Grudniowa inicjatywa w formie koncertu i kiermaszu przygotowywana była przez stowarzyszenie, dzieci, rodziców i nauczycieli od wielu tygodni. Pomysłowe, misterne i pracochłonne dekoracje i ozdoby bożonarodzeniowe powstawały podczas zajęć pozalekcyjnych, kół plastycznych i popołudniowych spotkań z rodzicami. Na kiermaszu można było nabyć wszystko, co wiąże się ze świętami Bożego Narodzenia - od choinki, przez szopki, anioły, wieńce, pierniki, po pudełka na prezenty. Anielski personel - uczniowie z klas III - obsługujący stoiska skutecznie zachwalał i zapraszał do kupowania, bo cel przecież szczytny. Rodziców, dziadków i przyjaciół przybyło sporo, więc bożonarodzeniowe gadżety sprzedawały się jak świeże bułeczki.
Obok kiermaszu znalazł się również czas na występy artystyczne. Uczniowie szkoły oraz zaproszeni goście - studenci Wydziału Muzycznego Uniwersytetu Zielonogórskiego podczas koncertu podzielili się swoimi talentami, a przy okazji wprowadzili świąteczny nastrój.
- Pomysł zorganizowania koncertu i kiermaszu wyszedł od członków Stowarzyszenia Przyjaciół SP nr 18 - mówi Małgorzata Dmuch, dyrektor szkoły. - Celem kiermaszu było zebranie funduszy na paczki świąteczne dla najuboższych uczniów naszej szkoły.
Stowarzyszenie Przyjaciół Szkoły Podstawowej nr 18 w Zielonej Górze założone zostało w roku szkolnym 2009/2010 i skupia ok. 20 członków. - Stowarzyszenie to była potrzeba i rodziców, i nauczycieli - mówi Gabriela Radzik, przewodnicząca stowarzyszenia, a prywatnie mama trzecioklasisty. - Na razie niewiele osób zaangażowało się, ale myślę, że właśnie poprzez takie działania charytatywne, kiedy dzieci dla dzieci tworzą coś pięknego, zwrócimy uwagę innych i razem zrobimy wiele dobrego. Chcielibyśmy, żeby to dobro się mnożyło.
Stowarzyszenie postawiło sobie za cel m.in.: działania, dzięki którym szkoła będzie promowana w środowisku lokalnym, akcje na rzecz dzieci oraz tworzenie coraz lepszej bazy poprzez doposażenie szkoły. - Stowarzyszenie ma przede wszystkim pomagać wzrastać szkole. Trzeba w tym celu zaangażować rodziców, bo to ma być wspólnota prężna, świadoma swoich celów, służąca innym, odważna, zdyscyplinowana i otwarta na nowe pomysły. Nasze pomysły są śmiałe, bo szkoła, w której uczą się nasze dzieci, potrzebuje jeszcze wielu rzeczy. Ale najpierw trzeba zebrać ludzi, wspólnie ustalić, czego nam trzeba, i myślę, że razem z dyrekcją szkoły zrobimy rzeczy porządne, konkretne i trwałe. To musi być jeden z najlepszych ośrodków edukacyjnych w województwie - tłumaczy Remigiusz Marczuk, tata drugoklasistki zaangażowany w działania stowarzyszenia. - Szkoła osiąga wysokie wyniki nauczania, my chcielibyśmy zadbać też o inną sferę, np. o porządny parking czy nowy wizerunek szkoły na zewnątrz, bo zależy nam na tym, aby nasze dzieci miały poczucie, że chodzą do dobrej i nowoczesnej szkoły.
Stowarzyszenia wspomagające działania szkół powstają coraz częściej i mają ambitne plany, które powoli realizują. - Dbamy i troszczymy się o swoje, bo przecież tu uczą się nasze dzieci. Szkoły nie wykorzystują potencjału, który tkwi w rodzicach uczniów, a bez połączenia rodziców ze szkołą nie będzie pełnego efektu edukacyjnego i dlatego tu jesteśmy - podkreślają rodzice z zielonogórskiego stowarzyszenia.
Pomóż w rozwoju naszego portalu