Przesłanie Bożego Narodzenia
Boże Narodzenie niesie bardzo wiele przesłań. Pierwsze, to najważniejsze, od dwudziestu wieków takie samo, to przyjście na ziemię Zbawiciela, który przynosi ze sobą nadzieję na nasze zbawienie. Dzięki temu możemy znajdować otwarte drzwi do wieczności. Spełnia się obietnica z raju. Natomiast w każdym roku są dodatkowo przesłania okolicznościowe, które odnoszą się do codzienności. W tym roku nie możemy zapomnieć o Smoleńsku i powodziach, o wielu osobach, które już tej zimy zamarzły. Nie przechodzimy obok tych spraw obojętnie. W pierwszą niedzielę Adwentu rozpoczęliśmy trzyletni okres refleksji nad wspólnotą z Bogiem, którą znajdujemy dzięki Kościołowi i w Kościele. Kościół ma być szkołą wspólnoty i tak jest, bo Chrystus Pan przychodzi zarówno dla rodziny, jak i dla szerszego środowiska, co zostało przygotowane przez Stary Testament.
Zwyczaje i ich wpływ na przeżycia świąteczne
Reklama
Na początku trzeba powiedzieć, że musimy za nie dziękować: najpierw Panu Bogu, a później naszym poprzednikom za to, że potrafili wszczepić w duchowość Bożego Narodzenia te zwyczaje, które są najpiękniejsze właśnie w naszej kulturze. Są one wspaniałe, bo pogłębiają ludzką świadomość i zachęcają do wrażliwości na innych. Weźmy choćby opłatek. Jest to symbol typowo polski. Choinka ma też w Polsce swoją rolę do spełnienia, wraz z pierwszą gwiazdką, a następnie siano i prezenty. Wszystkie te symbole świadczą o tym, że Chrystus wyzwolił w ludziach wiele wrażliwości względem innego człowieka. W dużej mierze dzięki tym obrzędom zapominamy podczas świąt o licznych konfliktach czy napięciach.
Pomóż w rozwoju naszego portalu
Najpiękniejszy obrzęd bożonarodzeniowy
Pasterka, gdyż z punktu widzenia naszej kultury charakterystyczne są te związane z aurą panującą o tej porze. Tu widzimy zimę, a tam - w Betlejem pasą się owce, ale to nie przeszkadza, żeby wyrazić prawdę o Bożym Narodzeniu, w ziemskiej rzeczywistości coś ponadziemskiego. To właśnie przeżywamy podczas Pasterki.
Świętowanie w domu rodzinnym
Trudno przypomnieć sobie pierwsze święta, ale przychodzi mi na myśl, że był to opłatek, a zaraz potem ryby i pączki, smażone na oleju. Chociaż to, co pamięta się najbardziej, to atmosfera oczekiwania na swoistą tajemnicę. Choinkę również pamiętam, ale nie od zawsze, gdyż w czasie okupacji z choinkami było trudno. Nie było świeczek i atmosfery bezpieczeństwa. Ona pojawiła się w naszym domu dopiero po wojnie. Na mnie spadał obowiązek szukania tej choinki, przyniesienia jej z lasu i strojenia. W kręgach koleżeńskich przygotowywaliśmy przedstawienia z aniołem, żłóbkiem. Był czas na śpiewanie kolęd i składanie darów. Odwiedzaliśmy domy nie tylko w naszej wsi, ale i w sąsiednich miejscowościach. Są to wspaniałe wspomnienia, które przypominają, jak przeróżne są drogi prowadzące do Betlejem! Dawniej i dzisiaj.
Kolędowanie i chodzenie z szopką
Reklama
Jak byłem małym dzieckiem, to grałem anioła. Scenariusz był mniej więcej taki, że najpierw na scenie pojawiali się śpiący pastuszkowie, na środku ustawiano żłóbek, a ja, jako anioł, stałem z tyłu i śpiewałam najpierw „Gdy się Chrystus rodzi”, a na końcu „Pasterze mili”. Nagle pasterze się budzili, dziwili, chodzili wkoło i śpiewali różne teksty, a na koniec składali dary. Była to więc taka mała scena teatralna o narodzeniu, oparta na tekstach ewangelicznych. Teksty braliśmy z kantyczek, zawsze poważne. Potem, jak już podrosłem, grałem Jakuba, najstarszego z pasterzy. Jakub był pierwszy, który przyszedł z darami. Z okresu powojennego pamiętam wiele różnych innych zespołów: „Krakowiacy”, „Herody”, „Z gwiazdą”. Pamiętam też chodzenie z szopką. Interesowało mnie to, jak ruszały się postaci, zapalała się gwiazda. Po kolędzie chodziło się, zwykle rozpoczynając od drugiego dnia świątecznego. Nieraz było nawet po pięć różnych grup kolędniczych i ludzie przyjmowali dość chętnie, choć - jak ktoś nie przyjął - mógł usłyszeć przyśpiewkę, która w dosadnych słowach, ale grzecznych, komentowała skąpstwo gospodarzy.
Biskupie świętowanie
Tego tak do końca nie da się przewidzieć. Część obowiązków wynika z posługi duszpasterskiej. Wieczerzę wigilijną spożyję w seminarium wraz z księżmi i siostrami z Drohiczyna. Zwykle gromadzi się wtedy ok. 40 osób. Mszę św. o północy odprawię w katedrze, następnie, o godz. 9.30 - w konkatedrze. Będzie ona transmitowana przez Radio Podlasie. Po południu w języku włoskim odprawię trzecią Mszę św. u sióstr urszulanek w Nurcu.
Życzenia dla Czytelników
Abyśmy byli w stanie dzielić się z innymi radością wynikającą z narodzenia Pana Jezusa, wykorzystując możliwości, które daje nam „Niedziela”. Żebyśmy potrafili rozkochać nowe pokolenia w radości, którą daje przyjście Chrystusa na ziemię. Jest bardzo przykre, kiedy środki komunikacji przekazują informacje w sposób kpiarski bądź wybierając tylko sprawy sensacyjne. I dlatego życzę nam wszystkim, aby rozwijało się w naszej ojczyźnie czytelnictwo prasy katolickiej, aby wszyscy, którzy do niej sięgają, wzrastali duchowo i coraz lepiej i chętniej podążali na spotkanie z Bożym Dzieciątkiem.