Reklama

Dlaczego spowiedź? (1)

Niedziela włocławska 14/2002

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Coraz częściej spotykam się z pytaniem o sens spowiedzi. Nie są to pytania błahe czy niepoważne. Przeciwnie, w moim osobistym odczuciu dotykają żywego nerwu tożsamości chrześcijańskiej. Komu jest łatwo się spowiadać? Odpowiedź, że właśnie ów trud należy przyjąć jako pokutę, wydaje mi się dość tania, co więcej jawi mi się subtelnym szantażem w stylu: "A masz, nabroiłeś, to się wstydź! Chcesz mieć z Panem Bogiem sprawy uregulowane? Niech cię kosztuje, abyś zapamiętał!" . Nie o to chodzi, to oczywiste. Wierzę mądrości Kościoła, odnoszę się do jego wymagań jako do wymagań Matki - z zaufaniem. Będę więc szukał argumentów, które pomogą mi odkryć coś więcej w spowiedzi, niż to, co pamiętam z katechizmu, na który "chodziłem" wiele lat temu.

Zacznę od spostrzeżenia tak oczywistego, że aż banalnego. Kiedy jesteśmy chorzy, gdy coś nam dolega, udajemy się do lekarza. Odnotowując w sobie sytuację odbiegającą od normy, udajemy się do tego, którego również Bóg stworzył i nakazał szanować. Przytoczę tekst trochę długi, ale bardzo ciekawy.

1 Czcij lekarza czcią należną z powodu jego posług, albowiem i jego stworzył Pan. 2 Od Najwyższego pochodzi uzdrowienie, i od Króla dar się otrzymuje. 3 Wiedza lekarza podnosi mu głowę, nawet i wobec możnowładców będą go podziwiać. 4 Pan stworzył z ziemi lekarstwa, a człowiek mądry nie będzie nimi gardził. 5 Czyż to nie drzewo wodę uczyniło słodką, aby moc Jego poznano? 6 On dał ludziom wiedzę, aby się wsławili dzięki Jego dziwnym dziełom. 7 Dzięki nim się leczy i ból usuwa, z nich aptekarz sporządza leki, 8 aby się nie kończyło Jego działanie i pokój od Niego był po całej ziemi. 9 Synu, w chorobie swej nie odwracaj się od Pana, ale módl się do Niego, a On cię uleczy. 10 Usuń przewrotność - wyprostuj ręce i oczyść serce z wszelkiego grzechu! 11 Ofiaruj kadzidło, złóż ofiarę dziękczynną z najczystszej mąki, i hojne dary, na jakie cię tylko stać. 12 Potem sprowadź lekarza, bo jego też stworzył Pan, nie odsuwaj się od niego, albowiem jest on ci potrzebny. 13 Jest czas, kiedy w ich rękach jest wyjście z choroby: 14 oni sami będą błagać Pana, aby dał im moc przyniesienia ulgi i uleczenia, celem zachowania życia. 15 Grzeszący przeciw Stwórcy swemu niech wpadnie w ręce lekarza! (Syr 38, 1-15).

Powołanie lekarskie jest wprawdzie częściową, ale bardzo znaczącą odpowiedzią Boga na obecność choroby w świecie. Częściową, bo medycyna nie będzie nigdy w stanie usunąć choroby z powierzchni ziemi. Tak o chorobie, jak i o śmierci mówi biblijne Objawienie, że służą one objawieniu się mocy Bożej. Jest zaś znaczącą odpowiedzią przez swój charakter społeczny, bowiem angażuje ludzi, zbliża ich ku sobie, tworzy nowe płaszczyzny spotkań we wspólnym wysiłku w pokonywaniu wroga, jakim jest choroba. Przyjrzymy się bardzo drobnemu detalowi w tym zjawisku - roli słowa w terapii.

Wiadomo powszechnie, że w procesie leczenia liczą się nie tylko wiedza i lekarstwo. W terapii istotną rolę odgrywa również słowo. Najpierw słowo wyznania ze strony chorego, co go boli, gdzie, od kiedy, dlaczego. Bez wyznania nie ma uzdrowienia. Bardzo rzadko można postawić trafną diagnozę tylko po symptomach, a jeśli ją nawet lekarz postawi, pozostałaby nieskuteczna bez współdziałania ze strony pacjenta. Istotne jest też słowo lekarza rozpoznającego schorzenie i aplikującego lekarstwo i kierującego chorym. Jaką zaś cenną pomocą w powrocie do zdrowia jest życzliwe, pełne ciepła, zainteresowania i oddania słowo lekarza kierowane do pacjenta! Ono często więcej znaczy niż aplikowane środki. Można śmiało powiedzieć, że powrót do zdrowia to najpierw dzieło słowa, wokół którego orbituje wiedza lekarska i farmakologia.

Między stanami ciała i ducha człowieka istnieje nie tylko daleko idące podobieństwo, ale wręcz ścisła zależność. Mówią o tym jednym głosem mądre księgi i doświadczenie. Co się dzieje w porządku ducha, uzewnętrznia się poprzez ciało. Ciało jest lustrem ducha. Ludzkość wie o tym od dawna. Również Objawienie mówi na ten temat bardziej szczegółowo. Otóż według Pisma Świętego, które przekazuje nam prawdy objawione, istnieją dwa porządki: porządek prawa i porządek miłości. Postępowanie przeciw miłości, albo inaczej niemoralne, nazywa grzechem, a grzech chorobą. To natomiast co my potocznie określamy jako chorobę, jest według Biblii ilustracją grzechu.

Tu małe uzupełnienie na temat różnicy między etyką a moralnością. Zasady etyczne są uchwytne i wytłumaczalne rozumem. Można je uzasadnić, wyjaśnić, obronić. Wypływają bowiem z rozumnej natury człowieka. Człowiek poznaje siebie i odczytuje między innymi jako podmiot czynów etycznych i moralnych. Moralność w swoim całokształcie domaga się głębszych uzasadnień i odniesień do porządku wiary. Co to znaczy? To znaczy, że niektóre wymogi: co czynić, a co zaniechać, można uzasadnić tylko wiarą. Grzech jest nie tylko pojęciem, jest rzeczywistością z porządku moralnego. Możemy go jakoś poznać i określić dopiero w świetle wiary. O ile pewne zachowania możemy uznać za " nieetyczne", ponieważ kłócą się ze zdrowym rozsądkiem, to inne będą czynami "niemoralnymi", grzesznymi, ponieważ łamią normy moralne, które pochodzą z Objawienia. By przejść do konkretu: kradzież lub złamanie danego słowa będzie czynem nieetycznym, ponieważ wystarczy zdrowy rozsądek, aby ocenić takie czyny za negatywne; inne zaś, jak na przykład praca zarobkowa w dni świąteczne po to, aby mieć więcej pieniędzy, będzie czynem moralnie nagannym, czyli grzechem, ponieważ to Objawienie poucza, że należy święcić dzień święty (III przykazanie) . Dekalog jest zestawem obowiązujących człowieka wierzącego norm i etycznych, i moralnych.

cdn.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

2002-12-31 00:00

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Ojciec Pio, dziecko z Pietrelciny

Niedziela Ogólnopolska 38/2014, str. 28-29

[ TEMATY ]

O. Pio

Commons.wikimedia.org

– Francesco! Francesco! – głos Marii Giuseppy odbijał się od niskich kamiennych domków przy ul. Vico Storto Valle w Pietrelcinie. Ale chłopca nigdzie nie było widać, mały urwis znów gdzieś przepadł. Może jest w kościele albo na pastwisku w Piana Romana? A tu kabaczki stygną i ciecierzyca na stole. W całym domu pachnie peperonatą. – Francesco!

Maria Giuseppa De Nunzio i Grazio Forgione pobrali się 8 czerwca 1881 r. w Pietrelcinie. W powietrzu czuć już było zapach letniej suszy i upałów. Wieczory wydłużały się. Panna młoda pochodziła z rodziny zamożnej, pan młody – z dużo skromniejszej. Miłość, która im się zdarzyła, zniwelowała tę różnicę. Żadne z nich nie potrafiło ani czytać, ani pisać. Oboje szanowali religijne obyczaje. Giuseppa pościła w środy, piątki i soboty. Małżonkowie lubili się kłócić. Grazio często podnosił głos na dzieci, a Giuseppa stawała w ich obronie. Sprzeczki wywoływały też „nadprogramowe”, zdaniem męża, wydatki żony. Nie byli zamożni. Uprawiali trochę drzew oliwnych i owocowych. Mieli małą winnicę, która rodziła winogrona, a w pobliżu domu rosło drzewo figowe. Dom rodziny Forgione słynął z gościnności, Giuseppa nikogo nie wypuściła bez kolacji. Grazio ciężko pracował. Gdy po latach syn Francesco zapragnął być księdzem, ojciec, by sprostać wydatkom na edukację, wyjechał za chlebem do Ameryki. Kapłaństwo syna napawało go dumą. Wiele lat później, już w San Giovanni Rotondo, Grazio chciał ucałować rękę syna. Ojciec Pio jednak od razu ją cofnął, mówiąc, że nigdy w życiu się na to nie zgodzi, że to dzieci całują ręce rodziców, a nie rodzice – syna. „Ale ja nie chcę całować ręki syna, tylko rękę kapłana” – odpowiedział Grazio Forgione, rolnik z Pietrelciny.
CZYTAJ DALEJ

Święty od zadań trudnych

Niedziela Ogólnopolska 38/2019, str. 20-21

[ TEMATY ]

O. Pio

Biuro prasowe OFMCap – krka

Ojciec Pio często powtarzał, że „modlitwa jest najlepszą bronią, jaką mamy, kluczem, który otwiera Serce Boga”.
CZYTAJ DALEJ

Zakon Maltański na Ukrainie: 4 miliony osób objętych pomocą

2025-09-23 17:31

[ TEMATY ]

pomoc

Ukraina

Zakon Maltański

4 miliony

Vatican Media

Wielki Szpitalnik Zakonu Maltańskiego, Josef D. Blotz

Wielki Szpitalnik Zakonu Maltańskiego, Josef D. Blotz

Ludzie na Ukrainie muszą otrzymać pomoc, aby poradzić sobie ze skutkami wojny, fizycznymi i psychicznymi. I to stara się zapewniać od początku Suwerenny Zakon Maltański. O wsparciu Ukraińców mówi mediom watykańskim Wielki Szpitalnik Zakonu Maltańskiego, Josef D. Blotz, który w zeszłym tygodniu odbył wizytę na Ukrainie.

Obecny na terytorium Ukrainy od ponad 30 lat Zakon Maltański uruchomił już w lutym 2022 roku - kiedy wybuchła wojna na pełną skalę na Ukrainie - skoordynowaną akcję wszystkich swoich Stowarzyszeń, Korpusów Ratunkowych oraz około 1000 wolontariuszy (zarówno zagranicznych, jak i ukraińskich), aby zapewnić pomoc medyczną, społeczną i psychologiczną, a także bezpieczne schronienie dla osób przesiedlonych w swoim kraju i do krajów sąsiednich. Wsparciem objęto około 4 miliony osób.
CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

REKLAMA

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję