Reklama

W dniu swego święta ratownicy medyczni z modlitwą na Jasnej Górze

Z narażeniem życia ratują innych, wspierają, pomagają, a w czasach pandemii pracują w skrajnie trudnych warunkach. Ratownicy medyczni w dniu swego święta modlili się na Jasnej Górze. Reprezentowali ich przedstawiciele Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego z Katowic.

[ TEMATY ]

Jasna Góra

ratownictwo medyczne

pixabay.com

Bądź na bieżąco!

Zapisz się do newslettera

Mszy Św. w kaplicy Matki Bożej przewodniczył przełożony generalny Zakonu Paulinów o. Arnold Chrapkowski. - Modlimy się o bezpieczeństwo i wytrwałość dla nich, dla wszystkich pracowników Służby Zdrowia, by Bóg dodawał im sił w pełnieniu samarytańskiej posługi, by ludzka wdzięczność pobudzała ich do dalszej służby - mówił na początku Eucharystii o. generał.

W kazaniu nawiązując do dzisiejszych czytań liturgicznych przypomniał, że pełne wyzwolenie przyniósł nam Chrystus a człowiek jest wolny wtedy, gdy ma właściwe relacje z Bogiem i drugim człowiekiem. - Łatwo nam popaść w pokusę zewnętrzności, tego co nie jest na tyle ważne, by zdominowało nasze życie. Nie możemy ulegać chęci pokazywania wszystkiego na zewnątrz. Świat reklamy, często świat mediów pokazują nam, byśmy zawsze byli "naj" i można pogubić się jeśli nie ma właściwie uporządkowanej relacji do Boga i drugiego człowieka - mówił o. Chrapkowski. Jednak, jak zauważył, nie możemy też widzieć tylko tego co wewnętrzne, co odnosi się tylko do nas. - Liczy się czystość serca, ale liczy się też czystość naszych rąk - podkreślał pauliński generał. - W sytuacji pandemii, gdy lekceważymy zdrowie i bezpieczeństwo innych, narażając ich, bo najważniejsza jest moja wolność, musimy pamiętać, że liczy się nasze życie zewnętrzne, ale i wewnętrzne, tego nie można rozdzielić – przypominał.

Pomóż w rozwoju naszego portalu

Wspieram

W święto ratownictwa medycznego akt zawierzenia Jasnogórskiej Matce Kościoła wypowiedział Łukasz Pach, dyrektor Wojewódzkiego Pogotowia Ratunkowego w Katowicach.

- Zawierzamy Ci każdego ratownika medycznego i całe środowisko ochrony i opieki zdrowia w Polsce. Powierzamy Ci wszystkich, którzy stoją na pierwszej linii frontu walki z epidemią koronawirusa. Powierzamy Ci głębokie pragnienie naszych serc, byśmy sami poddawali się duchowej terapii Twojego Syna – brzmiały słowa aktu zawierzenia. - Matko Pięknej Miłości otocz nas Twoją czułą opieką. Zawierzamy Ci chorych, dla których żyjemy i pracujemy, broń ich przed samotnością w chorobie i kalectwie, przed bezradnością wobec braku ludzkiej pomocy, przed niesprawiedliwym traktowaniem. Spraw, aby każdy chory był dla nas bratem i siostrą a każdy pracownik ochrony zdrowia dobrym samarytaninem niosącym wsparcie, pocieszenie i ulgę w cierpieniu oraz fachową pomoc medyczną - modlili się przedstawiciele ratowników medycznych błagając Maryję wraz z bł. Gerardem, swym patronem o zaprzestanie pandemii w Polsce i na świecie.

Reklama

Dzień Ratownictwa Medycznego w Polsce, po raz pierwszy obchodzony był 13 października 2006r. w Wyszkowie w województwie mazowieckim.

Święto zostało powołane Ustawą z dn. 8 września 2006 o Państwowym Ratownictwie Medycznym. - Dzień Ratownictwa Medycznego ma nam uświadomić, jak ważna jest umiejętność udzielania pierwszej pomocy, przecież nigdy nie wiemy, kiedy będziemy mogli kogoś uratować, a często sekundy decydują o ludzkim życiu. Nawet przez tak proste rzeczy jak zastosowanie się do przepisów o ruchu drogowym, tworzenie korytarzy życia możemy okazać szacunek dla pracy zespołów ratownictwa - mówią ratownicy.

Sytuacja pandemiczna postawiła przed zespołami ratownictwa medycznego nowe zadania. To oni z narażeniem życia i własnego zdrowia na pierwszej linii frontu poszukują pomocy dla pacjentów spędzając nieraz długie godziny w oczekiwaniu na przyjęcie chorego do szpitala.

2020-10-13 16:19

Oceń: 0 0

Reklama

Wybrane dla Ciebie

Niedzielski: podpisaliśmy trójstronne porozumienie z ratownikami i pracodawcami

Przedstawiciele komitetu protestacyjnego ratowników medycznych, pracodawców i Ministerstwa Zdrowia podpisali porozumienie – poinformował w środę minister zdrowia Adam Niedzielski. "Ma ono charakter trójstronny w formule, w jakiej rozmawialiśmy" – dodał.

We wtorek w Centrum Partnerstwa Społecznego "Dialog" w Warszawie odbyło się spotkanie przedstawicieli Ministerstwa Zdrowia i Komitetu Protestacyjno-Strajkowego Pracowników Ochrony Zdrowia.

CZYTAJ DALEJ

Św. Florian - patron strażaków

Św. Florianie, miej ten dom w obronie, niechaj płomieniem od ognia nie chłonie! - modlili się niegdyś mieszkańcy Krakowa, których św. Florian jest patronem. W 1700. rocznicę Jego męczeńskiej śmierci, właśnie z Krakowa katedra diecezji warszawsko-praskiej otrzyma relikwie swojego Patrona. Kim był ten Święty, którego za patrona obrali także strażacy, a od którego imienia zapożyczyło swą nazwę ponad 40 miejscowości w Polsce?

Zachowane do dziś źródła zgodnie podają, że był on chrześcijaninem żyjącym podczas prześladowań w czasach cesarza Dioklecjana. Ten wysoki urzędnik rzymski, a według większości źródeł oficer wojsk cesarskich, był dowódcą w naddunajskiej prowincji Norikum. Kiedy rozpoczęło się prześladowanie chrześcijan, udał się do swoich braci w wierze, aby ich pokrzepić i wspomóc. Kiedy dowiedział się o tym Akwilinus, wierny urzędnik Dioklecjana, nakazał aresztowanie Floriana. Nakazano mu wtedy, aby zapalił kadzidło przed bóstwem pogańskim. Kiedy odmówił, groźbami i obietnicami próbowano zmienić jego decyzję. Florian nie zaparł się wiary. Wówczas ubiczowano go, szarpano jego ciało żelaznymi hakami, a następnie umieszczono mu kamień u szyi i zatopiono w rzece Enns. Za jego przykładem śmierć miało ponieść 40 innych chrześcijan.
Ciało męczennika Floriana odnalazła pobożna Waleria i ze czcią pochowała. Według tradycji miał się on jej ukazać we śnie i wskazać gdzie, strzeżone przez orła, spoczywały jego zwłoki. Z czasem w miejscu pochówku powstała kaplica, potem kościół i klasztor najpierw benedyktynów, a potem kanoników laterańskich. Sama zaś miejscowość - położona na terenie dzisiejszej górnej Austrii - otrzymała nazwę St. Florian i stała się jednym z ważniejszych ośrodków życia religijnego. Z czasem relikwie zabrano do Rzymu, by za jego pośrednictwem wyjednać Wiecznemu Miastu pokój w czasach ciągłych napadów Greków.
Do Polski relikwie św. Floriana sprowadził w 1184 książę Kazimierz Sprawiedliwy, syn Bolesława Krzywoustego. Najwybitniejszy polski historyk ks. Jan Długosz, zanotował: „Papież Lucjusz III chcąc się przychylić do ciągłych próśb monarchy polskiego Kazimierza, postanawia dać rzeczonemu księciu i katedrze krakowskiej ciało niezwykłego męczennika św. Floriana. Na większą cześć zarówno świętego, jak i Polaków, posłał kości świętego ciała księciu polskiemu Kazimierzowi i katedrze krakowskiej przez biskupa Modeny Idziego. Ten, przybywszy ze świętymi szczątkami do Krakowa dwudziestego siódmego października, został przyjęty z wielkimi honorami, wśród oznak powszechnej radości i wesela przez księcia Kazimierza, biskupa krakowskiego Gedko, wszystkie bez wyjątku stany i klasztory, które wyszły naprzeciw niego siedem mil. Wszyscy cieszyli się, że Polakom, za zmiłowaniem Bożym, przybył nowy orędownik i opiekun i że katedra krakowska nabrała nowego blasku przez złożenie w niej ciała sławnego męczennika. Tam też złożono wniesione w tłumnej procesji ludu rzeczone ciało, a przez ten zaszczytny depozyt rozeszła się daleko i szeroko jego chwała. Na cześć św. Męczennika biskup krakowski Gedko zbudował poza murami Krakowa, z wielkim nakładem kosztów, kościół kunsztownej roboty, który dzięki łaskawości Bożej przetrwał dotąd. Biskupa zaś Modeny Idziego, obdarowanego hojnie przez księcia Kazimierza i biskupa krakowskiego Gedko, odprawiono do Rzymu. Od tego czasu zaczęli Polacy, zarówno rycerze, jak i mieszczanie i wieśniacy, na cześć i pamiątkę św. Floriana nadawać na chrzcie to imię”.
W delegacji odbierającej relikwie znajdował się bł. Wincenty Kadłubek, późniejszy biskup krakowski, a następnie mnich cysterski.
Relikwie trafiły do katedry na Wawelu; cześć z nich zachowano dla wspomnianego kościoła „poza murami Krakowa”, czyli dla wzniesionej w 1185 r. świątyni na Kleparzu, obecnej bazyliki mniejszej, w której w l. 1949-1951 jako wikariusz służył posługą kapłańską obecny Ojciec Święty.
W 1436 r. św. Florian został ogłoszony przez kard. Zbigniewa Oleśnickiego współpatronem Królestwa Polskiego (obok świętych Wojciecha, Stanisława i Wacława) oraz patronem katedry i diecezji krakowskiej (wraz ze św. Stanisławem). W XVI w. wprowadzono w Krakowie 4 maja, w dniu wspomnienia św. Floriana, doroczną procesję z kolegiaty na Kleparzu do katedry wawelskiej. Natomiast w poniedziałki każdego tygodnia, na Wawelu wystawiano relikwie Świętego. Jego kult wzmógł się po 1528 r., kiedy to wielki pożar strawił Kleparz. Ocalał wtedy jedynie kościół św. Floriana. To właśnie odtąd zaczęto czcić św. Floriana jako patrona od pożogi ognia i opiekuna strażaków. Z biegiem lat zaczęli go czcić nie tylko strażacy, ale wszyscy mający kontakt z ogniem: hutnicy, metalowcy, kominiarze, piekarze. Za swojego patrona obrali go nie tylko mieszkańcy Krakowa, ale także Chorzowa (od 1993 r.).
Ojciec Święty z okazji 800-lecia bliskiej mu parafii na Kleparzu pisał: „Święty Florian stał się dla nas wymownym znakiem (...) szczególnej więzi Kościoła i narodu polskiego z Namiestnikiem Chrystusa i stolicą chrześcijaństwa. (...) Ten, który poniósł męczeństwo, gdy spieszył ze swoim świadectwem wiary, pomocą i pociechą prześladowanym chrześcijanom w Lauriacum, stał się zwycięzcą i obrońcą w wielorakich niebezpieczeństwach, jakie zagrażają materialnemu i duchowemu dobru człowieka. Trzeba także podkreślić, że święty Florian jest od wieków czczony w Polsce i poza nią jako patron strażaków, a więc tych, którzy wierni przykazaniu miłości i chrześcijańskiej tradycji, niosą pomoc bliźniemu w obliczu zagrożenia klęskami żywiołowymi”.

CZYTAJ DALEJ

Ks. Węgrzyniak: miłość owocna i radosna dzięki wzajemności

2024-05-04 17:05

Archiwum ks. Wojciecha Węgrzyniaka

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Ks. Wojciech Węgrzyniak

Najważniejszym przykazaniem jest miłość, ale bez wzajemności miłość nigdy nie będzie ani owocna, ani radosna - mówi biblista ks. dr hab. Wojciech Węgrzyniak w komentarzu dla Vatican News - Radia Watykańskiego do Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej 5 maja.

Ks. Węgrzyniak wskazuje na „wzajemność" jako słowo klucz do zrozumienia Ewangelii Szóstej Niedzieli Wielkanocnej. Podkreśla, że wydaje się ono ważniejsze niż „miłość" dla właściwego zrozumienia fragmentu Ewangelii św. Jana z tej niedzieli. „W piekle ludzie również są kochani przez Pana Boga, ale jeżeli cierpią, to dlatego, że tej miłości nie odwzajemniają” - zaznacza biblista.

CZYTAJ DALEJ

Reklama

Najczęściej czytane

W związku z tym, iż od dnia 25 maja 2018 roku obowiązuje Rozporządzenie Parlamentu Europejskiego i Rady (UE) 2016/679 z dnia 27 kwietnia 2016r. w sprawie ochrony osób fizycznych w związku z przetwarzaniem danych osobowych i w sprawie swobodnego przepływu takich danych oraz uchylenia Dyrektywy 95/46/WE (ogólne rozporządzenie o ochronie danych) uprzejmie Państwa informujemy, iż nasza organizacja, mając szczególnie na względzie bezpieczeństwo danych osobowych, które przetwarza, wdrożyła System Zarządzania Bezpieczeństwem Informacji w rozumieniu odpowiednich polityk ochrony danych (zgodnie z art. 24 ust. 2 przedmiotowego rozporządzenia ogólnego). W celu dochowania należytej staranności w kontekście ochrony danych osobowych, Zarząd Instytutu NIEDZIELA wyznaczył w organizacji Inspektora Ochrony Danych.
Więcej o polityce prywatności czytaj TUTAJ.

Akceptuję