Reklama

Ludzie listy piszą…

Niedziela przemyska 43/2010

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Homiletyczny pomysł bp. Mariana Rojka stał się inspiracją tej refleksji poświęconej Pielgrzymce Młodzieży do Bazyliki Archikatedralnej z okazji Dnia Papieskiego i inauguracji nowego roku pracy formacyjnej w grupach apostolskich. Jubileuszowy, dziesiąty Dzień Papieski przeżywaliśmy pod hasłem „Jan Paweł II - Odwaga Świętości”. Wołanie o świętość to był pierwszy list napisany do Polaków przez Jana Pawła II. Przypomnijmy młodzieży ten dzień. Był rok 1999, czerwiec, wtorek 15. Do zebranych na Krakowskich Błoniach pątników dotarła lakoniczna wieść: Ojciec Święty zaniemógł i nie będzie mógł sprawować Eucharystii z okazji 1000-lecia archidiecezji krakowskiej. Według programu na drugi dzień Papież miał w Starym Sączu ogłosić bł. Kingę świętą. Gorąca modlitwa wiernych wyprosiła łaskę obecności. Jan Paweł II wypowiedział formułę kanonizacyjną, a treść jego homilii odczytał kard. Franciszek Macharski. Był to zatem rzeczywiście list, jak ongiś, kiedy to rodzina gromadziła się przy ojcu, a on czytał słowa od krewnych, czasem żyjących bardzo daleko. I tak poszły w Polskę słowa, którym przysłuchiwał się chory Papież, a w nich i ten fragment: „Proszę wszystkich moich Rodaków: niech polska ziemia dochowa wiary Chrystusowi. Trwajcie mocno przy Chrystusie, aby On trwał w was. Nie pozwólcie, aby w waszych sercach, sercach ojców i matek zagasło światło Jego świętości. Niech blask tego światła kształtuje przyszłe pokolenia świętych na chwałę imienia Bożego. Tertio millenio adveniente! Bracia i Siostry nie lękajcie się świętości”.
W ten dziesiąty już rok świętowania Dnia Papieskiego cała Polska zamyślała się nad tamtymi słowami, nad naszą odwagą świętości. W medytacje w przemyskiej katedrze wprowadził młodych bp Marian Rojek, ten o którym ktoś na gorąco napisał „jest zawsze blisko młodych”. Oto fragmenty jego dialogu z młodymi.
„Gdy miałem tyle lat, co dzisiejsi gimnazjaliści (to był rok 1969), pojawił się bardzo charakterystyczny utwór śpiewany przez znany zespół «Skaldowie». Przywołuję go sobie czasem, aż po dzień dzisiejszy. «Ludzie zejdźcie z drogi, bo listonosz jedzie… list w życiu człowiek pisze co najmniej raz… kto bardzo kocha pisze długi list… ktoś na ten list czeka kilka długich lat. Dostaniesz go może dziś… Ludzie listy piszą, zwykłe, polecone, szare, białe, kolorowe. Ludzie listy piszą».
Z sentymentem przypominam sobie dzisiaj te słowa, gdyż ten romantyczny czas chyba w waszym przypadku odszedł gdzieś w zapomnienie. No bo, kto dzisiaj z młodych pisze jeszcze listy? Przeważnie to albo telefonujecie albo przekazujecie wiadomość poprzez «gadu-gadu», sms’y. Jestem jednak przekonany o tym, iż każdy z was w swoim życiu pisał już niejeden list i otrzymywał przeróżne listy, kartki, urzędowe pisma i pozdrowienia. A więc prawda, a zarazem tajemnica listu, nie jest wam tak całkowicie obca.
Na zwiastunów dobrych wieści zawsze czekamy z radością, również i my wszyscy, w tej chwili, tu w przemyskiej katedrze, młodzież archidiecezji inaugurująca nowy rok pracy formacyjnej we wspólnotach katechetycznych i parafialnych, ci, którzy rozpoczynają drogę duchowego przygotowania na najbliższe Światowe Dni Młodzieży w Madrycie oraz grupy ze szkół, pod patronatem Ojca Świętego Jana Pawła II. To przecież dzisiaj świętujemy 10. Dzień Papieski z wezwaniem do tego, by się nie lękać świętości. Chcę wam powiedzieć, że mamy tutaj, takiego jakby trochę biblijnego zwiastuna, Gabriela, który przyniósł nam różne listy i wiemy o tym, iż nie każdy z nich podaruje dobre wieści. Co robić? Otworzyć je, czy też nie?
Może najpierw posłuchajmy:
«Nie każda muszla, której brzegi rozwierasz, podaruje ci perłę.
Nie każdy list, który otwierasz, podaruje ci dobre wieści i życzenia.
Nie każde drzwi, na jakie z całych sił naciskasz, prowadzą cię do wolności.
Ale rozwieraj brzegi muszli, otwieraj list i naciskaj z całej mocy na drzwi. Żyj pełną nadzieją». Nie lękaj się świętości.
Panie Gabrielu, może wobec tego najpierw ta czarna koperta, jakie listy w niej znajdujemy? List z wypowiedzeniem, wymówieniem - np. pracy. To jest bardzo zła wiadomość dla całej rodziny, gdy ją otrzymamy, to się smucimy, a niekiedy jesteśmy po prostu bezradni. List z nakazem zapłaty - np. za zużyty gaz, wodę, spłata zaciągniętych kredytów czy różnego rodzaju podatki, a także podpisane zobowiązania w banku wobec osoby, która okazała się nieuczciwą. List upominający - np. ze szkoły. Takie pismo powoduje zwykle zdenerwowanie u rodziców owego ucznia, a on sam może mieć wyrzuty sumienia za zaistniałą sytuację, boi się następstw i reakcji w domu.
Daj Boże, aby takich listów z tej czarnej koperty w waszym życiu było jak najmniej. A jakie listy mamy w tej niebieskiej kopercie? Raczej zapowiadają się one pomyślnie i zawierają w sobie optymizm. List gratulacyjny - np. po zakończeniu szkoły lub szkolenia czy kursu z bardzo dobrymi wynikami, za jakieś osiągnięcia sportowe, zawodowe. List powiadamiający o tym, że na nasz numer losu w loterii padła główna wygrana, dostaliśmy się na upragniony kierunek studiów, zrealizowały się nasze pragnienia i tęsknoty.
Mamy jeszcze listy z czerwonej koperty, tu już sam kolor podpowiada ich treść. List miłosny, być może ze znakiem serca - jeżeli tego nadawcę listu bardzo lubimy i o nim myślimy, to wówczas pojawia się wielka radość. List od przyjaciela z dobrymi wieściami, kartka z wakacji, życzenia świąteczne czy imieninowe. List z wyrazami wdzięczności, podziękowaniem za naszą postawę, pomoc czy też kilka słów napisanych od chorego, którego odwiedzaliśmy w szpitalu lub w hospicjum albo w Domu Opieki, a może pełne ciepła słowa od niepełnosprawnych dzieci.
Ale dzisiaj obok tych zwyczajnych listów mamy też osobliwego autora i nadawcę oraz listy odbiegające nieco swoją formą i treścią od tych dotychczas ukazywanych i prezentowanych. A myślę w dzisiejszy Dzień Papieski o Ojcu Świętym Janie Pawle II. W tej brązowej kopercie mamy tutaj, spośród wielkiej liczby listów (42 Listy Apostolskie), które Papież napisał, przynajmniej niektóre - list do dzieci, do młodych całego świata, do rodzin, artystów, kobiet, kapłanów, do osób w podeszłym wieku. Zachęcam do tego, abyście zaglądali do tych listów, rozważali ich przesłanie i wprowadzali ich treść odważnie w życie osobiste i społeczne. Listy pisane przez Biskupa Krakowa a potem tego w białej sutannie, Biskupa Rzymu, tego, który was bardzo kochał, zawierają w sobie mobilizację do pracy, do wysiłku, do walki o wasze osobiste Westerplatte.
Nie bójcie się otworzyć chociażby ten list Jana Pawła II do Młodych, który ma już 25 lat, ale wciąż jest taki świeży, aktualny. Papież podpowiada Wam: o co pytać Chrystusa, jak z Nim rozmawiać, w czym odkrywać skarb miłości i bogactwo waszej młodości.
Rozpalajcie siebie wzajemnie wielką ufnością, gdyż Bóg ma dla was coś niepowtarzalnego, oryginalnego w swej propozycji, co przygotował tylko i wyłącznie dla każdej i każdego z was. Apostoł porównuje nas samych, nasze życie do listu. Ale do szczególnego listu, do listu Chrystusa, czyli listu z Jezusem Chrystusem. Ten list nie jest napisany takim piórem wypełnionym atramentem czy tuszem, jakim zapisujecie strony waszych zeszytów, wypracowań, opowiadań, pamiętników. Lecz ten list jest napisany duchem żyjącego Boga. I ten list nie jest też zapisany na papierze albo na tablicy, ale wpisuje się w wasze serca, gdyż jest pisany miłością.
To od was zależy, czy w waszym życiu potraficie Boga odkrywać wciąż na nowo i będziecie Go traktowali poważnie oraz dojrzale ze wszystkimi tego konsekwencjami. Młodzi, Siostry i Bracia, wasze doświadczenie Boga, tylko wtedy się wam się uda, gdy ten list napisany Duchem Boga żywego na żywych tablicach waszych serc otworzycie i będziecie go uważnie czytać. Nie bójcie się tej odwagi świętości, gdyż inaczej ów list nie będzie miał żadnych innych możliwości, aby zadziałać w waszym życiu i równocześnie w życiu każdej wspólnoty, gdzie żyjecie, uczycie się, studiujecie czy pracujecie.
Mamy jeszcze jeden, ostatni list. Taki biały, czysty, szlachetny, podnoszący na duchu, z misją ku przyszłości. To co w nim, a właściwie na nim jest napisane, niech stanie się dla was życzeniem błogosławieństwa na waszą modlitwę, pracę i odwagę ku świętości. Bądźcie Chrystusowym listem do tego świata, w którym Bóg pisze do każdego z nas: «Żyjcie pełną nadzieją. Bóg was kocha»”.
I jeszcze krótkie post scriptum. Serdeczne podziękowania ks. Tadeuszowi Białemu za niezmiennie konsekwentne gromadzenie młodych przy ważnych wydarzeniach Kościoła. I słowo do duszpasterzy - obrzeża katedry każą mocno się zastanowić nad naszym duszpasterskim wysiłkiem formacyjnym. Kiedyś, gdy krytykowano zachowanie uczestników Spotkania Młodych naszej diecezji, broniłem organizatorów, że to nikły procent. Na te spotkania przyjeżdżają chętni, a więc także przypadkowi, szukający przygód. To było spotkanie liderów. Świadectwo, jakie spora ich liczba dała pod katedrą, było po prostu skandaliczne. Jeśli to byli najlepsi z najlepszych w parafii to strach pomyśleć, jak wygląda uczestnictwo w Eucharystii tych mniej dobrych, a o złych aż myśleć się nie chce. Podejrzewam, że była to młodzież „z łapanki”. Pojedziecie, bo taki jest instruktaż. Postarajmy się o uczciwość. Po prostu nie wysyłajmy antyświadectw. Tak będzie lepiej.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2010-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Wy jesteście przyjaciółmi moimi

2024-04-26 13:42

Niedziela Ogólnopolska 18/2024, str. 22

[ TEMATY ]

homilia

o. Waldemar Pastusiak

Adobe Stock

Trwamy wciąż w radości paschalnej powoli zbliżając się do uroczystości Zesłania Ducha Świętego. Chcemy otworzyć nasze serca na Jego działanie. Zarówno teksty z Dziejów Apostolskich, jak i cuda czynione przez posługę Apostołów budują nas świadectwem pierwszych chrześcijan. W pochylaniu się nad tajemnicą wiary ważnym, a właściwie najważniejszym wyznacznikiem naszej relacji z Bogiem jest nic innego jak tylko miłość. Ona nadaje żywotność i autentyczność naszej wierze. O niej także przypominają dzisiejsze czytania. Miłość nie tylko odnosi się do naszej relacji z Bogiem, ale promieniuje także na drugiego człowieka. Wśród wielu czynników, którymi próbujemy „mierzyć” czyjąś wiarę, czy chrześcijaństwo, miłość pozostaje jedynym „wskaźnikiem”. Brak miłości do drugiego człowieka oznacza brak znajomości przez nas Boga. Trudne to nasze chrześcijaństwo, kiedy musimy kochać bliźniego swego. „Musimy” determinuje nas tak długo, jak długo pozostajemy w niedojrzałej miłości do Boga. Może pamiętamy słowa wypowiedziane przez kard. Stefana Wyszyńskiego o komunistach: „Nie zmuszą mnie niczym do tego, bym ich nienawidził”. To nic innego jak niezwykła relacja z Bogiem, która pozwala zupełnie inaczej spojrzeć na drugiego człowieka. W miłości, zarówno tej ludzkiej, jak i tej Bożej, obowiązują zasady; tymi danymi od Boga są, oczywiście, przykazania. Pytanie: czy kochasz Boga?, jest takim samym pytaniem jak to: czy przestrzegasz Bożych przykazań? Jeśli je zachowujesz – trwasz w miłości Boga. W parze z miłością „idzie” radość. Radość, która promieniuje z naszej twarzy, wyraża obecność Boga. Kiedy spotykamy człowieka radosnego, mamy nadzieję, że jego wnętrze jest pełne życzliwości i dobroci. I gdy zapytalibyśmy go, czy radość, uśmiech i miłość to jest chrześcijaństwo, to w odpowiedzi usłyszelibyśmy: tak. Pełna życzliwości miłość w codziennej relacji z ludźmi jest uobecnianiem samego Boga. Ostatecznym dopełnieniem Dekalogu jest nasza wzajemna miłość. Wiemy o tym, bo kiedy przygotowywaliśmy się do I Komunii św., uczyliśmy się przykazania miłości. Może nawet katecheta powiedział, że choćbyśmy o wszystkim zapomnieli, zawsze ma pozostać miłość – ta do Boga i ta do drugiego człowieka. Przypomniał o tym również św. Paweł Apostoł w Liście do Koryntian: „Trwają te trzy: wiara, nadzieja i miłość, z nich zaś największa jest miłość”(por. 13, 13).

CZYTAJ DALEJ

Pojechała pożegnać się z Matką Bożą... wróciła uzdrowiona

[ TEMATY ]

Matka Boża

świadectwo

Magdalena Pijewska/Niedziela

Sierpień 1951 roku na Podlasiu był szczególnie upalny. Kobieta pracująca w polu co i raz prostowała grzbiet i ocierała pot z czoła. A tu jeszcze tyle do zrobienia! Jak tu ze wszystkim zdążyć? W domu troje małych dzieci, czekają na matkę, na obiad! Nagle chwyciła ją niemożliwa słabość, przed oczami zrobiło się ciemno. Upadła zemdlona. Obudziła się w szpitalu w Białymstoku. Lekarz miał posępną minę. „Gruźlica. Płuca jak sito. Kobieto! Dlaczegoś się wcześniej nie leczyła?! Tu już nie ma ratunku!” Młoda matka pogodzona z diagnozą poprosiła męża i swoją mamę, aby zawieźli ją na Jasną Górę. Jeśli taka wola Boża, trzeba się pożegnać z Jasnogórską Panią.

To była środa, 15 sierpnia 1951 roku. Wielka uroczystość – Wniebowzięcie Najświętszej Maryi Panny. Tam, dziękując za wszystkie łaski, żegnając się z Matką Bożą i własnym życiem, kobieta, nie prosząc o nic, otrzymała uzdrowienie. Do domu wróciła jak nowo narodzona. Gdy zgłosiła się do kliniki, lekarze oniemieli. „Kto cię leczył, gdzie ty byłaś?” „Na Jasnej Górze, u Matki Bożej”. Lekarze do karty leczenia wpisali: „Pacjentka ozdrowiała w niewytłumaczalny sposób”.

CZYTAJ DALEJ

Prezydent: dziękuję strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej

2024-05-04 15:06

[ TEMATY ]

prezydent

Karol Porwich/Niedziela

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda

Prezydent Andrzej Duda podziękował w sobotę strażakom za służbę ludziom i Rzeczypospolitej. Podczas centralnych obchodów Dnia Strażaka przypomniał, że tylko w 2023 r. strażacy podjęli pół miliona interwencji, podczas których udzielali wszechstronnej pomocy.

Prezydent wraz z małżonką Agatą Kornhauser-Dudą wzięli w sobotę udział w Centralnych Obchodach Dnia Strażaka, które odbyły się na Placu Marszałka Józefa Piłsudskiego w Warszawie. W uroczystości uczestniczyli również m.in. marszałek Sejmu Szymon Hołownia oraz szef MSWiA Marcin Kierwiński.

CZYTAJ DALEJ
Przejdź teraz
REKLAMA: Artykuł wyświetli się za 15 sekund

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję