Reklama

Pójdę ufna za Tobą

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Był późny wieczór, kiedy Anna przerwała czytanie. Zamyśliła się. Ta kobieta była o wiele młodsza od niej, kiedy umarła, a tak dużo uczyniła. Tak wielu ludziom pokazała, że warto być wytrwałym i pewnym. Warto ufać. Trudno to dziś porównywać. Ona to święta. Miała dar, Bóg ją wyróżnił i naznaczył już jako małą dziewczynkę, gdy poczuła, że dla niej przeznaczona jest jakaś inna droga. Siedmiolatka nie mogła mieć świadomości tego, co się naprawdę z nią dzieje. A jednak… Potem już wszystko w jej życiu zmierzało w jednym kierunku; skończyła tylko 3 klasy, bo musiała pracować, żeby pomóc rodzinie. Nie tak jak córka Anny, która dostała wszystko; najlepsze szkoły, studia, a teraz - od miesiąca nawet jednego telefonu. Cóż? Życie. Może trzeba było inaczej? Może trzeba było ją zatrzymać tu, w małym miasteczku, chociaż nie dawało perspektyw? Wiadomo, dzieci nie wychowuje się dla siebie, tylko jak to teraz przyjąć? Właściwie rodzice Faustyny też cierpieli z powodu córki; nie pochwalali jej wyboru. Woleli, żeby została w domu. Ona wybrała zakon, mimo iż wszystko się sprzeciwiało. Ostatecznie osiągnęła cel, ale musiała wcześniej pracować, by zarobić na skromny posag. Osiągnęła cel… Sprawiła to niezachwiana wiara w Bożą obietnicę, „Jezu, ufam Tobie”.
Anna odłożyła książkę i wyjrzała przez okno. Wiał silny wiatr i wszystko na zewnątrz budziło niepokój. Podeszła do wiszącego na ścianie obrazu Jezusa Miłosiernego. Bardzo go lubiła. Córka przywiozła im go z Łagiewnik. Zaraz, zaraz, kiedy to było? Przecież tak niedawno. Potem zrobiło się dziwnie. Mąż długo przekonywał Annę, że w dzisiejszych czasach dla młodej, wykształconej kobiety praca w dobrze prosperującej firmie za granicą to wielka szansa. W dodatku, niewiele osób spotyka takie wyróżnienie. Musiała się pogodzić. Zresztą - co miała do powiedzenia? Wszystko dla jej dobra. Tylko teraz nie była pewna, jak to jest z tym dobrem, skoro odkąd dziewczyna znalazła się w tamtym cudownym świecie, nie znalazła już miejsca dla tego starego, zwyczajnego, który przecież jeszcze niedawno był jej największym skarbem. Tak przynajmniej mówiła. Anna pamięta, że tuż przed wyjazdem córka dała jej właśnie tę książkę o św. Faustynie. I obraz. Zastanawiała się wtedy, co chce tym gestem powiedzieć, tak bardzo wydał jej się symboliczny. Dziś wspomnienie przynosi smutek.
„Nie jest łatwo miłować miłością głęboką, która polega na autentycznym składaniu daru z siebie” - przeczytała słowa Jana Pawła II, wypowiedziane podczas Mszy św. kanonizacyjnej św. Faustyny Kowalskiej, 30 kwietnia 2000 r. na Placu św. Piotra. Nie jest łatwo. Dopiero próbowała się uczyć tego składania daru z siebie, a myślała, że robiła to przez całe życie. Teraz zobaczyła siebie jako osobę zupełnie bezużyteczną. Od wyjazdu córki mąż znikał na jakieś kilkudniowe służbowe delegacje. Czuła, że we własnym życiu nad niczym nie panuje. Choć pozornie wszystko się układa; sąsiedzi im zazdroszczą, bo są tymi, którym się powiodło. Nie brak im pieniędzy, córka jest dobrze ustawiona… Czego więcej można oczekiwać?
Przed obrazem kolana same się ugięły. Zza okna dobiegał dźwięk równomiernie uderzających o parapet kropel deszczu… „Z ufnością prostą małego dziecka oddaję się dziś, Panie Jezu - Mistrzu mój; zostawiam Ci zupełną swobodę w kierowaniu moją duszą. Prowadź mnie drogami, jakimi zechcesz, ja nie będę ich dociekać. Pójdę ufna za Tobą. Twoje miłosierne Serce wszystko może” - te słowa z Dzienniczka św. Faustyny przyniosły spokój. Chociaż długo jeszcze nie zasnęła, nie czuła już tej strasznej pustki.
Rano mąż wyjechał bardzo wcześnie. Był zdenerwowany. Sytuacja wyjaśniła się po kilku godzinach, kiedy stanął w drzwiach, a obok niego drobna, skulona postać. Anna patrzyła z niedowierzaniem. To przecież ona, jej ukochana córka! Wróciła. W tamtym cudownym świecie lekarze ratowali jej życie. Nadzieja była znikoma, dziewczyna sama podjęła decyzję, żeby matce nie mówić, dopiero jak już będzie po wszystkim. Ojciec jeździł, pomagał, on znalazł tę klinikę i bardzo wierzył. Oboje wierzyli. I chcieli ją, Annę oszczędzić. Płakała. Początkowo nie wiedziała, czy ze szczęścia, czy ze złości. Jezu, ufam Tobie! Wróciła.
„Raniusieńko przyjechałam do miasta i weszłam do pierwszego kościoła, jaki spotkałam, i zaczęłam się modlić o dalszą wolę Bożą” (Dzienniczek 12)

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Edyta Stein doktorem Kościoła? Wniosek trafił do Papieża

2024-05-01 14:02

[ TEMATY ]

Edyta Stein

Towarzystwo im. Edyty Stein

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Edyta Stein jako wykładowca, 1931 r.

Podjęto kolejne kroki w celu nadania św. Edycie Stein tytułu doktora Kościoła. Oficjalny wniosek w tej sprawie złożył Papieżowi generał karmelitów bosych o. Miguel Márquez Calle. Teraz Dykasteria Spraw Kanonizacyjnych będzie mogła zainicjować oficjalną procedurę.

O możliwości nadania Edycie Stein tego tytułu mówi się od kilku lat. W 2022 r. z okazji obchodów 80-lecia jej męczeńskiej śmierci o. Roberto Maria Pirastu, definitor generalny zakonu karmelitów ogłosił, że została powołana komisja naukowa, która opracowuje oficjalny wniosek w tej sprawie. Sugerowano wówczas, że św. Teresa Benedykta od Krzyża, bo tak brzmi jej zakonne imię, mogłaby uzyskać tytuł Doctor Veritatis - Doktora Prawdy, ponieważ w centrum jej dociekań zawsze stała prawda, którą po nawróceniu odkryła w osobie Jezusa Chrystusa. Jak informują włoscy karmelici, oficjalny wniosek o zaliczenie Edyty Stein w poczet doktorów Kościoła został przekazany Papieżowi 18 kwietnia na audiencji dla karmelitanek bosych.

CZYTAJ DALEJ

Bytom: Profanacja Najświętszego Sakramentu. Rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie

2024-05-02 12:47

[ TEMATY ]

profanacja

Karol Porwich

W kościele Najświętszego Serca Pana Jezusa w Bytomiu-Szombierkach doszło do profanacji Najświętszego Sakramentu. Policja przekazała w czwartek, że poszukuje sprawców kradzieży z włamaniem.

Rzecznik diecezji gliwickiej ks. Krystian Piechaczek powiedział, że w nocy z poniedziałku na wtorek nieznani sprawcy rozbili taberankulum, z którego zabrali cyboria (pojemniki na Najświętszy Sakrament), małą monstrancję oraz relikwiarz św. Faustyny. W kościele i poza nim znaleziono rozrzucone i sprofanowne konsekrowane hostie. Skradziono także ekran, na którym wyświetlane były pieśni religijne podczas nabożeństw. Parafia nie oszacowała jeszcze strat.

CZYTAJ DALEJ

W trosce o Ojczyznę - wdowy konsekrowane na Jasnej Górze

2024-05-02 10:49

[ TEMATY ]

Jasna Góra

wdowy konsekrowane

BP Jasnej Góry

Choć mają rodziny i normalne życie to ich zadaniem jest dawać świadectwo życia oddanego Bogu. Na Jasnej Górze trwa trzydniowe spotkanie wdów konsekrowanych. Swoją służbę realizują przede wszystkim modląc się za Ojczyznę i to ją zawierzają Królowej Polski.

- Chcemy przede wszystkim modlić się za naszą Ojczyznę, która jest w trudnej sytuacji. Bardzo bolejemy nad tym, że jest tyle zła w Polsce, że ludzie odchodzą od wiary, rodziny się rozpadają i są podejmowane ustawy przeciwko życiu. Jest to dla nas bardzo bolesne i przyjechałyśmy, żeby to Matce Bożej powierzyć - powiedziała Elżbieta Płodzień z diec. rzeszowskiej, koordynatorka stanu wdów konsekrowanych w Polsce.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję