Reklama

Z Zarzecza na Ukrainę

Niedziela sandomierska 1/2011

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Zdjęcie, zrobione naprędce dla potrzeb prasowych. Żadna poza. Dłoń zaciśnięta na różańcu, jakby komentowała tytuł wywiadu z 51. nr. „Niedzieli”: „Proszę o modlitwę”. Pierwsze skojarzenie w serdecznym i mocnym uścisku dłoni, przy powitaniu i prezentacji, podnoszącej do góry - jakby chciał odegnać gest czci i szacunku całowanej dłoni - potwierdzają jego skromność i ogromną wiarę. Pomocniczy biskup charkowsko-zaporoski Jan Sobiło z czterdziestu ośmiu lat swojego życia dziewiętnaście przeżył na tamtym terenie. W rodzinnym Zarzeczu najczęściej opowiadają o nim słowami „Pieśni o Małym Rycerzu”, który każdy dzień swojego życia kładzie na ukraińskich polach.

Spod płaszcza Matki Bożej Śnieżnej w ramiona Miłosiernego Ojca

Reklama

W niedzielę, 19 grudnia, w rodzinnym Zarzeczu po raz drugi bp Jan Sobiło sprawował „prymicyjną” Mszę św. 13 grudnia 1986 r. w lubelskiej katedrze, mocą sakramentu kapłaństwa, Pan Bóg powiedział mu „jesteś kapłanem na wieki”. 8 grudnia w katedrze charkowskiej, konsekrowany na biskupa pomocniczego ks. Jan poczuł szczególne dotknięcie dłoni Pośredniczki Łask, Matki Bożej, którą od dzieciństwa czcił jako zarzecką Matkę Śnieżną. Mroźne grudnie gorące mają daty w życiu Księdza Biskupa. W zaśnieżony grudniowy poranek stanął przy ołtarzu parafialnego kościoła, pod obrazem Śnieżnej Matki, której miłość odsłoniła mu Ojca Miłosiernego. Dlatego nikt się w kościele nie pytał, co oznacza znajdująca się przy ołtarzu ikona Boga Ojca Miłosiernego i dlaczego w biskupim zawołaniu „Deus Pater Misericors”. Kościół na dalekiej Ukrainie, który budował z niewielką liczbą wiernych, też nosi takie wezwanie. „Dzięki Niemu jestem tym, kim jestem” - odpowiada pytany o swoje życie, działalność na Ukrainie.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

Panu Bogu jak się chce coś ofiarować, to najlepiej siebie

„Dziękujemy Ci, Ojcze nasz - Tobie chwała na wieki” - powtarzało Zarzecze w IV niedzielę Adwentu, kiedy na Mszy św. o godz. 8 do ołtarza podążali: nowy biskup pomocniczy charkowski-zaporoski Jan Sobiło, bp Marian Buczek - ordynariusz tamtej diecezji, bp Edward Frankowski, ks. Jan Biedroń - rektor WSD w Sandomierzu, kapłani z dekanatu, Ukrainy, okolic z rozradowanym ks. prał. Zdzisławem Drozdem, który pierwszy raz przeżywał jako proboszcz „biskupie prymicje”. Najbliższa rodzina: siostry, brat, s. Agnieszka, służebniczka starowiejska, którą ludzie z okolicy pamiętają jako kierownika ośrodka zdrowia w Pysznicy i bardzo dobrego lekarza. Może od swojego brata - biskupa - nauczyła się, że Panu Bogu jak się chce coś ofiarować, to najlepiej całego siebie. Przyjaciele ze szkolnych lat, razem z dyrektorem zarzeckiej szkoły Janem Szubą, z którym Biskup Jan prześmigiwał się w ministranckiej gorliwości, znajomi, wielkie grono parafian z Zarzecza.
W homilii bp Buczek odsłaniał, obcą dla wielu, sytuację Kościoła na Ukrainie, która nie tak dawno odzyskała niepodległość, o codzienności charkowsko-zaporoskiej diecezji. Mówił o wielkich trudnościach, z jakimi na co dzień przychodzi się borykać, o zniszczonej przez system komunistyczny moralności, o którą upominają się sami rządzący przychodząc do katolickich księży i prosząc o pomoc, bo nie można „budować nowego” bez solidnych fundamentów.
Przypomniane zostało też wielkie dzieło Biskupa Jana - kościół Boga Ojca Miłosiernego w Zaporożu, którego bogactwo miłosierdzia i łaski będzie dalej prowadziło nowego biskupa w duchowym budowaniu Kościoła na Ukrainie.

Obraz rodzinnego domu ze stojącą przed nim gruszą

A na koniec były słowa serdeczne: radość i podziękowanie ks. prał. Zdzisława Drozda, przyjaciół, parafian. I obraz rodzinnego domu ze stojącą przed nim gruszą, który ma na dalekich terenach przypominać Księdzu Biskupowi rodzinne strony, serca oplatające modlitwą każdy jego dzień i każdy jego dobry i szlachetny zamiar. Zarzeccy parafianie wcześniej zawieźli, gdy jechali na konsekrację do Charkowa, obraz nowego kościoła parafialnego, przy budowie którego zmarły ojciec Biskupa Jana bardzo aktywnie się udzielał swoją pracą i radami w komitecie budowy.
Przeżycia grudniowego czasu Matka Śnieżna pod swoim płaszczem ukrywa i dobre spojrzenie, któremu zawierzał się Biskup Jan, w stronę Ukrainy kieruje: za tym, który spod Jej płaszcza miłość Jej Syna zabrał w serce i tak daleko od Zarzecza powiózł.

2011-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Kapucyn o imieniu Pio

[ TEMATY ]

O. Pio

Archiwum "Głosu Ojca Pio"

Stygmatyk z Pietrelciny znany jest powszechnie jako charyzmatyczny spowiednik i wybitny kierownik duchowy. Na sprawowane przez niego Msze święte przybywały tłumy. Był także zakonnikiem, bratem mniejszym kapucynem. Czym charakteryzowało się jego podejście do zakonu, w którym wzrastał duchowo, cierpiał i umarł szczęśliwy?

Francesco (Franciszek) Forgione – przyszły Ojciec Pio – dzięki danym mu od Boga duchowym wizjom, jeszcze przed wstąpieniem do zakonu zrozumiał, że jego życie będzie walką, duchową walką z wrogiem zbawienia i nieprzyjacielem człowieka – diabłem. Jednakże w kampanii tej zajął miejsce po stronie Zwycięzcy, a poprzez mistyczne widzenia poznał także, że zawsze może liczyć na Boże wsparcie, które wyprowadzi go z każdej trudności.
CZYTAJ DALEJ

Kustodia Ziemi Świętej: uznanie państwa palestyńskiego to krok w kierunku pokoju

Uznanie państwa palestyńskiego przez kolejne kraje świata to krok w kierunku pokoju w Ziemi Świętej - jest o tym przekonany o. Ibrahim Faltas z franciszkańskiej Kustodii (prowincji) Ziemi Świętej. Zakonnik przypomina, że Stolica Apostolska uznała państwowość Palestyny przed dziesięciu laty jako prawo narodu palestyńskiego.

W ostatnich dniach państwo palestyńskie zostało uznane m.in. przez Francję, Wielką Brytanię, Australię, Kanadę, Portugalię, Belgię, Luksemburg, Monako. Nie zrobiły tego Włochy i Niemcy, choć opowiadają się za rozwiązaniem dwupaństwowym (Izrael i Palestyna) dla Ziemi Świętej. W sumie Palestynę uznaje już 156 państw członkowskich ONZ (około 70 proc.).
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję