wszelkiego dobra. Po wyleczeniu Kasia urodziła jeszcze siedmioro zdrowych dzieci. Najmłodsza Łucja przyszła na świat jako wcześniak.
- W ósmym miesiącu ciąży odkleiło się łożysko - opowiada Sebastian - i trzeba było zrobić natychmiastową cesarkę. Lekarze musieli ratować dziecko i Kasię, która była na granicy życia. Bałem się, że zostanę sam - dodaje, ujmując Kasię za rękę. Sebastian wspomina encyklikę „Humanae vitae” papieża Pawła VI. - Tam jest takie zdanie, że kto zaufa, ten się nie zawiedzie - mówi. - I faktycznie, doświadczyliśmy w bardzo konkretny sposób, że otwierając się na życie, dostajemy gratis błogosławieństwo Pana Boga. Także jedność małżeńską przeżywa się zupełnie inaczej - pełniej, piękniej i radośniej.

Życie pełną parą

Zza drzwi słychać dźwięk skrzypiec, wszędzie gwar, rozmowy, kłótnie. - Dzieci są muzykalne - mówi z dumą Kasia. - Zuzia i Marianna grają na skrzypcach, Franek na wiolonczeli. Wiktoria i Krysia chodzą na balet. Emilka kiedyś tańczyła flamenco. Każde z dzieci rozwija swoje talenty tak jak tylko potrafi - dodaje.
Zapytani o rodzinne rytuały państwo Kubisowie podkreślają wartość wspólnych posiłków. - Staramy się - mówi Kasia - żeby raz dziennie zasiąść wspólnie przy stole. Jako że Sebastian wraca późno z pracy, najczęściej jest to późniejszy obiad. W każdą niedzielę natomiast przed południem siadamy ze wszystkimi dziećmi i wspólnie modlimy się Jutrznią brewiarzową. To czas, kiedy razem śpiewamy, czytamy Psalmy i Pismo Święte, rozmawiamy z dziećmi o tym, jak Słowo Boże wypełnia się na co dzień w naszym życiu.

Szczęśliwi

- Dzieci dostrzegają, co jest dla nas najważniejsze - mówi Sebastian. - Obserwują nasze postawy. Ten dom wymodliła nam Emilka - mówi z uśmiechem. W drugiej klasie przez cały rok modliła się co tydzień w czasie niedzielnej modlitwy o dom z ogródkiem. W lipcu dowiedzieliśmy, że ktoś nam chce ofiarować dom. Wiara naszego dziecka pokazała nam, że my sami nie mamy do Pana Boga zaufania, a On rzeczywiście się o nas troszczy i wie, czego potrzebujemy. Żyjemy w głębokiej świadomości tego, że nasze życie, nasza rodzina jest darem. Ta świadomość rodzi wdzięczność, która trwa, jest w nas stale, mimo ogromu potrzeb. - Bardzo kocham moją żonę i moje dzieci - kończy z uśmiechem Sebastian. - Jestem szczęściarzem!

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 -1

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Leon XIV: św. John Henry Newman Doktorem Kocioła

2025-11-01 12:15

[ TEMATY ]

Św. John Henry Newman

Leon XIV

Vatican Media

Jesteśmy powołani do kształtowania ludzi, aby jaśnieli jak gwiazdy w ich pełnej godności – powiedział Papież na Mszy z okazji Jubileusz Świata Wychowania. Podkreślił, że w perspektywie chrześcijańskiej wychowanie ma prowadzić do świętości. Wzorem tego jest John Henry Newman, którego na początku liturgii Leon XIV ogłosił doktorem Kościoła. Papież życzył, aby był inspiracją dla nowych pokoleń, których serca pragną nieskończoności.

Papież przypomniał, że ten były profesor uniwersytetu w Oksfordzie i głośny konwertyta z anglikanizmu na katolicyzm będzie odtąd nie tylko doktorem Kościoła, ale również współpatronem wszystkich, którzy są zaangażowani w proces wychowawczy.
CZYTAJ DALEJ

Jak naprawdę jest w czyśćcu? Poznaj kilka wizji od św. Faustyny!

[ TEMATY ]

duchowość

czyściec

Adobe Stock

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Dusze czyśćcowe, płaskorzeźba z kościła Herz Jesu w Wiedniu

Każdy z nas ma chwile, w których zadaje sobie pytanie: co będzie po śmierci? Od razu niebo, a może najpierw czyściec? Jeśli tak, to jak tam jest? To aż tak bolesna rzeczywistość? Poznaj kilka cytatów z Dzienniczka św. Faustyny mówiących o wizji czyśćca.

Ujrzałam Anioła Stróża, który mi kazał pójść za sobą. W jednej chwili znalazłam się w miejscu mglistym, napełnionym ogniem, a w nim całe mnóstwo dusz cierpiących. Te dusze modlą się bardzo gorąco, ale bez skutku dla siebie, my tylko możemy im przyjść z pomocą. Płomienie, które paliły je, nie dotykały się mnie. Mój Anioł Stróż nie odstępował mnie ani na chwilę. I zapytałam się tych dusz, jakie ich jest największe cierpienie? I odpowiedziały mi jednozgodnie, że największe dla nich cierpienie to jest tęsknota za Bogiem. Widziałam Matkę Bożą odwiedzającą dusze w czyśćcu. Dusze nazywają Maryję „Gwiazdą Morza”. Ona im przynosi ochłodę. Chciałam więcej z nimi porozmawiać, ale mój Anioł Stróż dał mi znak do wyjścia. Wyszliśmy za drzwi tego więzienia cierpiącego. [Usłyszałam głos wewnętrzny], który powiedział: Miłosierdzie moje nie chce tego, ale sprawiedliwość każe (Dz. 20).
CZYTAJ DALEJ

Wejdź na drogę do świętości!

2025-11-01 17:35

Magdalena Lewandowska

Abp Kupny modlił się za zmarłych na cmentarzu parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach.

Abp Kupny modlił się za zmarłych na cmentarzu parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach.

– Świętość jest dla każdego z nas – przekonuje abp Józef Kupny.

W uroczystość Wszystkich Świętych abp Józef Kupny przewodniczył Eucharystii i poprowadził różaniec w intencji zmarłych na cmentarzu parafii Niepokalanego Serca NMP w Siechnicach. – Wspominamy w dniu dzisiejszym wszystkich świętych, nie tylko kanonizowanych, ale wszystkich zbawionych. Nie tylko tych, których życiorysy są nam dobrze znane, ale także tych bezimiennych, o których nic nie wiemy, a którzy cieszą się życiem wiecznym – tłumaczył metropolita wrocławski.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję