Jedziemy do Sandomierza nie po to, by oglądać urocze zabytki tego miasta i spacerować malowniczymi uliczkami. Jedziemy, aby pomóc przy sprzątaniu jednej z zatopionych szkół
Prezydent Kielc Wojciech Lubawski wraz z radnymi podjął decyzję o pomocy finansowej dla zalanego Gimnazjum nr 2 im. 2. Pułku Piechoty Legionów w Sandomierzu. - Pieniądze są bardzo ważne, ale pieniądze to nie wszystko - podkreślił. Na jego apel, by pomóc w sprzątaniu szkoły, jej obejścia odpowiedziało sześćdziesiąt osób, radni, dyrektorzy wydziałów Urzędu Miasta, urzędnicy i mieszkańcy Kielc.
Przerażający widok
Reklama
Gdy dojechaliśmy do prawobrzeżnego Sandomierza, ucichły rozmowy. Jechaliśmy w milczeniu. To, co zobaczyliśmy, było przerażające. Zniszczone domy, zalane piwnice i garaże, setki ton śmieci w posesjach i na ulicach i ludzi, którzy z mozołem sprzątali swoje domostwa.
Woda do gimnazjum wdarła się na wysokość blisko trzech metrów. Dokonała kolosalnych zniszczeń. Mury przez wiele dni wchłaniały brudną, cuchnącą wodę. Widok porażający. Nie bardzo wiadomo, od czego zacząć sprzątanie. Dyrektor szkoły Tadeusz Krzelowski wita nas i dziękuje za pomoc. Jest wzruszony. Tyle pracy, a przecież rok szkolny rozpocznie się za kilka tygodni.
Wynosimy szlam z piwnic, czyścimy posadzki, skuwamy mury, zrywamy izolację, wnosimy sól w workach, która ma wchłaniać wodę z murów, porządkujemy teren wokół szkoły. Smród, komary i upał. Nikomu nie chce się nawet rozmawiać. To, co zobaczyliśmy, przeszło nasze najgorsze oczekiwania. Naniesiony przez wodę szlam zalega wokół szkoły na grubość blisko dziesięciu centymetrów. Wyschnięty, popękany muł pokrywa cały teren twardą skorupą.
Emerytowany geodeta pan Daniel Zych patrzy na nas zza ogrodzenia. Przyjechało tylu ludzi. Podchodzi i nieśmiało pyta: czy ktoś z panów by mi nie pomógł? Ja tu jestem sąsiadem szkoły. Tylu was przyjechało. Idziemy w pięciu. Rozpacz. Dom był zalany na wysokość 3,5 m, woda dostała się na pierwsze piętro. Zniszczyła wszystko. Pan Daniel uratował tylko samochód. - Jak woda podchodziła rano o siódmej, to wsiadłem w auto i wyjechałem tam na wyższy teren. Gdybym wiedział wcześniej, że jest takie zagrożenie, to bym coś uratował, mam przyczepkę samochodową i bym wszystko wywoził.
Wyrzucamy, segregujemy deski, które kiedyś były podłogą. Spuchły od wody, powyginały się, nic z nich nie będzie. Dom był ocieplony styropianem, Trzeba go zerwać, aby namoknięte mury zaczęły „oddychać”. W piwnicy, mimo iż od powodzi minęło kilka tygodni, nadal jest śmierdząca woda. - Dlaczego jej pan nie wypompuje? - pytamy. - Chodźcie kochani do studni, zobaczcie. Nachylamy się nad cembrowiną. Poziom wody w studni jest tak wysoki, że można jej dotknąć ręką. - Tak wysoki jest poziom wód gruntowych. Tu prawie we wszystkich domach w piwnicach i garażach jest woda. - dodaje Ludzie śpią na pierwszych piętrach, a w piwnicach śmierdzące bajoro z komarami. Pan Daniel nie mieszka w swoim domu. Wynajął mały pokoik na starym mieście w lewobrzeżnym Sandomierzu. Codziennie rano przychodzi i sprząta, skuwa tynki i wynosi gruz na ulicę przed dom. Z dnia na dzień rośnie góra śmieci. Ludzie nie poddają się, stracili wszystko, ale wierzą, że życie rozpoczną od nowa. - Bardzo szkoda mi ludzi tam ze wschodu - wskazuje ręką pan Daniel - ich zalało pięć lat temu, jeszcze nie spłacili kredytów, a tu kolejna tragedia...
Mieli być nad Bałtykiem
Gdy pracujemy, podjeżdża samochód Caritas Sandomierskiej. W czerwonych koszulkach z logo Caritas wychodzą trzy dziewczyny i chłopak. - Trzeba coś pomóc?
Przez cały dzień pakują śmieci do worków foliowych i wynoszą przed dom. Przyjechali ze Szczecina. - Ksiądz z sąsiedniej parafii organizował wyjazd, by pomóc powodzianom, chętnych było tylu, że zabrakło miejsc w autokarze - mówią. - Strasznie daleko do tego Sandomierza, jechaliśmy prawie dwa dni - śmieją się. Mieli wakacyjne plany, taki upał, więc chcieli wypocząć nad Bałtykiem, ale gdy usłyszeli, że ktoś potrzebuje pomocy, nie wahali się ani chwili. Pomagać powodzianom będą przez tydzień.
U nas też bieda
Sąsiadka z naprzeciwka podchodzi i pyta, czy byśmy i jej nie pomogli. - U nas też bieda - mówi - tyle sprzątania. Zniszczony dom, zalany garaż, woda jak wszędzie. Obok domu i w sadzie koszmar. Woda przyciągnęła ze sobą tysiące rzeczy: opony, deski, podkłady kolejowe, pustaki, krzesła, lodówki, ule, drzwi, butelki, flakony i setki doniczek. Żeby to posprzątać, musiałaby z mężem pracować z tydzień. Wraz z nami pracują młodzi ludzie. - Ale woda wam naniosła sprzętu - mówimy. - My tu nie mieszkamy, my jesteśmy z ul. Portowej. Tam już posprzątaliśmy, przyszliśmy tu pomóc, widzi pan, starsi ludzie, kto im pomoże?
Dobre pytanie. Patrząc na ogrom zniszczeń poczynionych przez powódź, patrząc na tragedię ludzi, którzy często zostali sami, warto odpowiedzieć właśnie na to pytanie: kto im pomoże? Skończyła się kampania wyborcza, politycy już nie pokazują się na wałach, w mediach królują „ogórkowe tematy”. A powodzianie w Sandomierzu codziennie budzą się w smrodzie, wynoszą śmieci, porządkują domy, zrywają tynki i mają nadzieję, że ktoś zauważy ich tragedię.
Św. Józef, oblubieniec Najświętszej Maryi Panny, w kalendarzu
liturgicznym Kościoła zajmuje miejsce specjalne, skoro jego wspomnienie
Kościół obchodzi w sposób uroczysty. Miesiąc marzec jest w sposób
szczególny poświęcony św. Józefowi. Jego święto obchodzimy 19 marca
jako uroczystość. Bardzo pięknie wyrażają prawdę o św. Józefie niektóre
pieśni: "Szczęśliwy, kto sobie patrona Józefa ma za Opiekuna. Niechaj
się niczego nie boi, gdy św. Józef przy nim stoi Patronem...".
Hebrajskie imię Józef oznacza tyle, co "Bóg przydał".
Św. Józef pochodził z królewskiego rodu Dawida. Pomimo tego, że pochodził
z takiego rodu, zarabiał na życie trudniąc się obróbką drewna. Mieszkał
zapewne w Nazarecie. Nie był on według ciała ojcem Jezusa Chrystusa.
Był nim jednak według żydowskiego prawa jako małżonek Maryi. Zaręczony
z Maryją stanął przed tajemnicą cudownego poczęcia. Postanowił wówczas
dyskretnie się usunąć, ale po nadprzyrodzonej interwencji wziął do
siebie Maryję, a potem jako prawdziwy Cień Najwyższego pokornie asystował
w wielkich tajemnicach. Chociaż Maryja porodziła Pana Jezusa dziewiczo,
to jednak według otoczenia św. Józef był uważany za Jego ojca. On
to kierował w drodze do Betlejem, nadawał Dzieciątku imię, przedstawiał
Je w świątyni jerozolimskiej i uciekając do Egiptu ocalił przed prześladowaniem
króla Heroda. Widzimy jeszcze św. Józefa w czasie pielgrzymki z dwunastoletnim
Jezusem do Jerozolimy na święto Paschy. Potem już się w Ewangelii
nie pojawia. Niektórzy sądzą, że wkrótce potem zakończył życie w
obecności Pana Jezusa i Najświętszej Maryi, na Ich rękach i miał
uroczysty pogrzeb, bo w ich obecności. Może dlatego św. Józef jest
uważany za szczególnego patrona dobrej śmierci.
Św. Józef był rzemieślnikiem, być może cieślą, co oznacza
hebrajski wyraz charasz. Zajmował się pracą w drewnie, w metalu,
w kamieniu. Wykonywał zatem narzędzie codziennego użytku, konieczne
również w gospodarce rolnej. Jest rzeczą uderzającą, że w wydarzeniach
z dziecięcych lat Pana Jezusa, św. Józef odgrywa znaczącą rolę. Jemu
anioł wyjaśnia tajemnice wcielenia Syna Bożego, jemu poleca ucieczkę
i powrót do Nazaretu po śmierci Heroda.
Na obrazach widzimy zwykle św. Józefa jako starca, by
w ten sposób podkreślić prawdę o dziewiczym poczęciu Pana Jezusa.
W rzeczywistości jednak św. Józef był młodzieńcem w pełni urody i
sił. Pisarze podkreślają, że do tak wielkiej godności, opiekuna Pana
Jezusa, oblubieńca Najświętszej Maryi Panny i żywiciela - głowy Najświętszej
Rodziny, powołał Pan Bóg męża o niezwykłej cnocie. Dlatego słusznie
stawiają oni św. Józefa na czele wszystkich świętych Pańskich, a
Kościół obchodzi jego doroczną pamiątkę, pomimo Wielkiego Postu,
jako uroczystość.
Szczególnym nabożeństwem do św. Józefa wyróżniała się
św. Teresa z Avila. Z wielkim zaangażowaniem szerzyła ona kult św.
Józefa słowem i pismem. Twierdziła, że o cokolwiek prosiła Pana Boga
za przyczyną św. Józefa, zawsze to otrzymała. Jego też obrała za
głównego patrona zreformowanego przez siebie zakonu karmelitańskiego.
Za swojego patrona św. Józefa obrały sobie również Siostry Wizytki.
Św. Jan Bosko, założył stowarzyszenie św. Józefa dla młodzieży rzemieślniczej.
Papież bł. Jan XXIII, który na chrzcie św. otrzymał imię Józef, do
kanonu Mszy św. (pierwsza modlitwa eucharystyczna) dołączył imię
św. Józefa. W 1961 r. tenże Papież wydał list zalecający szczególne
nabożeństwo do tegoż Orędownika.
Liturgiczne święto św. Józefa po raz pierwszy spotykamy
w IV w. w pobliżu Jerozolimy w klasztorze św. Saby. Papież Sykstus
IV w 1479 r. wprowadził to święto do mszału rzymskiego i brewiarza,
a papież Grzegorz XV rozszerzył je na cały Kościół. W pierwszej połowie
XIX w. przełożeni generalni 43 zakonów wystąpili do Stolicy Apostolskiej
z prośbą o ustanowienie osobnego święta Opieki Świętego Józefa nad
Kościołem Chrystusa. Papież bł. Pius IX przyczynił się do ich prośby
i w 1847 r. ustanowił to święto. Natomiast papież św. Pius X podniósł
je do rangi uroczystości. Papież Pius XII wprowadził na dzień 1 maja
wspomnienie św. Józefa Robotnika. Papież Benedykt XV w 1919 r. do
Mszy św., w której wspomina św. Józefa dołączył osobną o nim prefację.
Pierwszą w dziejach Kościoła encyklikę o św. Józefie wydał papież
Leon XIII. Wreszcie papież św. Pius X zatwierdził litanię do św.
Józefa, do odmawiania publicznego. Są sanktuaria św. Józefa. Największe
i najbardziej znane jest w Kanadzie, w Montrealu. Powstało ono w
1904 r. i posiada 61 dzwonów. Cudowna figura św. Józefa została ukoronowana
koronami papieskimi w 1955 r. Kanada, Czechy, Austria, Portugalia,
Hiszpania obrały sobie św. Józefa za patrona.
W Polsce kult św. Józefa jest bardzo żywy. Już na przełomie
XI i XII w. w Krakowie obchodzono 19 marca jego święto. W XVII i
XVIII w. nastąpił największy rozwój nabożeństwa do św. Józefa. W
1645 r. ukazały się godzinki ku czci św. Józefa. W XVII w. wybudowano
największe sanktuarium św. Józefa w Polsce, w Kaliszu. Znajduje się
tam obraz pochodzący z tegoż wieku, który w 1786 r. Prymas Polski
Władysław Aleksander Łubieński, ogłosił urzędowo za cudowny. Papież
Pius VI w 1783 r. wydał dekret zezwalający na koronacje obrazu, ale
dokonała się ona dopiero w 1796 r. W Polsce jest około 270 kościołów
ku czci św. Józefa. W 1818 r. diecezja kujawsko-kaliska obrała go
sobie za patrona, a później diecezja wrocławska i diecezja łódzka.
Powstały 4 rodziny zakonne pod wezwaniem św. Józefa. W Polsce swego
czasu imię Józef było bardzo popularne.
Ojciec Święty w adhortacji apostolskiej Redemptoris Custos
z 15 sierpnia 1989 r. ukazuje św. Józefa i jego posłannictwo w życiu
Chrystusa i Kościoła. Pisze o nim, że był powołany na opiekuna Zbawiciela,
był powiernikiem tajemnicy samego Boga, mężem sprawiedliwym i oblubieńcem
Dziewicy Maryi, był pracowity, a jego praca była wyrazem miłości.
Ojciec Święty kończy adhortację słowami: "Mąż sprawiedliwy, który
nosił w sobie całe dziedzictwo Starego Przymierza, równocześnie został
wprowadzony przez Boga w początki Przymierza Nowego i Wiecznego w
Jezusie Chrystusie. Niech nam ukazuje drogi tego zbawczego Przymierza
na progu Tysiąclecia, w którym ma trwać i dalej się rozwijać ´pełnia
czasu´ związana z niewysłowioną tajemnicą Wcielenia Słowa. Niech
św. Józef wyprasza Kościołowi i światu, każdemu z nas, błogosławieństwo
Ojca i Syna i Ducha Świętego".
Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji wszczęła postępowanie w sprawie reportażu „Arcydzieło Rydzyka” wyemitowanego przez TVP – podał „Nasz Dziennik”. Do Rady wciąż napływają skargi od widzów.
Według zapowiedzi materiał „Arcydzieło Rydzyka” wyemitowany na antenie TVP miał ujawniać rzekome nieprawidłowości przy powstaniu toruńskiego Muzeum „Pamięć i Tożsamość” im. św. Jana Pawła II w Toruniu. W rzeczywistości był to kolejny atak na dzieła skupione wokół Radia Maryja i założyciela katolickiej rozgłośni, o. Tadeusza Rydzyka CSsR.
Ojciec Święty Franciszek przyjął rezygnację abp. Stanisława Gądeckiego z posługi arcybiskupa metropolity poznańskiego. Nowym arcybiskupem metropolitą poznańskim został mianowany bp Zbigniew Zieliński, dotychczasowy biskup koszalińsko-kołobrzeski.
W Konferencji Episkopatu Polski bp Zbigniew Zieliński pełni funkcje: członka Rady KEP ds. Społecznych, członka Komisji Charytatywnej KEP, członka Komisji Rewizyjnej KEP.
W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.