Reklama

O godne miejsce katechezy

Ogromny wpływ na kształt polskiej katechezy i przywrócenie religii do szkół miał bp Edward Materski. Opracował i wydał kilka katechizmów. Żywo angażował się w prace Komisji Katechizmowej, w ramach której przygotowywano nowy Katechizm, Komisji Szkolnej Episkopatu (Katechetycznej) - od 1969 r. był jej formalnym członkiem, w jej obszarze przewodniczył podkomisji katechetów i katechetek i innym podkomisjom. Był delegatem polskim na Międzynarodowym Kongresie Katechetycznym w Rzymie w 1971 r. W latach 90. przedstawiał Ministerstwu Edukacji Narodowej postulaty z zakresu programu nauczania języka polskiego, historii, profilaktyki przysposobienia do życia w rodzinie. Z całego serca podejmował starania, aby katecheza mogła wrócić do szkół, co zaowocowało wydaniem 20 lat temu instrukcji rządowej o powrocie religii do szkół (ze strony rządu nad instrukcją pracowała Joanna Radziwiłł)

Niedziela kielecka 31/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

W socjalistycznym ustroju nie było miejsca dla katechezy w szkołach. Od 1957 r. do 1990 r. uczniowie uczęszczali na religię organizowaną w salkach przy plebanii, prywatnych domach. 20 lat temu katecheza z wygnania wróciła do szkół
Kiedy władze odmówiły prowadzenia katechezy w szkołach w 1957 r., organizacją katechizacji na terenie diecezji kieleckiej zajął się wizytator i doświadczony, utalentowany katecheta - ks. Edward Materski, który powołał Ośrodek Katechetyczny w Kielcach. Na stałe pracowały tutaj dwie siostry urszulanki. Ośrodek skupiał katechetów i zapewniał im formację w postaci: wykładów i konferencji obejmujących zagadnienia z dziedziny nauczania Kościoła, cyklicznych rekolekcji w Częstochowie, comiesięcznych zjazdów. W ramach Ośrodka odbywało się kształcenie katechetów, którzy zdobywali odpowiednie przygotowanie teologiczne, metodyczne i dydaktyczne na specjalnych kursach. Serdeczna, pełna zrozumienia atmosfera, jaką tworzył kierujący Ośrodkiem ks. Materski oraz siostry urszulanki, dały podstawy do stworzenia wokół Ośrodka środowiska osób oddanych Kościołowi i sprawie katechizacji. Każdy katecheta otrzymywał tutaj wsparcie, radę, mógł porozmawiać, wypić herbatę, skorzystać z sakramentu pokuty. Tutaj dzięki wolontariuszom-plastykom i katechetom powstawały konspekty, pomoce dydaktyczne, plansze, mapy. Ks. Materski zorganizował także dwuletnie Studium Katechetyczne. Do historii przeszyły już lekcje pokazowe, jakie każdy uczący religii musiał przeprowadzić w obecności grupy i ks. Edwarda. - Katecheta przekazuje Dobrą Nowinę, dlatego lekcja musi być radosna. Dobry katecheta zostawia swoje zmartwienia przed klasą - mówił ks. Materski. - Zawsze jednak zaczynał od lepszych stron lekcji, od tego co wyszło, nie krytykował - opowiadają katecheci.

Katecheci w Szczaworyżu

11 lipca, w bliskości 20. rocznicy wydania instrukcji o powrocie religii do szkół, grupa blisko 30 katechetów świeckich i duchownych z różnych stron diecezji związanych z Ośrodkiem Katechetycznym w Kielcach uczestniczyła w wyjątkowym spotkaniu z bp. Edwardem Materskim, od 1968 r. biskupem pomocniczym diecezji kieleckiej, potem biskupem diecezji sandomiersko-radomskiej, od 1992 r. biskupem radomskim, dziś biskupem-seniorem tej diecezji. Katecheci zgromadzili się na Mszy św. w pięknej zabytkowej szczaworyskiej świątyni przed obliczem Matki Bożej czczonej w cudownym wizerunku. Eucharystii przewodniczył bp Materski. Mszę św. w intencji katechizacji i za zmarłych katechetów koncelebrowali m. in.: ks. Stanisław Kondrak, proboszcz parafii i organizator wydarzenia, ks. Marek Podyma - proboszcz parafii św. Brata Alberta w Busku-Zdroju, ks. dziekan Jan Staworzyński, proboszcz parafii św. Jana Apostoła w Pińczowie, ks. Marian Janik, proboszcz parafii Bożego Ciała, ks. Jan Latała, proboszcz parafii Balice, ks. Andrzej Peroń, proboszcz parafii Dobrowoda, ks. Sylwester Okła z Referatu Katechetycznego. Wraz z kapłanami i katechetami modliła się grupa parafian.
W homilii bp Materski tłumaczył, że istotą pracy katechety „jest kształtowanie ludzkich serc i głoszenie Dobrej Nowiny”. - Katecheza wymagała zawsze szczególnego wysiłku i troski - powiedział. Zaznaczył, że wszystkim tym, którzy głoszą Dobrą Nowinę, Chrystus obiecał szczególne błogosławieństwo i nagrodę. Do katechetów, którzy wiele lat uczyli dzieci i młodzież miłości do Boga i ludzi, mówił, że „powinni zawierzyć Chrystusowi w każdej chwili swojego życia”.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Reklama

Powierzył katechizację Matce Bożej

Spotkanie katechetów świeckich i księży związanych przez długie lata z osobą bp. Materskiego i Ośrodkiem stało się okazją do wspomnień. Po Mszy św., przy wspólnym stole na plebanii, gdzie wszystkich gościł ks. Stanisław Kondrak, Biskupowi Seniorowi, który w tym roku ukończył 87 lat, zgromadzeni zaśpiewali sto lat.
Bp Materski przygotował i uformował wielu katechetów. - Lubiłem katechezę, lubiłem uczyć. Sprawiało mi to wielką radość - mówił ks. Tadeusz Szlachta z parafii Wniebowzięcia NMP w Busku-Zdroju i zaznaczył, że to właśnie bp Materski zapalił go do katechezy. Katecheci wspominają z wdzięcznością troskę Biskupa o byt każdego z nich, o warunki pracy. - Kiedy nadchodziła zima, pytał, czy mamy ciepłe buty, nieraz wsunął parę złotych do kieszeni. - Przed zajęciami zawsze troszczył się, czy wszyscy są po obiedzie, jeśli nie, organizował skromny poczęstunek. Nie mniej troszczył się o przygotowanie katechetów, o ich wykształcenie i formację. Był kochający i wyrozumiały dla dzieci, dla każdego człowieka. Jego słynne powiedzenia: jesteś dobry, jesteś dobra - z którym się zwracał do każdego, podnosiły na duchu, mobilizowały do wysiłku.
Kiedy mija 20 lat, odkąd religia mogła powrócić do szkół, warto pamiętać, że przez długi czas katecheta był obywatelem drugiej kategorii. W Peerelu trudno było mu otrzymać kartki na cukier czy mięso, nie miał płatnych urlopów, o odprowadzanie składek na jego ubezpieczenie musiała dbać parafia. Zdarzały się szykany ze strony władz. Warunki pracy katechetów daleko odbiegały od tych, które zapewniał wtedy nauczycielom system oświaty. Przeciętnie katecheta uczył w kilku punktach i w prywatnych domach, do których dojeżdżał od kilku do kilkunastu kilometrów na rowerze, autobusem bądź szedł pieszo. Jego pensum przekraczało 30 godzin w tygodniu. Warunki socjalne do pracy i nauki były co najmniej skromne. Pomieszczenia, gdzie odbywała się religia, były nieogrzewane. Zimą trzeba więc było często samemu przygotować drewno na opał. Jednak praca dawała im dużo satysfakcji. Największą nagrodą była postawa, zaangażowanie i oddanie młodzieży i dzieci, które odpowiedzialnie traktowały katechezę.

Teren misyjny

Katecheza nie jest zwykłą, suchą lekcją, jest spotkaniem z Chrystusem, z Radosną Nowiną - podkreślał bp Materski. Właśnie tej prawdzie starają się być wierni katecheci, którzy choć mogą dziś nauczać religii w szkołach w wolnym kraju, to również stoją przed zagrożeniami i wyzwaniami.
- Stała katechizacja to teren najbardziej misyjny. W lekcjach religii uczestniczy ponad 90 proc. dzieci i młodzieży. Wśród nich jest odsetek uczniów, którzy regularnie z rodziną uczestniczą we Mszy św., korzystają z sakramentów i modlą się. Są też tacy, którzy chodzą do kościoła „w kratkę”. Istnieje też pewien procent młodzieży i dzieci, które nie uczestniczą w niedzielnej Mszy św., nie modlą się, ponieważ ich rodzice nie chodzą na Mszę św. Ci uczniowie modlą się tylko tyle, ile modlą się na katechezie - tłumaczył bp Edward Materski.

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Łódzcy proboszczowie spotkali się z Ojcem Świętym Franciszkiem

2024-05-04 16:00

[ TEMATY ]

archidiecezja łódzka

ks. Wiesław Kamiński

Zakończyło się – trwające od 29 kwietnia br. - rzymskie spotkanie blisko 300 proboszczów z całego świata, którzy odpowiedzieli na zaproszenie Ojca Świętego Franciszka, by w czynny sposób włączyć się w prace Synodu o Synodalności.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

O Świętogórska Panno z Gostynia, módl się za nami...

2024-05-04 20:50

[ TEMATY ]

Rozważania majowe

Wołam Twoje Imię, Matko…

Karol Porwich/Niedziela

Piąty dzień naszego majowego pielgrzymowania pozwala nam stanąć na gościnnej ziemi Archidiecezji Poznańskiej. Wśród wielu świątyń, znajduje się Świętogórskie Sanktuarium, którego sercem i duszą jest umieszczony w głównym ołtarzu obraz Matki Bożej z Dzieciątkiem i kwiatem róży w dłoni.

Rozważanie 5

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję